Niemedyczne forum zdrowia
25-04-2024, 23:47 *
Witamy, Gość. Zaloguj się lub zarejestruj.
Czy dotarł do Ciebie email aktywacyjny?

Zaloguj się podając nazwę użytkownika, hasło i długość sesji
Aktualności: Sklep Biosłone --> wejdź
 
   Strona główna   Pomoc Regulamin Szukaj Zaloguj się Rejestracja  
Strony: [1]   Do dołu
  Drukuj  
Autor Wątek: Czy "wybudzać z MATRIX-a" rodziców 2-letniego dziecka z chorobą metaboliczną?  (Przeczytany 8469 razy)
KaZof
*


Offline Offline

Płeć: Kobieta
MO: 13-01-2007, pies: 08-11-2008
Wiadomości: 1.096

« : 14-08-2009, 19:06 »

Poznałam w tym tygodniu nieco ponad 2-letnie dziecko, które urodziło się z rzadką chorobą wynikającą z zaburzeń metabolizmu białek: jego organizm nie wytwarza bodaj 2 enzymów trawiennych białek ... i tutaj zaczyna się cały "blus" utrzymania w równowadze chorobowego stanu: unikanie pewnego rodzaju białek, chyba zwierzęcych i ograniczanie do minimum białek roślinnych, a zastępowanie podstawowego budulca jakimś śmierdzącym, suchym (rozp. w wodzie) preparatem, którego puszka sprowadzana jest przez NFZ bardzo skomplikowana drogą urzędową z Anglii! Cena takiej puszki o max. objetości proszku ok. 1 l. kosztuje podobno 2,5 tyś. zł., po refundacji jako lek ratujący życie coś koło 1,5 tyś. - około tych kwot, nie piszę dokładnie, a potrzeba ich ileś takich puszek, w przeciągu stosunkowo krótkiego czasu.
Dziecko ma w miarę dobrze usytuowanych rodziców ... i tutaj nie wiem, czy to dobrze, czy źle? - mam nadzieję, że zostanę zrozumiana zgodnie z moimi intencjami: czy to szczęście w nieszczęsciu - czy nieszczęscie w szczęściu, że wynaleziono tak szybko, taką chorobę. Myślę o realnej szansie, na odzyskanie prawdziwego zdrowia tego maluszka!
 Nielicznych stać na taką kurację... ale też: Dzięki "kasie" choroba została wykryta jeszcze u płodu i podobno dzięki temu żyje ... Ponieważ nie ma wielu takich przypadków, nikt nie potrafi niczego powiedzieć "na pewno" i nie wiadomo jakie są "rokowania".
Dzięki temu, że matka dziecka nie pracuje i jest jakby w "transie" bilansowania niemalże ilości homeopatycznych białka do węglowodanów i tłuszczy posiłków dla tego KOCHANEGO MALUCHA, on pokonał poważny kryzys, rozwija się i wygląda ładnie. Jednakże analiza wcześniejszego doświadczenia - pogorszenie stanu - narzucają ścisły "reżim" :właściwie matka nie ma czasu dla starszego syna, męża i w efekcie dla siebie... rodzina się "sypie" ...
... Nie wiedząc, że jest w ciąży - brała antybiotyki i ... stało się.
Lekarze prowadzący nie potrafią podać przyczyny choroby, gdybają o genach ... ja przypuszczam, że została uszkodzona wątroba płodu dziecka w wyniku zatoksycznienia organizmu matki po przyjęciu tego antybiotyku. Dziecko jest permanentnie z regularnością zegarka nadal podtruwane - w strachu bliskich, bo przy najmniejszych zakłóceniach metabolizmu powiększa się główka w części czołowej i "nadtrawiany" jest mózg (najprawdopodobniej acetonem, którego stężenie w chorym organizmie szybko wzrasta).
.... Matka pewnie zostanie specjalistą od tej unikalnej choroby ... ale ciągle nie zna przyczyny.
Mogę przypuszczać, że to uszkodzenie wątroby w wyniku ogromnej toksemii maluszka, ale ... czy mam prawo "burzyć" coś, co tak skrupulatnie i w wyniku ogromnego wysiłku NIEŚWIADOMEGO rodzica, służb chorób i siły nabywczej pieniądza stoi na głowie?
Co byście zrobili? Czy można jakoś delikatnie "wyciągnąć" lub "podsunąć bierkę", aby nie naruszyć obecnej chorej, "wybuchowej", niestabilnej i nieobliczalnej równowagi - przecież równowagi mydlanej bańki? ... a może to nieświadome działanie, trzymające matkę w oddaleniu od kompletnego załamania ... w takiej sytuacji należy uszanować? ...

... Uszanować i nie przeszkadzać ... czy przeszkodzić, zburzyć ten stan: niosąc w zamian "szczepionkę naszej wiedzy" z Miksturą włącznie?

cyt. Mistrza :
http://bioslone.pl/forum/index.php?topic=378.0#new
"Celem medycyny jest wykrycie jakiegoś patogenu po to, by go następnie leczyć, oczywiście bez ustalenia przyczyny, a więc jej usunięcia. Korzyści z leczenia chorób mają tylko lekarze i firmy farmaceutyczne, zaś pacjent musi za to wszystko zapłacić i to podwójną cenę - tracąc pieniądze i zdrowie." koniec cyt.
... a jaką krotność zdrowia i pieniędzy w przypadku takiego maluszka i unikalnej choroby? ... za którego decyzje podejmuje "cały sztab" dorosłych ...

Bardzo cenne i liczące się będą dla mnie wszystkie "głośnomyślące" wypowiedzi, a w szczególności Mistrza i Lakcyego, o które gorąco proszę i , za które z góry dziękuję serdecznie.



 
« Ostatnia zmiana: 26-06-2016, 18:24 wysłane przez ArtComp » Zapisane

KaZof, "Wszystko, co mnie nie złamie, wzmocni mnie"
Machos
*


Offline Offline

Płeć: Mężczyzna
MO: 01-04-2007
Skąd: Skierniewice
Wiadomości: 2.302

WWW
« Odpowiedz #1 : 14-08-2009, 20:05 »

Mnie już gdzieś o uszy obiło się o tych badaniach (chyba w Polskim Radiu Programie I ) przemian metabolicznych właśnie już u tych najmniejszych. Może eksperci coś od siebie dorzucą a może nawet nie będą chcieli tracić energii na rodziców uzależnionych od służby chorób. Jak dla mnie, to znowu medycyna straszy. Załóżmy masz dziecko idziesz do lekarza a oni znowu wymyślają: "ooo, wątroba źle pracuje, ooo trzustka szwankuje" itd. Ludzie nie mający żadnych podstaw jakiejkolwiek wiedzy na temat dbania o zdrowie, wpadną w pułapkę jak nic. Medycyna będzie wymyślała, najlepiej nazwy chorób takie zagmatwane, żeby zwykły śmiertelnik nie mógł się w tym połapać. Wszystko po to, żeby pieniądz się kręcił. Substytuty za wielkie pieniądze, które zniszczą temu dziecku zdrowie do reszty. Z drugiej strony, gdyby wiedzieli ów rodzice, że natura czyni cuda........ a tak będą chować kalekę. A kaleka, jak dożyje lat dorosłości, może się kiedyś dowie, że życie ma spaprane przez rodziców, albo umrze w błogiej nieświadomości. Kazofio, oj bardzo trudny temat z tym "wybudzaniem". Próbuj, może się uda. W tej gonitwie za pieniędzmi, kto się będzie zastanawiał nad zdrowiem maluszka. Kasa jest, więc leki będą, "lekarze opiekują się dzieckiem", a później konowały powiedzą: "zrobiliśmy co w naszej mocy, ale tu więcej już nic zrobić nie możemy".
Zapisane

Zamiast się badać, lepiej wypić miksturę oczyszczającą, najlepsze świadectwo badania organizmu, które w przypadku istniejących chorób widać po objawach. Machos.
Machos
*


Offline Offline

Płeć: Mężczyzna
MO: 01-04-2007
Skąd: Skierniewice
Wiadomości: 2.302

WWW
« Odpowiedz #2 : 14-08-2009, 20:10 »

Mimo wszystko spróbuj porozmawiać, na ile się da. Będziesz chociaż wiedziała, czy rodzice mają tzw. umysł otwarty. Mnie się ze dwa razy już udało z rodzicami, którzy nie mogli dzieciom pomóc i brnęli w to "bagno" niezliczonej ilości badań i leków, oczywiście bez poprawy zdrowia.
Zapisane

Zamiast się badać, lepiej wypić miksturę oczyszczającą, najlepsze świadectwo badania organizmu, które w przypadku istniejących chorób widać po objawach. Machos.
Abi
*


Offline Offline

Płeć: Kobieta
Wiek: 42
MO: 14.04.2008 cała rodzina
Wiedza:
Skąd: Lublin
Wiadomości: 753

WWW
« Odpowiedz #3 : 09-09-2009, 09:15 »

Napisałaś do mnie priva.
Przepraszam, że się nie odzywam, w sierpniu byłam na wsi z ograniczonym dostępem do sieci, teraz nie bardzo wiem co Ci doradzić.
Może napiszę to tutaj, odświeżę wątek.

Daleka byłabym od oceniania postępowania rodziców. Bardzo łatwo przychodzi to niektórym, ale gdy dziecko jest chore my rodzice zrobilibyśmy wszystko, aby to zmienić.
Wiem jak jest w przypadku autyzmu, rodzice stosują różne metody, również leczenie konwencjonalne, drogie badania (1500zł badanie moczu), leczenie candidy dietą i inne "cuda". Wiem, że to nic nie da, ale niektórym pomaga, może na krótko, może powierzchownie, to się okaże w przyszłości.

Z takim problemem się nie spotkałam.
Sama planuję badania metaboliczne w IMiD u Krzysia (bo u Szymona już nie ma sensu, jest zdrowy).
Namawianie na siłę chyba nic nie da. Myślę, że można zagadać rodziców w ten sposób:
"Skoro lekarze nie są w stanie wyleczyć dziecka, może warto spróbować innych metod? Chociaż poczytać coś i przemyśleć." To ich dziecko i oni decydują jak je leczyć.
Nie znam szczegółów, ale to całe podawanie "papki" jest dziwne, czy nie pomogłyby enzymy, skoro ich brakuje? Tak tylko próbuję sobie to wyobrazić, na chłopski rozum. Są różne enzymy trawienne dostępne w medycynie chińskiej, możesz poczytać:
http://cmn.prv.pl/ - bardzo tanie chińskie leki, np. liver aid 21 zł, nie radze kupować tych z Calivity, wiesz dlaczego smile tradycyjne chińskie lepsze
http://www.zhenlu.pl/index.php?m=page&a=page&id=10335 - tutaj wypisane leki na wątrobę
Np. Liver Aid chwaliło sobie wielu rodziców, z którymi miałam lub mam kontakt, sama nie podawałam ani sobie ani dzieciom takich leków, więc nie napiszę swojej opinii.

Powiem Ci, że w przypadku moich dzieci pomogło:
- dieta bez glutenu, cukru i mleka (ale na dłuższą metą jest niekorzystna)
- MO i koktajl
- odtruwanie ze szczepionek.
Efekt: Szymon jest zdrowy, Krzyś... nadal ma autyzm, ale jego stan baaardzo się poprawił.
Nie pisałam tego na tym forum, ale skoro jest okazja...
Otóż zapisałam Krzysia na terapię komórkami macierzystymi z krwi pępowinowej. Wszystko jest na etapie załatwiania formalności, ale wiemy już, że mamy dawcę w Polsce. Przyznam, że się tego trochę boje, ale efekty takiej terapii są bardzo ciekawe w wielu schorzeniach: autyzm, stwardnienie rozsiane, uszkodzenie nerwów, choćby polski przypadek ataksji móżdżkowo-rdzeniowej pana Kulinicza ( http://pawelkulinicz.pl/ ). Leczenie tą metodą w USA w przypadku autyzmu jest "zabronione", rodzice jeżdżą do innych krajów, choćby tutaj strona jednego z chłopców: http://www.recoveringmatthew.blogspot.com/
Tutaj przypadek wyleczenia porażenia dziecięcego http://www.youtube.com/watch?v=PT4ydxomnQ0&feature=PlayList&p=81DE663DDE52D905&playnext=1&playnext_from=PL&index=1 - dziecko miało zbankowaną własną krew pępowinową.
Coś robić trzeba. Komórki macierzyste, ale tylko te z krwi pępowinowej regenerują nerwy, osoby na wózkach odzyskują władzę w nogach itd. Więc nie powinno nas dziwić, że nie jest ona chętnie akceptowana przez niektóre środowiska w przypadku możliwości stosowania jej w coraz większej liczbie schorzeń.

Ważne żeby rodzice sobie uświadomili, czy chcą "leczyć" dziecko przez całe życie podając mu tą papkę? Może warto chociaż spróbować czegoś jeszcze? Co mają do stracenia oprócz chwilki czasu na czytanie?
Zapisane

Mama Szymona i Krzysia (autyzm)
"Łatwiej jest oszukać człowieka niż przekonać go, że został oszukany." Mark Twain
Strony: [1]   Do góry
  Drukuj  
 
Skocz do:  

Działa na MySQL Działa na PHP Powered by SMF 1.1.21 | SMF © 2006-2008, Simple Machines
Design by jpacs29 | Mapa strony
Prawidłowy XHTML 1.0! Prawidłowy CSS!