synek (6 lat)
Niestety zaczął od wczoraj bardzo kaszleć - sucho i ma lejący katar. Zwykle podawałam mu coś homeopatycznego (jego lek konstytucyjny Sulphur lub syrop Malia w lżejszych przypadkach). Teraz chcielibyśmy odejść od homeopatii (synek był leczony 2 lata), która jest droga (wizyty) i nie do końca skuteczna. Po zapoznaniu się z książkami Pana Józefa i postami z forum wiem już dlaczego...Przechodząc do rzeczy:
- czy moge synkowi podać macerat z prawoślazu, bo kaszle prawie bez przerwy i obawiam sie,że zaraz pojawią się świsty i duszności...
Dodam,że syn pił MO od listopada 2008r., ale od prawie miesiąca nie pije bo ciągle coś mu dolega.Z tego samego powodu przestałam mu zakraplać nos.
Troche się wystraszyłam i podałam synowi lek homeopatyczny. Miał ostry nawrót alergii - stąd ten kaszel. Poprzegladałam sobie forum i doczytałam,że Mistrz czasami dopuszcza stosowanie leków. Zastanawiem sie więc, czy nie poczekać z odstawieniem homeopatii (która doraźnie pomaga i w załozeniu przynajmniej ma wspomagać organizm a nie blokować objawy) aż syn poprzez picie MO załata sobie dziury w jelitach. Obawiam sie, że wcześniej organizm nadal bedzie gwałtownie reagował na alergeny - a nie jestem w stanie wyeliminować mu całkowicie z otoczenia kurzu i roztoczy...Jeśli chodzi o zwykłe przeziebienia to uważam,że powinno sie je odchorować i tak staram sie robić. Niestety syn dawno tak nie chorował, nie ma gorączki i zarówno wg naszych z męzem obserwacji, jak i w opini lekarzy (homeopaty i zwykłego) jego kaszel ma komponente alergiczną. Mam nadzieje,że dieta mimo wszystko bedzie pomocna. Pierwszym widocznym skutkiem jest poprawa apetytu u syna, który ciagle dopomina sie o jedzenie, a wcześniej to my prosiliśmy, żeby cos zjadł.