Cytat z tekstu podanego przez Kazof"Czarnego nylonu nie sprowadzamy z Chin, ale z Niemiec - tłumaczy przedsiębiorca. Dlatego nasz wyrób jest bezpieczny, ale z chińskim przegrywa konkurencję cenową. Jedna "moja" łyżka kosztuje 4 zł, a komplet czterech chińskich - 2 zł. "
I to jest problem wszystkich przedsiebiorcow. Ludzie patrza na ceny a nie na jakosc( takich jak my, to tylko kropla wody w porownaniu z calym morzem) i to niszczy i bezpiecznosc produktow i jakosc. Najbardziej renomowane firmy produkuja w Chinach swoje produkty i niby zapewniaja ze sa kontrole, ale jak zobaczylismy po ostatniej aferze" Mattel" , widac ze te kontrole sa tylko na papierku. Nie chodzi tutaj nawet o piractwo, ale o zdrowie czlowieka. Czepiaja sie murzyna na ulicy, ze sprzedaje dyski, a nie kontroluja firmy, ktore sprzedaja produkty dla dzieci. Zreszta ja uwazam, ze im wiekszy koncern, tym bardziej moga przekrecac. ( no, bo kto niby ruszy takiego, ktory jest pracodawca dla paruset tys. osob )PS. Nie jestem jakas bogata dama, ktora nie zwraca uwagi na ceny, ale wyszukuje jakosc za dobra cene i nie koniecznie te najtansze, ani te najdrozsze.