Niemedyczne forum zdrowia
25-04-2024, 22:36 *
Witamy, Gość. Zaloguj się lub zarejestruj.
Czy dotarł do Ciebie email aktywacyjny?

Zaloguj się podając nazwę użytkownika, hasło i długość sesji
Aktualności: Wesprzyj Fundację Biosłone --> kliknij
 
   Strona główna   Pomoc Regulamin Szukaj Zaloguj się Rejestracja  
Strony: [1] 2 3   Do dołu
  Drukuj  
Autor Wątek: Źródła białka  (Przeczytany 80139 razy)
Iza38K
« : 11-05-2009, 17:07 »

Jakie polecasz źródło białka? Pytam, bo mam problem z niespełna 14-letnią córką. Wiem, że powinno być to białko pochodzenia zwierzęcego. Niestety moja córka ma awersję z czasów przedszkola do wędlin, pieczeni. Mięso zje w postaci kotleta, pulpeta. Do tej pory z nieświadomości dawałam jej do kanapek żółty ser, który uwielbiała. Co mogę jej dać w zamian? Ona do tego chce schudnąć, ponieważ zażerała się słodyczami (ukradkiem) i są tego niestety efekty. Proszę o radę.
« Ostatnia zmiana: 16-03-2010, 16:40 wysłane przez Solan » Zapisane
Zbigniew Osiewała (Zibi)
« Odpowiedz #1 : 11-05-2009, 17:50 »

Oczywiście, najbardziej wartościowym białkiem jest żółtko jaja lub całe jajko, albo całe jaja z przewagą żółtek (jeśli Córka jest ewentualnie uczulona na białko jaja, to niech spożywa same żółtka). Jeśli jej się znudzą jajecznice i jajka na miękko, to zerknij proszę do działu kulinarnego, w którym są przepisy na bazie jaj, chyba około 24: - http://forum.bioslone.pl/index.php?topic=29176.0
Ponadto wątroba wieprzowa jest dobrym źródłem białka. Akurat dla niej, na schudnięcie. Tutaj muszę trochę wejść w szczegóły "księgowego", ale tylko po to, aby lepiej zrozumieć sens jedzenia wątroby. Ona przede wszystkim ma smakować i odżywiać organizm. Drugorzędną rolą będzie jej wpływ na chudnięcie.

W przypadku mocno otyłych chorych, zalecam w jadłospisie wątrobę (uzdatnioną poprzez zamoczenie jej przez noc w mleku lub maślance celem wyciągnięcia z niej toksyn i skruszenia jej, bowiem w przypadku uzdatniania jej na ogólnych zasadach poprzez odgotowanie i dalsze poddanie jej obróbce kulinarnej - uzyskamy "kapcia"). Dlaczego wątrobę? Dlatego, gdyż nie posiada dużo tłuszczu widocznego. W 100 g wątroby jest około 28 g białka; tłuszczu około 6 g; węglowodanów około 5 g. Czyli proporcje B : T są korzystne, przy pewnej ograniczonej ilości węglowodanów. W tym przypadku chodzi też o ograniczenie tłuszczów widocznych i niewidocznych, aby organizm mógł ruszyć ze spalaniem własnych rezerw tkankowych. Jeśli przyjmiemy, że jedna z teorii biochemicznych posiada wysoki stopień prawdopodobieństwa, a która mówi, że jedna cząsteczka białka pobiera do spalenia 3 cząstki tłuszczu, to przy pewnej ograniczonej ilości węglowodanów (zasady zdrowego odżywiania - właśnie są zbliżone do diety niskowęglowodanowej) oraz przy dowozie białka z wątroby, można założyć - jaką ilość cząsteczek tłuszczu będzie musiał organizm pobrać z własnych rezerw - co najmniej dwukrotną.

« Ostatnia zmiana: 12-06-2016, 15:24 wysłane przez ArtComp » Zapisane
Iza38K
« Odpowiedz #2 : 11-05-2009, 18:19 »

Ja wiem czy córka jest otyła? Waży 66kg przy wzroście 170cm. Jajka je na śniadanie. 3-4 sztuki. Mam problem co jej dawać do szkoły na II śniadanie.Ona bierze 2 jabłka. To chyba nie za dobrze?
Zapisane
Iza38K
« Odpowiedz #3 : 11-05-2009, 18:29 »

Czy ja dobrze zrozumiałam? Organizm pobiera własny tłuszcz do przemiany białek? Czyli co zwiększyć ilość białka i zredukować tłuszcz ? A ona głodna nie będzie? Bo mam wrażenie, że jest. I tylko ona - reszta dzieci ze mną stosuje ogólne zasady zdrowego odżywiania i głodni nie jesteśmy. Ja schudłam w ciągu niespełna 2 miesięcy 4 kg. Nie jem cukru, potraw mącznych, z produktów mlecznych -masło i "wsiową" śmietanę. Ale gdy jestem głodna to sobie wetnę kawalek pasztetu, swojskiej kiełbasy czy salcesonu z ogórkiem kiszonym. Ona nie. Ona chodzi głodna.
Zapisane
Zbigniew Osiewała (Zibi)
« Odpowiedz #4 : 11-05-2009, 18:37 »

Ja wiem czy córka jest otyła? Waży 66kg przy wzroście 170cm. Jajka je na śniadanie. 3-4 sztuki. Mam problem co jej dawać do szkoły na II śniadanie.Ona bierze 2 jabłka. To chyba nie za dobrze?
Wg mnie - nie posiada nawet nadwagi. Ale my nie wiemy - ile dokładnie powinna wynosić jej waga należna. Ona powinna się kierować przede wszystkim: smakiem; samopoczuciem; swoją wagą, do której dąży i samoedukacją (wiedza dla niej najistotniejsza to taka - czego ma unikać w pożywieniu). Te 4 przesłanki powinny stanowić klucz do jej dochodzenia do zdrowia, jeśli jest na coś chora...

Na drugie śniadanie mogą jej te jabłka wystarczyć, jeśli zje solidne śniadanie, które będzie się składało z potraw jajecznych z dodatkiem jakiegoś dobrego mięsa czy wędliny, a to wszystko zostanie przeważone surówkami. O tej porze - zestaw słodko-kwaśny na bazie warzyw okopowych.

Ponadto Córka, zaczynając od śniadania jajecznego, konkretnie od lecytyny z jaj - rozbudzi mózg i pobudzi do sprawniejszego działania na resztę dnia.
« Ostatnia zmiana: 21-11-2011, 19:42 wysłane przez Zibi » Zapisane
Zbigniew Osiewała (Zibi)
« Odpowiedz #5 : 11-05-2009, 18:50 »

Czy ja dobrze zrozumiałam? Organizm pobiera własny tłuszcz do przemiany białek? Czyli co, zwiększyć ilość białka i zredukować tłuszcz? A ona głodna nie będzie? Bo mam wrażenie, że jest. I tylko ona - reszta dzieci ze mną stosuje ogólne zasady zdrowego odżywiania i głodni nie jesteśmy. Ja schudłam w ciągu niespełna 2 miesięcy 4 kg. Nie jem cukru, potraw mącznych, z produktów mlecznych - masło i "wsiową" śmietanę. Ale gdy jestem głodna, to sobie wetnę kawałek pasztetu, swojskiej kiełbasy czy salcesonu z ogórkiem kiszonym. Ona nie. Ona chodzi głodna.
Nie, ustaliliśmy już, że Córka nie powinna się odchudzać. Powinna zjadać wg smaku odpowiednio duże ilości białka, ale dobrze nasyconego tłuszczem (tylko tak, aby jej buzi nie wykręcało) oraz odpowiednio duże ilości węglowodanów (głównie surówek oraz kasz rodzimych). Ale te ilości białek i węgli - nie powinny na tyle duże, żeby nie obrastała w tłuszcz.

Ona nie może nawet na moment doprowadzić do głodowania. Jeśli do tego dojdzie, to nie powinna się opychać jakimiś "śmieciami" węglowodanowymi. Ale podobnie jak Ty: w jedną rękę chwycić kawałek dobrej kiełbasy a w drugą kaszanki, i to przeważyć surówkami, choć niekoniecznie w tym samym czasie, żeby nie rozepchać żołądka. Jeśli zje zbyt mało białka, to kolejne białko powinno być z większą ilością tłuszczu niewidocznego lub/i dodatkiem tłuszczu widocznego (np. sporą ilością masła na chlebie czy oliwy w surówkach).
« Ostatnia zmiana: 21-11-2011, 19:37 wysłane przez Zibi » Zapisane
Iza38K
« Odpowiedz #6 : 11-05-2009, 18:53 »

No z tym mięsem to właśnie jest ambaras. Jajka je jako jajecznicę, na sporej ilości masła, ze szczypiorem lub gotowane w formie sałatki ze szczypiorem, ogórkiem, majonezem i śmietaną. Mięso czy wędlina - kłują w zęby albo bardzie dosadnie - wywołują odruch wymiotny - autentycznie. Przecież nie będę sadystką. Ja myślę, że wszystko byłoby OK gdyby schudła ze 3- 4 kg ale ona nie chudnie. Myślisz, że to przyjdzie z czasem? Jest w wieku dojrzewania. Ma kompleksy bo sam wiesz co promują media - kobiety-wieszaki. Najważniejsze, że wybiłam jej z głowy dietę wegetariańską. Powiedziałam, że po moim trupie.Może z czasem zmądrzeje. Dodam, że zadanie proste nie jest bo muszę walczyć jeszcze z wiadomościami ze szkoły nt. "zdrowego odżywiania". A sam wiesz co promuje się obecnie - dietę beztłuszczową, prawie bezmięsną pełną jogurcików, mleczka etc. Dziękuję Ci serdecznie za odpowiedź :-)).
Zapisane
Zbigniew Osiewała (Zibi)
« Odpowiedz #7 : 11-05-2009, 19:15 »

Możesz ten wątek jej zadedykować?

[link usunięty gdyż prowadził do nie istniejącej strony]
« Ostatnia zmiana: 12-06-2016, 15:27 wysłane przez ArtComp » Zapisane
Grzegorz
« Odpowiedz #8 : 14-05-2009, 19:04 »

O co chodzi z tym odchudzaniem, skoro Zibi nie widzi potrzeby, a nawet wg "norm" lekarskich BMI=22,8 ma idealnie w środku przedziału, to ma chyba wagę idealną smile
Zapisane
Iza38K
« Odpowiedz #9 : 15-05-2009, 08:03 »

Powiedz to nastolatce otoczonej anorektyczkami zajadającymi się chipsami , pączkami i dożdżówkami. Co jej z pocieszania wskaźnikami BMI jak czuje się źle jako najgrubsza w klasie. W tym wieku pojęcie zdrowia jest abstrakcją. Myślę, że sporą część tłuszczu wyhodowała sobie ze słodyczy. Teraz się zawzięła i podobno już nie podjada. Nie wiem jak z miodem bo ostatnio "wyżarła" mi tak z 300 ml ( tak na oko). Mam kłódki zainstalować w szafkach? Nie wiem co z jej zdrowiem jest nie tak, że ma takie ssanie na "słodkie".
Zapisane
Zbigniew Osiewała (Zibi)
« Odpowiedz #10 : 15-05-2009, 09:54 »

Rób jej częściej koktajle z błonnikiem w wersji bardziej urozmaiconej - tzw. mega, tj. z bananem, orzechami, żółtkami jaj lub całymi jajami, dobrym olejem, może z kawałkami ulubionych owoców, miodem, zieleniną...
« Ostatnia zmiana: 10-10-2010, 17:15 wysłane przez Zibi » Zapisane
Mistrz
*


Offline Offline

Płeć: Mężczyzna
MO: 05.03.2000 – 2070
Skąd: Hogwart
Wiadomości: 10.596

WWW
« Odpowiedz #11 : 15-05-2009, 09:56 »

No cóż. Wpływ na modę jest poza zasięgiem tego forum. To może poczekajmy, aż córka się rozchoruje, zawiedzie na służbie (tfu!) zdrowia i trafi do nas. Wtedy się nią zajmiemy. Na razie spoko...
Zapisane

Jeśli nie wiesz nic, dasz sobie wmówić wszystko
Laokoon
***


Offline Offline

Płeć: Mężczyzna
Wiek: 44
MO: 01-08-2008, z przerwami
Wiedza:
Skąd: pomorskie
Wiadomości: 2.510

« Odpowiedz #12 : 15-05-2009, 10:12 »

Mam kłódki zainstalować w szafkach? Nie wiem co z jej zdrowiem jest nie tak, że ma takie ssanie na "słodkie".

Pewnie zdążyła już przyzwyczaić psychikę do słodkości.
Zapisane
Zbigniew Osiewała (Zibi)
« Odpowiedz #13 : 15-05-2009, 10:44 »

No cóż. Wpływ na modę jest poza zasięgiem tego forum. To może poczekajmy, aż córka się rozchoruje, zawiedzie na służbie (tfu!) zdrowia i trafi do nas. Wtedy się nią zajmiemy. Na razie spoko...
Tak, musi poczuć swoje dno, a następnie zwrócić się do nas sama, bez żadnych presji moralnych i fizycznych wywieranych przez Mamę czy otoczenie.

Ja wiem, że to jest ciężko obserwować "tonącą" osobę najbliższą, ale im szybciej dojdzie do dna (chodzi o dno fizyczno-psychiczne), tym lepiej dla niej.

Można jej jedynie zasugerować obejrzenie filmiku o pasożytach, które mogą ją za życia... ale tutaj znów może roztoczyć dla siebie parasol ochronny, bo uwierzy w to, że zappingiem i morowaniem sobie skutecznie pomoże.

Tego rodzaju filmy reklamują tego typu urządzenia jako sposób na walkę z "niesforną" naturą, dając w ten sposób ciche przyzwolenie na dalsze zaniedbywania swojego organizmu i występowanie przeciwko naturze.
« Ostatnia zmiana: 20-11-2011, 15:24 wysłane przez Zibi » Zapisane
Iza38K
« Odpowiedz #14 : 15-05-2009, 10:51 »

No cóż. Wpływ na modę jest poza zasięgiem tego forum. To może poczekajmy, aż córka się rozchoruje, zawiedzie na służbie (tfu!) zdrowia i trafi do nas. Wtedy się nią zajmiemy. Na razie spoko...

O nie !! Ja już służbę (tfu!) zdrowia przerabiałam. Na razie tłukę jej do mózgownicy. Mam nadzieję, że kiedyś dotrze moja gadanina. I że to wszystko nie odbije się na moim zdrowiu. Bo może jestem głupia ale się tym przejmuję.

Zibi! Boję się cokolwiek jej dawać o posmaku słodkim bo wtedy właśnie zauważam ten jej cug do słodyczy.

Lakoon. W moim domu ze słodyczy to była czekolada. Każdemu od czasu do czasu po kawałeczku. Moja córka po kryjomu sobie dokupowywała na tabliczki i jadła. Post factum znajdowałam w najdziwniejszych zakamarkach puste opakowania. Do 4-tego roku życia w ogóle nie jadła słodyczy. Gdzieś popełniłam jakiś błąd albo żywieniowy albo wychowawczy.
Zapisane
Laokoon
***


Offline Offline

Płeć: Mężczyzna
Wiek: 44
MO: 01-08-2008, z przerwami
Wiedza:
Skąd: pomorskie
Wiadomości: 2.510

« Odpowiedz #15 : 15-05-2009, 11:18 »

Nie chcę cię pouczać, sam nastoletniej córki nie wychowuję więc mam tylko teoretyczne pojęcie. Ale tak sobie myślę że chyba jednak zbyt słaby masz autorytet, nie chodzi o to żeby córkę przecież w jakiś sposób ubezwłasnowolniać. A ojciec nie ma nic do powiedzenia, żadnego autorytetu?

Przecież tak się właśnie zaczyna rozwalanie zdrowia, od drożdżówek.
Zapisane
Iza38K
« Odpowiedz #16 : 15-05-2009, 11:47 »

:-)). Masz rację, z przygotowaniem teoretycznym to raczej mnie nie pouczaj. Gdy sama nie posiadałam dzieci też wygadywałam niesamowite rzeczy nt wychowywania dzieci. Czy ja gdzieś napisałam, że moje dzieci jedzą drożdżówki? Napisałam, że trudno wytlumaczyć nastolatce, że to, że jej koleżanki jedzą chipsy i drożdżówki i są chude oznacza, że już wkrótce ich zdrowie ulegnie załamaniu. Mistrz ma rację. Tego załamania trzeba doświadczyć na swojej skórze. Ale jak się jest młodym i ma się "fiu bździu" w głowie to nawet takie załamanie się bagatelizuje. Do tego trzeba wiedzy. A mój mąż co na to? Mój mąż też mówi to co mówi Mistrz z tym, że zaznacza, że wolno jej będzie robić co chce gdy będzie już dorosła i na własnym utrzymaniu. My w każdym bądź razie i tak jesteśmy wściekli płacąc haracz ZUS-owi i nie korzystając z usług służby (tfu!) zdrowia.

PS. Z tego co wiem ( bo przecież nie jestem w stanie ją monitorować 24h/dobę) córka ma ciąg do czekolady.
Zapisane
Iza38K
« Odpowiedz #17 : 15-05-2009, 11:49 »

Cytat
Można jej jedynie zasugerować obejrzenie filmiku o pasożytach, które mogą ją za życia... ale tutaj znów może roztoczyć dla siebie parasol ochronny, bo uwierzy w to, że zappingiem i morowaniem sobie skutecznie pomoże.

a to - to jak już będzie "na własnym garnuszku".

PS. Filmik propagandowy widziała jakieś 40 sekund a potem uciekła :-).
« Ostatnia zmiana: 20-11-2011, 15:25 wysłane przez Zibi » Zapisane
Sonia
« Odpowiedz #18 : 15-05-2009, 12:06 »

 ;)Rzeczywiście Laokoon,  masz czysto teoretyczne pojęcie o wychowywaniu nastolatek. Iza, rozumiem Cie doskonale, bo sama mam w domu czternastolatkę, która zawzięcie twierdzi, że tu i ówdzie ma za dużo tłuszczyku  /172cm-62kg/.  Jednak presja kolezanek ''anorektyczek'' jest ogromna - niestety.  Jak tylko dłuższy czas nie zje czegoś slodkiego, to chodzi za mną jak cień i ''żebrze''.  Może wyprobuj mój sposób na to,  żeby sobie po kryjomu nie kupowała słodyczy.
Wiadomo, że jakieś tam pieniążki dzieci mają i chodzi o to, żeby dobrze nimi gospodarowały.

Dlatego ja,  kupując jej jakiś nowy ciuch, każę jej poprostu  zapłacić za polowę lub mniej,  
w zależności od jej możliwości w danej chwili.  Zauważyłam, że roztropniej podchodzi do swoich wydatków, nie jest rozrzutna i mniej skłonna wydawać na słodycze.

Poza tym, spróbuj tego co radzi Zibi. U nas ta metoda podziałała zarówno na córkę jak i osiemnastoletniego syna.  Kotajle można w różnoraki sposób skomponować i wybrać każdemu optymalny  w myśl powiedzenia ''i wilk syty i owca cała''  czyli i Ty będziesz zadowolona i ona otrzyma co powinna. Ppowodzenia  thumbsup


 
Zapisane
Sonia
« Odpowiedz #19 : 15-05-2009, 12:14 »

Hi hi! Wyobrażam sobie jak zmykała. Ja sama jeszcze nie oglądałam i nie mam zamiaru  biggrin
Zapisane
Strony: [1] 2 3   Do góry
  Drukuj  
 
Skocz do:  

Działa na MySQL Działa na PHP Powered by SMF 1.1.21 | SMF © 2006-2008, Simple Machines
Design by jpacs29 | Mapa strony
Prawidłowy XHTML 1.0! Prawidłowy CSS!