Nie wiadomo, czym kolega tak zatruł organizm, że wysiadły mu nerki. Musiałby zmienić tryb życia. Dużo odpoczynku, żadnych używek, z daleka od elektrosmogu i zdrowe odżywianie, wyłącznie domowe i oparte na zdrowych surowcach, a także dużo snu, nie od rana do południa, a od wieczora do świtu!!
Wtedy ma sens Mikstura oczyszczająca i jest wysokie prawdopodobieństwo graniczące z pewnością, że za 2-3 lata organizm zregeneruje się. Oczywiście część tkanek jest nieodwracalnie zniszczonych, ale jest szansa na zdrowie, gdyż nerki - powoli - ale mają zdolność regeneracji. Oczyszczanie z kolei nie może być zbyt intensywne, ze względu na toksyny.
Jedna z naszych Biosłonek dopytywała się swojego czasu o Renol - lek regenerujący nerki. Wtedy lek ten nie był dostępny. Dzisiaj można go kupić na allegro
https://ssl.allegro.pl/item522570011_renol_regeneruje_uklad_moczowy_nerki_pecherz.htmlLekiem homeopatycznym regenerującym narządy miąższowe jest Phosphorus, można rozpocząć leczenie od potencji 9CH, zażywając 2 x dziennie po 5 kulek, ale to tylko wspomaganie właściwego postępowania. Lek homeopatyczny może się nie przebić przez trucizny upakowane w przestrzeniach międzykomórkowych.
Przestrzegam jednak przed taktyką leczenia bez zmiany trybu życia - to na nic.
Są tacy, co wolą chorować i umrzeć, bo to dla nich nie jest życie - z wyrzeczeniami. Nie oceniam Twojego kolegi, ale skoro się doprowadził do takiego stanu, to chyba nie za niewinność.
Niedawno był brytyjski film o ciężarnych pijących alkohol. Niektóre nie wyobrażają sobie przestać, gdyż "chcą żyć normalnie", a normalnie znaczy dla nich - chlanie bez ograniczeń. Pozostaje mieć nadzieję, że podejście kolegi w obliczu kryzysu będzie racjonalne.