Niemedyczne forum zdrowia
28-03-2024, 13:24 *
Witamy, Gość. Zaloguj się lub zarejestruj.
Czy dotarł do Ciebie email aktywacyjny?

Zaloguj się podając nazwę użytkownika, hasło i długość sesji
Aktualności: Wesprzyj Fundację Biosłone --> kliknij
 
   Strona główna   Pomoc Regulamin Szukaj Zaloguj się Rejestracja  
Strony: 1 [2]   Do dołu
  Drukuj  
Autor Wątek: Walczyć z pasożytami czy nie walczyć  (Przeczytany 38556 razy)
Laokoon
***


Offline Offline

Płeć: Mężczyzna
Wiek: 44
MO: 01-08-2008, z przerwami
Wiedza:
Skąd: pomorskie
Wiadomości: 2.510

« Odpowiedz #20 : 03-01-2009, 18:36 »

Cytat
Trzeba tylko cierpliwie czekać i nie przerażać się pojawiającymi się objawami, tylko się z nich cieszyć!
No tak tylko trzeba normalnie żyć czyli min  chodzić do pracy . Jeśli objawy są b uciążliwe to co?  nie każdy może się położyć na 3 tygodnie do  łózka żeby odchorować co swoje .Wiadomo jak pracodawca podchodzi do zwolnień lekarskich.

I oto chodzi. Stąd nasze problemy. Jeżeli pracodawcy opłaca się trzymać chorych pracowników zamiast zdrowych.
Zapisane
iwona 77
« Odpowiedz #21 : 05-03-2009, 21:13 »

Odchorowanie wymaga odwagi - ale czy zdrowy człowiek nie zyska w końcu o wiele więcej i może lepszą pracę? A z drugiej strony proces oczyszczania nie polega na półrocznym leżeniu w łóżku. Nie trzeba poganiać, jak tylko duże pogorszenie odstawiać MO - a czytając forum zauważyłam, że niektórzy nawet w czasie grypy sobie nie zrobią przerwy - a przecież tak to i serce można przeciążyć... Jak człowiek na bieżąco się oczyszcza silne objawy mogą być 2-3 dni a potem coraz lepiej. 

Ad wybijania pasożytów - pamiętam jak to kiedyś zakupiłam zapper i ambitnie zapperowałam siebie i dzieci. Niedługo potem moje dzieci zachorowały i gorączkowały pierwszy raz w życiu po 40 stopni...wszystko skończyło się antybiotykami. Teraz wiem jakiego bałaganu narobiłam tym prądem.
Zapisane
Halisia
***


Offline Offline

Płeć: Kobieta
Wiek: 55
MO: 16-09-2008
Skąd: podlaskie
Wiadomości: 253

« Odpowiedz #22 : 05-03-2009, 22:48 »

Cytat
Jak człowiek na bieżąco się oczyszcza silne objawy mogą być 2-3 dni a potem coraz lepiej. 
To zależy ile się tego nagromadziło przez lata, wydaje mi się.
Na pewno będzie lepiej,ale że za 2-3 dni to chyba nie ma co liczyć.
Zapisane
Grażyna
« Odpowiedz #23 : 05-03-2009, 23:11 »

A jezeli chodzi o diete. Odstawiony ma cukier i bardzo ograniczone spozywanie nabialu [je wlasciwie tylko jogurt i bardzo sporadycznie jajka].
Przeglądałam ten wątek i zauważyłam kwestię, do której w swoim czasie nikt się nie odniósł. Widzę, że Tulka zagląda na forum, więc korzystam z okazji, żeby sprostować: jogurt jest zabroniony, a jajka polecane. Proponuję zajrzeć na forum profilaktyczne i zapoznać się z Dietą w drożdżycy
http://bioslone.pl/forum/index.php?topic=262.msg1753#new
http://bioslone.pl/forum/index.php?topic=259.new#new

A tu jest odpowiedź na pierwotne pytanie:
Ad wybijania pasożytów - pamiętam jak to kiedyś zakupiłam zapper i ambitnie zapperowałam siebie i dzieci. Niedługo potem moje dzieci zachorowały i gorączkowały pierwszy raz w życiu po 40 stopni...wszystko skończyło się antybiotykami. Teraz wiem jakiego bałaganu narobiłam tym prądem.
Zapisane
Mistrz
*


Offline Offline

Płeć: Mężczyzna
MO: 05.03.2000 – 2070
Skąd: Hogwart
Wiadomości: 10.596

WWW
« Odpowiedz #24 : 06-03-2009, 10:52 »

Cytat
Trzeba tylko cierpliwie czekać i nie przerażać się pojawiającymi się objawami, tylko się z nich cieszyć!
No tak, tylko trzeba normalnie żyć czyli m.in. chodzić do pracy. Jeśli objawy są b. uciążliwe, to co? Nie każdy może się położyć na 3 tygodnie do łózka, żeby odchorować co swoje. Wiadomo, jak pracodawca podchodzi do zwolnień lekarskich.
To jest stwarzanie sobie problemów tam, gdzie ich nie ma. Można po prostu zmniejszyć ilość MO i zdrowienie rozłożyć w czasie, a wówczas objawy nie będą takie uciążliwe. Po co się upierać przy poganianiu organizmu do zdrowienia? Tego nijak zrozumieć nie potrafię...
Zapisane

Jeśli nie wiesz nic, dasz sobie wmówić wszystko
Chamomillka
***


Offline Offline

Płeć: Kobieta
MO: 08-10-2007
Skąd: Śląsk
Wiadomości: 691

« Odpowiedz #25 : 06-03-2009, 11:46 »

Właśnie tak staram się robić : z 1/4 niedawno przeszłam na 1/2 dawki MO i powolutku zmierzam do celu  smile.
Zapisane

"Zdrowie nie jest wszystkim, ale bez zdrowia wszystko jest niczym"  Ks. Jan Twardowski
Olimpia
***


Offline Offline

Płeć: Kobieta
Wiek: 48
MO: MO od 2008 do 2011
Skąd: Warszawa
Wiadomości: 391

« Odpowiedz #26 : 06-03-2009, 22:06 »

Też coś fajnego znalazłam:
http://mikstura.kei.pl/forum/index.php?topic=2470.msg17921#msg17921
z wątku Zakraplanie oczu

Zakraplania oczu kroplami do nosa nie polecam, gdyż jest ono nienaturalne, tak jak na przykład rozpoczęcie oczyszczania przewodu pokarmowego od jelita grubego, czy próbę pozbycia się pasożytów od zabicia ich. Wszystko w naturze ma swoją rolę do spełnienia. Zadaniem pasożytów jest posprzątanie naszego organizmu. Dopiero po stwierdzeniu wykonania tej roboty, system odpornościowy usuwa pasożyty i nabywa na nie odporność. I tak już jest w naturze; rzeka płynie od źródła do ujścia i żadne odkrycia naukowe nie są w stanie tego zmienić. Amen.

Weźmy na przykład Hipokratesa. Czy wsławił się on wynalezieniem jakiegoś cudownego leku? Wprost przeciwnie - Hipokrates wdrożył higienę oraz leczenie dietą, wodą, ciepłem i zimnem; w  zgodzie z naturą. Był gorącym przeciwnikiem walki z chorobą, jej objawami.

Lekarzu! Wylecz samego siebie! Innymi słowy: daj przykład własnym zdrowiem, że proponowane przez ciebie metody są skuteczne, bo sam je stosujesz i własnym przykładem możesz tę skuteczność potwierdzić. Bo jeśli są to tylko słowa, a fakty mówią coś innego, to co masz mi do zaoferowania!? Leki gorsze od choroby...
« Ostatnia zmiana: 06-03-2009, 22:17 wysłane przez Grażyna » Zapisane
Abi
*


Offline Offline

Płeć: Kobieta
Wiek: 42
MO: 14.04.2008 cała rodzina
Wiedza:
Skąd: Lublin
Wiadomości: 753

WWW
« Odpowiedz #27 : 06-03-2009, 23:42 »

O jego delikatności świadczy chociażby fakt, że grzyba Candida nie da się wyhodować w warunkach laboratoryjnych. Nie można mu po prostu zapewnić wszystkich jego potrzeb. W tej sytuacji należy wnosić, że zasiedlenie tkanki przez grzyba jest możliwe nie tylko za przyzwoleniem organizmu, ale wręcz przy jego czynnym udziale.
Od dłuższego czasu zastanawiam się na jakiej podstawie w badaniach laboratoryjnych wykazują candidę?
Niektórzy rodzice popadają wręcz w obłęd, robią posiew z gardła czy też z kału, sama robiłam posiew z gardła. Zastanawiam się tylko co ten wynik znaczy, co oni tak naprawdę wyhodowali w laboratorium? Bo zaczynam wątpić w to czy takie badanie jest w ogóle miarodajne, skoro nie da się wyhodować grzyba, a to czy namnożą drożdżaka nie ma żadnego znaczenia, skoro jest on wszechobecny i nieszkodliwy.

A najbardziej przeraża mnie, gdy słyszę jak lekarz stwierdza, że dziecko ma nawrót candidy i przepisuje np. nystatynę, tak zupełnie bez żadnego badania. Co ciekawe, znam taki przypadek osobiście, dziecko otrzymywało nystatytę pół roku temu, były straszne skutki uboczne - taki rżący śmiech, później po kilku tygodniach dziecko na okrągło chorowało, było chyba 3 razy w szpitalu, oczywiście antybiotyki itd. Teraz znowu bierze nystatynę, znowu jest pogorszenie zachowania i dziwny histeryczny śmiech. Przecież to w ogóle nie ma sensu.
Zapisane

Mama Szymona i Krzysia (autyzm)
"Łatwiej jest oszukać człowieka niż przekonać go, że został oszukany." Mark Twain
Olimpia
***


Offline Offline

Płeć: Kobieta
Wiek: 48
MO: MO od 2008 do 2011
Skąd: Warszawa
Wiadomości: 391

« Odpowiedz #28 : 07-03-2009, 12:08 »

Cytat
były straszne skutki uboczne - taki rżący śmiech, później po kilku tygodniach dziecko na okrągło chorowało, było chyba 3 razy w szpitalu, oczywiście antybiotyki itd. Teraz znowu bierze nystatynę, znowu jest pogorszenie zachowania i dziwny histeryczny śmiech. Przecież to w ogóle nie ma sensu.

Ma sens, żeby "trzepać kaskę".

A poważnie to mi się nieprzyjemnie robi, kiedy myślę o tym mechanizmie farmaceutycznym. Ja osobiście jak opętana latałam po lekarzach, wciskałam dziecku syropy, maści a z roku na rok gorszy kaszel, sine oczka, chudnięcie itd.
Kiedy pojawiał się kaszel za chwilę już była homełopatia, drossetux a kaszel trwał i trwał. Później uwierzyłam, że pasożyty robią to zamieszanie, a więc zentel itd. Kiedy w końcu kaszel ukrył się, pojawiała się chrypa. Chrypa trwała nawet w lato przez pół roku, znikała i wracała. Rodzinka wymyślała, że dziecko przeziębione, albo już ma mutacje. Momentami miałam tego wszystkiego dość.

Na dzień dzisiejszy jestem już zadowolona. Zostawiłam kaszel samemu sobie. Trzy razy od listopada wykasłał się sam, wyleżał w domu, pod kołdrą (z laptopem niestety na kolanach, ale jedyny sposób, aby utrzymać go w cieple).
Minęła chrypka, a tyle czasu mnie niepokoiła.
Matki nie faszerujcie dzieciaczków, przecież one są zdrowe.
Ważny wątek do przeczytania i uwierzcie wreszcie, że tylko tak trzeba:   

http://mikstura.kei.pl/forum/index.php?topic=4186.msg35731#msg35731

Moje posty płyną z serca i  z przekonania, które własnym doświadczeniem popieram  smile
« Ostatnia zmiana: 14-04-2012, 15:20 wysłane przez Nieboraczek » Zapisane
iwona 77
« Odpowiedz #29 : 08-03-2009, 21:35 »

Cytat
Jak człowiek na bieżąco się oczyszcza silne objawy mogą być 2-3 dni a potem coraz lepiej. 
To zależy ile się tego nagromadziło przez lata, wydaje mi się.
Na pewno będzie lepiej,ale że za 2-3 dni to chyba nie ma co liczyć.

Źle mnie zrozumiałaś - te 2-3 dni mogą się powtarzać wielokrotnie - ale w momencie pojawienia się ostrych objawów należy odstawić MO  i wtedy te objawy w te 2-3 dni ustąpią, potem znowu powoli włączamy MO i to może się powtarzać nawet wielokrotnie, ale z czasem można nauczyć się sterować oczyszczaniem i rozłożyć proces oczyszczania na dłużej w formie łagodniejszej (nie leżenie plackiem 3 tygodnie jak tu ktoś napisał). W końcu powrót do zdrowia może trwać 3 lata - trzeba brać pod uwagę swoje siły psychiczne.

Powala na dłużej grypa a nie sterowane przez MO oczyszczanie. Oczywiście nieliczne wyjątki mogą się zdarzyć albo jak ktoś połączy 3 metody a potem ledwie zipie. Chodzi o to że można się gwałtownie oczyszczać ale nie trzeba i jak Mistrz pisze-  lepiej powoli.

« Ostatnia zmiana: 11-03-2009, 01:05 wysłane przez Grażyna » Zapisane
Halisia
***


Offline Offline

Płeć: Kobieta
Wiek: 55
MO: 16-09-2008
Skąd: podlaskie
Wiadomości: 253

« Odpowiedz #30 : 08-03-2009, 22:04 »

To prawda, tak mniej więcej trwa u mnie takie nasilone złe samopoczucie. Chociaż ostatnio to chyba ze 4 dni mnie trzymało.
Ale wczoraj dopadło wreszcie mojego męża i trwało 2 dni, dzisiaj jest już lepiej. Jest jak ja na oleju kukurydzianym,tylko zaczął ok. m-ca później. Ponieważ to ja czytałam książki i wchodzę na forum, pytam go od czasu do czasu jak się czuje. Dotychczas były objawy typu bóle nóg i rąk,a także pryszcze pojawiające się w różnych miejscach. Wczorajszej nocy miał biegunkę, ból brzucha, lekką temperaturę i ogólną słabość. Dzisiaj jest już lepiej, pewnie jutro nawet pójdzie do pracy. Mąż ogólnie nie miał jakichś problemów zdrowotnych, nie bierze zbyt wiele leków. Ale swego czasu przeszedł żółtaczkę, na pewno była leczona.
Ok. 2 tyg. temu, kiedy sama źle się czułam, zaczęłam podawać wszystkim 1/2 dawki MO. Może też dlatego reakcja u męża jest w miarę spokojna.
Zapisane
Strony: 1 [2]   Do góry
  Drukuj  
 
Skocz do:  

Działa na MySQL Działa na PHP Powered by SMF 1.1.21 | SMF © 2006-2008, Simple Machines
Design by jpacs29 | Mapa strony
Prawidłowy XHTML 1.0! Prawidłowy CSS!