Gdyby natomiast wyszło na jaw, że lekarz wiedział o zbyt niskim wskaźniku hemoglobiny i krwi nie przetoczył, a pacjent by zmarł, to ów lekarz jest poddany poważnym sankcjom za ignorowanie zaleceń sztuki lekarskiej.
To prawda. Lekarz, któremu sumienie nie pozwalałoby przetaczać krwi nie mógłby po prostu operować.
Jest coś takiego w Polsce jak Karta Praw Pacjenta. Wynika z niej, że pacjent ma prawo do leczenia, ale także do odmowy leczenia. Może się nie zgodzić na proponowane zabiegi. Nikomu nie wolno go do niczego zmuszać.
SJ podpisują odpowiednie dokumenty, którymi zwalniają lekarzy z odpowiedzialności, gdyby coś się stało złego na skutek
ich odmowy przetoczenia krwi. Takiego lekarza nikt nie będzie ścigał.
DodanoTak więc to działa?
Editho, co to znaczy działa? Żaden lekarz nie zagwarantuje ci, że transfuzja podtrzyma życie, ale też unikanie jej niesie za sobą ryzyko. Tutaj po prostu każdy musi wybrać zgodnie ze swoim sumieniem.
Medycyna internistyczna (że ją tak nazwę) jest 100 lat za murzynami, ale chirurgia to zupełnie inna para kaloszy. Dostępnych jest na prawdę wiele metod zapobiegania krwotokom, odzyskiwania krwi z ran, wypełniania krwiobiegu, pobudzania szpiku do szybkiej produkcji hemoglobiny, obnizania temperatury ciała, zwalniania akcji serca i innych przydatnych w nagłych wypadkach.
Bardzo często lekarze nie informują o nich pacjentów, po prostu idąc na łatwiznę. Wielu jest śmierdzącymi leniami, którym nie chce się doszkalać w tych umiejętnościach. Życie, samo życie...