Mistrz
Offline
Płeć:
MO: 05.03.2000 – 2070
Skąd: Hogwart
Wiadomości: 10.596
|
|
« Odpowiedz #20 : 24-03-2009, 11:31 » |
|
Myślę sobie że sport to dobra rzecz i pomaga utrzymać zdrowie Bzdura! Sport jedynie pozwala zamaskować efekt gromadzenia się toksyn w stawach, ściągach, kaletkach ścięgien i więzadłach, tak samo jak leki. Nie ma w sporcie absolutnie nic zdrowego, wprost przeciwnie - sport to nadmierna eksploatacja organizmu, a więc jego degradacja w przyspieszonym tempie. Tak samo szkodliwa, jak sport, jest także gnuśność, czyli nic nierobienie. Zdrowa jest umiarkowana aktywność fizyczna, czyli poruszanie się w zgodzie z naturalnym zapotrzebowaniem fizjologicznym organizmu. Są to spacery na łonie natury dające zadowolenie i relaks, a także gimnastyka, ale nie ta wg jakichś wyimaginowanych wzorów, lecz gimnastyka wynikająca z fizjologicznego zapotrzebowania na przeciągnięcie stawów i mięśni kilka razy dziennie. Tutaj dobrym przykładem może być kot, który, by utrzymać kocią gibkość ciała, przeciąga się kilka razy dziennie. Natomiast sport, tj. aktywność fizyczna ponad fizjologiczne zapotrzebowanie organizmu wywołująca zmęczenie przekładające się na wydzielenie produktów przemiany materii, m.in. kwasu mlekowego, ponad fizjologiczne możliwości układów wydalniczych jest raczej przyczyną choroby, niż zdrowia; jeśli przymniemy, że przyczyną choroby nie są same toksyny, lecz ich kumulacja spowodowana podażą przekraczającą możliwości układów wydalniczych. A przecież takie założenie leży u podstaw idei tego forum opartej na naukach Hipokratesa. Do cytatu wypowiedzi Lackyego warto dorzucić jeszcze jedną informację. Otóż kręgosłup jest to przeszło 20 ponakładanych na siebie pionowo krążków, które w swej pozycji utrzymywane są przez dwa komplety mięśni - prawy i lewy. Podstawowym warunkiem zarówno prawidłowego rozwoju kręgosłupa, jak i utrzymania tej pozycji w przyszłości, jest symetria obydwu tych kompletów mięśni. Jeśli któryś z mięśni kręgosłupa rozwija się nieco inaczej, niż jego zwierciadlane odbicie, to efekt może być tylko jeden - skrzywienie kręgosłupa. Taki defekt może wystąpić jako wada rozwojowa w okresie wzrostu, albo wada nabyta już w życiu dorosłym. Główną przyczyną wad rozwojowych kręgosłupa jest nierównomierne odkładanie się toksyn w mięśniach nadających mu odpowiedni kształt. Doświadczeni masażyści doskonale wiedzą, że bardzo łatwo jest stwierdzić, która para mięśni jest względem siebie niesymetryczna, a więc odpowiada za skrzywienie, i w działaniu skierowanym na usunięcie tej wady kręgosłupa skupiają się na owych mięśniach, a nie na "nastawianiu" kości, co byłoby pozbawione sensu. Co do drugiej przyczyny, to może ona wystąpić zarówno w okresie rozwojowym, jak i po zakończeniu rozwoju, a jej istotą jest nieprawidłowa postawa wpływająca na nierówne obciążenie mięśni kręgosłupa, w efekcie czego nadmiernie eksploatowane mięśnie staja się mocniejsze od swoich nieużywanych antagonistów. Wówczas także kręgosłup nabiera tendencji do skrzywień, a efektem są bóle nerwów korzeniowych wywołane stanem zapalnym mięśni, przez które owe nerwy przebiegają.
|
|
|
Zapisane
|
Jeśli nie wiesz nic, dasz sobie wmówić wszystko
|
|
|
Gosiek
Offline
Płeć:
MO: 10.11.2006
Skąd: Beskidy
Wiadomości: 243
|
|
« Odpowiedz #21 : 24-03-2009, 11:31 » |
|
Muszę dodać że aktualnie po 6 miesiącach MO mam herxa i nawrót problemów. Laokoon, pewnie Cię to nie pocieszy, ale ja w trzecim roku picia MO już dwa razy musiałam je przerywać, bo ciągle coś się w organizmie dzieje. A wracając do tematu. U mnie też był czas, że kilka lat w ogóle nie chorowałam i wcale mi to nie wyszło na zdrowie . Później zaczęło się wszystko nagle sypać. Wolę tak, jak jest teraz, "choruję" często, ale niezbyt intensywnie, mogę w każdym razie jakoś wtedy funkcjonować. Chociaż nie przeczę, że tęsknię do momentu, kiedy już zwyczajnie będę zdrowa.
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
tomurbanowicz
|
|
« Odpowiedz #22 : 24-03-2009, 11:38 » |
|
Muszę dodać że aktualnie po 6 miesiącach MO mam herxa i nawrót problemów. Laokoon, pewnie Cię to nie pocieszy, ale ja w trzecim roku picia MO już dwa razy musiałam je przerywać, bo ciągle coś się w organizmie dzieje. A wracając do tematu. U mnie też był czas, że kilka lat w ogóle nie chorowałam i wcale mi to nie wyszło na zdrowie . Później zaczęło się wszystko nagle sypać. Wolę tak, jak jest teraz, "choruję" często, ale niezbyt intensywnie, mogę w każdym razie jakoś wtedy funkcjonować. Chociaż nie przeczę, że tęsknię do momentu, kiedy już zwyczajnie będę zdrowa. Heh, a nie przyszło czasem Wam do głowy że to może MO doprowadza Was powoli do grobowej deski poprzez systematyczne zatruwanie organizmu?
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
Olimpia
Offline
Płeć:
Wiek: 48
MO: MO od 2008 do 2011
Skąd: Warszawa
Wiadomości: 391
|
|
« Odpowiedz #23 : 24-03-2009, 12:57 » |
|
Heh, a nie przyszło czasem Wam do głowy że to może MO doprowadza Was powoli do grobowej deski poprzez systematyczne zatruwanie organizmu? Poprzez systematyczne zatruwanie toksynami tak, ale nie poprzez systematyczne oczyszczanie przez MO. Rozwiń swoją myśl, póki nie rozwinie sie głupia dyskusja.
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
tomurbanowicz
|
|
« Odpowiedz #24 : 24-03-2009, 13:01 » |
|
Poprzez systematyczne zatruwanie toksynami tak, ale nie poprzez systematyczne oczyszczanie przez MO. Rozwiń swoją myśl, póki nie rozwinie sie głupia dyskusja.
A cóż tu rozwijać? Dlaczego niby aloes ma być niejadalny dla bakterii czy drożdżaków szkodliwych dla naszego organizmu, a bezpieczny dla bakterii pożytecznych? Równie dobrze pożyteczne bakterii mogą głupieć w zetknięciu z aloesem. Sam Mistrz stwierdził, że substancja zawarta w aloesie nie została tak do końca przebadana, a mimo to pijecie MO. Piszecie Państwo o "skutkach ubocznych" jeśli można to tak nazwać podczas systematycznego spożywania MO. A skąd macie pewność że to oczyszczanie organizmu z toksyn, a nie to, że organizm próbuje zwalczyć tą miksturę?
|
|
« Ostatnia zmiana: 24-03-2009, 13:10 wysłane przez Tomurbanowicz »
|
Zapisane
|
|
|
|
Monika
Offline
Płeć:
Wiek: 44
MO: 01-03-2008
Skąd: Bełchatów/Irlandia
Wiadomości: 200
|
|
« Odpowiedz #25 : 24-03-2009, 13:13 » |
|
Piszecie Państwo o "skutkach ubocznych" jeśli można to tak nazwać podczas systematycznego spożywania MO. A skąd macie pewność że to oczyszczanie organizmu z toksyn, a nie to, że organizm próbuje zwalczyć tą miksturę?
Mamy pewność, bo po przechorowaniu infekcji bez ingerencji żadnymi lekarstwami, nawet tymi naturalnymi, czujemy się dużo lepiej, niż przed infekcją. To nie są "skutki uboczne" tylko naturalne dążenie organizmu do homeostazy.
|
|
|
Zapisane
|
Filip ur. 16-05-2007, Marta ur. 24-10-2013
|
|
|
tomurbanowicz
|
|
« Odpowiedz #26 : 24-03-2009, 13:15 » |
|
Mamy pewność, bo po przechorowaniu infekcji bez ingerencji żadnymi lekarstwami, nawet tymi naturalnymi, czujemy się dużo lepiej, niż przed infekcją. To nie są "skutki uboczne" tylko naturalne dążenie organizmu do homeostazy.
Ja i cała moja rodzina od 10 lat nie bierzemy lekarstw, więc wszelkich infekcji pozbywamy się natrualnie-samoistnie i bez wynalazków MO. Dla mnie trochę kuriozalne jest stwierdzenie które dość często można na forum znaleźć: "nie chorowałam, ale po systematycznym piciu MO czuje się szczęśliwa chorując co tydzień bo się oczyszczam"... Pytanie z czego? A może organizm oczyszcza się z MO?
|
|
« Ostatnia zmiana: 24-03-2009, 13:18 wysłane przez Tomurbanowicz »
|
Zapisane
|
|
|
|
Olimpia
Offline
Płeć:
Wiek: 48
MO: MO od 2008 do 2011
Skąd: Warszawa
Wiadomości: 391
|
|
« Odpowiedz #27 : 24-03-2009, 13:19 » |
|
Może to Tobie pomoże? http://mikstura.kei.pl/forum/index.php?topic=5834.msg59804#msg59804Pewne rzeczy widać co jakiś czas trzeba przypominać. Otóż zarówno sok z aloesu, jak i ekstrakt z grejpfruta, nie mają właściwości bakteriobójczych, co często zresztą jest zarzutem w przypadku tego drugiego. Mają one tę specyficzną cechę, iż nasączona przez nie pożywka przestaje być jadalna dla drobnoustrojów. Tym sposobem alocit działa statycznie na drobnoustroje odżywiające się martwiczą tkanka, zaś jest obojętny dla bakterii kwasu mlekowego odżywiających się glikogenem zawartym w śluzie wydzielanym przez śluzówkę. Natomiast metale koloidalne nie wykazują tej swoistej wybiórczości i zabijają wszystkie drobnoustroje na swej drodze. Dlatego należy je stosować w sytuacjach, gdy jest to uzasadnione, np. gdy objawy wskazują, że patogeny opanowały zupełnie śluzówkę i w tej sytuacji zastosowanie radykalnych środków nie wyrządzi żadnych szkód. A zatem, czy takie działanie alocitu można nazwać , działaniem simile, czy to jest działanie, ani nie simile, ani nie anty -tylko po prostu niezależne....? Sądzę, że jest to element holistyki, a więc działanie adekwatne. Teraz jest pytanie: adekwatne do czego? Otóż adekwatne do stanowiska organizmu, który odżywia "swoje" bakterie dostarczając im glikogen (zawarty w wydzielinie błony śluzowej - śluzie), zaś odżywką dla patogenów jest patologiczna tkanka martwicza.
|
|
« Ostatnia zmiana: 24-03-2009, 14:21 wysłane przez Pablo »
|
Zapisane
|
|
|
|
tomurbanowicz
|
|
« Odpowiedz #28 : 24-03-2009, 13:21 » |
|
W czym ma mi pomóc? Znam ten tekst. Skoro aloes jest niejadalny przez drobnoustroje, to każde - nie tylko te złe. Jesteście Państwo w 100% zagwarantować że aloes jest w 100% obojętny dla pożytecznych bakterii w naszym organizmie?
|
|
« Ostatnia zmiana: 24-03-2009, 14:22 wysłane przez Pablo »
|
Zapisane
|
|
|
|
Laokoon
Offline
Płeć:
Wiek: 44
MO: 01-08-2008, z przerwami
Wiedza:
Skąd: pomorskie
Wiadomości: 2.510
|
|
« Odpowiedz #29 : 24-03-2009, 13:22 » |
|
Na mnie również myślenie Lackiego wywarło ogromne wrażenie. Ból w kręgosłupie (okolica lędźwiowa- ogonowa) przypominał się przez 10 lat. Były proszki, zioła, homeopatia, rehabilitacja (ćwiczenia,, lampy, podczerwień, laser itd., mają tych wynalazków mnóstwo) sprzeczne diagnozy i... powroty bóli. Wystarczyło pozbywać się toksyn z ciała i bóle mniejsze, rzadsze i teraz lekko odczuwalne w okresie miesiączki. Ale z każdym miesiącem coraz mniejsze i tylko w tym okresie. A wcześniej większa część miesiąca. Stosowałam 3 razy PMO, non stop MO, witaminy z koktajli i pilnujemy się z odżywianiem Ja jestem aktualnie na etapie bólu i nie jest mi do śmiechu, ale przeszedłem już rwę kulszową leczoną na początku farmakologicznie, co oczywiście nie pomagało tylko uśmierzało ból. W trakcie szukania pomocy u różnych "specjalistów" od kręgosłupa nie usłyszałem nic konkretnego i tylko zdawkowe że to nic takiego a przy drążeniu tematu że mam lekkie skrzywienie i zwyrodnienie w okolicy piersiowej. W zasadzie przyjąłem wtedy że jestem już skazany na sztywniactwo. Po miesiącu zażywania tabletek stwierdziłem że to nieporozumienie i zaprzestałem. Rozpocząłem działanie na własną rękę, rozluźnianie ciała i wywołanie wypocenia się (co ciekawe wypocenie wywołałem przez oddech, może to wydać się niezrozumiałe ale robiłem sesje głębokich oddechów, ponieważ stwierdziłem że oddech pomaga i tak doprowadzałem do bardzo dużych potów, powiem nawet że czułem jak bół przechodzi jak wpływam na bolące partie ciała) I przeszło jak ręką odjął po tygodniu. Co ciekawe po wypoceniu czułem się lepiej niż przed, tak jakbym miał wręcz większą swobodę ruchu i zwapnienie na poziomie piersiowym wbrew zaklęciom specjalistów przeszło w ciągu kilku dni podczas kiedy wg. nich to miała być już taka uroda z którą trzeba żyć ponieważ "wszyscy dzisiaj tak mają". Faktem niejako potwierdzającym sposób myślenia Mistrza i Lackyego było to że po jakimś dłuższym czasie kiedy czułem się znów źle ten ból dawał o sobie znać poprzez lekkie i dosłownie sekundowe nawroty. Bardzo mnie to dziwiło.
|
|
« Ostatnia zmiana: 24-03-2009, 14:05 wysłane przez Laokoon »
|
Zapisane
|
|
|
|
Laokoon
Offline
Płeć:
Wiek: 44
MO: 01-08-2008, z przerwami
Wiedza:
Skąd: pomorskie
Wiadomości: 2.510
|
|
« Odpowiedz #30 : 24-03-2009, 13:27 » |
|
Muszę dodać że aktualnie po 6 miesiącach MO mam herxa i nawrót problemów. Laokoon, pewnie Cię to nie pocieszy, ale ja w trzecim roku picia MO już dwa razy musiałam je przerywać, bo ciągle coś się w organizmie dzieje. A wracając do tematu. U mnie też był czas, że kilka lat w ogóle nie chorowałam i wcale mi to nie wyszło na zdrowie . Później zaczęło się wszystko nagle sypać. Wolę tak, jak jest teraz, "choruję" często, ale niezbyt intensywnie, mogę w każdym razie jakoś wtedy funkcjonować. Chociaż nie przeczę, że tęsknię do momentu, kiedy już zwyczajnie będę zdrowa. No nie bardzo mnie to urządza, ale wziąwszy pod uwagę że pierwsze symptomy problemów pojawiły się u mnie już w szkole podstawowej pewnie czeka mnie jeszcze długa droga. Ciężko o tym myśleć, póki co trzeba sobie jakoś tymczasowo ulżyć bo wszystko staje się męczące i najchętniej człowiek by leżał chociaż z drugiej strony paradoksalnie leżenie również męczy. Takich bólów przez ostatnie lata doświadczałem dosyć sporo, tak że w zasadzie przyzwycaiłem się do tego. Oczywiście na tyle na ile można się przyzwyczaić, muszę też przyznać że jest inaczej niż wcześniej kiedy nie piłem MO, organizm jest czyściejszy i chyba przez to toksyny aż tak nie dokuczają chociaż plecy są tak samo dokuczliwe.
|
|
« Ostatnia zmiana: 24-03-2009, 13:32 wysłane przez Laokoon »
|
Zapisane
|
|
|
|
tomurbanowicz
|
|
« Odpowiedz #31 : 24-03-2009, 13:44 » |
|
OK, jeśli tego nie sprawdzę to nie będę wiedział Od jutra zaczynam pić MO
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
Olimpia
Offline
Płeć:
Wiek: 48
MO: MO od 2008 do 2011
Skąd: Warszawa
Wiadomości: 391
|
|
« Odpowiedz #32 : 24-03-2009, 14:04 » |
|
OK, jeśli tego nie sprawdzę to nie będę wiedział smile Ja sprawdziłam i widzę naprawdę wspaniałe efekty. Nie jestem nawiedzona, żeby ślepo wierzyć i naganiać innych. Ja wreszcie nie choruję tak długo i ciężko jak kiedyś. Każdy organizm rządzi się swoimi prawami. Wpadnij na zlot. To dopiero sobie pogadamy.
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
Laokoon
Offline
Płeć:
Wiek: 44
MO: 01-08-2008, z przerwami
Wiedza:
Skąd: pomorskie
Wiadomości: 2.510
|
|
« Odpowiedz #33 : 24-03-2009, 14:09 » |
|
Tak ja też jestem krytycznie nastawiony i lubię wszystko sprawdzić. Tym bardziej że od lat funkcjonuje na obniżonym poziomie, co niektórym ludziom ciężko zrozumieć. Póki co nie mam jeszcze dużego stażu więc dopiero zdobywam doświadczenie, ale nawet teraz kiedy przechodzę ciężkie chwile (chociaż jestem do nich przyzwyczajony) i wątpie, konfrontuje swoją wiedzę i doświadczenie i widzę w tym wszystkim głęboki sens choć dopiero się uczę i mam jeszcze duże obawy.
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
Mistrz
Offline
Płeć:
MO: 05.03.2000 – 2070
Skąd: Hogwart
Wiadomości: 10.596
|
|
« Odpowiedz #34 : 24-03-2009, 14:14 » |
|
No bo istotą tego forum jest pogłębianie wiedzy o zdrowiu, które jako jedyne jest alternatywą dla chorób, nie zaś suplementy łykane bezrozumnie dlatego, że jakoby ich niedobór miał być przyczyną choroby, a więc uzupełnienie tego niedoboru ma korzystny wpływ na nasze zdrowie. Jeśli suplementy mają rzeczywiście jakiś korzystny wpływ, to przede wszystkim na kieszeń producentów i sprzedawców.
|
|
« Ostatnia zmiana: 24-03-2009, 14:19 wysłane przez Mistrz »
|
Zapisane
|
Jeśli nie wiesz nic, dasz sobie wmówić wszystko
|
|
|
tomurbanowicz
|
|
« Odpowiedz #35 : 24-03-2009, 14:16 » |
|
Ja stawiam na jakość żywienia - w zasadzie wszystko kupujemy od kobiet ze wsi: jaja, mięso (robimy pieczenie zamiast "wędlin" sklepowych), mleko, ser biały, masło wiejskie. Jemy tak od dawna - żywimy się niskowęglowodanowo, bardziej tłuszczowo. Codziennie 4-5 jaj (wiejskich), na obiady mięcho, wątróbkę itp itd. (nie będę szczegółowo tego omawiał). Owoców raczej mało (mają wodę, cukier i mało witamin wbrew pozorom), choć ostatnio trochę więcej cytrusowych dla witaminy C. Warzywa staramy się zdobywać również ze wsi, choć w zimę jest z tym problem. Pogłębiamy swoją wiedzę: mamy sporą biblioteczkę książek dr Kwaśniewskiego, dr Ponomarenki, czasopism Optymalni, Optymalnik no i teraz doszedł zestaw książek polecanych z tego forum. Co do suplementów również byliśmy/jesteśmy sceptycznie nastawieni. Ja drążyłem temat wapnia i magnezu jak również witaminy C bardziej może teoretycznie. Co do witaminy C sam nie wiem co myśleć - warto suplementować czy też nie - jest sporo sprzecznych opinii na ten temat.
|
|
« Ostatnia zmiana: 24-03-2009, 14:22 wysłane przez Tomurbanowicz »
|
Zapisane
|
|
|
|
Mistrz
Offline
Płeć:
MO: 05.03.2000 – 2070
Skąd: Hogwart
Wiadomości: 10.596
|
|
« Odpowiedz #36 : 24-03-2009, 14:22 » |
|
Ja stawiam na jakość żywienia - w zasadzie wszystko kupujemy od kobiet ze wsi: jaja, mięso (robimy pieczenie zamiast "wędlin" sklepowych), mleko, ser biały, masło wiejskie. Jemy tak od dawna - żywimy się niskowęglowodanowo, bardziej tłuszczowo. Codziennie 4-5 jaj (wiejskich), na obiady mięcho, wątróbkę itp itd. (nie będę szczegółowo tego omawiał). Znam takich ze swej praktyki, i to sporo. Niektórzy nawet mieszkają w zdrowych kurortach albo na wsiach, i nie kupują tylko uprawiają i hodują sami. I są tak samo chorzy, jak pozostali pacjenci. Mit ze zdrowa żywnością to po prostu fikcja.
|
|
|
Zapisane
|
Jeśli nie wiesz nic, dasz sobie wmówić wszystko
|
|
|
tomurbanowicz
|
|
« Odpowiedz #37 : 24-03-2009, 14:23 » |
|
Znam takich ze swej praktyki, i to sporo. Niektórzy nawet mieszkają w zdrowych kurortach albo na wsiach, i nie kupują tylko uprawiają i hodują sami. I są tak samo chorzy, jak pozostali pacjenci. Mit ze zdrowa żywnością to po prostu fikcja.
Nie sądzę... Wolę unikać konserwantów/toksyn niż się ich potem pozbywać z wątpliwym czasem skutkiem.
|
|
« Ostatnia zmiana: 24-03-2009, 14:29 wysłane przez Tomurbanowicz »
|
Zapisane
|
|
|
|
Mistrz
Offline
Płeć:
MO: 05.03.2000 – 2070
Skąd: Hogwart
Wiadomości: 10.596
|
|
« Odpowiedz #38 : 24-03-2009, 14:25 » |
|
Nie sądzę... A co to ma za znaczenie, co Pan sądzi? Ja mam wiedzę praktyczną zdobywaną przez wiele lat pracy z chorymi, a Pan co... Przesądy?
|
|
|
Zapisane
|
Jeśli nie wiesz nic, dasz sobie wmówić wszystko
|
|
|
tomurbanowicz
|
|
« Odpowiedz #39 : 24-03-2009, 14:27 » |
|
A co to ma za znaczenie, co Pan sadzi? Ja mam wiedzę praktyczną zdobywana przez wiele lat pracy z chorymi, a Pan co... Przesady?
Nie jest Pan Bogiem - proszę o tym nie zapominać. Ja praktykuję na swoim (i rodziny) organiźmie od lat. Swoją wiedzę również zdobywałem latami.
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
|