Niemedyczne forum zdrowia
26-04-2024, 06:07 *
Witamy, Gość. Zaloguj się lub zarejestruj.
Czy dotarł do Ciebie email aktywacyjny?

Zaloguj się podając nazwę użytkownika, hasło i długość sesji
Aktualności: Sklep Biosłone --> wejdź
 
   Strona główna   Pomoc Regulamin Szukaj Zaloguj się Rejestracja  
Strony: [1] 2 3   Do dołu
  Drukuj  
Autor Wątek: Orajt - infekcje układu moczowo-płciowego  (Przeczytany 34272 razy)
orajt
« : 16-06-2009, 10:34 »

Witam,
Poniżej przedstawiam historię mojej choroby. Proszę o zapoznanie się (choć wiem, że jest tego dużo) i uwagi.

1. Wiek: 27

2. Rodzaj dolegliwości (problemy fizyczne i psychiczne):
a)   Od 17 roku życia regularnie (w pewnych okresach ciągnące się do pół roku) infekcje układu moczowo-płciowego (na przemian grzybicze i bakteryjne). Trzy lata temu infekcja zajęła także nerki (tak myślę bo zostałam odesłana do ginekologa i leczona na zapalenie jajnika).
Od połowy zeszłego roku mam tylko infekcje układu płciowego, chociaż czuję, że dzieje się też coś z nerkami (ale bezobjawowo).
b)   Mam częste zmiany nastroju – na ok. 2 tygodnie przed spodziewaną miesiączką robię się nerwowa, łatwo wybucham. Ogólnie jestem raczej nerwowa, właściwie od zawsze.
c)   Przechodzę dość ciężko pierwszy dzień miesiączki – bóle brzucha i okolic krzyża (chociaż w czasie gdy dużo ćwiczyłam i lepiej się odżywiałam przechodziłam ją prawie bezboleśnie)
d)   Na przedramionach mam grudkowate, niewielkie, czerwone krostki  z białymi czubkami – pojawiły się chyba w wieku dojrzewania. Niespecjalnie starałam się je usunąć.
Poza tym nigdy nie miałam problemów z cerą. Dopiero od pół roku również na twarzy i dekolcie pojawiły się wypryski (nieduże, grudkowate, raczej podskórne). Wiążę to z MO mimo, że nie piję jej regularnie.
e)   Ok. 5 lat temu pojawiły się problemy z zatokami. Ostatni raz poważnie rozchorowałam się zeszłej jesieni (dostałam antybiotyk). Teraz prawie nie choruję, jednak czasami czuję, że są „ciężkie” i coś w nich jest.
f)   Przez pewien okres (ok. 3-4 lat temu) miałam też problemy z uszami – lekko zatkane lewe ucho. Do tego z uszu wydostawała się wilgotna wydzielina. Dwa lata temu (w związku z przygodą z nurkowaniem) przeszłam zapalenie obu uszu (leczone antybiotykiem).
g)   Bóle reumatyczne w stopach i nogach – bardzo intensywne w dzieciństwie. Od kilku lat coraz rzadziej i do zniesienia.
h)   Zimne stopy i dłonie. Łatwo marznę.
i)   Szczypiące oczy przy oglądaniu telewizji / po dłuższej pracy z komputerem, intensywnym świetle (chociaż nie tylko na słońcu). Zawsze miałam dobry wzrok i dopiero od dwóch tygodni noszę okulary do czytania i do komputera. Dopiero się przyzwyczajam więc dolegliwości z tym związanych nie będę na razie opisywać.
j)   Ostatnia dolegliwość jest przyczyną mojego wpisu. W połowie maja miałam kolejną infekcję grzybiczą pochwy (tak myślę – nie byłam u lekarza), leczyłam się alocitem i clotrimazolem. MO piłam w tym czasie sporadycznie. Po dwóch tygodniach zmagań zdecydowałam się na leczenie Fluconazolem (tabletki) razem z alocitem miejscowo. Infekcja przeszła bez śladu, mimo to dalej stosowałam alocit. Stosuję nadal z przerwami.
Ok. 11 czerwca zauważyłam (bez potrzeby się drapałam) trzy swędzące plamki na granicy prawego policzka i czyi. 13 czerwca były już wyraźnie czerwone, delikatnie wypukłe. Pojawiły się kolejne – jedna na lewym policzku, trzy na prawym ramieniu (z tylu, na środku i z przodu), jedna na samym środku karku i jedna na dolnej części lewej piersi. Ponieważ byłam poza domem smarowałam je na przemian maścią z witaminą A i clitromazolem. Po powrocie (14 czerwca) zaczęłam przemywać je alocitem. Wczoraj zauważyłam kolejną w miejscu na styku twarzy i prawego ucha, nieco powyżej plamki na lewym policzku oraz między plamkami na ramieniu.
Niektóre z nich bardzo swędzą – na karku, ramieniu i twarzy. Pozostałe właściwie w ogóle.
Mam wrażenie, że swędzi też skóra wokół nich – broda i ramię.
Wygląd plamek zmienił się od chwili kiedy się pojawiły. Najpierw były tylko czerwone, potem zrobiły się bardziej czerwone na brzegach i wypukłe, a w środku z białym nalotem i łuszczącą się skórą. Są różnych wielkości – monety 10-groszowej lub 5-groszowej. Z reguły okrągłe – oprócz tych na granicy twarzy i szyi.

3. Historia choroby – stosowane leki, kuracje i zabiegi:
a)   W dzieciństwie byłam chorowita (częste anginy), przeszłam większość chorób wieku dziecięcego. Często dostawałam zastrzyki.
b)   W wieku przedszkolnym dostawałam serię zastrzyków „uodparniających”.
c)   W wieku ok. 12 lat przeszłam poważną infekcję górnych dróg oddechowych (tydzień na obserwacji w szpitalu)
d)   Powtarzające się infekcje układu moczowo-płciowego leczone były na przemian antybiotykami i lekami przeciwgrzybiczymi. Zazwyczaj bez leków osłonowych. Do tego dochodziły silne (na receptę) maści i kremy przeciwgrzybicze. Nie potrafię ani sobie przypomnieć, ani opisać jakie i jak często je zażywałam – mam wrażenie, że ciągle.
Od jesieni zeszłego roku nie stosuję ich już. Teraz tylko alocit i clotrimazol.
e)   Opisane zapalenie ucha leczone było antybiotykami.
f)   Praktycznie przy każdej chorobie stosowałam leki blokujące objawy, też antybiotyki (dawniej).
g)   W wieku 17 lat zaczęłam stosować antykoncepcję doustną. Najpierw przez okres ok. 1,5 roku, potem była przerwa ok. 1 roku i kolejna seria ok. 8 miesięcy. Nie stosuję tabletek od 6-7 lat.
h)   Od jesieni zeszłego roku stosuję alocit miejscowo, od stycznia do kwietnia piłam MO regularnie. Przez ostatnie 2 miesiące z kilkoma tygodniowymi/dwutygodniowymi przerwami. Teraz jestem na MO z olejem kukurydzianym. Dość dobrze znosiłam MO od samego początku.
i)   Od pół roku regularnie stosuję maść z witaminą A.
j)   Na przełomie lutego i marca przeszłam pierwszy etap diety antygrzybiczej.

4. Sposób odżywiania się (w dzieciństwie, młodości i aktualnie), a także stosowane diety:
Jem dużo warzyw i owoców. Czasami tylko surowych. Używam dużo oliwy z oliwek i masła.
Od 3 lat nie jem mięsa, jako takiego. Jem natomiast jajka (wiejskie lub ekologiczne „0” - prawie codziennie), ryby (raz na dwa tygodnie i od pewnego czasu oprócz wędzonych), od czasu do czasu zupę na kościach (przy czym jakość porcji rosołowych dostępnych w sklepach daje do myślenia, o wartościach odżywczych takiej zupy).
Nie używam gotowych przypraw. Soli też w naprawdę śladowych ilościach.
Staram się nie jeść gotowych dań. Od ok. roku nie piję mleka ze sklepu. Unikam jego przetworów (oprócz masła, kefiru i śmietany oraz serów podpuszczkowych, pleśniowych – tych jem naprawdę dużo), białego pieczywa.
Najczęściej moje śniadanie to jajko sadzone/jajecznica plus sałatka, pomidor. Jednak często nie jem śniadania. Śniadanie do pracy: pomidor, ser podpuszczkowy, kefir, jabłko/banan, pieczywo typu WASA/maca. Czasami robię sobie sałatkę z sałaty/kapusty, ogórka, pomidora, serów, z olejem i posypaną siemieniem lnianym. Czasami biorę marchewkę do chrupania.
Obiady jadam nieregularnie. Niestety często jem na mieście – staram się wtedy zawsze wziąć sałatkę jako dodatek.
Nieregularnie piję też koktajle z błonnikiem (z siemieniem i ostropestem) – kilka razy w tygodniu.
Używam wody z butelek (niestety plastikowych) – cisowianka. Nie pijam słodkich napojów (chyba, ze czasami w drinkach w połączeniu z alkoholem). Piję dużo ziółek, zielonej i czarnej herbaty, kawę sporadycznie. Moją ogromną słabością jest piwo – ale  raczej to niepasteryzowane.

5. Rodzaj wykonywanej pracy (ogólny opis, czy istnieją jakieś czynniki negatywnie wpływające na zdrowie):
Praca „biurowa”, przy komputerze i z klientem (konsulting) nawet po kilkanaście godzin dziennie. Bardzo stresująca. Są okresy tak intensywne, że pracuję w weekendy, czasami i w nocy. A nawet jeśli nie to i tak przez cały czas się stresuję. Często nie_dosypiam, nie_dojadam (chociaż jem dużo surowych warzyw – łatwo je „przyrządzić”).
Zauważyłam, że silne infekcje pojawiają się po okresach dużego wysiłku, kiedy stres opada.

6. Inne niekorzystne czynniki środowiskowe:
Zawsze mieszkałam w domku, w okolicach lasu. Mieliśmy dobrą (przebadaną) wodę. Od 2,5 roku mieszkam w bloku, w okolicy o dużym natężeniu ruchu i hałasu. Woda jest o wiele gorszej jakości.

Nic więcej nie przychodzi mi do głowy. Proszę o uwagi, zwłaszcza do możliwego sposobu leczenia zmian skórnych. Czy powinnam kontynuować leczenie jakie opisałam? Co mogę jeszcze zrobić?
Z góry dziękuję.
Pozdrawiam
O.
« Ostatnia zmiana: 16-06-2009, 15:52 wysłane przez Grażyna » Zapisane
Aggula
***


Offline Offline

Płeć: Kobieta
Wiek: 46
MO: 28-05-2009
Wiadomości: 465

« Odpowiedz #1 : 16-06-2009, 11:36 »

Witaj Orajt. Nie jestem Ekspertem i sama jeszcze muszę się dużo nauczyć, ale z Twojego postu wynika kilka oczywistych rzeczy, które powinnaś wziąć pod uwagę. Podstawą jest fakt, że aby sobie pomóc w sposób niemedyczny musisz zacząć oczyszczać organizm, tu będzie potrzebne MO i koktajle błonnikowe - regularnie (!) i to z towarzyszeniem diety prozdrowotnej. Jeśli chodzi o sposób w jaki się odżywiasz to może nie jest on tragiczny, ale robisz kilka podstawowych błędów - zero mięsa-dużo sera, lepiej byłoby na odwrót. Mięso dostarcza dużo białka, natomiast na ser osoba zdrowa ( nie Ty ) może sobie pozwolić ewentualnie raz w tygodniu. Poza tym jadasz nieregularnie a czasem nawet w ogóle - jak to sama określiłaś;"nie_dojadasz". To niedobrze - spróbuj np.zmusić do pracy samochód, w którym brakuje paliwa. Alkohol też nie pomaga. W piwie jest mnóstwo cukru, a jak wiesz glukoza jest swego rodzaju pożywką dla Candidy. Mam też wrażenie,że Twoja wyczerpująca i stresująca praca przy opisanej przez Ciebie kondycji Twojego organizmu to nadmierne obciążenie i na pewno też wymaga jakiejś reformy. Może nie wszystko na raz - ale pamiętaj, że zdrowie jest najcenniejsze! Nie warto poświęcać go dla kariery i pieniędzy. Na pewno istnieje rozwiązanie Twoich problemów, ale będzie ono wymagało wprowadzenia zmian i czasu. Więc zacznij od zdobycia wiedzy - przeczytaj książki pana Słoneckiego i forum.
« Ostatnia zmiana: 16-06-2009, 15:40 wysłane przez Grażyna » Zapisane
orajt
« Odpowiedz #2 : 16-06-2009, 12:43 »

Dziękuję Aggula.
Wiem, że moim słabym punktem jest systematyczność msn-wink ale dziękuje za przypomnienie. Jeśli chodzi o pracę to w tej chwili niewiele mogę zrobić - gdyby to ode mnie zależało na_pewno pracowałabym mniej. Niestety muszę jeszcze jakiś czas to ciągnąć Smutny
Książki (Pana Słoneckiego i dr) oczywiście przeczytałam. W miarę możliwości staram się do nich wracać. Forum też odwiedzam co jakiś czas.
Oczywiście (myślę, że to także wynika z powyższego opisu) staram się wdrożyć opisane tutaj zasady. Widzę błędy, które popełniam i staram się poprawić.  smile
Ogólnie czuję się dobrze (chociaż zdaję sobie sprawę z ubytków - które zresztą opisałam) i widzę pewną poprawę jeśli chodzi o żołądek (zniknęły zgagi, ścisk, uczucie pustości). Tylko, że teraz nagle dzieją się rzeczy, które nigdy mi się nie przydarzyły. Gdyby nie te zmiany skórne, pewnie w_ogóle nie zawracałabym nikomu głowy na tym forum. Przestraszyłam się bo wygląda to nieciekawie...
« Ostatnia zmiana: 16-06-2009, 15:42 wysłane przez Grażyna » Zapisane
Aggula
***


Offline Offline

Płeć: Kobieta
Wiek: 46
MO: 28-05-2009
Wiadomości: 465

« Odpowiedz #3 : 16-06-2009, 13:19 »

Jak pochodzisz trochę po forum, to zobaczysz, że wielu z nas ma objawy oczyszczania w postaci właśnie różnych takich wykwitów na skórze. Oczywiście są to jedne z najbardziej dokuczliwych objawów, bo często powodują, że jesteśmy skrępowani i źle się z tym czujemy - bo inni je widzą. Ale tak musi być, pomyśl sobie, że lepiej żeby złogi toksyn wyrzucała z nas skóra niż, żeby osiadły w sposób nie widoczny, ale o ile bardziej niebezpieczny na narządach wewnętrznych. Kiedy ludzie patrzą na moją twarz, na której też mam nieciekawe zmiany i pokazując palcem pytają, czasami w sposób niedelikatny, wścibski niemalże niekryjący swego rodzaju odrazy, wtedy mówię jedynie; no coż, mój organizm się oczyszcza i w ten sposób wyrzuca toksyny. Koniec! A przyjdzie czas, że objawy ustapią i będzie dobrze.
Zapisane
Grazyna
« Odpowiedz #4 : 16-06-2009, 16:14 »

Proszę o uwagi, zwłaszcza do możliwego sposobu leczenia zmian skórnych. Czy powinnam kontynuować leczenie jakie opisałam? Co mogę jeszcze zrobić?
Na naszym forum nie dowiesz się niczego na temat leczenia. Bo czymże jest leczenie objawów grzybic czy objawów skórnych? Jest maskowaniem tychże objawów, będących sygnałem na temat ogólnie złej kondycji organizmu i Twojego niedbania o jego prawidłowy stan. Maskowanie działa tylko przez okres maskowania, nie dłużej. Bywa zwykle, że potem jest jeszcze gorzej.
Stosujesz jakieś zabiegi pielęgnacyjne i dietetyczne, ale de facto równocześnie przejawiasz zachowania nic wspólnego niemające z dbaniem o zdrowie - pijesz alkohol, który w okresie uwalniania się od nabytych dolegliwości jest w 100% zakazany (także piwo). A to, co starasz się dla siebie robić dobrego, robisz niesystematycznie.
Twój organizm zachował jeszcze względną odporność, o czym świadczą silne infekcje pojawiające się po okresach dużego wysiłku. Nie napisałaś, jak postępujesz w czasie infekcji - czy nadal pracujesz, czy wyłączasz się z życia, a jeśli tak, to w ilu procentach - czy zwalniasz całkowicie? Czy stosujesz leki, jakie?

Dopóki nie przekonasz nas (kadrę), że jesteś zdecydowana na radykalne zmiany i rzetelne potraktowanie swojego zdrowia, nie zostaniesz zaproszona do Bloku dla początkujących jako podopieczna.
Powinnaś też zwrócić uwagę na pisownię, gdyż Blok dla początkujących jest działem wzorcowym i będzie służył następnym użytkownikom. Różne byki tu widuję, ale pierwszy raz widzę żołądek przez "rz" msn-wink. "Nie" z czasownikami pisze się osobno, a z rzeczownikami - razem. Jest słowo "grzybiczy", a nie [grzybiczny].
Czy wiesz, co to alocit i skąd ta nazwa?
Czy wiesz, czym się różni I etap diety prozdrowotnej od dotychczas stosowanej "antygrzybiczej" i jaki jest cel diety prozdrowotnej? (Podpowiedź http://bioslone.pl/forum/index.php?topic=269.0 )
Zapisane
orajt
« Odpowiedz #5 : 17-06-2009, 09:59 »

Dziękuję Grażyno za lekcję ortografii i za przypomnienie nazwy diety, którą przez jakiś czas stosowałam msn-wink
Nieopatrznie użyłam słowa „leczenie” i już się nie dowiedziałam co mogę zrobić, żeby zmiany na skórze mniej bolały i swędziały (nie mogę spać w nocy, skóra zrobiła się bardzo wrażliwa i nawet ubrania ją drażnią) i co zrobić żeby to świństwo bardziej się nie rozniosło.
Gdybym chciała się tak po prostu tego pozbyć poszłabym do lekarza… co zresztą doradzają mi wszyscy dookoła i patrzą jak na wariatkę, że jeszcze tego nie zrobiłam.
Dlatego poprosiłam o pomoc.  Tak jak napisałam, jestem świadoma błędów które popełniam, staram się poprawić  i stosować do tego co znajduję na forum i w książkach.
Mam nadzieję, że jednak uzyskam wskazówki i dzięki temu łatwiej będzie mi się zmobilizować smile
Co do Twoich pytań… Na skórę stosuję alocit jaki używam do MO (aloes pół na pół z wodą). Od jesieni zeszłego roku nie stosuję żadnych lekarstw. Nie przechodziłam w tym sezonie poważniejszego przeziębienia. Infekcje po okresach stresu to lekki katar, stan podgorączkowy, bóle głowy – przechodzą same po jednej/dwóch przespanych nocach (nie robię przerw w pracy). Pisząc o infekcjach miałam na myśli te dotyczące grzybic układu płciowego. Z nimi jest mi trudniej sobie poradzić.
Mam podejrzenia, że mój problem ze skórą wynika z reakcji organizmu na fluconazol, który ostatnio zażywałam (7 tabletek, kuracja trwała 4 dni).
Pozdrawiam

Zapisane
Aggula
***


Offline Offline

Płeć: Kobieta
Wiek: 46
MO: 28-05-2009
Wiadomości: 465

« Odpowiedz #6 : 17-06-2009, 10:45 »

Pisząc o infekcjach miałam na myśli te dotyczące grzybic układu płciowego. Z nimi jest mi trudniej sobie poradzić.
Serdecznie zatem polecam tamponowanie  i przecieranie alocitem + maść clotrimazolum + zasypka alantan, dla utrzymania suchego środowiska. Stosowałam ok 3 razy na dobę. To naprawdę działa! Mnie pomogło w ciągu dwóch tygodni pozbyć się okropnego, bolesnego wręcz zapalenia, które dokuczało mi przez jakieś ostatnie 9/10 miesięcy!
Zapisane
Grazyna
« Odpowiedz #7 : 17-06-2009, 10:52 »

Nieopatrznie użyłam słowa „leczenie” i już się nie dowiedziałam co mogę zrobić, żeby zmiany na skórze mniej bolały i swędziały (nie mogę spać w nocy, skóra zrobiła się bardzo wrażliwa i nawet ubrania ją drażnią) i co zrobić żeby to świństwo bardziej się nie rozniosło.

Mam nadzieję, że jednak uzyskam wskazówki i dzięki temu łatwiej będzie mi się zmobilizować smile

Mam podejrzenia, że mój problem ze skórą wynika z reakcji organizmu na fluconazol, który ostatnio zażywałam (7 tabletek, kuracja trwała 4 dni).

Zmiany skórne mają swoją prawdopodobną przyczynę i w zażywanych lekach, i w nieregularnym trybie życia, błędach pokarmowych, alkoholu - ogólnie w kumulacji toksyn, które, nie mogąc się na bieżąco wydostać przez układy wydalnicze, gdzieś się odłożyły i teraz wydostają się przez skórę. Prawdopodobnie zaczęło się to już w dzieciństwie, spróbuj prześledzić te wątki
http://bioslone.pl/forum2/index.php?topic=6838.msg66711#msg66711
http://bioslone.pl/forum2/index.php?topic=6145.msg68880#msg68880

Przeczytaj też artykuły Mistrza na temat Magazynowania toksyn http://bioslone.pl/forum/index.php?board=20.0 - zrozumiesz wtedy, że nieracjonalnym postępowaniem dokładasz sobie toksyn, które wnikają przez nadżerki, a nie mają jak się wydostać. I nie ma tu żadnego skutecznego sposobu, aby się radykalnie pozbyć bólu i świądu, chyba że leki, ale one tylko opóźnią prawdziwe wyzdrowienie.
Doraźnie właśnie smarowanie alocitem, kąpiele z dodatkiem soli (nawet pół kilograma i oleju) - szczegóły znajdziesz w książkach Mistrza i tu na forum za pomocą wyszukiwarki; stosowanie soku z pokrzywy i wywaru z pokrzywy według Lacky'ego (ale wiem, że z braku czasu i tak nie zastosujesz).
Inne sposoby to zasypki - choćby ze zwykłego krochmalu - wpisz do wyszukiwarki "krochmal", "alantan".
Polewanie zimną wodą według Lacky'ego http://bioslone.pl/forum2/index.php?topic=7188.0
okłady z białek kurzych
http://bioslone.pl/forum2/index.php?topic=7188.msg69053#msg69053
I pamiętaj o systematycznym piciu MO i koktajli z ostropestem.
Zapisane
orajt
« Odpowiedz #8 : 17-06-2009, 11:33 »

Aggula
Stosowałam (i dalej stosuję regularnie) tamponowanie alocitem, maść z witaminą A i clotrimazol. Muszę chyba jeszcze poczekać na efekty. Informacja, że Tobie pomogło napawa mnie optymizmem.

Grażyno
Dziękuję za dopowiedź. Twoje wskazówki wiele dla mnie znaczą  - czuję się teraz pewniej i wiem, że podjęłam dobrą decyzję nie biegnąc od razu do lekarza.
Obecnie stosuję okłady z gazy nasączonej alocitem (łagodzą pieczenie) i smaruję na przemian maścią z witaminą A i clotrimazolem. Przyklejam plastry ochronne żeby nie drażnić skóry pod ubraniem (tutaj skóra wygląda najgorzej). Piję MO i jeden raz dziennie koktajl (wieczorem - rano nie mogę bo bym wszystkich pobudziła).
Na razie spróbuję krochmalu, kąpieli z solą (czy nie będzie szczypać?) i olejem. Na tą chwilę myślę, że mogę znaleźć czas na okłady z białek. Nie będę się przymierzać do wszystkiego…
Dziękuję i pozdrawiam
O.
Zapisane
Grazyna
« Odpowiedz #9 : 17-06-2009, 13:34 »

Dodam jeszcze http://bioslone.pl/forum2/index.php?topic=1721.0 - oczyszczenie dróg moczowych ma związek z oczyszczaniem dróg rodnych - nie na darmo mówi się o układzie moczowo-płciowym. Kwestią Twojej własnej decyzji i oceny, Orajt, jest wybór właściwego momentu rozpoczęcia oczyszczania ziołami (na pewno ktoś Ci przyśle - na początek po 1 opakowaniu, a gdy uznasz tę metodę za odpowiednią dla siebie, stosownego zapasu ziół).
Warunek skuteczności wszystkich metod - systematyczność i zapisywanie sobie w kalendarzu, żeby się nie pogubić oraz by wiedzieć, co pomogło, a z czym jeszcze zaczekać zgodnie z zasadą aby nie wprowadzać następnej metody oczyszczania dopóki trwają objawy oczyszczania związane z wprowadzeniem np. samej Mikstury oczyszczającej oraz koktajlów z dodatkiem nasion ostropestu http://bioslone.pl/forum/index.php?topic=273.0
Na zdrowie!
Zapisane
orajt
« Odpowiedz #10 : 30-06-2009, 09:52 »

Witam,
Długo się nie odzywałam, ale w wolnej chwili zdążyłam zapoznać się z wątkami, do których przesłałaś mi Grażyno linki. I czego się dowiedziałam? Na pewno że lepiej nie robić nic niż robić coś pochopnie i źle. Tak bardzo chciałam się pozbyć zmian na skórze, że trzy dni pod rząd brałam gorącą kąpiel z solą i oliwą   .
Kolejny tydzień był miałam już tak zajęty, że żadnej kąpieli nie wzięłam, a od tej soboty doszła do tego miesiączka, więc z kąpieli nici. Mimo wszystko, znalazłam chwilę, żeby stosować pozostałe zabiegi – okłady z alocitu i smarowanie maścią z wit. A (rano i wieczorem), co drugi dzień smarowanie białkiem kurzym, (z clotrimazolu zrezygnowałam bo po przeszukaniu forum doszłam do wniosku, że to jednak oczyszczanie, a nie grzybica). Zmiany na skórze nie zniknęły, chociaż przynajmniej nie swędzą. Niektóre są jaśniejsze (zwłaszcza po okładach z białka).

Do tego od dwóch tygodni piję zioła oczyszczające układ moczowo-płciowy, raz dziennie koktajl, a od tej niedzieli (teraz 3 dzień) zakraplam zatoki. Czuję lekkie pieczenie i ból - tylko w obrębie zatok i oczodołu (do zniesienia). Czy to są to prawidłowe objawy?

Jedyne z czym mam poważny problem to dieta (ciastka, chrupkie pieczywo). Czyli najważniejsze  Smutny
Zapisane
Grazyna
« Odpowiedz #11 : 30-06-2009, 10:00 »

Jedyne z czym mam poważny problem to dieta (ciastka, chrupkie pieczywo). Czyli najważniejsze  Smutny
Tu potrzebna jest tylko Twoja decyzja - wybór: ZDROWIE czy CHOROWANIE.
Nadto zmiana sposobu odżywiania. Jak przejdziesz na DP, to pierwszy etap tej prozdrowotnej Diety wymusi określony rodzaj pokarmu. Wieczorem dokładny plan - następnego dnia jedzenie wyłącznie według rozpiski - dostosowane do tego zakupy.
Przypominam najważniejsze:
Cytat
Czy wiesz, czym się różni I etap diety prozdrowotnej od dotychczas stosowanej "antygrzybiczej" i jaki jest cel diety prozdrowotnej? (Podpowiedź http://bioslone.pl/forum/index.php?topic=269.0 )
Chodzi bowiem o to, by zagłodzić drożdżaki, a nie dopuścić do objawów niedoboru, które wywołują głód i są m. in. odpowiedzialne za nieprawidłowy dobór pożywienia.
Cytat
Czuję lekkie pieczenie i ból - tylko w obrębie zatok i oczodołu (do zniesienia). Czy to są to prawidłowe objawy?
Prawidłowe (mam nadzieję, że alocit rozcieńczasz odpowiednio) i do zniesienia.
Zapisane
Aggula
***


Offline Offline

Płeć: Kobieta
Wiek: 46
MO: 28-05-2009
Wiadomości: 465

« Odpowiedz #12 : 30-06-2009, 10:53 »

Orajt, wróciłam do Twojego pierwszego postu i tak sobie myślę, że mamy bardzo podobne objawy. Łącznie z okropnym stanem pochwy i tymi dziwnymi plamami na skórze. Może Cię zatem pokrzepi wiadomość, że mnie po miesiącu stosowania MO, koktajlu, diety prozdrowotnej,  oraz w kwestii pochwy;alocitu, tamponowania-3/4, clotrimazolum i alantanu, kąpieli z oliwą, znacznie się poprawiło. Zapalenie pochwy ( opuchlizna, zaczerwienienie, świąd, silne upławy ), które powodowało wręcz zniekształcenia - ustąpiło, choć dokuczało mi już dobre 9 m-cy. A co do tych plam, lekarze dawali mi przez dwa lata maści ze sterydami i chociaż pomagały usuwać objawy, zaraz po odstawieniu maści-plamy wracały-większe i więcej. W tej chwili jeszcze są, ale z każdym dniem robią się mniej wypukłe, mniej swędzące, bledsze-a smaruję je tylko alocitem. Poza tym ja się już nimi nie przejmuję, bo wiem czym są, skąd się biorą i wiem, że jeśli będę dalej działać akonto swego zdrowia, w końcu same znikną.

A co do Twojego problemu;
Cytat
Jedyne z czym mam poważny problem to dieta (ciastka, chrupkie pieczywo). Czyli najważniejsze 
to powiedz co jeszcze jesz, czy Twoje nawyki się zmieniły? Przeprosiłaś już mięso? Zrezygnowałaś z piwa? Bo te Twoje "chcice" na ciasta i pieczywo sugerują, że nadal odczuwasz głód komórkowy, czyli wciąż nie dostarczasz odpowiednich składników. Jeśli tego nie zmienisz, trudno Ci będzie wprowadzić właściwe odżywianie.
Zapisane
orajt
« Odpowiedz #13 : 30-06-2009, 12:22 »

Jedyne z czym mam poważny problem to dieta (ciastka, chrupkie pieczywo). Czyli najważniejsze  Smutny
Tu potrzebna jest tylko Twoja decyzja - wybór: ZDROWIE czy CHOROWANIE.
Nadto zmiana sposobu odżywiania. Jak przejdziesz na DP, to pierwszy etap tej prozdrowotnej Diety wymusi określony rodzaj pokarmu. Wieczorem dokładny plan - następnego dnia jedzenie wyłącznie według rozpiski - dostosowane do tego zakupy.

Decyzja jest. Gorzej z realizacją... sama jestem niestystematyczna, a do tego prowadzę bardzo nieregularny tryb życia confused Wiem, że muszę się przemóc i zmobilizować. I wiem, że potrafię - chociażby już samo MO (może miałam kilka dni przerwy to piję ją już całkiem regularnie od prawie pół roku - dla mnie to duży sukces).
Twoje rady bardzo mi pomagają. Dziękuję smile

Cytat
Przypominam najważniejsze:
Cytat
Czy wiesz, czym się różni I etap diety prozdrowotnej od dotychczas stosowanej "antygrzybiczej" i jaki jest cel diety prozdrowotnej? (Podpowiedź http://bioslone.pl/forum/index.php?topic=269.0 )
Chodzi bowiem o to, by zagłodzić drożdżaki, a nie dopuścić do objawów niedoboru, które wywołują głód i są m. in. odpowiedzialne za nieprawidłowy dobór pożywienia.
Cytat
Czuję lekkie pieczenie i ból - tylko w obrębie zatok i oczodołu (do zniesienia). Czy to są to prawidłowe objawy?
Prawidłowe (mam nadzieję, że alocit rozcieńczasz odpowiednio) i do zniesienia.
Tak rozcieńczyłam alocit z aloesu w proporcji 1/3 z wodą.
Zapisane
orajt
« Odpowiedz #14 : 30-06-2009, 12:53 »

Orajt, wróciłam do Twojego pierwszego postu i tak sobie myślę, że mamy bardzo podobne objawy. Łącznie z okropnym stanem pochwy i tymi dziwnymi plamami na skórze. Może Cię zatem pokrzepi wiadomość, że mnie po miesiącu stosowania MO, koktajlu, diety prozdrowotnej,  oraz w kwestii pochwy;alocitu, tamponowania-3/4, clotrimazolum i alantanu, kąpieli z oliwą, znacznie się poprawiło. Zapalenie pochwy ( opuchlizna, zaczerwienienie, świąd, silne upławy ), które powodowało wręcz zniekształcenia - ustąpiło, choć dokuczało mi już dobre 9 m-cy. A co do tych plam, lekarze dawali mi przez dwa lata maści ze sterydami i chociaż pomagały usuwać objawy, zaraz po odstawieniu maści-plamy wracały-większe i więcej. W tej chwili jeszcze są, ale z każdym dniem robią się mniej wypukłe, mniej swędzące, bledsze-a smaruję je tylko alocitem. Poza tym ja się już nimi nie przejmuję, bo wiem czym są, skąd się biorą i wiem, że jeśli będę dalej działać akonto swego zdrowia, w końcu same znikną.

Jeśli chodzi o zapalenie pochwy, to w tej chwili nie mam takich problemów. I mam zamiar doprowadzić do tego żeby już ich nie mieć msn-wink Jak tylko skończy mi się miesiączka wracam do tamponowania. Muszę tylko utrzymać MO, koktalje i zrobić coś z tą dietą confused
Jeśli chodzi o plamy, to ogromnie się cieszę, że napisałam o tym na forum i dostałam wsparcie, dzięki któremu nie stosowałam żadnych świństw.
Przyzywyczaiłam się już trochę do tego, że je mam i nie wywołuje to u mnie takich lęków jak na początku. Tak jak piszesz - same zejdą smile

Cytat
A co do Twojego problemu;
Cytat
Jedyne z czym mam poważny problem to dieta (ciastka, chrupkie pieczywo). Czyli najważniejsze 
to powiedz co jeszcze jesz, czy Twoje nawyki się zmieniły? Przeprosiłaś już mięso? Zrezygnowałaś z piwa? Bo te Twoje "chcice" na ciasta i pieczywo sugerują, że nadal odczuwasz głód komórkowy, czyli wciąż nie dostarczasz odpowiednich składników. Jeśli tego nie zmienisz, trudno Ci będzie wprowadzić właściwe odżywianie.
Z mięsem raczej się nie przeproszę, bo ja poprostu nie za bardzo je lubię. Jem więcej ryb, jajek.
Piwo i każdy alkohol na razie odstawiłam. Będzie bardzo trudno w ten weekend bo wybieram się na festiwal, gdzie przez 4 dni wszyscy do okoła będą żłopać piwo bez zahamowań biggrin Trudno będę musiała jakoś sobie z tym poradzić.

Jeśli chodzi o "chcice" to nie wiem czy nie wiążą się z miesiączką.
W ogóle zeszły tydzień był dla mnie bardzo stresujący i pracowity i jadłam wszystko co wpadło mi pod rękę. Właściwie przez cały czas coś chrupałam (tak działa na mnie stres). Czasami czułam się przejedzona. Było dużo rzeczy zdrowych (marchewki, owoce, warzywa), ale i sporo ciastek i ciasta, które w biurze sią przez cały czas dostępne na wyciągnięcie ręki.
Myślę, że najsensowniej będzie rozocząć dietę po powrocie z weekendu - czyli od poniedziałku. Zrobię tak jak radziła Grażyna - zaplanuję jadłospis, a że przewiduję dość spokojny lipiec przetrwanie tych 3 tygodni wydaje mi się realne. Trzymajcie kciuki msn-wink
Pozdrawiam
O.
Zapisane
Grazyna
« Odpowiedz #15 : 30-06-2009, 13:04 »

Cytat
Jeśli chodzi o "chcice" to nie wiem czy nie wiążą się z miesiączką.
Z miesiączką czy nie z miesiączką - są  to objawy niedoboru wynikające z niezbilansowanej diety. Trzeba tylko przerwać ten zaklęty krąg.
Widzę to samo u siebie - jak tylko zaniedbam zakupów na moim odległym targu, gdzie są i dobre jajka i dobre mięso, słonina, boczek (pardon), gdzie można kupić prawdziwą śmietanę, kurkę, kaczuszkę, zaraz zaczynam jeść więcej warzyw lub gdy zaniedbam robienia koktajlu (teraz tak było w czasie choroby) - zmienia mi się smak i chętnie sięgam po jakieś suszone owoce, myszkuję, co by tu na szybko, a jeszcze lepiej chociaż trochę na słodko.

Więc trzymam kciuki za Twoją DP. A na fest kup sobie tę najbardziej ekskluzywną wodę, wiesz, tę w zielonych pękatych butelkach - żaden plastik - i kreuj nową modę.
« Ostatnia zmiana: 30-06-2009, 13:06 wysłane przez Grażyna » Zapisane
Aggula
***


Offline Offline

Płeć: Kobieta
Wiek: 46
MO: 28-05-2009
Wiadomości: 465

« Odpowiedz #16 : 30-06-2009, 14:13 »

No tak, sama musisz chcieć, nikt inny tego za Ciebie nie zrobi, a ;
Cytat
przetrwanie tych 3 tygodni wydaje mi się realne.
jest jak najbardziej realne! Zresztą wbrew pozorom, w odróżnieniu od wielu innych diet (męcząco-odchudzających-tzw.) tutaj na pierwszym etapie masz całkiem spory wybór, więc głodna wcale nie musisz chodzić. No i grunt to regularność, ale dasz radę. Trzymaj się.
Zapisane
orajt
« Odpowiedz #17 : 09-07-2009, 10:35 »

Witam po powrocie smile
Nie mogę się pochwalić jakimś wielkim zwycięstwem nad swoimi przyzwyczajeniami, ale mimo to jestem w sumie z siebie zadowolona. 4 dni pod namiotem i 2 dni w pociągu nadwyrężyły mój organizm - jadłam trochę świństwa jak lody, batoniki, chrupkie pieczywo, kanapki, pierogi (były pyszne), cafe late... ale przez ten czas wzięłam dosłownie 5 łyków piwa (wiem, że zaraz posypią się gromy, że w ogóle nie powinnam, ale mimo to cieszę się że chociaż to potrafiłam ograniczyć w takim zakresie).
Przez 2 pierwsze dni piłam nawet MO i mieszankę ziołową na układ moczowo-płciowy, ale niestety z powodu braku lodówki, dostępu do wrzątku i sauny w namiocie zrezygnowałam (bałam się, że składniki MO się popsuły i mogą mi zaszkodzić).

Tak czy inaczej, od wtorku z powrotem jestem na MO, koktajlach, mieszance ziołowej i zakraplaniu nosa. Od wczoraj zaczęłam DP i w związku z tym mam kilka pytań:
1. Czy czerwona sałata jest wskazana w I etapie?
2. Zastanawia mnie reakcja organizmu. Przyrządziłam wczoraj koktajl warzywny z botwinki z buraczkiem, kawałka świeżego ogórka, soku z cytryny z nasionami dyni, słonecznika i siemienia lnianego (ostropest mi się skończył i nie zdążyłam zakupić), łyżką śmietany 22%. Po wypiciu koktajlu (ok. 19) zaczęłam czytać książkę i poczułam się strasznie senna, zasnęłam i spałam do rana... (z przerwą na telefon, który obudził mnie ok. 22). Czy koktajl może mieć z tym jakiś związek? Zaznaczam, że nie mam zwyczaju spać w dzień, nie byłam specjalnie zmęczona i w miarę wyspana tego dnia. Jeśli już nawet zasnę to budzę się po 2-3 godzinach i nie mogę spać w nocy.
Czytałam gdzieś, że po bardzo obfitym, niezdrowym posiłku organizm musi skupić wszystkie siły na trawieniu i wydaleniu toksyn, dlatego czujemy się wtedy senni. 
3. Czytałam na Forum o uczuleniu na gluten i formach jego objawiania się i zastanawiam się czy moje plamy na skórze nie są właśnie objawem takiego uczulenia. Na wyjeździe zmiany się zaogniły, były bardziej czerwone (zwłaszcza te, których nie opalałam). Co prawda nie przemywałam ich alocitem, ale jadłam też dużo rzeczy z glutenem, a już dziś po 2 dniach diety bezglutenowej i tylko jednym przemywaniu alocitem są o wiele jaśniejsze. Te opalane trochę swędzą, ale do zniesienia.
Co prawda moje małe dochodzenie nie ma znaczenia w kontekście wdrażanej DP (wszystko powinno samo przejść), ale chciałabym wiedzieć czy „dobrze” myślę smile
Zapisane
Grazyna
« Odpowiedz #18 : 09-07-2009, 11:07 »

Cytat
świństwa jak lody, batoniki, chrupkie pieczywo, kanapki, pierogi (były pyszne), cafe late
Świństwa, ale pyszne? Trzeba zmienić nie tylko dietę, ale tam w głowie...
Ad 1. A nie może być zielona?
Ad 2. Normalna rzecz po kilkudniowym pobycie poza domem. Naprawdę pomyślałaś, ze to reakcja po koktajlu?
Ad 3. To bardzo prawdopodobne.
Zapisane
Aggula
***


Offline Offline

Płeć: Kobieta
Wiek: 46
MO: 28-05-2009
Wiadomości: 465

« Odpowiedz #19 : 09-07-2009, 11:27 »

Cytat
zastanawiam się czy moje plamy na skórze nie są właśnie objawem takiego uczulenia. Na wyjeździe zmiany się zaogniły, były bardziej czerwone (zwłaszcza te, których nie opalałam). Co prawda nie przemywałam ich alocitem, ale jadłam też dużo rzeczy z glutenem, a już dziś po 2 dniach diety bezglutenowej i tylko jednym przemywaniu alocitem są o wiele jaśniejsze. Te opalane trochę swędzą, ale do zniesienia.
Ja mam dokładnie tak samo. I te plamy też zaogniają się zawsze po "grzeszkach konsumpcyjnych". Ale jak tylko trzymam się wskazań, bledną a niektóre już mi nawet zeszły. Najgorzej jest jednak wciąż na twarzy.
Zapisane
Strony: [1] 2 3   Do góry
  Drukuj  
 
Skocz do:  

Działa na MySQL Działa na PHP Powered by SMF 1.1.21 | SMF © 2006-2008, Simple Machines
Design by jpacs29 | Mapa strony
Prawidłowy XHTML 1.0! Prawidłowy CSS!