Niemedyczne forum zdrowia
28-03-2024, 17:46 *
Witamy, Gość. Zaloguj się lub zarejestruj.
Czy dotarł do Ciebie email aktywacyjny?

Zaloguj się podając nazwę użytkownika, hasło i długość sesji
Aktualności: Sklep Biosłone --> wejdź
 
   Strona główna   Pomoc Regulamin Szukaj Zaloguj się Rejestracja  
Strony: [1]   Do dołu
  Drukuj  
Autor Wątek: Nietolerancje pokarmowe/depresja/lęki  (Przeczytany 9139 razy)
DawidPomoc
***


Offline Offline

Płeć: Mężczyzna
MO: nie stosuję
Wiadomości: 2

« : 23-11-2016, 23:26 »

Nazywam się Dawid i 9 lat temu za pomocą DP, KB i MO udało mi się wyleczyć z problemów skórnych (wcześniej 3 lata chodzenia po lekarzach). Jednak ten temat nie dotyczy mnie a koleżanki, której chciałbym pomóc, niestety brak mi stosownej wiedzy.

Nie wiem, czy jej się da pomóc, bo jest w bardzo złym stanie psychicznym, często mówi o samobójstwie i była już po próbach, przez co korzystała z usług szpitali psychiatrycznych.

Napiszę o niej w skrócie suche dane, aby było szybciej:

- ma 21 lat,
- nie może jeść większości pokarmów, bo ma zaparcia/biegunki/gazy, bóle brzucha itp., zupełnie nie toleruje i nie je warzyw i owoców,
- dobrze w zasadzie toleruje tylko słodycze,
- od kiedy pamięta ma problemy z układem pokarmowym, które wciąż się nasilają,
- ma lęki, boi się wychodzić z domu i najprostszych czynności,
- ma wieloletnią depresję,
- zażywa psychotropy,
- przez swoje nietolerancje i siedzenie w domu, bardzo monotematyczne jedzenie ma zapewne braki większości witamin, na moją prośbę zbadała wit. D - miała kilkanaście jednostek, gdzie chyba norma zaczyna się od 50 (wybaczcie, ale to było 2 m-ce temu i nie pamiętam dokładnie, ale około 3 razy mniej od normy).

Zaproponowałem jej leczenie wg zasad Biosłone (po miesiącu tłumaczenia dlaczego to może jej pomóc), nie dała się namówić na nic innego tylko DP. Na DP jadła kurczaka i stwierdziła, że musi do niego jeść ryż, bo go jeszcze w miarę toleruje, do tego warzywa w minimalnych ilościach, trochę kiszonej kapusty, ale tego było malutko. Więc generalnie bardzo monotonne odżywianie. Na MO, KB i inne "sposoby" nie chciała się zgodzić. Po miesiącu stwierdziła, że to jej nie pomaga i wróciła do słodyczy, ziemniaków i tego, co najmniej jej szkodzi.

Powiedzcie, czy jest sens się angażować i dalej ją namawiać do diety, czy nic na siłę? Ona mi powiedziała, że mogłaby jeść wszystko, gdyby chociaż gazy jej ustąpiły.

Mnie się wydaje, że jej problemy to takie zamknięte koło - niedziałający układ pokarmowy = brak witamin = niedziałający układ pokarmowy. Do tego depresja wywołana tym, że nie może nic zjeść, iść normalnie do pracy i z powodu braku witamin.

Co robić i czy jest w ogóle jeszcze sens?
« Ostatnia zmiana: 24-11-2016, 19:42 wysłane przez Gloria » Zapisane
Poziomek
*


Offline Offline

Płeć: Mężczyzna
Wiek: 37
MO: 24.09.2011
Skąd: Warszawa
Wiadomości: 659

« Odpowiedz #1 : 23-11-2016, 23:40 »

Na siłę nikogo nie zmusisz. Przy tak poważnych problemach nie może oczekiwać efektów po miesiącu.
Długa i ciężka droga przed nią, ale czy się podejmie zmian, zależy tylko od niej.
Zapisane
Kozaczek
*


Offline Offline

Płeć: Kobieta
MO: 9.01.2011
Wiedza:
Skąd: Szczecin
Wiadomości: 2.159

« Odpowiedz #2 : 23-11-2016, 23:42 »

Cytat
Zaproponowałem jej leczenie wg zasad Biosłone (po miesiącu tłumaczenia dlaczego to może jej pomóc), nie dała się namówić na nic innego tylko DP. Na DP jadła kurczaka i stwierdziła, że musi do niego jeść ryż, bo go jeszcze w miarę toleruje, do tego warzywa w minimalnych ilościach, trochę kiszonej kapusty, ale tego było malutko. Więc generalnie bardzo monotonne odżywianie. Na MO, KB i inne "sposoby" nie chciała się zgodzić. Po miesiącu stwierdziła, że to jej nie pomaga i wróciła do słodyczy, ziemniaków i tego, co najmniej jej szkodzi.

Dawid, sam piszesz, że Ona się nie zgadza. Nie ma nic na siłę!
Najskuteczniejsza pomoc to pomoc, gdy potrzebujący poprosi.
« Ostatnia zmiana: 24-11-2016, 19:43 wysłane przez Gloria » Zapisane
Udana
*


Offline Offline

Płeć: Kobieta
Wiek: 58
MO: 01.01.2014
Wiedza:
Skąd: Wrocław
Wiadomości: 1.251

« Odpowiedz #3 : 24-11-2016, 09:14 »

Dawid, ale Ty też w międzyczasie poczytaj trochę Portal, bo mieszasz niektóre pojęcia.
Zwróć też uwagę na te wątki, które zaczynają się od  "ratunku", to piszą takie osoby jak Twoja koleżanka, bez decyzji, o zmianie życia, nic nie można zrobić.
Ale rozumiem, że chcesz Jej pomóc i też uważam, że pomimo wszystko warto walczyć, aby chciała coś zmienić. Jeśli by wytrwała na DP, to byłoby super, gdyż odczułaby poprawę, która by ją zachęciła do dalszych działań.
« Ostatnia zmiana: 24-11-2016, 19:44 wysłane przez Gloria » Zapisane

Nawet najdalsza podróż zaczyna się od pierwszego kroku...
Shadow
*


Offline Offline

Płeć: Mężczyzna
Wiek: 34
MO: 23.02.2015
Wiedza:
Skąd: Wrocław/Radomsko
Wiadomości: 558

« Odpowiedz #4 : 24-11-2016, 09:23 »

Mogę Ci tylko podpowiedzieć, że osobę, która nie bardzo rozumie sens takich działań i nie chce zmian, też można przekonać, że to działa, ale musi sama to zobaczyć i jest to czasochłonne. Moi rodzice i siostra na początku średnio podchodzili do tematu, ale byłem nieustępliwy i do tego kropla drąży skałę. MO pili, KB mama też bo pomagało jej na zaparcia i problemy z trawieniem. Po kilku miesiącach uświadamiania ich o co tu chodzi i jak to działa, zaczęło im się wszystko składać w całość, bo przyszły też już pierwsze trwałe efekty.

Mi się chciało nad nimi, ich wiedzą i podejściem pracować miesiącami, bo to moja najbliższa rodzina. Dla obcych czy przyjaciół nie robię nic poza informacją, bo jeśli będą anty i będę namawiał, to uznają mnie za wariata. Jeśli potrzebują pomocy, poszukują jej, chcą ją otrzymać lub po prostu nie są zamknięci na taką wiedzę, to wtedy to wystarczy.

Jak ma lęki i prawdopodobnie blisko błędnego koła wchłaniania o ile już go nie ma:
http://portal.bioslone.pl/przyczyna-chorob/bledne_kolo_braku_wchlaniania

To zalecałbym odwiedzić nasz Gabinet w Warszawie albo w Strzelcach Opolskich u Mistrza. Możesz jej zaproponować, ale na siłę to nic to nie da, jeśli nie będzie chciała. Każdy ma wolną wolę.
Zapisane
Asia61
*


Offline Offline

Płeć: Kobieta
Wiek: 63
MO: 06.03.2012 z przerwami na zdrowienie, KB od 01.05.2012, ZZO, bez glutenu!
Wiedza:
Skąd: łódzkie
Wiadomości: 2.360

« Odpowiedz #5 : 24-11-2016, 09:41 »

Niech poczyta broszurę "Zaświadczam samym sobą". Jest dostępna w pdfie tu: http://bioslone.pl/pliki/fundacja/zaswiadczam_samym_soba.pdf
« Ostatnia zmiana: 24-11-2016, 19:44 wysłane przez Gloria » Zapisane

Zdrowie fizyczne i stan psychiczny człowieka są ze sobą ściśle powiązane.

- Awicenna
DawidPomoc
***


Offline Offline

Płeć: Mężczyzna
MO: nie stosuję
Wiadomości: 2

« Odpowiedz #6 : 24-11-2016, 10:29 »

Generalnie ona jest już osobą, która nie ma motywacji do niczego w tym nawet do życia.
Macie rację, że nic na siłę, jednak po prostu szkoda takiej młodej osoby, bo wiem, że ona nie żartuje z tym samobójstwem.

Udana: czytam.
Shadow: przeczytam ten link. Odnośnie odwiedzenia gabinetu, to niestety ona obecnie nie pracuje.
Asia61: jak będzie gotowa, to podam jej ten link. Póki co to ona ma myślenie "wiele rzeczy ludzie chwalą w internecie, ale mi nic nie pomaga bo próbowałam już wiele razy różnych kuracji".
« Ostatnia zmiana: 24-11-2016, 19:45 wysłane przez Gloria » Zapisane
Asia61
*


Offline Offline

Płeć: Kobieta
Wiek: 63
MO: 06.03.2012 z przerwami na zdrowienie, KB od 01.05.2012, ZZO, bez glutenu!
Wiedza:
Skąd: łódzkie
Wiadomości: 2.360

« Odpowiedz #7 : 24-11-2016, 11:17 »

Kropla drąży skałę. Jeśli Ci zależy na jej dobru, to po prostu bądź przy niej często, jak tylko to możliwe, przy każdej okazji serwuj jej szczegóły dotyczące praktycznego życia, żywienia, postawy życiowej itd. Do znudzenia i do wrycia w podświadomość.

Czy brała narkotyki lub dopalacze w przeszłości?
Jajek nie jada w ogóle?
Kup jej w prezencie dobry tran, (taki w kapsułkach, żeby nie marudziła) niech bierze po 4 kapsułki. (Wiem, wiem, to nie po biosłonejsku.) Poprawi się jej nastrój. Pewnie ma szalone niedobory.
Zacznij małymi kroczkami. Spacery, kontakty z ludźmi, śmiech z byle czego, akceptacja. Potem koktajle zielone, kasza jaglana i powoli pójdzie.

Zapisane

Zdrowie fizyczne i stan psychiczny człowieka są ze sobą ściśle powiązane.

- Awicenna
Kopyto
***


Offline Offline

Płeć: Mężczyzna
Wiek: 33
MO: 18.10.2016
Wiadomości: 7

« Odpowiedz #8 : 24-11-2016, 12:09 »

Na DP jadła kurczaka i stwierdziła, że musi do niego jeść ryż, bo go jeszcze w miarę toleruje, do tego warzywa w minimalnych ilościach, trochę kiszonej kapusty, ale tego było malutko. Więc generalnie bardzo monotonne odżywianie. Na MO, KB i inne "sposoby" nie chciała się zgodzić. Po miesiącu stwierdziła, że to jej nie pomaga i wróciła do słodyczy, ziemniaków i tego co najmniej jej szkodzi.

W cytowanym fragmencie znajduje się, moim zdaniem, ewidentny oksymoron, mianowicie deklaracja na temat słodyczy, ziemniaków, jakoby jej najmniej szkodziły. Sam doświadczyłem w pewnym sensie depresji ze względu na stwierdzone przez lekarzy przewlekłe zapalenie żołądka połączone z refluksem żółciowym oraz zespołem jelita drażliwego. W skrócie - nie mogłem jeść tak, jak kiedyś, ponieważ skutkowało to każdorazową reakcją organizmu w postaci nudności, bólu brzucha, o permanentnej zgadze już nie mówiąc. Musiałem jeść mniej, a częściej. Rozwiązaniem, które z perspektywy czasu uważam za po prostu głupie, stały się słodycze, które zawierają mnóstwo energii przy niewielkiej objętości (choć nie zawsze) i jadłem je praktycznie przy każdym posiłku. Konieczność zmiany diety i uświadomienia sobie, jak ogromny wpływ na funkcjonowanie mojego organizmu mają zjadane przeze mnie pokarmy, w połączeniu z przewlekłymi bólami brzucha, uporczywymi wzdęciami czy problemami gastrycznymi wszelkiego rodzaju oraz zażywanym wówczas codziennie Polprazolem doprowadziły mnie do pewnego rodzaju depresji. Brak chęci do życia, pobyt w szpitalu na Sylwestra czy odsunięcie się od znajomych - to były symptomy moich przemian fizycznych i psychicznych.

Aż do momentu wprowadzenia DP i ZZO. Dzięki bratu i jego wiedzy na temat BPP, udało mi się pozbyć wielu nieprzyjemnych reakcji mojego organizmu, choć proces zdrowienia nadal trwa. Niedawno wprowadziłem również MO, dzięki czemu mogę liczyć na wyzdrowienie mojego układu pokarmowego w przyszłości, choć wiem, że przede mną jeszcze długa i kręta droga. Mimo to jestem pełen nadziei i pozytywnej energii, którą uzyskałem dzięki pozytywnym aspektom zmiany świadomości żywieniowej związanej z BPP. Nie byłoby jednak tej zmiany bez własnej definitywnej decyzji o zmianie swojego sposobu życia praktycznie o 180 stopni.

Ostatnimi czasy spędzam mnóstwo czasu na czytaniu forum i wiem, że mój przypadek jest nieskomplikowany i droga do zdrowia nie będzie ode mnie wymagała ogromnych zmian. Natomiast podjąłem decyzję o wzięciu własnego zdrowia we własne ręce i myślę, że tego właśnie potrzebuje Twoja koleżanka. Nie znam ani Ciebie, ani Twojej koleżanki, zaś mogę jedynie napisać, jakie były moje motywacje do zmiany oraz na czym, moim zdaniem, warto się skupić, decydując się na metody BPP (choć zdaję sobie sprawę, że zasady te można przełożyć na przeróżne aspekty życia).

W moim przypadku pomocne były:
- pomoc/wsparcie bliskich - począwszy od najzwyklejszej rozmowy, poprzez pomoc przy codziennych obowiązkach, zaś kończąc na dyskusji na temat głębokich refleksji życiowych, marzeń, celów, itp.,
- uświadomienie sobie, iż jesteśmy jedynymi właścicielami naszego organizmu i możemy decydować o jego zdrowiu czy kondycji (innymi słowy: wiara, iż możemy zrobić i osiągnąć wszystko, również zdrowie)
- baczna obserwacja reakcji organizmu, która wiąże się z pozytywnym skutkami zmiany nawyków żywieniowych (także w odniesieniu do stanu psychicznego),
- koncentracja na wyżej wspomnianych korzyściach płynących z wdrażanych zmian oraz pewnego rodzaju afirmacja tych pozytywów,
- posiadanie zajęcia w postaci pracy zarobkowej, w domu czy po prostu hobby.

Należy tutaj jednak podkreślić, iż do jakichkolwiek zmian potrzebna jest chęć. Stojąc w obliczu marnej jakości mojego życia, zdecydowałem się na zmianę, nawet jeśli miałaby ona oznaczać obrót o 180 stopni. Z tej zmiany jestem zadowolony i kontynuuję swoją drogę przy jednoczesnej i ciągłej nauce na temat zdrowia i nie tylko.

Podsumowując,

Aby coś zmienić, należy po prostu chcieć. A żeby chcieć, czasem trzeba uwierzyć. Zaś żeby uwierzyć, należy wiedzieć. A żeby wiedzieć... Trzeba się uczyć.

Życzę Tobie i Twojej koleżance wyjścia z tej sytuacji. Wiem, że się to Wam uda.
« Ostatnia zmiana: 24-11-2016, 19:45 wysłane przez Gloria » Zapisane

They must often change, who would be constant in happiness or wisdom.

- Konfucjusz
scorupion
« Odpowiedz #9 : 24-11-2016, 14:17 »

Możesz jej zaproponować, ale na siłę to nic to nie da, jeśli nie będzie chciała. Każdy ma wolną wolę.
Nie bierzecie pod uwagę, że depresja, czy inne zaburzenia psychiczne powodują, że właśnie zupełnie nic się nie chce i brakuje woli. Potrzebny impuls z zewnątrz.


... że ona nie żartuje z tym samobójstwem.

 Odnośnie odwiedzenia gabinetu to niestety ona obecnie nie pracuje.
Brzmi jak dobry, czarny humor.
Zapisane
Luciano
*


Offline Offline

Płeć: Mężczyzna
Wiek: 35
MO: Listopad 2013
Wiedza:
Wiadomości: 767

« Odpowiedz #10 : 24-11-2016, 15:48 »

Nie powoduje tylko może powodować. W moim przypadku jest akurat odwrotnie, czyli że przez te k***kie choroby walczę jak dzik. No, ale moją podstawową motywacją - jak nie jedyną - jest to, że chcę żyć jak normalny człowiek. Nagłe mocne pogorszenia potrafią mnie zwalić z nóg i odebrać wiarę i siłę, ale nie na długo.
« Ostatnia zmiana: 24-11-2016, 17:33 wysłane przez ArtComp » Zapisane

Lepiej się z mądrym zgubić niż z głupim znaleźć.
scorupion
« Odpowiedz #11 : 24-11-2016, 16:07 »

Medycyna podzieliła to na zaburzenia afektywne jedno i dwubiegunowe. W dwubiegunowych beznadzieja przeplata się z maniami, jak u ciebie, w jedno mani brakuje, jest tylko beznadzieja. Z opisu wynika, że koleżanka Dawida jest tym drugim przypadkiem.
Zapisane
Shadow
*


Offline Offline

Płeć: Mężczyzna
Wiek: 34
MO: 23.02.2015
Wiedza:
Skąd: Wrocław/Radomsko
Wiadomości: 558

« Odpowiedz #12 : 24-11-2016, 17:01 »


Shadow: przeczytam ten link. Odnośnie odwiedzenia gabinetu to niestety ona obecnie nie pracuje.


Nie wiem jak w Gabinecie w Warszawie, ale u Mistrza wizyta to 40 zł, to chyba nie majątek? Trzeba jeszcze tylko dojechać. Zdrowie wręcz na wyciągnięcie ręki.
Zapisane
Anex
***


Offline Offline

Płeć: Kobieta
Wiek: 42
MO: 7.09.2016
Wiadomości: 22

« Odpowiedz #13 : 14-12-2016, 15:14 »

Wiem co czuje Twoja koleżanka. Przechodzę podobną fazę, z tym że ja mam stwierdzone CHAD dwubiegunowe. Wiem jak jest ciężko. Żałuję z jednej strony , że nie mam przy sobie kogoś takiego jak ty, bo motywacja bardzo dużo daje. Do Mistrza warto pojechać, ale przede wszystkim niech koleżanka spróbuje DP, potem powoli spróbuje powoli odstawić psychotropy. Przechodzę przez coś bardzo podobnego, powiedz jej ,że na forum są ludzie z podobnymi dolegliwościami zdrowotnymi, nie jest sama. Ja sama kiedy weszłam na forum z moją nerwicą a potem CHAD pisałam do wielu osób, pytałam o opinię jednak to ona musi się do tego przekonać, bo to ona będzie przyrządzać posiłki, czytać forum, chyba że na początku jej pomożesz.
Zapisane
Strony: [1]   Do góry
  Drukuj  
 
Skocz do:  

Działa na MySQL Działa na PHP Powered by SMF 1.1.21 | SMF © 2006-2008, Simple Machines
Design by jpacs29 | Mapa strony
Prawidłowy XHTML 1.0! Prawidłowy CSS!