Niemedyczne forum zdrowia
19-04-2024, 07:23 *
Witamy, Gość. Zaloguj się lub zarejestruj.
Czy dotarł do Ciebie email aktywacyjny?

Zaloguj się podając nazwę użytkownika, hasło i długość sesji
Aktualności: Sklep Biosłone --> wejdź
 
   Strona główna   Pomoc Regulamin Szukaj Zaloguj się Rejestracja  
Strony: [1]   Do dołu
  Drukuj  
Autor Wątek: Bóle uszu, gardła, wysoka gorączka - proszę o poradę  (Przeczytany 34469 razy)
Iris
***


Offline Offline

Płeć: Kobieta
MO: obecnie nie stosuję
Skąd: Wrocław
Wiadomości: 52

« : 13-05-2009, 16:25 »

Mój 4-letni syn od wczoraj ma bóle uszu, wczoraj prawe, dziś lewe, temperaturę powyżej 38,7 st. C, wczoraj 2 razy wymiotował, prawie cały dzień spał, dostał 1 raz paracetamol by uśmierzyć ból ucha, noc przespał. Dziś rano wydawało się być lepiej, ale potem silny ból gardła, znów paracetamol i udaliśmy się do lekarza po zwolnienie lekarskie, obejrzała uszy prawe mocno czerwone, lewe lekko zaleciła antybiotyk w kroplach do prawego ucha plus do obu krople przeciwbólowe i przeciwzapalne. Nie podałam nic z tych leków. Po powrocie syna zaczęło boleć lewe ucho. Cały czas leży, próbuje spać, ale co chwile się wybudza z płaczem. Twierdzi, że ucho go nie boli. Nie chce dać się dotknąć, próbowałam włożyć watkę z sokiem z czosnku, ale zaraz wyjął, gorąca herbata z miodem - pił rano, teraz nie wypił, nie da sobie zmierzyć temperatury ani dać zrobić chłodnych okładów w żadnym miejscu ciała, ale jest rozpalony, marudzi. Ma przytkany nos oraz biały czopek na prawym migdale, gardło blade (wcześniej wziął 1 tabl. Lymphomyosot ze względu na trzeci migdał, który powoduje komplikacje i niedosłuch oraz euphorbium w aerozolu ze względu na katar, który pozostał po infekcji, którą przechodził tydzień temu). Udało mi się zakropić jedną dziurkę rozcieńczonym alocitem. Podaję jedynie aconitum napellus 9 Ch, gdyż z opisu Grażyny z poprzednich wątków idealnie pasował do objawów, ale niestety nieregularnie, ponieważ odmawia również ich brania. Sporadycznie zdarza się kaszel suchy, nosek przytkany, jakby przypuchnięty. Tydzień temu przechodził infekcję (jak zresztą przynajmniej raz w miesiącu od czasu pójście do przedszkola) z katarem i kaszlem, nie chodził do przedszkola, stosowałam jedynie macerat z prawoślazu, do czasu mokrego kaszlu, potem pod koniec infekcji euphorbium.
Przeczytałam co robić w razie bólu ucha z poprzednich wątków, wiem kiedy dać środek przeciwbólowy i aby nie zbijać gorączki, ale syn chce tylko spać, lecz coś mu przeszkadza, może przytkany nos...
Na razie czekam, może gorączka zrobi swoje... ale jest bardzo marudny i nie pozwala się dotknąć. Proszę o poradę, bo syn bardzo źle to znosi.
ps. Odstawiłam MO, którą pije z wieloma przerwami na infekcje od 1 listopada 2008, a niedawno przeszliśmy na citrosept jako środek gojący.
« Ostatnia zmiana: 14-09-2012, 17:52 wysłane przez Klara27 » Zapisane
Iris
***


Offline Offline

Płeć: Kobieta
MO: obecnie nie stosuję
Skąd: Wrocław
Wiadomości: 52

« Odpowiedz #1 : 14-05-2009, 08:47 »


Dziś niestety nadal nie jest lepiej. Boli prawe ucho i gardło. Udało się raz wkropić krople przeciwzapalne, ale syn narzekał, że bardzo mu przeszkadzają w uchu. Nasmarowałam wokół uszu olejkiem kamforowym i założyłam bawełnianą chusteczkę, która też przeszkadza. Teraz położyłam okład z ciepłej soli na prawą stronę. Zasnął. Zakropiłam też wcześniej alocitem jedną dziurkę. Wczoraj popołudniu uszy nie bolały, dziś boli znowu prawe. Dziwnie to wszystko wygląda. Syn od początku choroby prawie nie je. Cały czas leży. Jest bardzo słaby.
Grażynko czy jest sens nadal podawać aconitum napellus 9CH udaje mi się podać najwyżej 3 razy dziennie, niby poty nie występują (pisałaś by po wystąpieniu potów odstawić), pragnienie nie jest już takie duże.
Nie wiem, czy próbować podawać mu gorącą herbatę z miodem, a może spróbować parówki z szałwią czy dać mu święty spokój, choć tracę nadzieję na to, że syn sam sobie z tym poradzi   crybaby
Na dodatek ma dziś urodziny, obiecałam mu tort, który wczoraj zrobiłam i dmuchanie świeczek... pyta czy przyjdą zaproszeni goście...
« Ostatnia zmiana: 14-09-2012, 17:52 wysłane przez Klara27 » Zapisane
Grazyna
« Odpowiedz #2 : 14-05-2009, 10:04 »

Już gdzieś o tym pisałam, ale powtórzę, że robiąc okład na ucho należy dziecko podeprzeć poduszkami, aby nie leżało płasko i mogło trzymać głowę na ciepłym termoforze (nie: termofor na uchu), który w tym wypadku jest lepszy od okładu z soli, gdyż ułatwia ewentualny wyciek ropy z uszka. Termofor owiń pieluszką, gałgankiem.
Skoro Aconitum dotąd nie przyniosło zasadniczej poprawy (trzeba je na początku podawać co godzinę) - odstaw. Parówki nie rób - ona służy ułatwieniu odprowadzenia ropy z zatok. Tu lepszy będzie zwykły ciepły termofor.
Herbata gorąca z miodem wskazana ze względu na gardło i migdały.
Tort i gości należy przełożyć. Po takim osłabieniu i wyposzczeniu tylko tortu potrzeba, żeby całkowicie zrujnować zdrowie na dłużej. Wynagrodzisz mu to, jak wyzdrowieje.
Zapisane
Iris
***


Offline Offline

Płeć: Kobieta
MO: obecnie nie stosuję
Skąd: Wrocław
Wiadomości: 52

« Odpowiedz #3 : 14-05-2009, 12:15 »

Spróbowałam z termoforem.
Niestety udaje mu się leżeć tylko tym bolącym uchem u góry, udało się tylko przez chwilę, gdy leżał na wznak, przytrzymałam termofor przy uchu...
Zapisane
Grazyna
« Odpowiedz #4 : 14-05-2009, 12:19 »

Co to znaczy, nie udaje się... Twoim zadaniem jest zrobić tak, żeby się udało.
Dziecko nie ma leżeć. To ma być pozycja siedząco - na pół leżąca! Jest to bardzo ważne. Błona bębenkowa może nawet pęknąć, jest wtedy ważne, by ropa wylała się na zewnątrz. Nie strasz go, ale bądź stanowcza.
Zapisane
Tulka
Początkujący
*

Offline Offline

Płeć: Kobieta
MO: 2007
Wiadomości: 29

« Odpowiedz #5 : 15-05-2009, 11:50 »

Gdy mój syn przechodził zapalenie uszu, lekarz laryngolog zabronił je nagrzewać. Nie mam wiedzy na ten temat, ale pewno Grażynka wie o czym pisze i co radzi. Grażynko, czy w każdym przypadku bólu ucha u dziecka zalecasz nagrzewanie?
Zapisane
Grazyna
« Odpowiedz #6 : 15-05-2009, 15:20 »

Gdyby lekarz zabronił Iris nagrzewania to pewnie nie robiłaby tego. Skoro zaś robiła to niewłaściwie (okłady z soli), to napisałam, jak to się powinno robić.
Wyjaśniam: na pewno nie powinno się intensywnie nagrzewać ucha. Położenie głowy bolącą stroną na ciepłym termoforze owiniętym materiałem ma jeden cel - łagodzenie bólu. Termofor powinien być tylko ciepły i nie powinien leżeć na uchu.
Postępuje się tak zarówno w zapaleniu ucha środkowego, jak i ucha zewnętrznego.
Uszy aż do wyleczenia należy chronić przed zamoczeniem w kąpieli - utrzymywać suche, z wyjątkiem stosowania kropli.
Kwestia zapalenia ucha u dziecka była przeze mnie już opisana http://bioslone.pl/forum2/index.php?topic=5068.msg49194#msg49194
Zapisane
Iris
***


Offline Offline

Płeć: Kobieta
MO: obecnie nie stosuję
Skąd: Wrocław
Wiadomości: 52

« Odpowiedz #7 : 22-05-2009, 12:56 »


Niestety moja walka zakończyła się antybiotykiem.
Przez ponad pięć dni utrzymywała się temperatura, która raz podskoczyła do 39,6 st. oraz ból ucha lub obu uszu. Ten ból udawało się uśmierzyć jedynie na krótko stosując podany przez Grażynkę sposób z ciepłym termoforem pod uszko, owiniętym miękką pieluszką, termofor musiał być lekko napełniony, bo inaczej i tak gniótł syna, a na końcu i on mu przeszkadzał i leżał na ogrzanej od termofora poduszce. Było to dobre, gdyż syn dodatkowo się pocił. Niestety pomagało na krótko i bójl wracał syn nie mógł spać, próbowałam kropli przeciwbólowych, płakał przy zakropieniu… Potem kropli z antybiotykiem. Aż w końcu podawałam nurofen, który niestety zbijał gorączkę i zaburzał naturalny proces, ale po nim syn nieco „ożywał”. Był bardzo marudny, rozdrażniony. Było fatalnie, prawie nic nie jadł. a w sobotę dostał rozwolnienia i bolał go brzuch. Pojechaliśmy do lekarza i podaliśmy antybiotyk.
« Ostatnia zmiana: 14-09-2012, 17:53 wysłane przez Klara27 » Zapisane
Iris
***


Offline Offline

Płeć: Kobieta
MO: obecnie nie stosuję
Skąd: Wrocław
Wiadomości: 52

« Odpowiedz #8 : 22-05-2009, 13:55 »

Parę dni później udaliśmy się na wizytę do laryngologa, na którą czekaliśmy od półtora miesiąca.
Po wizycie mamy następujące wiadomości (pewne, gdyż widzieliśmy wszystko na monitorze komputera): płyn w obu uszach, trzeci migdał niewielki (do tej pory laryngolodzy badający palcem twierdzili, że jest powiększony i objawy też na to wskazywały tj. pochrapywanie, oddychanie przez buzię, bardzo częste infekcje, przytkany jakby przypuchnięty nos).
Interpretacja laryngologa: występuje obrzęk przewodów słuchowych, który należy zlikwidować, (oczywiście lekami, które nam przepisał). Migdał nie zatyka ujścia kanałów, ale może „siać” i jeśli leczenie lekami nie pomoże może trzeba będzie go wyciąć. Zapalenia uszu mogą się nawracać (co jest i dla mnie oczywiste).
Mając na uwadze powyższe chciałabym się przygotować>
Stan obecny: syn bardzo osłabiony, blady, schudł, nie ma apetytu. (rzekomo powinien powrócić po ustąpieniu obrzęku).
MO (pije z comiesięcznymi przerwami na infekcje),  od pocz. Listopada 2008, koktajle stosowałam krótko (zepsułam Bender), ale dziś przyjechał nowy. Zamierzam wznowić stopniowo MO i koktajle. Podaje probiotyk ze względu na podany antybiotyk.
Dostaje Lympomyosot, idzie 3-cie opakowanie. Dostaliśmy leki przeciwalergiczne, przeciwzapalne i rozrzedzające wydzielinę.
Zamierzam się zaopatrzyć w apteczkę homeopatyczną z podanymi w wątkach lekami przeciwbólowymi, przeciwgorączkowymi i na zapalenie uszu oraz  lekiem na katar.
Może uda mi się wcześniej zareagować w razie nawrotu, lub by nie dopuścic do nawrotu. Wyczytałam tez, że parówki z szałwii również przy zapaleniu ucha (pewnie chodzi o sytuację jak nos jest przy okazji niedrożny), tylko czy przy gorączce…?
W tych wszystkich infekcjach do tej pory często występował albo przypuchnięty nos bez wydzieliny, albo zielona ropna wydzielina, z którą mieliśmy problem, bo była gęsta (stosowaliśmy sok z cebuli z miodem), a jak kaszel zrobił się mokry, to odpluwał zielona wydzielinę. Nie powiem, że obywaliśmy się całkiem bez leków, bo mąż podaje leki bez mojej zgody a o niepodanie muszę bardzo walczyć, tak samo jak o niepodawanie słodyczy czy nabiału, syn żyje w atmosferze ciągłej kłotni, ale niektóre infekcje obyły się bez leków. Ciągle jednak nawracają. Nie wiem co robić. Czy spróbować terapii uodparniającej dla dzieci Joanny”ego wraz z Engystolem, samego Engystolu. Napiszecie, żeby zrezygnować z pracy, tak też zrobiłam, ale nie starczało nam pieniędzy…
Z góry dziękuję za komentarze, także te krytykujące…
Zapisane
Tulka
Początkujący
*

Offline Offline

Płeć: Kobieta
MO: 2007
Wiadomości: 29

« Odpowiedz #9 : 22-05-2009, 16:43 »

Iris, nie pisałaś długo, więc pomyślałam, że tak właśnie się to skończyło. Na pocieszenie mogę ci powiedzieć, że mój syn chorował od września. Przechodził to samo co twoje dziecko. Jedno zapalenie ucha za drugim. Wysoka, prawie czterdziestostopniwa gorączka, której nie mogliśmy niczym zbić. Po próbach leczenia nazwijmy to metodami naturalnymi pękłam. Byłam bezsilna i nie mogłam znieść jego bólu. Daliśmy mu antybiotyk. Potem pojawil sie katar, zapchany notorycznie nos, zielona wydzielina, powiększony trzeci mogdał itd. Po wizytach u laryngologa, rodzinnego lekarza pediatry-homeopaty trafiliśmy do pani zajmującej się homeopatią klasyczną. Widzę dużą poprawę. Mały powoli dochodzi do siebie. Jak już wiesz, trzeba być cierpliwym i dać czas organizmowi, żeby teraz wywalił z siebie cały ten syf.
Zapisane
Iris
***


Offline Offline

Płeć: Kobieta
MO: obecnie nie stosuję
Skąd: Wrocław
Wiadomości: 52

« Odpowiedz #10 : 22-05-2009, 20:46 »

Tulko, nie pocieszyłaś mnie, choć domyślam się, że zapalenia będą nawracać. Już wcześniej szukałam dobrego homeopaty, ale u nas dotychczas nie znalazłam. Będę musiała szukać dalej, ale to trwa, nie mogę przecież dawać za każdym zapaleniem leków a tym bardziej antybiotyku. Piszesz, że syn powoli dochodzi do siebie, rozumiem, że pomogła homeopatia klasyczna? Czy syn pije/pił MO?
Zapisane
Tulka
Początkujący
*

Offline Offline

Płeć: Kobieta
MO: 2007
Wiadomości: 29

« Odpowiedz #11 : 24-05-2009, 10:46 »

Nie miałam zamiaru cię załamywać, wręcz przeciwnie. Domyślam się, Że pojawiły się u ciebie wyrzuty sumienia, ze względu na to, że podałaś antybiotyk. Chciałam cię pocieszć, ja też nie dałam rady. Mój syn ostatnio nie pije MO. Katar, który się u niego pojawił ze dwa miesiące temu wzięłam za efekt oczyszczania organizmu. Nie chciałam mu przeszkadzać w tym procesie. Teraz, gdy widzę już poprawę - lepiej oddycha w nocy, nie ma już tak zapchanego nosa i katar nie jest już tak duży - stopniowo włączę mu MO.
Jesteśmy obecnie pod opieką pani zajmującej się homeopatią klasyczną i  od momentu stosowania zaleconych przez nią granulek widzę znaczną poprawę jego stanu.
Poczytaj na forum w dziale dla dzieci. Znajdziesz tam dużo ciekawych postów.
Zapisane
Mistrz
*


Offline Offline

Płeć: Mężczyzna
MO: 05.03.2000 – 2070
Skąd: Hogwart
Wiadomości: 10.596

WWW
« Odpowiedz #12 : 24-05-2009, 11:35 »

Z góry dziękuję za komentarze, także te krytykujące…
Tu nie ma co krytykować, gdyż postępuje Pani słusznie. Antybiotyk w tej sytuacji jest wyjściem adekwatnym do sytuacji, więc jego zastosowanie było jak najbardziej uzasadnione. Teraz należy się liczyć z tym, że proces oczyszczania u syna będzie trwać nadal, więc należy zadbać o to, by nie był zbyt gwałtowny. Toteż należy zmniejszyć mu ilość MO i robić przerwy, gdy tylko objawy zapalenia się pokażą. Najważniejszy jest tutaj czas potrzebny organizmowi na samooczyszczenie. Powodzenia.
Zapisane

Jeśli nie wiesz nic, dasz sobie wmówić wszystko
Iris
***


Offline Offline

Płeć: Kobieta
MO: obecnie nie stosuję
Skąd: Wrocław
Wiadomości: 52

« Odpowiedz #13 : 25-05-2009, 09:22 »

Dziękuję Mistrzu i Tulko za odpowiedzi.
Cytat:
„Teraz należy się liczyć z tym, że proces oczyszczania u syna będzie trwać nadal, więc należy zadbać o to, by nie był zbyt gwałtowny. Toteż należy zmniejszyć mu ilość MO i robić przerwy, gdy tylko objawy zapalenia się pokażą.”

Do tej pory zawsze robiłam przerwy, ale widać nie umiałam dość wcześnie zauważyć objawów zapalenia.
Niestety mąż zadbał o to by objawy oczyszczania się nie pojawiły wcale – podaje mu „leki”,
a raczej środki chemiczne przepisane przez laryngologa.
Tłumaczę, że to odwlecze tylko cały proces w czasie i dodatkowo bardzo synowi zaszkodzi, ale na razie tylko udało mi „wynegocjować” to że poda minimalne ilości. Będę walczyć dalej.
Czy w tym wypadku powinnam podawać MO ? Prowokować oczyszczanie jednocześnie je blokując (dostaje środek przeciwzapalny, przeciwalergiczny i rozrzedzający wydzielinę)? Z drugiej strony wiem, że MO działa bardziej wszechstronnie, niż tylko pomagając w oczyszczaniu – m. i. goi nadżerki. Jeśli tak to zamierzam podać oczywiście w mniejszej dawce niż dotychczas, nadmieniam, że syn pije koktajle z błonnikiem z dodatkiem banana i truskawek od przedwczoraj (aby trochę wzmocnić jelita po tym antybiotyku) oraz ma zakrapiany nos kroplami z rozcieńczonego alocitu: jedna dziurka rano, druga wieczorem (nos przytkany, wiecznie swędzący, ciągle w nim dłubie).
Czy odczekać, aż mąż odpuści z swoim „leczeniem” (mam nadzieję, że wkrótce), potem poobserwować chwilę i dopiero włączyć stopniowo MO?
Zapisane
Mistrz
*


Offline Offline

Płeć: Mężczyzna
MO: 05.03.2000 – 2070
Skąd: Hogwart
Wiadomości: 10.596

WWW
« Odpowiedz #14 : 25-05-2009, 11:48 »

MO należy wdrożyć, jak już objawy ustąpią.
Zapisane

Jeśli nie wiesz nic, dasz sobie wmówić wszystko
Iris
***


Offline Offline

Płeć: Kobieta
MO: obecnie nie stosuję
Skąd: Wrocław
Wiadomości: 52

« Odpowiedz #15 : 23-03-2010, 12:48 »

Muszę niestety powrócić do tematu, bo mam wrażenie, że sobie znów nie radzę.

Mój pięciolatek od środy w zeszłym tygodniu przechodzi ponownie zapalenie uszu. Zaczęło się identycznie jak w maju zeszłego roku (jak wyżej w wątku), bólem ucha, gorączką, wymiotami, wtedy zakończyło się podaniem antybiotyku. Po tamtym razie długo występował obrzęk, płyn w uszach, niedosłuch. Zeszło to dopiero po długotrwałym - około miesięcznym – katarze, wielomiesięcznym kaszlu suchym i mokrym, odchorowywanymi bez leków. Teraz po dziesięciu miesiącach, w trakcie których praktycznie cały czas był kaszel lub katar, mamy nawrót.

To aktualne zapalenie uszu przebiegało z wysoką gorączką (ok. 39 st. C), bólem najpierw prawego, potem lewego ucha (identycznie jak poprzednio), rozdrażnieniem, marudzeniem, brakiem apetytu, tak przez 5 dni. Syn nie pozwalał zakropić ucha czymkolwiek, przy wpuszczaniu kropli do ucha płakał i krzyczał, że boli (może błona bębenkowa była bardzo mocno napięta i kropla płynu pogarszała?), zresztą krople przeciwbólowe i przeciwzapalne nie pomagały. Jedynym wyjściem był Nurofen, ale on za bardzo ingerował w proces, bo syn po nim „doznawał ozdrowienia” wołał jeść, a jak przestał działać to wszystko wracało jakby ze zdwojoną siłą tzn. gorączka szybowała w górę. Nurofen starałam się ograniczać do minimum np. dostawał na wieczór, jak sygnalizował największy ból ucha. Po podaniu Nurofenu na noc wypocił się przez sen 2 razy tak, że musiałam go przebierać.

W dzień parokrotnie występowało coś takiego: gorączka szła w górę i obrzęk się powiększał (pod wpływem ogrzania?), ból ucha się nasilał, nos opuchł i syn nie mógł oddychać, gardło puchło i syn nie mógł przełknąć śliny, płakał. Tak stało się parę razy przez te 5 dni. Jedyne co pomagało to lekkie ogrzanie uszu (brałam mięciutka flanelową pieluszkę i prasowałam co chwilę i przykładałam do uszu bo syn nie był w stanie położyć się na termoforze) aż syn wypluł gęstą wydalinę.

Antybiotyku do tej pory nie podaliśmy. Wymęczyliśmy się z synem bardzo, był bardzo rozdrażniony, miał dodatkowo zatwardzenie, niewiele jadł, dużo pił czasem trochę KB, ale cały czas leżał lub siedział w łóżku.

Mąż był dziś u lekarza po dalszą opiekę (ja musiałam od dziś wrócić do pracy) i naciska na podanie antybiotyku. Wczoraj syn nie miał temperatury i nie leżał. Dziś mamy znów 38 st. C, oba uszy czerwone, lewe bardziej, nadal boli, brak apetytu (wczoraj jadł), obrzęk, bardzo słabo słyszy. Jak sądzicie czy to dalszy ciąg tej infekcji i organizm chce doprowadzić sprawę do końca? Jak poradzić sobie z obrzękiem? Wiem, że dlatego tak to wygląda, bo poprzednio zapalenia uszu były parokrotnie blokowane.

Czy będzie tak się ciągnąć lub nawracać dopóki uszy nie wyropieją? Jak doprowadzić do ropienia uszu? Czy możliwe, że wydalanie ropy występowało od wewnątrz po ogrzaniu uszu i "odpluwaniu" wydzieliny?

http://sjp.pwn.pl/lista.php?co=dop%F3ki
« Ostatnia zmiana: 23-03-2010, 14:00 wysłane przez Grażyna » Zapisane
Effectus
Stały bywalec
***

Offline Offline

Płeć: Mężczyzna
MO: 01.12.2009
Skąd: Władysławowo
Wiadomości: 166

« Odpowiedz #16 : 23-03-2010, 12:57 »

Może zastosuj świecowanie uszu.
Zapisane
Grazyna
« Odpowiedz #17 : 23-03-2010, 14:36 »

To nie jest dobre rozwiązanie u dziecka, które z powodu bólu źle reaguje na jakiekolwiek zabiegi:
Cytat
Syn nie pozwalał zakropić ucha czymkolwiek, przy wpuszczaniu kropli do ucha płakał i krzyczał, że boli
Cytat
syn nie był w stanie położyć się na termoforze
Natomiast w przyszłości, po tym, jak minie ból, rzeczywiście seria zabiegów świecowania uszu może wspomóc ich oczyszczenie.

Cytat
Wiem, że dlatego tak to wygląda, bo poprzednio zapalenia uszu były parokrotnie blokowane.
Niestety, to prawda. Zastanowimy się, co można jeszcze zrobić, aby pomóc a nie zaszkodzić.

Można by się zastanowić, skąd się biorą powikłania po zapaleniach uszu. Co jest celem stanu zapalnego, z gorączką, obrzękiem, zaczerwienieniem i wreszcie odpluwaniem wydzieliny? Wyropienie!

Otóż podanie antybiotyku hamuje naturalną dla stanu zapalnego tendencję do wyropienia, na skutek tego utrzymuje się niedosłuch, a sam stan zapalny nawraca, gdy tylko dojdzie do zmarznięcia, zawiania, zamoczenia. Podanie kolejnego antybiotyku jeszcze ten stan pogłębia. W ten sposób wreszcie same antybiotyki uszkadzają słuch.

Co się dzieje, gdy antybiotyk nie zostanie podany? Jeśli dziecko nie jest zabiedzone, jego stan ogólny jest dobry, a tylko miejscowo toczy się stan zapalny, to gorączka jest sprzyjającym objawem. Zaczerwienienie i ból są dowodem na toczący się stan zapalny i dążenie do wyropienia. To wymaga czasu. Nie należy się obawiać trwałej głuchoty, gdyż tkanki się zregenerują, płyn wyjdzie lub się wchłonie i słuch powróci.

Cytat
Jak sądzicie czy to dalszy ciąg tej infekcji i organizm chce doprowadzić sprawę do końca?
Tak właśnie jest. Obecny etap zapalenia jest już etapem końcowym i należy wytrzymać. MO odstawiona (należy ją wdrożyć po ustąpieniu ropienia i kaszlu). Stosować dotychczasowe zabiegi (jeśli dziecko pozwoli, to zakraplanie, ale nie na siłę), które się sprawdziły (ciepłe lub zimne - te, które przynoszą ulgę), ewentualnie można zrobić parówkę na głowę dla ułatwienia wydalenia ropy, można zastosować połowę dawki nurofenu (żeby złagodzić objawy, ale żeby się nie poczuł za dobrze w stosunku do rzeczywistego stanu).

Tu potrzebny jest czas, w połączeniu z korektą odżywiania. Zabronione powinny być słodycze, bardzo wskazane odstawienie produktów zawierających gluten na pewien czas, a ich ograniczenie do minimum na dłuższą metę. Na skutek przeciągających się infekcji syn z pewnością ma nieszczelne jelita, dlatego unikanie lektyn i odbudowa flory bakteryjnej jelit jest zadaniem pierwszoplanowym skorygowanej diety.
Zapisane
Mariam_38
***


Offline Offline

Płeć: Kobieta
MO: 06-06-2009
Skąd: Kaszuby
Wiadomości: 224

« Odpowiedz #18 : 23-03-2010, 17:09 »

Moje 6,5 letnie dziecko po przedostatniej infekcji zbudziło się z posklejanymi włosami i zaropiałym uchem. Był w uchu stan zapalny, gdyż mały za nic nie chce wydmuchiwać nosa. Brzydzi się, dławi, prawie wymiotuje. Teraz, gdzieś po miesiącu sytuacja się powtarza. Słychać, że zatoki są niedrożne, a mały całą wydzielinę wciąga do wewnątrz. To już czwarta infekcja od kiedy jest na MO. Obywa się bez lekarstw. Dziś w nocy był płacz z powodu bólu ucha. Mam nadzieję, że skończy się jak poprzednio. Pierwszy raz widziałam, żeby sobie organizm tak dobrze radził ze sprzątnięciem ucha.


Można spróbować wydmuchiwania nosa nie w chusteczkę, a nad umywalką, pod ciepłą wodą - może w tych warunkach zaskoczy. //Grażyna
« Ostatnia zmiana: 24-03-2010, 12:16 wysłane przez Grażyna » Zapisane

Właściwością człowieka jest błądzić, głupiego - w błędzie trwać. Cyceron
Iris
***


Offline Offline

Płeć: Kobieta
MO: obecnie nie stosuję
Skąd: Wrocław
Wiadomości: 52

« Odpowiedz #19 : 24-03-2010, 11:15 »

Bardzo dziękuję za wszystkie odpowiedzi. Poczytam o świecowaniu uszu. Grażynko twój rzeczowy post czytałam parokrotnie.
Cytat:
Stosować dotychczasowe zabiegi (jeśli dziecko pozwoli, to zakraplanie, ale nie na siłę), które się sprawdziły (ciepłe lub zimne - te, które przynoszą ulgę), ewentualnie można zrobić parówkę na głowę dla ułatwienia wydalenia ropy, można zastosować połowę dawki nurofenu (żeby złagodzić objawy, ale żeby się nie poczuł za dobrze w stosunku do rzeczywistego stanu).

Dziś nie skarży się jak do tej pory na ból uszu. W związku z tym rozpoczynam zakraplanie kroplami z alocitu na zmiamę.
Nos obrzęknięty - oddycha przez buzię - nawilżam powietrze. Rano zastosowałam przemywanie twarzy mocno ciepłą wodą. Nic nie wyszło z nosa. Albo źle to wykonałam albo tam nie ma wydzieliny tylko opuchlizna. Ale odksztusza po nocy gęstą wydzielinę. Zastanawiam się nad parówką na głowę, ale mam trochę wątpliwości, bo domyślam się, że stan zapalny i zaczerwienienie w uchu jeszcze może wystepować, mimo że nie ma bólu. Poza tym wczoraj wieczorem był jeszcze stan podgorączkowy, po zaśnięciu znów się mocno wypocił.
Zapisane
Strony: [1]   Do góry
  Drukuj  
 
Skocz do:  

Działa na MySQL Działa na PHP Powered by SMF 1.1.21 | SMF © 2006-2008, Simple Machines
Design by jpacs29 | Mapa strony
Prawidłowy XHTML 1.0! Prawidłowy CSS!