Mistrz
Offline
Płeć:
MO: 05.03.2000 – 2070
Skąd: Hogwart
Wiadomości: 10.596
|
|
« : 19-03-2008, 08:59 » |
|
Oto dwie definicje tego samego – profilaktyki zdrowotnej. Pierwsza wg Hipokratesa, druga wg współczesnej medycyny oficjalnej.
Profilaktyka zdrowotna to zapobieganie chorobom poprzez utrwalanie prawidłowych wzorców zdrowego stylu życia.
Profilaktyka zdrowotna – działania mające na celu zapobieganie chorobom, poprzez ich wczesne wykrycie i leczenie.
|
|
|
Zapisane
|
Jeśli nie wiesz nic, dasz sobie wmówić wszystko
|
|
|
Chamomillka
Offline
Płeć:
MO: 08-10-2007
Skąd: Śląsk
Wiadomości: 691
|
|
« Odpowiedz #1 : 19-03-2008, 09:03 » |
|
Czyli medycyna oficjalna z góry zakłada, że człowiek MUSI chorować profilaktycznie, żeby lekarze mieli co i kogo leczyć.
|
|
« Ostatnia zmiana: 14-07-2012, 17:13 wysłane przez Solan »
|
Zapisane
|
"Zdrowie nie jest wszystkim, ale bez zdrowia wszystko jest niczym" Ks. Jan Twardowski
|
|
|
Mistrz
Offline
Płeć:
MO: 05.03.2000 – 2070
Skąd: Hogwart
Wiadomości: 10.596
|
|
« Odpowiedz #2 : 19-03-2008, 09:12 » |
|
Czyli medycyna oficjalna z góry zakłada, że człowiek MUSI chorować profilaktycznie Aby tylko na założeniach się kończyło...
|
|
|
Zapisane
|
Jeśli nie wiesz nic, dasz sobie wmówić wszystko
|
|
|
Shpeelka
|
|
« Odpowiedz #3 : 19-03-2008, 09:13 » |
|
Nic, tylko siedzieć w domu i czekać na wiadomości złe, a może dobre, ważne, że się ludzie badają
|
|
« Ostatnia zmiana: 12-09-2011, 12:48 wysłane przez Solan »
|
Zapisane
|
|
|
|
23mir
|
|
« Odpowiedz #4 : 19-03-2008, 09:43 » |
|
Bez sensu. Wczesne wykrycie i leczenie choroby nie jest profilaktyką, tylko - dokładnie - wczesnym wykryciem i leczeniem choroby. Nie można zapobiegać czemuś, co się już przytrafiło.
|
|
« Ostatnia zmiana: 14-07-2012, 17:14 wysłane przez Solan »
|
Zapisane
|
|
|
|
Chamomillka
Offline
Płeć:
MO: 08-10-2007
Skąd: Śląsk
Wiadomości: 691
|
|
« Odpowiedz #5 : 19-03-2008, 10:02 » |
|
Rzeczywiście nie kończy się na założeniach . Ostatnio modne stały się tak zwane bezpłatne badania profilaktyczne pod kątem osteoporozy, poziomu cholesterolu, pomiaru tkanki tłuszczowej itp. Oczywiście na samym badaniu się nie kończy, często badanym wciskają preparaty lecznicze, które owa firma propaguje.
|
|
|
Zapisane
|
"Zdrowie nie jest wszystkim, ale bez zdrowia wszystko jest niczym" Ks. Jan Twardowski
|
|
|
Shpeelka
|
|
« Odpowiedz #6 : 19-03-2008, 10:18 » |
|
często badanym wciskają preparaty lecznicze, które owa firma propaguje. Nie dziwota, gdyż takie jest ogólne, ciche założenie akcji nawołującej do PROFILAKTYKI.
|
|
« Ostatnia zmiana: 12-09-2011, 12:49 wysłane przez Solan »
|
Zapisane
|
|
|
|
Nela_23
|
|
« Odpowiedz #7 : 19-03-2008, 22:03 » |
|
Ostatnio w "Superwizjerze" padło stwierdzenie, że dziś przemysł farmaceutyczny nie może pozwolić sobie na mendycynę naturalną. Powiedziała to osoba z "górnej półki".
|
|
« Ostatnia zmiana: 12-09-2011, 12:49 wysłane przez Solan »
|
Zapisane
|
|
|
|
Zibi
|
|
« Odpowiedz #8 : 21-03-2008, 14:33 » |
|
Tak zakamuflowana prawda o zdrowiu poprzez fałszywą propagandę ma nakręcać koniunkturę biznesową lobby. Ta fałszywa propaganda polega na: reklamowaniu leków nowej generacji, czyli tzw. leków etycznych (nazwanych z tupetem i wyjątkową bezczelnością!), wspieraniu akcji picia mleka w szkołach, darmowych badaniach profilaktycznych, edukacji niby prozdrowotnej, celowym stwierdzaniu zaburzeń psychosomatycznych - że to niby choroby psychiczne wzięły się z Księżyca i dotknęły niefartownie ludzi, ale przy wczesnym wykryciu zaburzeń o podłożu neurotycznym czy psychotycznym i leczeniu ich, można szybko się wyleczyć, podobnie jak z innych chorób (np. z choroby jelita nadwrażliwego i innych, gdzie, jak mówią lekarze, przyczyna tkwi w głowie... aby móc szprycować psychotropami klientów ich dozgonnego interesu).
Znów powtórzę przy tej okazji porównanie w działaniu lobbystów do strażaka-ochotnika, który dokonywał podpaleń zbrodniczych po to, aby następnie mógł się wykazywać w akcjach ratowniczo-gaśniczych i otrzymywać z tego tytułu jakieś korzyści osobiste i/lub materialne. Ten dzielny strażak stłumił przecież zarzewie ognia w zalążku i przez to być może uratował wiele istnień ludzkich i mienie. Za to dostał wiele pochwał, jednostka jego otrzymała wiele dodatkowego cennego sprzętu wczesnego ostrzegania o pożarze jako nagrodę, itp. Gdzie byli w tym momencie przełożeni strażaka-ochotnika, albo komisja lekarska MSW, badająca jego przydatność jako kandydata do służby pod kątem jego cech psychofizycznych? Może i była, ale "wzięła" i ów strażak nadawał się do służby. Albo przykład z życia wzięty pewnego funkcjonariusza MO, który chciał zarobić premię pieniężną za wykrywalność spraw związanych ze zwalczaniem narkomanii. Ponieważ modna była wówczas nielegalna uprawa poletek makowych przez narkomanów albo poletek makowych (tzw. samosiewów) przez niektórych rolników, tłumaczących się najczęściej, że mak im się sam rozsiał (np. w burakach), więc młody śliczny posterunkowy z komisariatu pewnego dokonał małego sabotażu, polegającego na operacyjnym, celowym rozsianiu maku na polach u okolicznych chłopów, zgodnie z właściwością miejscową jego jurysdykcji. Czynności tych dokonał w odpowiedniej porze roku, a następnie w porze zbiorów dokonywał ujawnień tych upraw niby nielegalnych i wszczynał dochodzenia w tej sprawie, podnosząc statystyki wykrywalności po linii zapobiegania i zwalczania narkomanii. Rejon służbowy tego milicjanta uzyskał I miejsce, chyba w Europie, w wykrywaniu tego typu przestępstw, gdzie cały Interpol im zazdrościł wykrywalności w tej kategorii. Wszyscy otrzymali wielkie premie, oczywiście największe wzięli przełożeni od KGMO po ten KMO. Chłopom poumarzano postępowania, zakwestionowano "towar". Ale nikt im nie odkręcił "zabrudzonej" kartoteki kryminalnej i stresów z tym związanych. Każdy inny miał z tego korzyść, tylko nie chłop... Produkuje się oficjalnie też papierosy, narkotyki, a później się walczy z uzależnieniami i innymi patologiami, pisząc np. na opakowaniu, że: - "Palenie tytoniu jest przyczyną wielu groźnych chorób…" itp.
Te działania przypominają mi działanie mordercy-sadysty, który dusząc ofiarę współczuje jej, mówiąc do niej: - "Oj, biedaku czy biedaczko, jak ci te oczka wychodzą, tak mi ciebie szkoda…”, ale dusi dalej - wszystko to w celu zaspokojenia swoich określonych potrzeb osobistych czy materialnych. To jest umiejętnie wmontowana w nasze życie społeczne taktyka zakamuflowanej "nagiej" prawdy o zdrowiu i jego profilaktyce.
|
|
« Ostatnia zmiana: 12-09-2011, 12:54 wysłane przez Solan »
|
Zapisane
|
|
|
|
Beata M.
|
|
« Odpowiedz #9 : 21-03-2008, 15:38 » |
|
Te działania przypominają mi działanie mordercy-sadysty,który dusząc ofiarę współczuje jej,mówiąc do niej:"oj, biedaku, czy biedaczko, jak ci te oczka wychodzą ...", ale dusi dalej wcelu zaspokojenia swoich , określonych celów osobistych, czy materialnych
Widzisz ,tu pozwole sobie nie zgodzić się z Tobą,ponieważ,morderca -sadysta ,okazuje się najczęsciej osobą absolutnie pozbawioną współodczuwania ,takie zjawisko jak empatia jest mu obce.Są to przykłady socjopatów i psychopatów. Trudno doszukiwać sie u nich cech ludzkich ,które znamy pod nazwą litość,współczucie itd. Wyjątkiem są chyba zbrodnie w afekcie.
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
Mistrz
Offline
Płeć:
MO: 05.03.2000 – 2070
Skąd: Hogwart
Wiadomości: 10.596
|
|
« Odpowiedz #10 : 21-03-2008, 20:39 » |
|
Jakoś w biznesie jak do tej pory nie udało mi się dostrzec nawet cienia empatii...
|
|
|
Zapisane
|
Jeśli nie wiesz nic, dasz sobie wmówić wszystko
|
|
|
Zibi
|
|
« Odpowiedz #11 : 21-03-2008, 21:57 » |
|
A jeśli takową zdolność posiadania empatii czy też zdolność okazywania współczucia posiada lekarz, to jest to na pokaz, pod publiczkę. Pacjent w stanie agonalnym jest przedmiotem sporu i spychotechniki. I jest traktowany przedmiotowo. Myśli się wówczas, jak tu zrobić, żeby nie umarł na moim oddziale, zamiast co tu jeszcze zrobić, żeby przedłużyć mu życie… Gdyby była dozwolona eutanazja, toby dopiero rozpoczęła się wojna o świeżą skórkę, o pozyskanie organów. I wtedy taki lekarz z „empatii” dla siebie, żeby się nie przepracować, oraz dla cierpiącego (nawet jeśli nie wyraził akcesu na skrócenia mu życia) - działałby pawulonem hurtowo.
Nie chcę już przytaczać przykładów z mojej służby, kiedy byłem młodym funkcjonariuszem, kiedy to, podczas oględzin miejsca znalezienia zwłok, pan prokurator obchodził się w sposób przedmiotowy ze zwłokami ludzkimi (po opisaniu każdej z dwojga zwłok na protokole oględzin miejsca znalezienia zwłok odsuwał je nogą...), albo jak grupa zdarzeniowa (operacyjno-dochodzeniowa) znalazła skostniałe zwłoki na placu zabaw (o tym już pisałem przy innym temacie - chodziło o zjechanie na tych zwłokach jak na saniach na torze saneczkowym, bo ekipie z pogotowia ratunkowego nie chciało się podejść z noszami na samą górę, która była lekko oblodzona, gdzie pod śniegiem owe zwłoki ujawniono). To były typowe zbezczeszczenia zwłok ludzkich. W tego rodzaju służbach trzeba być trochę cynikiem. Jeśli ktoś jest nadwrażliwy, to żeby nie oszaleć i żeby pracować dalej w miarę poczciwie musi to jakoś odreagowywać, np. poprzez systematyczne picie alkoholu, gdzie staje się od niego uzależniony (aż do zachorowania na ZZA włącznie). Znam w służbach mundurowych oraz w służbie "chorób" świetnych fachowców, którzy jakoś jeszcze pracują, ale są alkoholikami, narkomanami, schizofrenikami. Ale nie wiem, czy ktoś by chciał dostać się pod nóż (np. chirurga ze schizą ), gdyby się dowiedział, tuż przed operacją, że jego uzdrowiciel ma jakieś zaburzenia psychiki? Dobry funkcjonariusz publiczny to martwy albo na wcześniejszej emeryturze. Inną sprawą jest, że tacy pracownicy najczęściej podczas wykonywania obowiązków służbowych są na tzw. wtrysku, i w kontaktach z cywilem są bardzo pomocni i rzetelni w swojej pracy, dopiero puszcza ich w domu, i niekoniecznie są wzorowymi we współżyciu rodzinnym (choć też nie zawsze).
Niejednokrotnie jest tak, że ci, którzy kierują do szpitala psychiatrycznego, albo przez których (niby zdrowych) zamykani są "chorzy" psychicznie w szpitalach (tylko dlatego, że byli nadwrażliwi) powinni zamienić się rolami z ich ofiarami. E. Fromm - potrafiący myśleć i spojrzeć na ludzkość z zewnątrz mówił tak: - "Patrząc z zewnątrz, jesteśmy bandą szaleńców, których właściwie należałoby izolować, ale kto kogo ma izolować, skoro wszyscy są szaleni, a każdy swoje szaleństwo uważa za normę?”. Jan Paweł II w Encyklice "Dives in misericordia" napisał: - "(...) Najwidoczniej istnieje jakaś głęboka wada, albo raczej cały zespół wad, cały mechanizm wadliwy, u podstaw współczesnej ekonomii, u podstaw całej cywilizacji materialnej (...)". Ciekawe, jaką wadę miał na myśli nasz wielki rodak...
|
|
« Ostatnia zmiana: 12-09-2011, 12:59 wysłane przez Solan »
|
Zapisane
|
|
|
|
|