Niemedyczne forum zdrowia
19-04-2024, 12:19 *
Witamy, Gość. Zaloguj się lub zarejestruj.
Czy dotarł do Ciebie email aktywacyjny?

Zaloguj się podając nazwę użytkownika, hasło i długość sesji
Aktualności: Sklep Biosłone --> wejdź
 
   Strona główna   Pomoc Regulamin Szukaj Zaloguj się Rejestracja  
Strony: [1]   Do dołu
  Drukuj  
Autor Wątek: Układ pokarmowy, zatoki, talasemia  (Przeczytany 4503 razy)
Alston
***


Offline Offline

Płeć: Mężczyzna
Wiek: 33
MO: 12.2016
Skąd: Warszawa
Wiadomości: 21

« : 23-12-2016, 07:54 »

Wiek: 26 lat

Rodzaj dolegliwości (problemy fizyczne i psychiczne):

Układ pokarmowy: zgaga, odbijanie, gazy, wzdęcia, zaparcia, kruczenie, stolce (twarde, pojedyncze wydalane z trudem), pieczenie i swędzenie w okolicy odbytu, hemoroidy.

Częste infekcje dróg oddechowych (katar, gorączka do 38*, ból gardła) W sezonie jesienno-zimowym 2-3 razy do roku i 1-2 razy w pozostałe miesiące.

W wieku 13 lat stwierdzona talasemia.

Niedobór magnezu – drganie powieki, skurcze w łydkach.

Katar na mrozie, kozy w nosie, częste odchrząkiwanie, rano zatkany nos.

Lekki łupież.

Częste zmęczenie (szczególnie po obiedzie).

Depresja, stany lękowe, problemy z koncentracją, zawroty głowy.


Historia choroby – stosowane leki, kuracje i zabiegi:

Jeszcze w liceum miałem problemy z bólami zatok. Pamiętam, że przez jakiś czas coś tam wpsikiwałem do nosa. Lekarz chciał usunąć migdałki. Nie doszło do tego. Skończyło się na jednorazowym płukaniu i prostowaniu przegrody w nosie. Od tamtego czasu nastąpiła poprawa.

Problemy z układem pokarmowy zaczęły mi doskwierać około 2011. Miałem wtedy zleconą gastroskopię i zdiagnozowany refluks. Przez jakiś czas brałem Polprazol (2 miesiące).
Później jeszcze zdarzało mi się przyjmować w krótszych kuracjach (tydzień-dwa) ze 2-3 razy polprazol/bioprazol bądź ipp lub jak miałem zgagę.

W kolejnych latach na problemy z układem pokarmowy wystarczały mi tylko herbatki ziołowe, mięta/rumianek itp.

W razie przeziębień nie przyjmowałem zazwyczaj leków z apteki, starałem się zazwyczaj wyleżeć w łóżku i leczyłem się mlekiem z miodem i czosnkiem, sokiem z imbirem i cytryną. W grudniu 2013 przechorowałem grypę, z leków przyjmowałem tylko coś na zbicie gorączki (41*). Z przepisanego przez lekarza antybiotyku wziąłem jedną tabletkę.

We wrześniu tego roku miałem wyrywany ząb 8 (nie wyszedł do końca), po którym przez tydzień przyjmowałem antybiotyk. Później przez ponad miesiąc probiotyk.

W październiku zacząłem suplementować D3, K2, magnez. Skończyłem w listopadzie.

Zażywam kelp oraz skorupki jaj (stwierdzona próchnica).
Przez 1,5 tyg. przyjmowałem slow-mag, jednak niezbyt dobrze wpływał na mój układ pokarmowy (bóle brzucha) i postanowiłem go odstawić.

Sposób odżywiania się (w dzieciństwie, młodości i aktualnie), a także stosowane diety:

W dzieciństwie:

Śniadanie: zazwyczaj czekoladowe płatki na mleku
Obiad: jakiś schabowy + ziemniaki + surówka
Kolacja: kanapki + kakao

+ w ciągu dnia słodycze i kolorowe napoje gazowane

W młodości to wyglądało podobnie, w wieku ok 15-16 doszedł do tego jeszcze alkohol czasami. W wieku 19 lat zacząłem palić (papierosy rzuciłem 2 lata temu, paliłem ok. pół paczki dziennie). Obecnie alkoholu nie piję w ogóle od roku. A 2-3 lata wcześniej pijałem tylko sporadycznie.


Po gastroskopii trochę się przestraszyłem i zacząłem bardziej zwracać uwagę na to co jem i piję.

Obecnie:

Od początku tego roku odstawiłem gluten (z przerwą na wakacje) i nabiał.

Od 12.12.2016 jestem na DPI

Śniadanie: jajecznica na cebuli lub z surowym boczkiem, omlet ze śmietaną, jajka na miękko
+ ogórek kiszony, kapusta kiszona

2 śniadanie: surówka (marchew+seler, marchew+pietruszka, marchew+burak)

Obiad: smażona lub duszona wieprzowina z cebulą, gotowana wołowina
+ surówka lub brokuł gotowany

Podwieczorek: surówka

Kolacja: pieczony królik, smażona wieprzowina, raz w tygodniu ryba i drób (np. pieczony pstrąg)
+ surówka

Do surówek dodaję oliwę z oliwek. Mięso smażę na smalcu gęsim i maśle klarownym.

Z przypraw używam sól, pieprz, majeranek, tymianek, oregano, liść laurowy, ziele angielskie.

W ciągu dnia podjadam pestki dyni i piję galaretkę z siemienia lnianego.  

Nie mam blendera na razie i niestety nie pijam KB. Do końca roku zacznę.

Pijam słabą kawę (średnia raz na 2, 3 dni) oraz herbatę (1-2 dziennie).

Wodę pijam tylko kupowaną (w szkle) lub oligoceńską.


Obecnie dokładnie obserwuję i zapisuję objawy po każdym posiłku. Po każdym zjedzonym pokarmie lub wypitym napoju zawsze raz musi mi się odbić, czasami dwa. Gazy pojawiają się wieczorem, ale raczej jest ich niewiele (kilka) i są bezwonne. Czasami jakieś bulgotanie w jelitach.

Dużą zmianą jest dla mnie też fakt, że czuję przypływ energii, szczególnie po obiedzie. Zamiast wcześniejszego zjazdu.

Rodzaj wykonywanej pracy (ogólny opis, czy istnieją jakieś czynniki negatywnie wpływające na zdrowie):

Praca głównie przy komputerze. Od wakacji mam stanowisko do pracy na stojąco. Połowę czasu pracy stoję, a połowę siedzę, mniej więcej.

Inne niekorzystne czynniki środowiskowe:

Mieszkam w Warszawie.
« Ostatnia zmiana: 27-12-2016, 12:27 wysłane przez Gloria » Zapisane
Shadow
*


Offline Offline

Płeć: Mężczyzna
Wiek: 34
MO: 23.02.2015
Wiedza:
Skąd: Wrocław/Radomsko
Wiadomości: 558

« Odpowiedz #1 : 23-12-2016, 09:54 »

Jak tak czytam Twój opis, to w 80% wygląda jak mój. Różnice są takie, że ja nie miałem niektórych problemów z układem trawiennym, zatokami oraz nie miałem stanów lękowych ani depresji.

Jako że masz po części podobnie, to moja porada: udaj się chociaż na jedną wizytę (pewnie będzie potrzebne więcej) do naszego Gabinetu w Warszawie (jesteś na miejscu w zasadzie): http://forum.bioslone.pl/index.php?topic=30156.0 lub do Gabinetu Mistrza w Strzelcach Opolskich.

Oprócz tego im skrupulatniej będziesz się trzymał zaleceń DPI, tym szybciej wrócisz do zdrowia, ale czeka Cię jeszcze długa droga. Ja po 2 latach trzymania się zasad oraz częstych wizyt u Mistrza praktycznie wróciłem do etapu, na jakim znajdowałem się w mniej więcej w szkole podstawowej. Już jest cudownie a wiem, że będzie jeszcze lepiej.
« Ostatnia zmiana: 23-12-2016, 09:59 wysłane przez ArtComp » Zapisane
Alston
***


Offline Offline

Płeć: Mężczyzna
Wiek: 33
MO: 12.2016
Skąd: Warszawa
Wiadomości: 21

« Odpowiedz #2 : 10-02-2017, 18:19 »

Od około miesiąca jestem na monodiecie. Powodem przejścia na monodietę były stale pojawiające się odbijanie po posiłkach a także ból w nadbrzuszu (dosłownie w połowie drogi od mostka do pępka, jest to ból przypominający ucisk lub pieczenie). Po przejściu na monodietę wiele się nie zmieniło. Objawy te raz występują, raz nie, czasami mogę spokojnie zjeść blanszowaną kapustę, a czasem pojawiają się nawet po gotowanej. Natomiast zawszę pieczenie w nadbrzuszu pojawia się po wypitym ciepłym rosole.

Zastanawiam się czy powinienem jakoś zmodyfikować dietę (np. zamienić kapustę na coś lekkostrawnego), żeby minimalizować objawy, czy czekać aż sytuacja sama się wyreguluje. Będę wdzięczny za jakieś wskazówki.
« Ostatnia zmiana: 10-02-2017, 20:22 wysłane przez ArtComp » Zapisane
Strony: [1]   Do góry
  Drukuj  
 
Skocz do:  

Działa na MySQL Działa na PHP Powered by SMF 1.1.21 | SMF © 2006-2008, Simple Machines
Design by jpacs29 | Mapa strony
Prawidłowy XHTML 1.0! Prawidłowy CSS!