Rodzice 13-latka chcieli leczyć raka "naturalnie", sąd nakazał chemioterapię
Sąd w Minneapolis w stanie Minnesota nakazał zastosowanie przepisanej przez lekarzy kuracji wobec chorego na raka 13-letniego chłopca, chociaż on sam i jego rodzice się temu sprzeciwiają, wybierając leczenie metodami niekonwencjonalnej medycyny naturalnej.
Sędzia John Rodenberg orzekł, że Daniel Hauser może pozostać pod opieką rodziców pod warunkiem, że pacjent zostanie poddany naświetlaniu i chemioterapii, zgodnie ze wskazówkami onkologów.
Daniel jest chory na chłoniaka Hodgkina, zdiagnozowanego w styczniu. Lekarze przepisali mu chemioterapię raz w miesiącu przez sześć miesięcy, a następnie radioterapię. Po pierwszej sesji rodzina chłopca oświadczyła, że zasięgnie dodatkowej opinii o leczeniu i rezygnuje z chemioterapii.
Według doktora Bruce'a Bostroma, który rozpoczął leczenie 13-latka, bez kontynuowania chemioterapii szanse jego przeżycia wynoszą pięć procent. Rodzice jednak zwrócili się o pomoc do religijnej organizacji Nemenhah Band z Missouri, która propaguje leczenie za pomocą naturalnych środków stosowanych przez Indian.
Calvin Johnson, adwokat rodziny Hauserów - którzy mają ośmioro dzieci - powiedział, że "chodzi tu o prawo trzynastoletniego młodego człowieka do uwolnienia się od ataku na jego ciało". Matka Daniela twierdzi, że jej syn sam podjął decyzję o zaprzestaniu chemioterapii.
Władze w Minneapolis wytoczyły Hauserom sprawę sądową grożąc im odebraniem praw rodzicielskich wobec Daniela. Na pierwszym przesłuchaniu w sądzie tydzień temu jego rodzice zeznali, że chłopiec źle się czuł po pierwszej sesji przepisanej kuracji i wpadł w depresję. Według lekarzy, jego stan się poprawił.
Nemenhah Band została założona w latach 90. przez Philipa C. Landisa, który powołuje się na indiańskie pochodzenie.
Od swoich członków organizacja pobiera po 250 dolarów wpisowego. Landis odsiedział karę kilku miesięcy więzienia za oszustwa.
Co o tym sądzicie?