Niemedyczne forum zdrowia
29-03-2024, 07:33 *
Witamy, Gość. Zaloguj się lub zarejestruj.
Czy dotarł do Ciebie email aktywacyjny?

Zaloguj się podając nazwę użytkownika, hasło i długość sesji
Aktualności: Wesprzyj Fundację Biosłone --> kliknij
 
   Strona główna   Pomoc Regulamin Szukaj Zaloguj się Rejestracja  
Strony: 1 ... 5 6 [7] 8 9 ... 13   Do dołu
  Drukuj  
Autor Wątek: Zimne kąpiele a wydalanie toksyn  (Przeczytany 165855 razy)
Gordon Freeman
« Odpowiedz #120 : 18-08-2009, 11:12 »

Cytat
- twarz - 1 miesiąc - zatoki wyczyszczone polewam jeszcze sporadycznie.
Chce oczyścić zatoki. Czy mogę polewać twarz częściej niż raz na dzień. Mnie to sprawia przyjemność   naughty, szczególnie w upalne dni a poza tym mam potem dużo lepszą drożność nosa. Pozdrawiam smile
Zapisane
Marcin
*


Offline Offline

Płeć: Mężczyzna
Wiek: 46
MO: 10-03-2007
Skąd: Kraków
Wiadomości: 578

« Odpowiedz #121 : 18-08-2009, 12:03 »

Lacky, a co sądzisz o stosowaniu zimnej wody do płukanek ale wewnętrznych, tak piszę bo ja znów mam tak że jak tylko napiję się czy opłukam usta zimną woda to drapie/boli mnie gardło a konkretnie błona łącząca migdałki i podniebienie. Czy takie "kąpiele" wewnętrzne mogą mieć coś wspólnego z usuwaniem toksyn? czy raczej to trochę niebezpieczne ?
Zapisane

arrow  "Dziewięć dziesiątych naszego życia polega na zdrowiu"
Lacky
« Odpowiedz #122 : 18-08-2009, 23:55 »



Lacky! Nie bądź taki "zwięzły" - rozwiń tę myśl, bo ja nie rozumiem... no jakoś tak... o co chodzi  eek

-kąpiel ciepła, potem polewanie zimne,
-przykładanie soli na kość krzyżową.

A co to, że nie odżywia?

Miejsca chore zawierają chore i słabe komórki. Działanie wody ma za zadanie jeszcze bardziej je osłabić, aby zginęły lub zostały zniszczone przez układ odpornościowy związany z odpornością nieswoistą czynną. Makrofagi będące częścią odporności nieswoistej pełnią rolę czyściciela zarówno z bakterii, wirusów jak i z uszkodzonych tkanek (komórek). Mają również zdolność doprowadzania komórek do apoptozy (czyli samounicestwienia) – dzięki temu mechanizmowi usuwane są zużyte lub uszkodzone komórki. Jak komórka zaczyna umierać to wystawia na powierzchnię receptor informujący o tym, że komórka ginie. Do takiej komórki przedostaje się makrofag i rozpoczyna proces apoptozy.

Jeżeli prowadzimy zabiegi z zimną wodą mające na celu osłabienie komórek i równocześnie stosujemy zabiegi lub preparaty na wzmocnienie komórek to może nie występować reakcja usuwania chorych komórek. Odżywianie komórek powoduje, że zarówno zdrowe i chore komórki na tym korzystają.  To jest wada suplementów, że nie pozwalają na wymianę chorej tkanki tylko ciągle ją wzmacniają i powodują zwiększanie jej ilości. Człowiek pod wpływem suplementów lepiej się czuje ale zwiększa w organizmie ilość tkanki do wymiany.

Dlatego z tego, co zaobserwowałem aby wymiana komórek była skuteczna przy czyszczeniu nie powinno się stosować zabiegów wzmacniających aby nie spowalniać oczyszczania.

Wypryski poschodziły, "przewianie" też jakoś ustąpiło, a teraz węzły chłonne mam powiększone...i gardło mnie boli. Ciekawe czy to od polewania wodą. Przeważnie polewania stosuję co drugi dzień. Efekty są jak do tej pory dość wyraźne. Oczywiśćie polewania po kąpieli, kiedy ciało jest rozgrzane. Po polewaniach nie odczuwam chłodu, mogę nawet powiedzieć, że jakieś takie ciepło wewnętrzne.
Wypryski, powiększone węzły chłonne, ból gardła świadczą o tym że usuwane są z twojego organizmu bakterie lub uśpione wirusy. A to spowodowane jest ich aktywowaniem przy usuwaniu chorych komórek.

Chce oczyścić zatoki. Czy mogę polewać twarz częściej niż raz na dzień. Mnie to sprawia przyjemność   naughty, szczególnie w upalne dni a poza tym mam potem dużo lepszą drożność nosa. Pozdrawiam smile
Można spróbować. Ale trzeba pamiętać żeby dużą ilością zabiegów nie osłabić zdrowych komórek. Duża drożność nosa wynika z reakcji, które zachodzą pod wpływem zimnej wody (usuwanie zanieczyszczeń). Po pewnym czasie zatoki powinny się wyczyścić.

Lacky, a co sądzisz o stosowaniu zimnej wody do płukanek ale wewnętrznych, tak piszę bo ja znów mam tak że jak tylko napiję się czy opłukam usta zimną woda to drapie/boli mnie gardło a konkretnie błona łącząca migdałki i podniebienie. Czy takie "kąpiele" wewnętrzne mogą mieć coś wspólnego z usuwaniem toksyn? czy raczej to trochę niebezpieczne ?
Płukanie wewnętrzne ma takie same działanie jak zewnętrzne. Czyli osłabianie chorych komórek, czyszczenie toksyn i aktywacje wirusów i bakterii w celu ich usunięcia. W twoim przypadku tkanka się osłabia i czyści i to aktywuje bakterie lub wirusy, które wywołują ból gardła. Ból gardła oznacza czyszczenie. Ja też tak miałem a teraz zimna woda nie wywołuje już u mnie reakcji na gardło.
Zapisane
Mistrz
*


Offline Offline

Płeć: Mężczyzna
MO: 05.03.2000 – 2070
Skąd: Hogwart
Wiadomości: 10.596

WWW
« Odpowiedz #123 : 19-08-2009, 08:44 »

Jeżeli prowadzimy zabiegi z zimną wodą mające na celu osłabienie komórek i równocześnie stosujemy zabiegi lub preparaty na wzmocnienie komórek to może nie występować reakcja usuwania chorych komórek. Odżywianie komórek powoduje, że zarówno zdrowe i chore komórki na tym korzystają.  To jest wada suplementów, że nie pozwalają na wymianę chorej tkanki tylko ciągle ją wzmacniają i powodują zwiększanie jej ilości. Człowiek pod wpływem suplementów lepiej się czuje ale zwiększa w organizmie ilość tkanki do wymiany.
A więc wychodzi na to, że prawa natury są doskonałe - niczego nie należy poprawiać ani zmieniać. Tutaj obowiązuje prosta logika - im więcej w naszym organizmie jest komórek osłabionych stanowiących łatwy łup dla wszelkiego rodzaju patogenów, tym więcej tych patogenów w naszym ciele przebywa, bo taki właśnie jest zamysł organizmu dążącego do hodowli komórek najwyższej jakości; organizm składający się z komórek zdefektowanych jest organizmem zdefektowanym. Toteż w żywotnym interesie organizmu leży pozbycie się tych niepełnowartościowych komórek, by nie zajmowały miejsca w tkance, a w ich miejsce wstawić komórki pełnowartościowe.
    System odpornościowy posiada stosowne służby - makrofagi zajmujące się niszczeniem komórek zdefektowanych poprzez ich pożeranie. Tutaj nie można oprzeć się wrażeniu, że makrofagi robią to samo co patogeny - pożerają komórki. I to jest cała istota zdrowia, że nasze organizmy w toku ewolucji weszły w synergizm z naturalnymi sprzymierzeńcami, jakimi są patogeny, by wykorzystać je do przerobienia martwiczej tkanki na łatwe do wydalenia proste substancje chemiczne. A więc widzimy, że ściany komórek nie znikają ot tak sobie, lecz są przerabiane na coś innego, ale na co? No właśnie - owe łatwe do wydalenia proste substancje chemiczne to po prostu ropa. Czasami zbiera się ona w tkance skóry właściwej, skąd jest ewakuowana w postaci wykwitów skórnych - ropni, czasami zbiera się w węzłach chłonnych wywołując ich powiększenie, czasami jest wydalana z moczem wywołując zmianę jego barwy, ale główną drogą wydalania z organizmu ropy są gruczołu śluzowe błon śluzowych. Najbardziej spektakularnym aktem ewakuacji ropy jest tzw, zapalenie oskrzeli, przez które w przebiegu choroby infekcyjnej wydalane są czasami olbrzymie ilości ropy. Równie często wykorzystywaną drogą usuwania ropy jest błona śluzowa przewodu pokarmowego. Medycyna zwykła te objawy funkcjonowania organizmu kwalifikować jako odrębne jednostki chorobowe - katar żołądka albo jako jelitówkę, czyli grypę jelitową, wywołaną przez jakiegoś specyficznego wirusa roto (okrągłego), który ma paskudny zwyczaj "atakować" śluzówkę jelit. Podobnymi bredniami karmi się i straszy pacjentów - bezrozumnych nabywców leków, usług i durnot medycznych.
    W rzeczywistości oznaką prawidłowego funkcjonowania systemu odpornościowego są objawy chorobowe, toteż w naszym interesie leży odchorowanie chorób infekcyjnych, w tym także infekcji pasożytniczych, bowiem tylko tak owe choroby wyjdą nam na zdrowie. Rzecz jasna, naszym celem bynajmniej nie jest ciągłe chorowanie - wprost przeciwnie - gdyż po usunięciu wszystkich niepełnowartościowych komórek nie powinniśmy chorować w ogóle; nie darmo łacińska nazwa systemu odpornościowego brzmi: immunologiczny , a znaczy wolny od chorób.
    Jakże oszukańcze wydają się tutaj metody medyczne, które objawy chorobowe uznają jako choroby, a więc... każą z nimi walczyć. Tak samo oszukańcza jest wynaturzona medycyna (tfu!) naturalna, która, by odróżnić się jakoś od chemiczne, zaleca "wzmacniać" system odpornościowy lekami, pokrętnie zwanymi naturalnymi suplementami diety. Ale czy działanie immunosupresyjne mające na celu ogłupienie systemu odpornościowego jest czymś innym, niż szkodzeniem samemu sobie? To tylko w idiotycznym mniemaniu medycznym system odpornościowy powinien się zachowywać jak łagodny baranek. W zamyśle natury system odpornościowy jest agresywny, bo inaczej jak mógłby stać ma straży naszego zdrowia? A skoro podstawowym warunkiem zdrowia jest pozbycie się komórek niepełnowartościowych, niebędących w stanie prawidłowo pełnić powierzonych im funkcji, a więc wpływających na dysfunkcję tkanki, to wzmacnianie system odpornościowego powinno wzmóc objawy chorobowe. Tymczasem pokrętna medycyna tak ludziom poprzekręcała w głowach, że zatracili naturalny instynkt samoobronny i objawy aktywności naszego obrońcy traktują jako coś złego chorobę.
    Wielu przekonało się, iż sztuczne wzmacnianie niepełnowartościowych komórek, by ogłupiały system odpornościowy udając zdrowe, to odwlekanie procesu zdrowienia; czas stracony. Mimo to co jakiś czas kolejny naiwny wchodzi w to samo gówno, tylko inaczej zapakowywane, zwane medycyną naturalną, a potem nie może się nadziwić, że z obiecanego zdrowia pozostały tylko obiecanki i luki w portfelu, bo natura - wcześniej czy później - upomni się o swoje. Jak amen w pacierzu. Tylko że wtedy może być już za późno na unicestwiania poszczególnych komórek i trzeba będzie unicestwić całego głupka, zwanego pacjentem, bo takimi prawami rządzi się natura.
Zapisane

Jeśli nie wiesz nic, dasz sobie wmówić wszystko
Zbigniew Osiewała (Zibi)
« Odpowiedz #124 : 19-08-2009, 10:05 »

   Wielu przekonało się, iż sztuczne wzmacnianie niepełnowartościowych komórek, by ogłupiały system odpornościowy udając zdrowe, to odwlekanie procesu zdrowienia; czas stracony. Mimo to co jakiś czas kolejny naiwny wchodzi w to samo gówno, tylko inaczej zapakowywane, zwane medycyną naturalną, a potem nie może się nadziwić, że z obiecanego zdrowia pozostały tylko obiecanki i luki w portfelu, bo natura - wcześniej czy później - upomni się o swoje. Jak amen w pacierzu. Tylko że wtedy może być już za późno na unicestwiania poszczególnych komórek i trzeba będzie unicestwić całego głupka, zwanego pacjentem, bo takimi prawami rządzi się natura.
...a ów głupek, w geście rozpaczy, będzie szukał jakiegoś "naturalnego" onkologa, jeśli tylko zdąży...
    W takich przypadkach jasno tłumaczę pacjentom (nie mylić z innymi chorymi, którzy chcą wybrać zdrowie - jako alternatywę dla chorób i leczenia się), że oto mają okazję, aby nie dopuścić do totalnego zaniedbania organizmu, jakim jest nowotworzenie. Czyli, żeby nie mieć kaca giganta, należy nie pić w przeddzień.
    Ale niektóre ofiary przemysłu chorobotwórczego odpowiadają mi, że przecież czują się w miarę dobrze, diagnostyka nic groźnego nie wykazuje, "ino" mają "ostoperozę", ale "prefesór" ("generał" - jeden z najwyższych funkcjonariuszy w układzie profesorsko-ordynatorskim - mafijnych struktur kartelu medyczno-farmaceutycznego - resortu chorób) zlecił gimnastykę, ostatnio modne "kijki", i czują się "lepi", to :-"po co Panie Zbyszku pić te Mikstury..." - dalej odpowiadają.
     Ja również Mistrzu tracę empatię w takich przypadkach.
« Ostatnia zmiana: 07-02-2011, 10:13 wysłane przez Zibi » Zapisane
Magmar
Stały bywalec
***


Offline Offline

Płeć: Kobieta
Wiek: 43
MO: 05.08.2009
Skąd: Warszawa
Wiadomości: 228

« Odpowiedz #125 : 19-08-2009, 10:35 »

Zibi, czy dobrze zrozumiałam, jeśli robi się zabiegi wodne to nie należy przyjmować żądnych suplementów? A czy leki homeopatyczne możne i coś takiego jak OPC z pestek winogron?
Zapisane
Marcin
*


Offline Offline

Płeć: Mężczyzna
Wiek: 46
MO: 10-03-2007
Skąd: Kraków
Wiadomości: 578

« Odpowiedz #126 : 19-08-2009, 10:57 »

Zabiegi wodne to metoda przy której nonsensem jest stosowanie suplementów, najlepiej nie stosować nic co mogłoby odżywiać upośledzone komórki przez co utrzymywać/pogłębiać patologię. 
Zapisane

arrow  "Dziewięć dziesiątych naszego życia polega na zdrowiu"
Magmar
Stały bywalec
***


Offline Offline

Płeć: Kobieta
Wiek: 43
MO: 05.08.2009
Skąd: Warszawa
Wiadomości: 228

« Odpowiedz #127 : 19-08-2009, 11:01 »

No dobrze, a po czym poznać, że zabiegi odniosły już zamierzony skutek i można ich już nie stosować?
Zapisane
Marcin
*


Offline Offline

Płeć: Mężczyzna
Wiek: 46
MO: 10-03-2007
Skąd: Kraków
Wiadomości: 578

« Odpowiedz #128 : 19-08-2009, 12:14 »

Zależy kto w jakim celu stosuje kąpiele, jeden bo go boli kolano a drugi oczyszcza skórę więc zamierzony skutek jest raczej oczywisty i namacalny. Ale tak naprawdę takie kąpiele powinno się stosować jako kuracje powtarzalne co jakiś czas, a i codzienna tego typu "higiena osobista" nie zaszkodzi msn-wink.
Zapisane

arrow  "Dziewięć dziesiątych naszego życia polega na zdrowiu"
Magmar
Stały bywalec
***


Offline Offline

Płeć: Kobieta
Wiek: 43
MO: 05.08.2009
Skąd: Warszawa
Wiadomości: 228

« Odpowiedz #129 : 19-08-2009, 12:17 »

Czyli leki homeopatyczne też nie?
Zapisane
Mistrz
*


Offline Offline

Płeć: Mężczyzna
MO: 05.03.2000 – 2070
Skąd: Hogwart
Wiadomości: 10.596

WWW
« Odpowiedz #130 : 19-08-2009, 12:36 »

Czyli leki homeopatyczne też nie?
Do cholery! Tłumaczymy wyraźnie, jak jakimś półgłówkom, że przyczyną choroby nie jest niedobór w organizmie leków. My opieramy się na Hipokratesie, który twierdzi, ze przyczyną chorób jest nadmiar w organizmie toksyn, a każdy lek jest toksyną, więc po co się pytać o coś, co jest oczywiste. Czy to jest jakieś skomplikowane, by nie móc zrozumieć? Lekami się leczy, ale to jest domena farmaceutyczno-medycznego lobby, my zaś zajmujemy się zdrowiem, gdyż tylko ono jest w stanie wyprzeć z organizmu chorobę, zaś leki potrafią tylko zmienić ją na inną.
Zapisane

Jeśli nie wiesz nic, dasz sobie wmówić wszystko
Magmar
Stały bywalec
***


Offline Offline

Płeć: Kobieta
Wiek: 43
MO: 05.08.2009
Skąd: Warszawa
Wiadomości: 228

« Odpowiedz #131 : 19-08-2009, 12:42 »

Dziękuję Mistrzu za odpowiedź. Pytałam, bo co niektórzy doradzają homeopatię jako uzupełnienie procesu wracania do zdrowia. Tylko z tego względu zapytałam, by nie mieć wątpliwości.
Zapisane
Zbigniew Osiewała (Zibi)
« Odpowiedz #132 : 19-08-2009, 14:53 »

Czyli leki homeopatyczne też nie?
Do cholery! Tłumaczymy wyraźnie, jak jakimś półgłówkom, że przyczyną choroby nie jest niedobór w organizmie leków. My opieramy się na Hipokratesie, który twierdzi, ze przyczyną chorób jest nadmiar w organizmie toksyn, a każdy lek jest toksyną, więc po co się pytać o coś, co jest oczywiste. Czy to jest jakieś skomplikowane, by nie móc zrozumieć? Lekami się leczy, ale to jest domena farmaceutyczno-medycznego lobby, my zaś zajmujemy się zdrowiem, gdyż tylko ono jest w stanie wyprzeć z organizmu chorobę, zaś leki potrafią tylko zmienić ją na inną.
http://bioslone.pl/forum2/index.php?topic=7753.msg75521#msg75521
Zapisane
Laokoon
***


Offline Offline

Płeć: Mężczyzna
Wiek: 44
MO: 01-08-2008, z przerwami
Wiedza:
Skąd: pomorskie
Wiadomości: 2.510

« Odpowiedz #133 : 19-08-2009, 16:06 »

      Ja również Mistrzu tracę empatię w takich przypadkach.

U mnie też ta empatia się powoli wypala niestety. Raczej chyba trzeba się zająć sobą i poświęcać całą uwagę swojemu zdrowiu. Ew. jak ktoś zapyta to wspomnę że coś wiem i polecę samokształcenie się - książki Biosłone i forum. Resztę niech każdy robi sam bo jak się kogoś cały czas prowadzi za rączkę to też niczego nie zmienia w podejściu i mentalności takiej osoby.


Wracając do tematu kąpieli i oczyszczania. U mnie toksyn było naprawdę dużo, po roku stosowania MO i staraniu się aby odzyskać zdrowie ilość toksyn zdecydowanie zmalała. Jednak w trakcie usuwania przechodzę częste stany poważnego osłabienia. Żadnych infekcji niestety. Być może dlatego tak ciężko przechodzę drogę do zdrowia. Z drugiej strony nie jest aż tak źle, tylko że jestem jak struty, nic mi się nie chce, nie mogę się zmobilizować do czegoś konkretnego. I tak jest też aktualnie.

Przeszedłem do kąpieli z sianem i parówek, robie je już ponad tydzień i od tego czasu czuję się gorzej choć początkowo było lepiej. Chciałem już przechodzić do zawijań ale w tej sytuacji wstrzymałem się. Właściwie to przechodzę teraz kryzys (mam nadzieję że nie pogorszenie), znowu czuję ociężałość pleców i chyba nerki jak już kilka razy wcześniej przy MO. Ciężko jest z polewaniem zimną wodą, organizm reaguje tak jak na początku szokiem. Ogólnie czuje się osłabiony i śpiący.

O takich pogorszeniach nigdzie nie piszą w kontekście zabiegów wodnych, mam nadzieję że to tylko kolejne oczyszczanie podobnie jak przy MO. Ciężko jest to znosić a najgorsze są obawy że to się nigdy nie skończy, póki co jestem jeszcze dobrej myśli ale powoli zaczynam łapać zwątpienie.

Mimo tej sytuacji będę starał się prócz kąpieli w sianie robić dalej polewania zimną wodą, być może to parówki są przyczyną osłabienia, ale nie spodziewałem się tego po takim czasie polewań zimną wodą. Chwilowo odstawiłem też MO. Zobaczymy jak to się będzie rozwijać dalej.
« Ostatnia zmiana: 13-11-2009, 16:06 wysłane przez Zibi » Zapisane
Melinda
***


Offline Offline

Płeć: Kobieta
Wiek: 76
MO: 16.11.2008 zakończyłam 12.2012
Skąd: Pomorze
Wiadomości: 376

« Odpowiedz #134 : 19-08-2009, 22:22 »

Dziękuję Lacky za wyjaśnienie, teraz zrozumiałam.
W takim skrócie myślowym, naprawdę nie wpadłabym na to.
To jest tak, że jesteś 'obłożony książkami' i masz większą wiedzę, bardzo dziękuję, że się podzielisz.
A swoją drogą - w sposób prosty wyjaśniłeś jak sobie można zaszkodzić suplementacją.

Laokoon - bardzo Ci współczuję, że przechodzisz takie osłabienie:

Cytat
O takich pogorszeniach nigdzie nie piszą w kontekście zabiegów wodnych, mam nadzieję że to tylko kolejne oczyszczanie podobnie jak przy MO. Ciężko jest to znosić a najgorsze są obawy że to się nigdy nie skończy, póki co jestem jeszcze dobrej myśli ale powoli zaczynam łapać zwątpienie.

Faktycznie ciężko czasem jest to znosić i jaka ulga, gdy ustąpi. Przydaje się wówczas nawet kilka słów pocieszenia od kogoś doświadczonego; np.też tam miałem; nie bój nic to przejdzie; lub - to typowe objawy oczyszczenia.
Wówczas wstępują nowe siły w człowieka i wiara, że jest się na dobrej drodze.
Powodzenia Laokoon.
Zapisane

Przyjmuj z godnością co ci lata doradzają, z wdziękiem wyrzekając się przymiotów młodości.
Laokoon
***


Offline Offline

Płeć: Mężczyzna
Wiek: 44
MO: 01-08-2008, z przerwami
Wiedza:
Skąd: pomorskie
Wiadomości: 2.510

« Odpowiedz #135 : 19-08-2009, 23:23 »

Tak właśnie Melindo, człowiek zaczyna czuć się niepewnie. Ja mam dodatkowo obawę w którą łatwo wpadam bo swoje wycierpiałem niestety i byłem zostawiony sam sobie. Takie trochę załamanie duchowe. Niestety. Słowa otuchy mogą być pomocne. Na szczęście najgorsze póki co minęło ale z tego co widzę to jeszcze kilka dni takich słabszych na pewno przede mną, no chyba że to jest pogorszenie. W co też do końca nie wierzę bo ogólnie jednak czuje się lepiej, tylko jeszcze jednak organizm nie pracuje właściwie. Toksyny z zewnątrz (mięśnie) zostały już usunięte i zapewne teraz trudniejszy okres usuwania toksyn z narządów wewnętrznych. W tym mózg w którym też sporo jest do naprawy i być może to właśnie jest najdotkliwszy z objawów oczyszczania. Chyba jest o tyle dobrze że jak się czuję tak struty to herbatka ziołowa na poprawienie pracy nerek działa. Co u mnie jest dosyć zaskakujące, ponieważ ziółka przeważnie nie dawały większego skutku, a teraz jakby wręcz bezpośrednio dawały efekt. Być może np. moje nerki są już w całkiem dobrym stanie i niewiele potrzeba aby zaczęły być w pełni sprawne. Chyba że to tylko moje pobożne życzenia msn-wink

Na szczęście wyłupałem właśnie kilka ciekawych książek które potwierdzają moje przypuszczenia, czuje się dużo pewniej. Jednak mimo wszystko dopóki się tego nie przeżyje to się nie zrozumie. Niestety, a może stety. Jak pisał C.G. JUNG - choroba to jest duża nauka,
« Ostatnia zmiana: 19-08-2009, 23:27 wysłane przez Laokoon » Zapisane
Marcin
*


Offline Offline

Płeć: Mężczyzna
Wiek: 46
MO: 10-03-2007
Skąd: Kraków
Wiadomości: 578

« Odpowiedz #136 : 20-08-2009, 07:14 »

Jak pisał C.G. JUNG - choroba to jest duża nauka,

Dla mnie ten cytat/myśl jest typowo medyczny, w jakim celu tworzyć naukę o chorobach  - nie lepiej o zdrowiu ?
Zapisane

arrow  "Dziewięć dziesiątych naszego życia polega na zdrowiu"
franky
« Odpowiedz #137 : 20-08-2009, 17:17 »


Ciekawą rzecz zaobserwowałem stosując zimny prysznic podczas grypy.

Jak tylko temat z kuracją zimną wodą pojawił się na wątku z Hashimoto, to zgodnie z zaleceniami Lackego zacząłem eksperymentować (szczegolnie, że tam dochodziła jeszcze kwestia znalezienia przyczyny powyżej tarczycy). Zacząłem od krótkiego polewania zimną wodą twarzy, szyji i okolic tarczycy. Szczególnie zależało mi na twarzy bo od dziecka miałem problemy z zatokami. Tak stopniowo, raczej nie długo, na początku na pewno nie więcej niż 30 sekund. Zacząłem leciutko odczuwać zatoki.

Tydzień temu, na wyjeździe jeszcze, złapałem chyba grypę żołądkową (surowy ryż szybko pomógł, może nawet za dużo się go najadłem). Przeleżałem dwa dni, poczułem się trochę lepiej więc wróciłem do domu (nie ma to jak własne łożko :-). Pomimo choroby postanowiłem ponowić zimny prysznic na twarz, tym razem po raz pierwszy dłuższy, tak około przynajmniej minuty. Przez następne dwa dni tak mnie zgięło, gorączka podskoczyła do 38.5 C, zatoki zaczęly być bolesne i co najlepsze zaczęło mi schodzić hektolitram z zatok. Wysmarkałem dwie rolki papieru w dwa dni. (nie wiem czy to zasługuje na wykrzyknik czy nie, bo wiem że z tymi wykrzyknikami to trzeba oszczędnie na tym forum :-)

Teraz po paru dniach leżenia i nic nie brania czuję się lepiej, wydzielina obecna ale już w mniejszej ilości, takiej powiedzmy z przed tego zimnego polewania podczas choroby. Może to zbieg czasowy tylko (organizm poczuł, że w domu może się pożadnie "rozłożyć" i ponaprawiać co nieco) ale mam wrażenie jakby ten zimny prysznic twarzy włączył turbo oczyszczanie tej okolicy na dwa-trzy dni. Myślalem nawet aby powtórzyć zabieg.

Stąd pytanie do Luckyego czy zimne prysznice można brać podczas choroby, czy to przyśpiesza oczyszczanie poszczególnych miejsc przy użyciu wirusów grypy, szczegolnie jeśli mowa o takim rejonie jak zatoki? Czy może niepotrzebnie osłabia organizm i lepiej tylko leżeć?

I drugie pytanko. Przy wątku z Hashimoto pisałeś, że miejsc takich jak szyja, głowa, twarz nie należy traktować cieplejszą wodą, więc te miejsca traktujesz zimną wodą na nieogrzane ciało? Zibi pisał, że to robi ale czy można też zimne prysznice na głowę stosować, tak bez jej uprzedniego dogrzania? Czy może na głowę nie są w ogóle wskazane zimne zabiegi?
Zapisane
Lacky
« Odpowiedz #138 : 20-08-2009, 23:02 »


Stąd pytanie do Luckyego czy zimne prysznice można brać podczas choroby, czy to przyśpiesza oczyszczanie poszczególnych miejsc przy użyciu wirusów grypy, szczegolnie jeśli mowa o takim rejonie jak zatoki? Czy może niepotrzebnie osłabia organizm i lepiej tylko leżeć?

To nie jest dobre podejście. W czasie choroby mamy odchorowywać a nie osłabiać organizm. Można schładzać wilgotną ścierką, jeżeli organizm jest za bardzo rozgrzany, ale nie polewanie zimną wodą.
Organizm sam sobie steruje infekcją w taki, aby ona przebiegła dla niego w taki sposób aby mógł nad nią zapanować. Dodatkowe osłabienie organizmu powoduje, że musi się bronić a nie oczyszcza.
Duża ilość śluzu nie wynika z oczyszczania organizmu tylko z obrony przed infekcją wirusową. Zainfekowana błona śluzowa nosa produkuje śluz, który służy, jako środek przechwytujący wirusy i wydalający je na zewnątrz. Dodatkowe osłabienie tkanki powoduje, że wirus stał się bardziej agresywny a to spowodowało, że organizm musiał się bronić i wydzielał dużą nienaturalną ilość śluzu.
Śluz z oczyszczania to nie są zwykłe „smarki” tylko substancja galaretowana. Jeżeli było dużo wodnistej wydzieliny to nie było to wzmożone oczyszczanie a jeżeli substancja galaretowata to tak.
Organizm, który panuje nad wirusem grypy nie wydziela śluzu z zatok, bo nie ma takiej potrzeby. I po pewnym czasie grypy nie powodują już śluzu w nosiea. A jak się poleje twarz to ten śluz się pojawi.

I drugie pytanko. Przy wątku z Hashimoto pisałeś, że miejsc takich jak szyja, głowa, twarz nie należy traktować cieplejszą wodą, więc te miejsca traktujesz zimną wodą na nieogrzane ciało? Zibi pisał, że to robi ale czy można też zimne prysznice na głowę stosować, tak bez jej uprzedniego dogrzania? Czy może na głowę nie są w ogóle wskazane zimne zabiegi?
Można stosować zimne prysznice na głowę po kąpieli. Głowa nie musi być dogrzewana, bo w czasie kąpieli ciepło płynie do góry i ogrzewa głowę.
Natomiast stan zapalny powoduje dogrzanie danego miejsca, dlatego nie powinno się go polewać ciepłą wodą.
Zapisane
Magmar
Stały bywalec
***


Offline Offline

Płeć: Kobieta
Wiek: 43
MO: 05.08.2009
Skąd: Warszawa
Wiadomości: 228

« Odpowiedz #139 : 21-08-2009, 18:15 »

Czy po takim wodnym zabiegu mogę ciało natrzeć alocitem czy lepiej nie?
Zapisane
Strony: 1 ... 5 6 [7] 8 9 ... 13   Do góry
  Drukuj  
 
Skocz do:  

Działa na MySQL Działa na PHP Powered by SMF 1.1.21 | SMF © 2006-2008, Simple Machines
Design by jpacs29 | Mapa strony
Prawidłowy XHTML 1.0! Prawidłowy CSS!