Niemedyczne forum zdrowia
20-04-2024, 15:54 *
Witamy, Gość. Zaloguj się lub zarejestruj.
Czy dotarł do Ciebie email aktywacyjny?

Zaloguj się podając nazwę użytkownika, hasło i długość sesji
Aktualności: Sklep Biosłone --> wejdź
 
   Strona główna   Pomoc Regulamin Szukaj Zaloguj się Rejestracja  
Strony: [1] 2   Do dołu
  Drukuj  
Autor Wątek: RZS/Gościec Monia2209 i mama  (Przeczytany 26192 razy)
Galapagos
***


Offline Offline

Płeć: Kobieta
Wiek: 39
MO: 11.08.2008; 15.01.2013
Skąd: okolice Łodzi
Wiadomości: 426

« : 24-03-2009, 14:35 »

Moja mama ma 45 lat, od 27 roku życia choruje na RZS a w ostatnim czasie (kilka dobrych lat) da się u niej zauważyć zmiany gośccowe. Strasznie cierpni, od roku prawie nie śpi, boli ją wszystko co tylko może boleć przy takiej chorobie.
Czytała dużo w internecie, książki także- diety już różne stosowała i prawie non stop pije jakieś zioła przed posiłkiem. Ponadto plucze olej kilka razy dziennie, bierze Omege i kilka innych specyfików ale za dużej poprawy nie ma. Kiedyś brała "złoto" oraz nawet do tej pory bardzo silne leki - nazw nie pamiętam ale jakiś Metotrexan chyba na pewno.
Naczytała się o jakiś bardzo drogich ziołach ale na razie nie ma ich w hurtowni, i o chińskich mrówkach  :clap:po tym jak w internecie nawiązała znajomość z pewną kobietą która była w podobnym stanie i od 3 lat choroba się cofnęła.
To właśnie przez wzgląd na moją mamę interesowałam się PMO ponieważ było ono polecane przez Lacky dla osób cierpiących na to schorzenie. Czytałam analizowałam i przymierzałam się do wprowadzenia tego w życie dla siebie i dla mamy - ale niestety już nawet nie czytam:( z wiadomych względów.

Czy warto spróbować PMO? Czy coś da się zrobić? Moja mama jest mlodą kobietą, wiele przeszła w życiu i chcę aby nie cierpiała takich bóli. Co robić?
« Ostatnia zmiana: 22-04-2009, 20:38 wysłane przez Grażyna » Zapisane
Laokoon
***


Offline Offline

Płeć: Mężczyzna
Wiek: 44
MO: 01-08-2008, z przerwami
Wiedza:
Skąd: pomorskie
Wiadomości: 2.510

« Odpowiedz #1 : 24-03-2009, 14:52 »

Monia a czytasz forum? Czytałaś książki Pana Słoneckiego?

Jeżeli mama choruje tyle lat, a zakładam że jeżeli problem pojawił się w wieku 27 to musiała na niego jeszcze wcześniej "zapracować" nie ma się co łudzić że od razu wszystko przejdzie. Trzeba wdrożyć celowe podejście do zdrowia. To co stara się przekazać Mistrz. PMO jest bardziej aktywne niż samo MO i dużo więcej pomaga ale czy jest właściwym stosowanie go jeżeli ma się nieszczelne jelita? Wszelkie doświadczenia mówią o tym że najpier należy zadbać o szcelność jelit.

Tak czy inaczej mamie nie powinno zrobić różnicy jeżeli będzie przyjmować MO (PMO) byle nie nastawiać się że musi od razu w jeden dzień pomóc. Rozumiesz że cały wic polega na tym, aby naprawiać i wzmacniać organizm a nie maskować problemy lekami. W przyrodzie po prostu inaczej nie ma, kiedy się skaleczysz to musi potrwać. Najpierw robi się rana, potem strup i dopiero za jakiś czas kiedy odpadnie strup następuje wyleczenie, chociaż jeszcze wtedy zasklepione miejsce jest słabsze i widać bliznę.
« Ostatnia zmiana: 24-03-2009, 16:47 wysłane przez Grażyna » Zapisane
Galapagos
***


Offline Offline

Płeć: Kobieta
Wiek: 39
MO: 11.08.2008; 15.01.2013
Skąd: okolice Łodzi
Wiadomości: 426

« Odpowiedz #2 : 24-03-2009, 16:45 »

Mimo że od niedawna jestem na forum, książki przeczytałam z rodzin i praktycznie codziennie przeglądam forum. Czytam czytam analizuje myślę. Lakoon widzę Mo zaczęliśmy pić mniej więcej w tym samym okresie ale nie wiem czy u mnie wydalanie zachodzi tak jakbym chciała. Wiem że nie przeskoczę wszystkiego, to wymaga czasu. Moja mama też piję MO i rezulaty są podobne, dlatego nastawiałyśmy się aby od maja przejść na PMO i wrócić do oliwy z oliwek.
Zapisane
Galapagos
***


Offline Offline

Płeć: Kobieta
Wiek: 39
MO: 11.08.2008; 15.01.2013
Skąd: okolice Łodzi
Wiadomości: 426

« Odpowiedz #3 : 24-03-2009, 16:45 »

Dodam że mama bardzo cierpi, bóle są straszne, i sytuacja jest zła - żeby nie powiedzieć tragiczna.
Zapisane
Laokoon
***


Offline Offline

Płeć: Mężczyzna
Wiek: 44
MO: 01-08-2008, z przerwami
Wiedza:
Skąd: pomorskie
Wiadomości: 2.510

« Odpowiedz #4 : 24-03-2009, 16:51 »

Ja widzę ewidentną poprawę dzięki MO. Ale też mam wątpliwości, czasami chciałbym aby pojawiła się jakaś grypa, wysypka skórna a tutaj nic, idzie jak krew z nosa. Chociaż mam jeszcze problemy i kiedy mnie coś boli to praktycznie nie robi mi to różnicy, chociaż zauważam efekty i staram się podążać ścieżką zdrowia. Właśnie od jakichś 2-3 godzin czuję ulgę po kilkudniowych bólach pleców. Trudno się to rozpoznaje bo trudno się to przechodzi w ogóle ale jestem dobrej myśli chociaż nie mam już ochoty znosić tych dolegliwości. Ale w końcu nic nie tracę a widzę że są efekty.
Przez prawie miesiąc piłem też PMO i było jeszcze lepiej. Teraz wróciłem do typowego dla mnie niezbyt zdrowego trybu życia i mam efekty w postaci nawrotów. Patrząc z perspektywy czasu nie wątpie że dochodzenie do pełnego zdrowia musi jeszcze potrwać, ale kiedy zaczynałem przygodę z MO to nie wierzyłem w zasadzie a poza tym efekty działania odzczuwa się dopiero po jakimś czasie, także w przypadku cięzkich schorzeń ten czas musi być adekwatnie dłuższy.

Pamiętam że poruszane były już podobne tematy na forum a i w książkach zdaje się było coś o kościach/stawach, może odezwą się eksperci którzy mają coś w zanadrzu co mogłoby ulżyć mamie.
Tylko te lekarstwa, zdajesz sobie sprawę że należałoby je odstawić.
« Ostatnia zmiana: 24-03-2009, 16:59 wysłane przez Laokoon » Zapisane
Sonia
« Odpowiedz #5 : 24-03-2009, 19:39 »

Moniu, a może zamiast PMO wprowadziłybyście z mamą koktajle cytrynowe /o ile piłyście już warzywne czy owocowe/.  Ja piję MO i koktajle od niemalże roku i takiej poprawy to naprawdę się nie spodziewałam.  Wprawdzie nie przechodziłam reakcji Herxheimera i wszystko wydawało mi się zbyt powoli, to jednak w tym czasie mialam podobne bóle jakie opisuje Laokoon i to 2 razy.  Pierwszy raz w czerwcu a drugi w sierpniu ub. roku. Za pierwszym razem to czułam nawet bóle w ok. nerek /miałam kamicę/.
Muszę tu dodac,  że zanim zaczęłam pić MO to mój kręgoslup wariował średnio 3-4 razy w roku. Czasami miałam taką jazdę, że chodziłam po domu na czworakach, bo nie umiałam ustać na nogach. Poza tym ogromny ból prawego barku, bóle w stawach kolanowych itd.  Na początku też myślałam, żeby szybciutko zastosować PMO ale pózniej jednak zdecydowałam się na koktajle cytrynowe i myślę, że było to dobre rozwiązanie. Teraz czuję się naprawdę dużo lepiej choć nie jest jeszcze idealnie.  Dlatego powtórzę je od kwietnia.

Napisałam to potrosze żeby dodać otuchy Laokoonowi /wytrzymaj, bedzie dobrze/,  a Monia z mamą może się zdecydują je wdrożyć. Wiem  Moniu, że Twoja mama cierpi i może ktoś jeszcze podrzuci jakiś pomysł. Pozdawiam Ciebie i mamę.   
Zapisane
Grażyna
« Odpowiedz #6 : 24-03-2009, 20:15 »

Dobrze piszesz, Soniu. Poczekałabym jeszcze z miesiąc aż miną objawy oczyszczania spowodowane zmianą jednoczesną oleju i alocitu - po pół roku. Ale mamie bóle mogą się jeszcze wzmóc i nie wiem, czy zdoła to wytrzymać - uwierzyć, ze to chwilowe.

RZS to naprawdę ciężka choroba, choć niewiele o niej wiem. Jednak spotkałam się z osobami, które podobno ją pokonały. Ręka mnie świerzbi, żeby napisać, ale nie jestem ekspertem. Faktycznie poczekajmy na opinie ekspertów.
Zapisane
Sonia
« Odpowiedz #7 : 24-03-2009, 21:17 »

  No właśnie, ja też niewiele wiem na temat gośćca ale rozmawiałam latem z panem, który cierpi na tę chorobę od wielu lat.  Mogę sobie więc co nieco wyobrazić.  Wspomniałam mu nawet o MO i oczyszczaniu, ale westchnął jedynie i stwierdził, że ma to po matce i na pewno nic mu nie pomoże bo skoro lekarze są bezsilni...!  Wyobrażasz sobie Grażynko,  że ludzie nawet nie chcą sprobować, nawet chwilę pomyślec.  Jak mawia Mistrz - ręce opadają.  Mam koleżankę, ogromne obrzęki spowodowane niewydolnością ukł. limfatycznego, przykre to ale do niej też trąbię o 8 miesięcy i nic.  Dopiero jak poszła na masaże i masażystka stwierdziła, że musi się inaczej odżywiać to próbuje cos zmienić.  Ma dietę, ale jak chciałam trochę tę dietę zmodyfikować , to  kręciła  nosem. Dobre chociaż to, że dała się namówić na miksturę.
Zapisane
Lacky
« Odpowiedz #8 : 24-03-2009, 21:20 »

Czy czekanie jest dobrym rozwiązaniem. Jeżeli ktoś cierpi to zazwyczaj odstawiamy wszystko, aby zmniejszyć cierpienie. Tutaj nie da się tego zrobić, bo samo cierpienie wynika z choroby i może częściowo z oczyszczania. Jeżeli będziemy czekać to okres regeneracji, jeżeli postępuje będzie trwał 2-3 lata przy założeniu, że nie dostarczamy nowych lektyn, które sprzyjają chorobie autoimmunologicznej. Najważniejszym elementem jest uszczelnienie nabłonka w jelitach, ale to trwa i do tego czasu problem sam nie ustąpi. Dlatego przy takich problemach najlepszym rozwiązaniem jest robienie zabiegów, które powodują wyropienie toksyn przez skórę, bo organizm sam tego nie robi.   Aktualnie z tego, co sprawdzałem (razem z moim tatą) do tego nadają się Kataplazmy.
Zacznij od tego
Kataplazm z chrzanu – silnie działający na stłuczenia, chroniczny reumatyzm, przy podagrze, lumbago i in

Zależnie od wielkości chorego miejsca uciera się jeden lub dwa korzenie chrzanu i od razu miesza się go z otrębami lub mąką i solą kuchenną (w równych częściach) i dodaje tyle octu winnego, aby powstała gęsta masa. Masę wkłada się do torebki z cienkiego płótna i nakłada się na chore miejsce. Grubość warstwy masy  0,5 – 1 cm. Czas trzymania kataplazmy: dzieci 1-2 godziny, dorośli 2-5 godzin.
Po zdjęciu kataplazmy, w celu złagodzenia zaognienia skóry, na to miejsce trzeba (ważne) położyć kompres ze świeżego twarożku, albo kompres z chłodnego odwaru z siana.
Kataplazm można powtórzyć po kilku dniach, kiedy zniknie całkowicie zaczerwienie skóry.
Zrób go na nodze na udzie.
Potem na drugi dzień w tym samy miejscu rób codziennie kataplazmy
Kataplazm z siemienia lnianego lub konopnego – łagodzenie bólu i wspomaganie procesu ropienia

W zależności od wielkości obszaru bolącego lub ropnego mielemy odpowiednią ilość siemienia lnianego lub konopnego. Następnie gotujemy je 15-20 minut w wodzie, mleku, oliwie lub rozcieńczonym occie winnym. Uzyskaną masę nakłada się na odpowiedni kawałek płótna i przykrywa drugim, albo wkłada się do gorącej torebki. Gorące nakłada się na chore miejsce a na to lekkie wełniane nakrycie na 20 - 30 minut.  Przygotowuje się dwa Kataplazmy i po wystygnięciu jednego szybko nakłada się drugi. Raz przygotowane kataplazmy można używać przez dwa dni.

Trzeba robić to zawsze w jednym miejscu aż przez skórę zacznie wypływać ropa. Jak zacznie wypływać ropa  (jeżeli się uda) to wtedy podam Ci przepis na PMO bo jego działanie sprowadzi się do wypychania toksyn i lektyn do miejsca wyropienia bez dodatkowego obciążania organizmu.
Zapisane
Grażyna
« Odpowiedz #9 : 24-03-2009, 22:21 »

Lacky, czy przy zwyrodnieniach okłady z chrzanu też się nadadzą? I czy tylko jednorazowo zastosować tę wersję z chrzanem, a potem siemię? Czy cyklicznie na zmianę do wystąpienia ropienia.
Skąd weźmie się ropa przy zwyrodnieniu, a tym bardziej - skąd przy gośćcu?
Zapisane
Lacky
« Odpowiedz #10 : 24-03-2009, 22:35 »

Ropa to efekt wyciągania na zewnątrz zanieczyszczeń - toksyn znajdujących się w mięśniach i pod skórą. Toksyny częściowo są już przerobione tylko problemem jest wydalenie ich na zewnątrz. Powstaje z tego ropa pod wpływem ciepła i działania bakterii żyjących w organizmie.
Kiedyś moja teściowa była u kręgarza, masażysty który przed zabiegiem postawił jej banki na plecach. Duże bańki (wielkości litrowych słoi) w wielu miejscach. Po tych bańkach z całych pleców zaczęła jej spływać ropa. Taki zabieg plus  masaż spowodował pozbycie się toksyn mięśni kręgosłupa. Oczywiście nie znała wtedy MO i taki zabieg starczył jej na 10 lat. Ale jakby znała to by uszczelniła jelita i problem z kręgosłupem by nie powrócił.

Z chrzanem jeden raz na pobudzenie miejsca. My chcemy pobudzenia do ropienia dlatego potem tylko z siemienia lnianego.
« Ostatnia zmiana: 25-03-2009, 09:29 wysłane przez Pablo » Zapisane
Galapagos
***


Offline Offline

Płeć: Kobieta
Wiek: 39
MO: 11.08.2008; 15.01.2013
Skąd: okolice Łodzi
Wiadomości: 426

« Odpowiedz #11 : 25-03-2009, 08:53 »

Grażynko i Lacky , dzięki za poradę bo trudno mi jest opisać nawet co przeżywa moja mama. Ososby które nigdy nie miały z tą chorobą do czynienia nie zdają sobie nawet sprawy jak to wszystko wygląda.

Rzeczywiście tak jak napisał Lacky u mamy ból jes związany najprawdopodobniej z chorobą, w mniejszym stopniu z oczyszczaniem dlatego nie wiedziałam już co robić.

Dzisiaj porozmawiam z nią o kataplazmach i oby do przodu, mam nadzieję.
Zapisane
Laokoon
***


Offline Offline

Płeć: Mężczyzna
Wiek: 44
MO: 01-08-2008, z przerwami
Wiedza:
Skąd: pomorskie
Wiadomości: 2.510

« Odpowiedz #12 : 25-03-2009, 09:29 »

Monia2209,

życzę aby przepisy zdały egzamin i liczę na jakąkolwiek relacje z postępów leczenia, warto wiedzieć na przyszłość lub w podobnym przypadku jak pomagać.

Powodzenia

Zapisane
Grażyna
« Odpowiedz #13 : 25-03-2009, 10:30 »

Moje obserwacje z kolei udowadniają, że ludzie chorujący na tę chorobę marnie się odżywiają. Gdy im to powiedzieć, są bardzo zdziwieni. Tymczasem ludzie ci, gdy zamienią cukry (proste i złożone, a więc zarówno cukier jak i mąkę) na pełnobłonnikowe węglowodany w warzywach (zwłaszcza surowych), zadbają o dobre zaopatrzenie w przyswajalne białko (pełen komplet aminokwasów) i zdrowy tłuszcz (zawarty w tkance tłuszczowej zwierząt - słonina, łój), już od samej zmiany jedzenia czują się znacznie lepiej.
Myślę więc, że już samo dogłębne przeanalizowanie diety Mistrz i zastosowanie jej do swoich potrzeb wiele by dało.

Niegdyś miałam kontakt z ŻO Kwaśniewskiego i wiem, że wiele osób wyleczyła z RZS-u jego taktyka żywieniowa: przez pierwsze 2-3 tygodnie zalać (zagłodzony) organizm dobrym tłuszczem w towarzystwie mięsa i podrobów (do tego niewiele warzyw, ale - kiszonki tak) oraz jaj, a następnie ograniczać białka z mięsa i dalej stosować stosunkowo dużą ilość białka z jaj i żółtek przy ograniczeniu dań mięsnych do niewielkich porcji, z przewagą podrobów nad mięsem. Daje to zdumiewającą poprawę nastroju i kondycji. Efekty wzmacniane były tzw. prądami selektywnymi, które w wielu wypadkach przyniosły korzyści. Po turnusach na wczasach z ŻO ludzie wracali do domu o własnych siłach i bez bólu. Przypadki opisuje dr Kwaśniewski w swoich książkach (Dieta optymalna s. 165-169 i 325-348 pozycje: 2, 18, 36, 48).
Oczywiście - bez leków, co jest podstawową korzyścią tej metody!

Metoda jednak nigdy nie została oficjalnie przebadana na tyle, żeby wiedzieć, co dzieje się później. Wiadomo, że każda zmiana diety działa bodźcem. Ja, gdybym tak cierpiała, zastosowałabym ŻO przez krótki okres ( 1-2 miesiące), a potem przeszłabym na dietę, jaką Pan Słonecki proponuje w drożdżycy i dbała o dostarczanie w dalszym ciągu podstawowych składników odżywczych, żeby nie dopuścić do niedożywienia odradzających się po chorobie tkanek. Po pewnym czasie pobudziłabym oczyszczanie i apoptozę przez zastosowanie 3-miesięcznej kuracji koktajlami cytrynowymi.

Jednocześnie stosowałabym kataplazmy, jak pisze Lacky. Zastanawiam się tylko, jak na proces oczyszczania stawów wpłynęłoby stosowanie dość dużej ilości puryn w mięsnym odżywianiu. Myślę jednak, że staranny dobór składników pożywienia spowodowałby więcej korzyści, niż zagrożenia, które w tak krótkim stosowaniu większych ilości białka zwierzęcego byłoby minimalne. Bardzo mnie pociąga myśl o poprowadzeniu takiej kuracji.
« Ostatnia zmiana: 25-03-2009, 10:31 wysłane przez Grażyna » Zapisane
Marlenka
***


Offline Offline

Płeć: Kobieta
Wiek: 57
MO: 12-08-2007
Skąd: Szczecin
Wiadomości: 335

« Odpowiedz #14 : 25-03-2009, 15:03 »

Cytat
Bardzo mnie pociąga myśl o poprowadzeniu takiej kuracji.
Mnie też Grażynko, u mnie na stopę. Chyba się zdecyduję.
Zapisane
Grażyna
« Odpowiedz #15 : 25-03-2009, 15:17 »

Ja na sobie już nie potrzebuję, przerobiłam to i nie mam ochoty wracać. Stosując "nasze" zasady odżywiania mogę sobie pozwolić na ulubione jajka, zupy na kościach, galaretę, różne smakołyki.
Miałam na myśli osoby zagłodzone - odżywiające się pustymi kaloriami, A Ty Marlenko chyba do nich nie należysz.  Ponadto, jeśli masz obrzęki, to chyba nie tędy droga. Ale może się mylę. Pokażesz nam to.
Już niedługo  smile
Zapisane
Marlenka
***


Offline Offline

Płeć: Kobieta
Wiek: 57
MO: 12-08-2007
Skąd: Szczecin
Wiadomości: 335

« Odpowiedz #16 : 25-03-2009, 16:21 »

Może masz rację...  smile
Zapisane
Galapagos
***


Offline Offline

Płeć: Kobieta
Wiek: 39
MO: 11.08.2008; 15.01.2013
Skąd: okolice Łodzi
Wiadomości: 426

« Odpowiedz #17 : 28-03-2009, 16:56 »

Grażynko, piszesz o zmianie sposobu odżywiania mojej mamy ale uwierz mi - ona przeszła już chyba wszystko. Najpierw ŻO Kwaśniewskiego - kilka miesięcy, później Tombak, później dieta zalecana w książce Lidii Szadkowskiej. Wszystkie stosowała kilka miesięcy bez rezultatów - i sama się temu bardzo dziwiła. No ale cóż - nie traci się nadziei że w końcu coś pomoże.

Lacky, Wczoraj pierwszy raz zastosowałyśmy  Kataplazmy - najpierw z chrzanu a później z siemienia - poza zaczerwienieniem na razie nic się nie stało confused Następny zrobimy chyba na początku następnego tygodnia bo tym razem moją mamę dopadło chyba oczyszczanie smile

Czytałam co się dzieje w dziale technicznym nt dostępu do działu dla eksperymentatorów. Czy mogę się dołączyć do tej grupy osób które mogłyby otrzymać do niego dostęp? Jeśli wszystko poszłoby tak jak bym chciała ( nie wiem jak tam mama) to chciałabym od maja spróbować PMO? Co myślicie? Ale do tego trzeba się najpierw merytorycznie przygotować.

Zapisane
Grażyna
« Odpowiedz #18 : 28-03-2009, 17:04 »

Czy ŻO mama stosowała pod kontrolą specjalistów - w którejś z Arkadii, czy w domu?
Czytałam co się dzieje w dziale technicznym nt dostępu do działu dla eksperymentatorów. Czy mogę się dołączyć do tej grupy osób które mogłyby otrzymać do niego dostęp? Jeśli wszystko poszłoby tak jak bym chciała ( nie wiem jak tam mama) to chciałabym od maja spróbować PMO? Co myślicie? Ale do tego trzeba się najpierw merytorycznie przygotować.
Prosiłam, żebyś nie mieszała wątków. Jeśli się nie podporządkujesz, narobisz bałąganu i nic już nie będzie wiadomo. Teraz piszesz o PMO dla siebie, więc pisz w swoim wątku, a nie pod gośćcem. W jednej wiadomości poruszaj tylko jeden temat (czytałaś regulamin - miało nie być incydentów).
Zapisane
Galapagos
***


Offline Offline

Płeć: Kobieta
Wiek: 39
MO: 11.08.2008; 15.01.2013
Skąd: okolice Łodzi
Wiadomości: 426

« Odpowiedz #19 : 28-03-2009, 17:15 »

Przepraszam za to pomieszanie, głupota z mojej strony.

A ŻO mama prowadziła z książką, bez opieki.
Zapisane
Strony: [1] 2   Do góry
  Drukuj  
 
Skocz do:  

Działa na MySQL Działa na PHP Powered by SMF 1.1.21 | SMF © 2006-2008, Simple Machines
Design by jpacs29 | Mapa strony
Prawidłowy XHTML 1.0! Prawidłowy CSS!