Mariposa
|
|
« : 28-04-2008, 15:54 » |
|
Mam ogromny problem, tak jak w temacie jestem ogromnie uzalezniona od slodyczy i ogolnie cukru. Nie moge wytrzymac nawet dnia. ! Oprocz poddenerwowania i dyskomfortu psychicznego mam bardzo meczace fizyczne objawy glodu cukrowego.Trzesa mi sie rece, na czolo wystepuje zimy pot, serce zaczyna kolatac i robi mi sie ciemno przed oczami, wszystko mija jak reka odjal po zjedzeniu czegos slodkiego. Bardzo chce pokonac candidie , byc zdrowa i szczupla ale ja nie jestem w stanie przestac jesc cukru , to jest silniejsze ode mnie no i boje sie ze zemdleje gdzies na ulicy bo pare razy bylo blisko, ale batonik ratowal sytuacje. Zaczynalam juz wiele razy diete i zawsze sie poddawalam.Ja juz nie wiem co robic, myslalam nawet o hipnozie, bo grup wsparcia osob uzaleznionych od cukru raczej nie ma. Drodzy forumowicze , co ja mam robic?,pomozcie!
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
lightrules
|
|
« Odpowiedz #1 : 28-04-2008, 16:55 » |
|
Mariposa, pewnie specjaliści na forum doradzą ci coś na to, ja tylko z własnego doświadczenia mogę ci napisać, że jeszcze pól roku temu miałam podobny problem (przez 2 lata miałam bulimię), ale od kiedy odstawiłam zupełnie słodycze ("bolało" na początku baaardzo, bo to kwestia psychiki!! także miałam objawy hipoglikemii) i zaczelam pic MO, jeść solidne pożywne śniadania i obiady - mój smak sie zmienił diametralnie i ochota na słodkie minęła, szczególne na takie puste kalorie w slodyczach sklepowych: batony, ciastka, ciasta. Nadal mam ochote na owoce i od czasu do czasu na ciacho domowej roboty, ale póki co to nie jest juz problem, zresztą pewnie na nie przyjdzie też czas dla dobra zdrowienia. Pozdrawiam Cię.
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
fiona50
|
|
« Odpowiedz #2 : 28-04-2008, 17:02 » |
|
Witam. Bardzo dobrym i skutecznym zamiennikiem cukru do slodzenia jest STEWIA.Jest to roslina, ktorej listek wystarczy aby np poslodzic herbate czy kawe. Jesli chcesz wiedzziec wiecej na temat stewii, wrzuc w google haslo "stewia" i poczytaj. Natomiast co do hipoglikemii, to nalezy zabrac sie za jedzenie rzeczy konkretnych np mieso czy jajka zrownowazone wagowo surówka. Dlugo trzyma i nie czuje sie glodu.Pozdrawiam
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
Grażyna
|
|
« Odpowiedz #3 : 28-04-2008, 17:23 » |
|
Mariposa, czy czytałaś choć jedną z książek Wydawnictwa? http://www.bioslone.pl/prezentacja Zapoznałaś się z treścią zakładek na stronie głównej? Wiesz, co to Mikstura Oczyszczająca Józefa Słoneckiego (nick: Mistrz)? Danusia Do dr.JANUSA Od niedawna trafiłam na stronę poświęconą candidzie i mam pytanie;czy pijąc alveo 2 razy dziennie, odpowiednia dieta, citrosept, czosnek, chleb bezglutenowy, jest konieczne stosowanie MO. A drugie pytanie; co zrobić gdy ochota na słodycze jest ogromna i nie do wytrzymania, czym można zastąpić głód. Od 36 lat organizm się uzależnił i są momenty nie do opanowania proszę mi wierzyć. Szkoda że od dziecka nie uczymy się jeść prawidłowo . Zakupiłam trzy książki, jeśli w nich są odpowiedzi to więcej pytań nie mam. Dziękuję 26.03.2007, 13:25:28
Andrzej Janus: Proponowany schemat leczenia nie wystarczy. Apetyt na słodycze można złagodzić stosując Chrom organiczny lub Chrom forte (Walmark) 1 x 2 tabletki wieczorem. 26.03.2007, 19:20:31
dana40: Apetyt na słodycze najlepiej zlikwidować w prosty sposób, nie jeść ich i zastąpić porcją surówki z oliwą z oliwek .Wystarczy kilka dni sobie ich odmówić i już jest mniejszy na nie apetyt . Ja tak zrobiłam i się udało , najgorzej zjeść potem znowu coś słodkiego to działa jak narkotyk . Tak jest u osób , które mają candidę tak mi się przynajmniej wydaje. Dużo czytam info z forum i po wypowiedziach innych oraz z własnego doświadczenia doszłam do takiego wniosku. 27.03.2007, 10:24:44 Ostatnio Doktor proponował także Bio-chrom. Dodam, że racjonalna dieta z przewagą białka, tłuszczu i warzyw zapobiega apetytowi, ale trzeba zacząć pić MO. Bez tego nie ma co. Widzę, że Fiona mnie uprzedziła, ale jestem innego zdania - wszelkie słodziki to protezy. Przyznam, że z tych protez stewia najmniej wydaje się szkodliwa. o Synku: Minęły mu też objawy na tle nerwowym...po zmianie diety dostawał przez dwa tygodnie szału cukrowego. Przetrzymaliśmy to (Doktor Janus w artukule"Cukier krzepi opisał takie zjawisko u dzieci z ADHD"). Brak słodyczy neutralizuje sobie owocami . Wcina nareszcie surówki i zupy warzywne z ochotą. Pije miksture dopiero 3 m-ce, od 1 m-ca detox 1 tabl/dz., suplementy, dieta (bezglutenowa, bezmleczna, rozdzielna - bywa różnie z jej utrzymaniem, niestety, sporo mam wykroczen na sumieniu) a jednak moge powiedziec, ze : - minąl mi apetyt na słodycze (ogromny sukces!!! bo kiedys jako bulimiczka zjadalam góry czekolady, ciastek, slodkich jagurtow.. po prostu nie moglam sie ograniczyc, a tu taka zmiana. Przyznam ze czasami zjem kawalek ciasta domowego, ale to i tak taka zmiana!!!!) - wydaje mi sie, że mam więcej energii niz przedtem i mniej skoków nastrojów. - mniej dolegliwe PMS i miesiączki (kiedys bywalo ze mdlalam z bólu, gorączka, dzis tego nie ma w tak intensywnej formie - niestety: nadal brzydka cera (rodzaj kaszy, nie pryszczy!), włącznie z plecami. - nadal libido rowne 0 - nadal bóle mięśniowe i stawowe (zobaczymy co pokaże PCR pod kątem boleriozy, brr). Wierzę ze jestem na dobrej drodze Itd. itp. Dobrze byłoby także się zastanowić, czy to woła candida, czy może dochodzi psychologiczny problem rekompensowania sobie braku czegoś słodyczami. DodanoPrawdopodobnie, jedząc dużo słodyczy, masz niedobory magnezu. Możesz brać 3x1 tabl. magnezinu 500. Koktajl z błonnikiem jest drugim istotnym po MO osiągnięciem Mistrza w dążeniu do pełnego zdrowia. Mistrz napisał/a: jest koktajl z błonnikiem. Zawiera on w zasadzie wszystkie substancje niezbędne organizmowi do prawidłowego funkcjonowania – witaminy i minerały, błonnik, Wspaniałym dodatkiem do koktajli będą teraz liście pokrzywy.Zbieramy zdrowe pędy pokrzyw,przed włożeniem do miksera dokładnie myjemy .
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
Mariposa
|
|
« Odpowiedz #4 : 28-04-2008, 18:26 » |
|
Grazynko, ksiazki czytalam/ stosuje sie do zasad diety , MO zaczelam pic, chrom biore , magnez tez i nic.!!!! Masz racje , ze ja oprocz fizycznego cukrowego glodu mam tez glod psychiczny. Jest mi ciezej uwolnic sie od cukru bo pare lat bralam psychotropy i byc moze moj mozg sie przyzwyczail do tego , ze jest mu dobrze po jakis substancjach i gdy odstawilam leki to zostal tylko cukier-sama juz nie wiem???????? To wlasnie z ksiazek dowiedzialam sie ,ze grzyb zywi sie cukrem i by go zabic trzeba przestac jesc slodycze . Co z tego ,ze bede pic MO skoro grzyb bedzie caly czas dokarmiany
Postanowilam napisac ten post gdyz bylam ciekawa czy ktos mial podobny problem i jak sobie z nim poradzil/ jakimi sposobami????
Wiem ,ze ciezko moze byc zrozumiec moje uzaleznienie ale gdybym nie miala z tym problemu to nie szukalabym tutaj pomocy . Dodam jeszcze , ze ja caly czas jem mieso z warzywami,(bez ziemiakow) surowki z oliwa i jestem niesamowicie glodna mimo duzych porcji a sytosc dopiero czuje po slodyczach chyba jestem przypadkiem beznadziejnym!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
Zibi
|
|
« Odpowiedz #5 : 28-04-2008, 18:38 » |
|
Pragnę dodać, że należy uwzględnić zażywanie chromu i tak: - dla cukrzyków - ok. 1000 mcg; - dla pozostałych od 250-500 mcg, w zależności od poziomu insuliny. Dla uzależnionych od cukru i dla cukrzyków - proponuję zażywanie Vanadylu siarczanowego (Vanadyl sulfate) - jest imitatorem insuliny. Obniża poziom insuliny we krwi, a tym samym uwrażliwia komórki na nią. Ponadto proszek glutaminowy, który w okresie przejściowym likwiduje ochotę na słodycze. [/quote] Zaznaczam, że zażywanie Vanadylu należy rozpocząć ostrożnie, najbezpieczniej od jednej tabletki 10 mg dziennie i tak przez kilka dni, a następnie po dwie - kilka dni i po trzy tabletki docelowo, łącznie przez ok. 6 tyg. Jeśli to jest uzależnienie, a z treści Twojego postu wynika, że jest, to po pewnym czasie zrezygnować należy - również ze stewii. Jeśli jest grzybica ogólnoukładowa, to również należy zrezygnować z owoców, oprócz cytryny i grejpfruta (ale tylko do koktajli lub rozcieńczonych soków z wodą). Cukier uzależnia bardziej niż opium a działając w korelacji z candidą, może powodować uzależnienie od alkoholu i innych środków zmieniających świadomość.
|
|
« Ostatnia zmiana: 11-10-2011, 18:13 wysłane przez Zibi »
|
Zapisane
|
|
|
|
Pablo
Offline
Płeć:
Wiek: 46
MO: 21-08-2006
Skąd: Wielkopolska
Wiadomości: 386
|
|
« Odpowiedz #6 : 28-04-2008, 18:39 » |
|
To wlasnie z ksiazek dowiedzialam sie ,ze grzyb zywi sie cukrem Nieuważnie czytałaś. To drożdżaki Candida odżywiają się cukrami prostymi, a grzyb Candida - aminokwasami. Nadmierna podaż cukru przyczynia się do wzrostu ilości drożdżaków i zaburzenia równowagi drobnoustrojów w jelicie grubym, co w konsekwencji skutkuje osłabieniem układu odpornościowego i przekształceniem drożdżaków w grzyba. Dlatego należy ograniczyć ilość cukrów prostych, aby przywrócić równowagę w jelicie.
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
Mariposa
|
|
« Odpowiedz #7 : 28-04-2008, 18:57 » |
|
Dziekuje wam wszystkim za pomoc i za zrozumienie dla nowicjuszki-dzieki waszym postom zaczne moja walke z uzaleznieniem od cukru raz jeszcze. Nasuwa mi sie jeszcze pytanie gdzie moge znalezc wanadyl i proszek glutaminowy tzn czy kupie to w aptece??????Ale jesli juz bylo o tym na forum to poszukam lub moze ktos poda mi link? Z gory dziekuje
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
Matylda
Offline
Płeć:
Wiek: 47
MO: maj 2007
Skąd: Poznań
Wiadomości: 109
|
|
« Odpowiedz #8 : 28-04-2008, 19:08 » |
|
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
Grażyna
|
|
« Odpowiedz #9 : 28-04-2008, 19:12 » |
|
Niezależnie od wszystkiego, radzę na kolację zjadać trochę węglowodanów - np. orkisz, kaszę jaglaną - wtedy zaspokojony będzie apetyt na cukry. Przepisów szukaj w wyszukiwarce lub w dziale kulinarnym. Ale bez typowych słodyczy.
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
Zibi
|
|
« Odpowiedz #10 : 28-04-2008, 19:15 » |
|
http://mikstura.kei.pl/forum/3324.htm?sid=1596982898883da4613761f79eaebd1bPowyżej masz trochę teorii o hipoglikemii. A także o używkach: http://mikstura.kei.pl/forum/652.htm?sid=9ed21b71fde3e2d1400a2e24cbb940ebhttp://mikstura.kei.pl/forum/2903.htm#21558?sid=9ed21b71fde3e2d1400a2e24cbb940ebW/w preparaty możesz nabyć też (np. w sklepach sportowych z odżywkami firmy Olimp). Najpierw jednak proponuję wdrożyć model zdrowego odżywiania i wyeliminować cukry proste całkowicie, a jeśli będziesz miała "głoda", to zrób sobie koktajl wg Dra Janusa, ale tylko w sytuacjach wyjątkowych, a na co dzień koktajl z błonnikiem wg Mistrza.Ja, już w chwili obecnej - doprowadziłem insulinę do odpowiedniego poziomu i właściwej jej funkcji w organizmie, a miałem już początki cukrzycy, wcześniej - hipoglikemię. Przypuszczam, że prawidłowy stan można osiągnąć w 5 miesięcy (wg Dra Janusa), a mnie to zajęło ok. 10-12 m-cy.
|
|
« Ostatnia zmiana: 11-10-2011, 18:07 wysłane przez Zibi »
|
Zapisane
|
|
|
|
Asicyna
|
|
« Odpowiedz #11 : 29-04-2008, 10:36 » |
|
Mariposa! Ja ze swojej strony, jako początkująca nie mogę Cię zarzucić tymi wszystkimi mądrościami, które dla stałych, doświadczonych bywalców są oczywiste. Mogę Ci udzielić jedynie wsparcia psychicznego. Nigdy nie miałam zaburzeń odżywiania się, ale miałam problem z cukrem. To jest rzeczywiście przykre uzależnienie. U mnie w domu zawsze było coś słodkiego (cukierki, ciastka, ciasta i tak w koło Macieju). Jak już wszystko wymietliśmy i mama nie zdążyła uzupełnić zapasów, to z desperacją i uporem godnym lepszej sprawy - gotowałam sobie czekoladę z cukru, wody i kakao, albo (gdy skończyło się kakao), jadłam jabłka maczane w miodzie. Aż kiedyś osiągnęłam swoje dno. Chyba nie muszę dodawać, jak wyglądały moje zęby (do tej pory walczę z próchnicą). Tym dnem było to, że Pani Dentystka za jednym razem musiała mi zrobić 4 zęby, jeden po drugim, bo wszystkie się tą próchnicą zajęły. To mi dało do myślenia. Po świętach Bożego Narodzienia, kiedy znowu dostałam kupę czekolad itd., oddałam wszystkie słodycze mojej siostrze (ona nie ma oporów i dalej wcina, co chce). Zostawiłam sobie tylko 1 czekoladę w szufladzie biurka i jak mnie nachodziła ochota na coś słodkiego, otwierałam tą szufladę, patrzyłam na tą czekoladę długo i namiętnie, myślałam o tych moich biednych zębach i na koniec pojawiała się myśl: "Mogę, ale nie muszę"!. Wiadomo, że organizm reagował dziwnie. Czegoś brakowało, pojawiły się nerwy. Zaczęłam sobie kupywać słonecznik - prażony, nie solony. Jak mój wujek, który rzucił palenie I tak stopniowo mijało mi to uzależnienie. Po kilku miesiącach w ogóle mi przestało brakować słodyczy, herbaty i tak nie słodziłam, ani kawy. Ważne jest jednak nastawienie otoczenia. Najtrudniej było mi na imieninach, urodzinach u cioć, wujków, babć, kuzynów itd. No, bo weź i tu wytłumacz takiej babci, dlaczego nie chcesz zjeść ani kawałka tego ciasta "co Ci tak zawsze bardzo smakowało". Dlatego nastawiłam odpowiednio rodziców, którzy po prostu razem ze mną wyjaśniali, że ja już słodyczy i cukru w ogóle nie spożywam. Oj, ciężko było, ale..... Po kilku takich wspólnych imprezach, zaczęły się pojawiać owoce i orzechy, obok tych ciężkostrawnych koszmarków z kremem. Myślę, że nie tylko ja na tym skorzystałam. Trzymam za Ciebie kciuki. Masz już wszelkie podstawy dietetyczne i zdrowotne ze strony wszystkich piszących tu Biosłonych. Ja Ci daję wsparcie psychiczne - bo MOŻNA Z TEGO WYJŚĆ!!! Życzę duuuuużo siły charakteru.
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
Zibi
|
|
« Odpowiedz #12 : 29-04-2008, 11:14 » |
|
Odnośnie stewii, to chodzi o samowyzwalacz w swerze psychiki, podobnie jak np. piwo bezalkoholowe podawane uzależnionemu od alkoholu. Pomimo, że brak jest w nim "volt " alkoholu (chociaż niekoniecznie do końca), to chodzi o zlikwidowanie w sferze psychologicznej, niezdrowego nawyku przypominającego w smaku, zapachu, wyglądzie, wyglądzie opakowania szklanego, itp. - picia alkoholu pod postacią piwa. Przykład: Gość jest na silnym kacu, podczas podróży pociągiem, ma donoszone przez kelnera piwo z warsu. Po wypiciu przez niego kilku butelek tego piwa, gość ma na nowo "śrubę" alkoholową i zaczyna dziękować kelnerowi za nowe dostawy. Kelner zdziwiony oznajmia nietrzeźwemu gościowi, że to piwo jest bezalkoholowe... A gość - ponownie pijany. Stewia też oszuka trzustkę, ale w sferze somatycznej, natomiast w sferze psychiki "podtrzyma" stary niezdrowy nawyk pojadania słodyczy, albo nawet wyzwoli świeżą chęć zjedzenia jakiegoś słodkiego łakocia. Podobnie bywa z kawą, z wyrobami czekoladopodobnymi (było już na forum). Wg mnie, przez pewien okres czasu, tj. aż do momentu, przynajmniej uszczelnienia nadżerek przewodu pokarmowego, oczyszczenia się z toksyn, neurotoksyn, doprowadzenia do odpowiedniej homeostazy funkcjonowania insuliny w organizmie - należy ten nawyk zlikwidować. Dla niektórych może wyjątek stanowić użycie miodu (np. do koktajlu z błonnikiem), ale koniecznie ze śmietaną (wg Mistrza), albo do koktajlu z bananem (wg Dra Janusa). DodanoWiadomo, że organizm reagował dziwnie. Czegoś brakowało, pojawiły się nerwy. Zaczęłam sobie kupywać słonecznik - prażony, nie solony. Jak mój wujek, który rzucił palenie Wesoly I tak stopniowo mijało mi to uzależnienie. Podobnie postępowałem w wyrugowywaniu pewnych nałogów, zastępując te patologiczne, tymi "zdrowszymi". Tak, żeby suma nałogów była stała. Podobnie jak w somatyce, natura nie lubi próżni. Znałem takich, którzy po rezygnacji z alkoholu, papierosów, czy kawy, "uderzali" w seksoholizm. I to nie wyszło im na zdrowie. Ja wolałem kilkadziesiąt ton przeładować na siłowni, albo skoczyć na "wagony", to mi przy okazji wpadł jakiś grosz dodatkowy.
|
|
« Ostatnia zmiana: 11-10-2011, 18:00 wysłane przez Zibi »
|
Zapisane
|
|
|
|
Asicyna
|
|
« Odpowiedz #13 : 29-04-2008, 11:41 » |
|
Zibi! Rzeczywiście jedzenie słoneczniku weszło mi w nawyk (okazało się, że wcale nie pomógł zębom - szkliwo mi potrzaskało), ale i ta faza mi przeszła. Ja po prostu zaczęłam myśleć nad tym, co jem - jakościowo i ilościowo, a nałóg przeszedł mi w sztukę. Nigdy wcześniej nie udało mi się zrobić tyle rzeczy - rękodzieło artystyczne, malarstwo, nawet w porywach rzeźbiarstwo - i dużo nauki na studiach. Potem praca, dodatkowa praca, kolejne studia. Nie miałam czasu, żebysię zajmować nałogami. Teraz raczej nie mam problemu z nałogami, ale muszę się wreszcie zmobilizować do walki z ich skutkami.
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
Zibi
|
|
« Odpowiedz #14 : 29-04-2008, 12:05 » |
|
Jasne. Jeśli nasz mózg zostanie dobrze dożywiony i będzie wolny organizm od toksyn, to nie musi już sobie "szukać" kompensowania w postaci używek. W chwili obecnej, już mniej pojadam orzechy po posiłkach, bo widać organizm bierze sobie z pożywienia tyle - ile potrzebuje. A najważniejsze jest to, że ma "czym" sobie to pobierać. Dopóki nie wprowadziłem picia koktajlów z błonnikiem, to prawie nic wartościowego mi się nie wchłaniało - ani z jedzenia, ani z suplementów. Występował taki "głód komórkowy" - jakby podwójny. Z tego pierwszego wynikał ten drugi. Niewchłanianie witamin i minerałów - powodowało niedożywienie całego organizmu, a w tym i mózgu, który powodował np. pojadanie na tle nerwowym i to pojadanie "byle czego". Najgorsze dla organizmu było pojadanie słodyczy, gdzie organizm po godzinie "wołał" jeszcze więcej słodyczy, a w związku z tym - powodował większe deficyty Mg i innych pierwiastków, czy witamin, powodując hiperinsulinemię, a ta ostatnia kontroluje, albo bierze udział prawie we wszystkich przemianach biochemicznych. Kiedy osiąga wysoki poziom, a komórki na nią już nie są wrażliwe, to jest "lipa"; wysiadają wszelkie regulacje biochemiczne między organami i układami.
|
|
« Ostatnia zmiana: 11-10-2011, 17:46 wysłane przez Zibi »
|
Zapisane
|
|
|
|
Asicyna
|
|
« Odpowiedz #15 : 29-04-2008, 13:33 » |
|
Chylę kapelusza przed tak rozległą wiedzą na temat fizjologii organizmu ludzkiego Ja to właściwie wielkich niedoborów np. w błonnik to nie odczuwam. Ale ja sama z siebie czułam potrzebę wchłaniania jakiś zarodków p szennych, otrębów, płatków owsianych lub żytnich, oraz mielonego siemienia lnianego - w różnych kombinacjach. Nie pamiętam kiedy jadłam coś tak destrukcyjnego jak np. biały chleb. A frytki - to może mi się z 2 razy do roku zdarza zjeść - jak mnie coś napadnie. Pewnie to głupie, ale staram się słuchać własnego organizmu i zjeść czasem to, czego nie mogę sobie wybić z głowy, nawet jak jest to niezdrowe. Oczywiście wszystko w ramach zdrowego rozsądku. A na słodycze, to autentycznie - po kilku miesiącach niejedzenia - wcale nie miałam już ochoty. Wszyscy znajomi traktują to jak niegroźne dziwactwo, ale jakby poczuli smak wszystkiego - owoców, warzyw itd. bez zakłócania sobie spożywanych pokarmów cukrem, to dopiero by oczy ze zdziwienia otworzyli. Kiedyś np. w ogóle jabłek nie jadłam. Wszystkie były dla mnie za kwaśne i ogólnie wstrętne. A odtruć się z toksyn - najwyższy czas! Teraz już nie zdążę tego załatwić, ale po długim weekendzie ruszam po sok z aloesu.
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
Chamomillka
Offline
Płeć:
MO: 08-10-2007
Skąd: Śląsk
Wiadomości: 691
|
|
« Odpowiedz #16 : 29-04-2008, 13:39 » |
|
Tylko pamiętaj, polecany na forum sok z aloesu to ten z firmy Laboratoria Natury.
|
|
|
Zapisane
|
"Zdrowie nie jest wszystkim, ale bez zdrowia wszystko jest niczym" Ks. Jan Twardowski
|
|
|
Asicyna
|
|
« Odpowiedz #17 : 29-04-2008, 14:07 » |
|
Tak jest! Właśnie taki w sklepie widziałam!
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
jolas
|
|
« Odpowiedz #18 : 02-06-2008, 09:57 » |
|
Ja też kiedyś miałam problem z pochłanianiem słodyczy, ale raczej ciast a nie czekoladek. Pozbyłam się go po zastosowaniu kuracji cytrynowej.. To naprawdę działa. Polega na piciu soku z cytryny: 1 dzień - 1 cytryna 2 dzień - 2 cytryny i tak do 10 cytryn i przez kolejne dni zmniejszac ilośc cytryn o 1 sztukę na dzień. W tym czasie nie pij słodzonych napojów. Z początku jest ciężko, ale potem odkryjesz, jak cudowny smak ma np. napar ze świeżo zerwanej mięty. Powodzenia
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
Shpeelka
|
|
« Odpowiedz #19 : 02-06-2008, 10:21 » |
|
Mialam podobny problem . Tzn nie tyle,ze musialam sie objadac slodyczami, bo cukier itp ,ale po prostu chodzila za mna caly czas czekolada. Niestety nie potrafilam poprzestac na jednej-dwoch kostkach jak sie radzi na forum. Pol tabliczki musialo zejsc jak nic i to prawie codziennie ,pomimo,ze dobrej jakosci, bo Lindta 70% (najlepsza wedlug mnie). Pomyslalam sobie ,ze nie tedy droga, bo czekolada jest ok,ale zjadana w umiarze i na pewno nie z powodu uzaleznienia. Mijaja dwa tygodnie jak nie tknelam kostki.Postawilam na psychike. W sytuacjach kryzysowych zwyczajnie wyobrazam sobie jak zajadam sie kilogramami czekolady, wyobrazam sobie jej smak , zapach, jest bardzo slodka. Jem ja na obiad na sniadanie, kolacje.Az mi nie dobrze jest.Mysle, jak to wlasnie zasmiecam swoj organizm cukrem i jak dokarmiam intruza, jak moje jelita zalane sa masa czekoladowa i ze caly moj wysilek wzgledem przywrocenia zdrowia bierze w leb. Wszystkie objawy wracaja zintensyfikowane i jestem w punkcie zero czyli zmarnowalam cale dwa lata ,w ktore wlozylam duzo wysilku, by odzyskac zdrowie I faktycznie zaczyna mi byc srednio, po takich wyobrazeniach tj przechodzi mi silna chec jedzenia slodkiego. Poki co pomaga, zobaczymy na jak dlugo.... Dodam tez,ze w chwili kryzysu szybko wymyslam rowniez jakis produkt zastepczy, byle cos miec w buzi.... np marchewke surowa albo orzechy:P Z początku jest ciężko, ale potem odkryjesz, jak cudowny smak ma np. napar ze świeżo zerwanej mięty. ...i ile warzyw jest slodkich w smaku!
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
|