Niemedyczne forum zdrowia
29-03-2024, 16:44 *
Witamy, Gość. Zaloguj się lub zarejestruj.
Czy dotarł do Ciebie email aktywacyjny?

Zaloguj się podając nazwę użytkownika, hasło i długość sesji
Aktualności: Wesprzyj Fundację Biosłone --> kliknij
 
   Strona główna   Pomoc Regulamin Szukaj Zaloguj się Rejestracja  
Strony: 1 [2] 3   Do dołu
  Drukuj  
Autor Wątek: Pieluszkowe zapalenie skóry  (Przeczytany 48024 razy)
Agna
***


Offline Offline

Płeć: Kobieta
MO: 17-07-2007
Wiedza:
Skąd: Mazowsze
Wiadomości: 290

« Odpowiedz #20 : 10-10-2009, 10:10 »

Cytat
Dręczy mnie jeszcze jedno pytanie. Dlaczego wykluczyć marchew. Nigdy nie spotkałam się z opinią, że uczula?
Ja jestem tego pewna, że po podaniu marchwi u mojego syna nastąpiły biegunki. Pamiętam, jak w szpitalu potrzebny był mocz do badania i pielęgniarka podała mu wody z glukozą (to chyba taka moda była), ja nie dawałam mu wtedy żadnego cukru i myślałam, że to sama woda. Tylko po tym jednym podaniu, myślałam, że biegunka się nie skończy. A lekarz powiedział, że to ja głupoty opowiadam, że człowiek glukozy nie trawi.
Przeczytaj w "Archiwum wiedzy" pasek u góry strony, o diecie prozdrowotnej. W pierwszym etapie nie należy jeść marchwi i buraka rozgotowanego. U tak małego dziecka nawet odrobina może uczulać.
Zapisane
Zuza
*


Offline Offline

Płeć: Kobieta
MO: 01-07-2008
Wiedza:
Skąd: Podkarpacie
Wiadomości: 683

« Odpowiedz #21 : 10-10-2009, 14:29 »

Cytat
OK. To w takim razie co mam podawać na deserek. Zawsze były to owoce.
Może pieczone lub ugotowane jabłko?
Cytat
Boję się podawać owoce ogólnie dostępne w warzywniakach, a do ekologicznych nie mam dostępu.
A skąd masz pewność co wpakowali Ci do tego słoiczka? Nie mam zaufania do takiego jedzenia dla maluszków i nigdy tego nie dawałam moim dzieciom. A po aferze (oglądałam reportaż w telewizji), gdy mama znalazła w słoiczku "Gerbera" potłuczone szkło, już chyba nigdy bym nie zaryzykowała.
Zapisane

Stańczyk
« Odpowiedz #22 : 10-10-2009, 14:40 »

A skąd masz pewność co wpakowali Ci do tego słoiczka? Nie mam zaufania do takiego jedzenia dla maluszków i nigdy tego nie dawałam moim dzieciom. A po aferze (oglądałam reportaż w telewizji), gdy mama znalazła w słoiczku "Gerbera" potłuczone szkło, już chyba nigdy bym nie zaryzykowała.
Ja mam pewność co tam wkładają: sheet. To jedzenie słoiczkowe jest martwe. Ja nie wiem, czy to tak trudno utrzeć jabłko czy marchewwkę? Po co podawać takie sztuczne łajno? Albo ile kosztuje zmielenie mięska?
Zapisane
Mela
« Odpowiedz #23 : 10-10-2009, 15:39 »

Macie rację, ale sugerujecie, żeby podawać owoce ze sklepu. Akurat Stańczyku zupki gotuję sama, gdybyś przeczytał dokładnie wątek wiedziałbyś o tym. Gerbera nie podaję wcale. Kupuję stare, dobrze kojarzące mi się Bobofruty. Właśnie dlatego, że nie mam pewności jaki kurczak jest np. w słoiczku, gotuję zupy.
Zapisane
Iyana
***


Offline Offline

Płeć: Kobieta
MO: 13.04.2009
Skąd: małopolskie
Wiadomości: 143

« Odpowiedz #24 : 10-10-2009, 16:27 »

Macie rację, ale sugerujecie, żeby podawać owoce ze sklepu. Akurat Stańczyku zupki gotuję sama, gdybyś przeczytał dokładnie wątek wiedziałbyś o tym. Gerbera nie podaję wcale. Kupuję stare, dobrze kojarzące mi się Bobofruty. Właśnie dlatego, że nie mam pewności jaki kurczak jest np. w słoiczku, gotuję zupy.

Melu, ja akurat rozumiem podawanie dziecku "słoiczków". Moja malutka niestety musiała sporo tych słoiczków zjeść ze względu na fakt, że ja po prostu nie miałam czasu gotować jej odrębnych dań. Fakt, że wydawało mi się, że jeśli to dla dzieci to jest dobrej jakości. Cóż. W końcu te reklamy sporo kosztują żeby omamić klientów.

A teraz do rzeczy. Trochę tych słoiczków pewnie uzbierałaś więc po prostu przygotuj dziecku deserek i pasteryzuj. Jeszcze możesz kupić dobrej jakości śliwki, na pewno są na bazarach/ placach targowych (nie wiem gdzie mieszkasz ale w każdej nawet dużej miejscowości coś takiego jest) albo jabłka od "rolnika". A może wybierz się na wycieczkę do małej mieściny niedaleko Ciebie i poszukaj tzw. "świńskiego targu" tam w dni targowe wraz z "zwierzakami" są też owoce od rolników. Poszukaj skupu owoców. Skupy też sprzedają owoce ale w cenach niezwykle atrakcyjnych (np. 1 kg malin 3 pln). Fakt, żeby opłacał się wyjazd to musisz zakupić min. 10 kg i to przetworzyć. Zapomniałam o dyni. Przecież przecier dyniowo jabłuszkowy to przysmak dzieci. A gruszki? Przecież właśnie jest na nie sezon.


Wrócę jeszcze do tej wysypki. A czy nie zmieniałaś przypadkiem proszku do prania, płynu do płukania, płynu do naczyń itp. Czegoś chemicznego z czym dziecko ma kontakt- choćby to był kontakt kiedy przytula się do Ciebie? Moja córcia dostała czerwonych plam (takie ogniska zapalne) kiedy wyprałam jej śliniaki w swoim proszku- chciałam żeby były czystsze:)
Zapisane
Iza38K
« Odpowiedz #25 : 10-10-2009, 22:17 »

Cytat
Kupuję stare, dobrze kojarzące mi się Bobofruty.
. Nie ma już czegoś takiego. Soki też z Bobofriut`a ? Jabłko można nawet poskrobać łyżeczką. Jeśli zaczniesz podawać MO nie ma już co świrować z wściekle zdrowym żarciem bo tego już nie ma.. niestety. Przeczytaj co o wysypce w wątku Novalijki napisał Lacky. Aga surową marchew można jeść w I etapie diety. Ja tak to zrozumiałam, że surowe tak - rozgotowane - nie. Mela spóbuj wprowadzić dietę monotematyczną i stopniowo wprowadzaj nowości bacznie obserwując reakcje dziecka. Ten kurczak domowy czy sklepowy ? Może lepiej królik ?
Zapisane
Mela
« Odpowiedz #26 : 11-10-2009, 10:44 »

Kurczak domowy, przywożony ze wsi. Jestem na etapie załatwiania gospodarskiego królika. Dzisiaj spróbujemy z jabłuszkie skrobanym. Na razie przerwałam podawanie MO, przestraszyłam się. Dziś też podam maluszkowi pierwszy raz pół łyżeczki KB. Zupkę gotuję z ziemniaczka, brokuła, kleikiem ryżowym i dodatkiem masełka. Zobaczymy co się będzie działo.
Zapisane
Mela
« Odpowiedz #27 : 11-10-2009, 17:40 »

Sprawa wygląda tak: podałam pół łyzeczki KB. Potem odrobinkę utartego jabłuszka i moja Niunia zwymiotowała. I nie wiem czy to po KB czy po pierwszy raz podanym jabłku?
Zapisane
Iza38K
« Odpowiedz #28 : 11-10-2009, 17:43 »

Może tak się złożyło... Tylko spokojnie i " bez nerw  "   biggrin
Zapisane
Novalijka
*


Offline Offline

Płeć: Kobieta
MO: 05-01-2008
Wiedza:
Skąd: Śląsk
Wiadomości: 371

« Odpowiedz #29 : 11-10-2009, 17:47 »

Cytat od: Iyana
Przecież przecier dyniowo jabłuszkowy to przysmak dzieci.

Przepraszam, jak zrobić ten przecier?
Zapisane

Wczoraj to już historia, jutro to tajemnica, a dziś to dar losu, z darów należy się cieszyć smile
Sonia
« Odpowiedz #30 : 11-10-2009, 17:59 »

To może ja Ci pomogę.  Przecier robimy bardzo prosto.

Ja biorę po jednej części jabłek i dyni. Jabłka przekrawam na ćwiartki i nie obieram,  dynię natomiast obieram ze skórki i kroję w kostkę.
Duszę wszystko dolewając tylko odrobinę wody na początek by owoce nie przywarły do dna. Jak trzeba to dodaję tylko tyle cukru by nie było bardzo kwaśne, lecz przy dodatku dyni to raczej mało prawdopodobne.
Na koniec wszystko przecieram przez sito i pasteryzuję w małych słoiczkach.

Bardzo polecam wszystkim dzieciaczkom. Dodam tylko, że stosowałam u swoich dzieci. smile
 

« Ostatnia zmiana: 12-09-2012, 07:59 wysłane przez Klara27 » Zapisane
Mela
« Odpowiedz #31 : 12-10-2009, 17:47 »

No jest nieźle. Od soboty wykluczona marchew. Zmiany jakby jaśniejsze i nie powiększają się. Dzisiaj uprażyłam jabłuszko, zmiksowałam i połączyłam pół na pół ze słoiczkiem oraz pół łyżeczki zmielonych ziaren z KB. Zjadłyśmy ze smakiem. Od jutra znowu wprowadzimy MO. Chyba będzie dobrze. Dzięki Sonia za przepis, załatwiam już dynię z działki od znajomych. Może masz przepisy na domowe soczki?
Zapisane
Novalijka
*


Offline Offline

Płeć: Kobieta
MO: 05-01-2008
Wiedza:
Skąd: Śląsk
Wiadomości: 371

« Odpowiedz #32 : 12-10-2009, 20:00 »

Przecier dyniowo jabłkowy pyszny, dzisiaj zrobiłam na próbę i synkowi smakował, jutro chyba zrobię do słoiczków.
Zapisane

Wczoraj to już historia, jutro to tajemnica, a dziś to dar losu, z darów należy się cieszyć smile
Iza38K
« Odpowiedz #33 : 13-10-2009, 09:16 »

Mela! Będzie dobrze. Jak ja Wam zazdroszczę, że Wy weszłyście na ścieżkę prowadzącą ku zdrowiu z dziećmi tak wcześnie!
« Ostatnia zmiana: 12-09-2012, 08:00 wysłane przez Klara27 » Zapisane
Mela
« Odpowiedz #34 : 16-10-2009, 16:20 »

Zmiany w dalszym ciągu takie same. Mamy wahania. Raz jest lepiej, raz pogorszenie. Już nie mam pomysłu co wyeliminować. Przez dwa dni podałam MO i jakby nastąpiło pogorszenie. Może to uczulenie na aloes (kupuję firmy Labolatoria Natury). Najgorsze jest to, że zmiany pojawiły się na prawej skroni i wokół oczu. A może to wirusówka, albo jakaś bakteria?
Zapisane
Mela
« Odpowiedz #35 : 16-10-2009, 18:03 »

Słuchajcie, pomóżcie mi, bo mój limit pomysłów jest już wyczerpany. Wykąpałam malucha w krochmalu, nasmarowałam maścią z wit. A i tragedia, płacz to chyb ją bardzo szczypie. Zaczynają się tworzyć wysięki. Obawiam się, że to może być nietolerancja mleka. I co podać zamiast mleka? Mistrzu ...
« Ostatnia zmiana: 12-09-2012, 08:00 wysłane przez Klara27 » Zapisane
Mela
« Odpowiedz #36 : 16-10-2009, 21:55 »

Przeczytałam cały wątek o alergii Novalijki i mam pytanie: czy mogę tak malutkie dziecko kąpać w wywarze z pokrzywy? Bo na picie chyba za wcześnie? Trochę jestem spokojniejsza. Nie tylko my mamy takie problemy. Mam nadzieję, że to jakieś mega oczyszczanie. Ale jak to matka zaraz popadam w panikę. Na razie dalej nie podaję MO, pozostaję przy pół łyżeczki KB.
« Ostatnia zmiana: 12-09-2012, 08:01 wysłane przez Klara27 » Zapisane
Mela
« Odpowiedz #37 : 17-10-2009, 21:42 »

Widzę, że moje pytania pozostają bez odpowiedzi. Trudno. Muszę radzić sobie sama. Dzisiaj kupiłam Nutramigen i południowe i wieczorne mleczko zastąpiłam właśnie nim. Jest znaczna poprawa, córa śpi bez budzenia, jest spokojniejsza, więcej gaworzyła. Oznacza to niestety skazę białkową. Poradźcie mi chociaż, czy używam dobrego preparatu mlekozastępczego, czy może przyjąć inną metodę żywienia? KB stosuję dalej, z MO wstrzymam się aż ustąpi odczyn alergiczny. Ale już wieczorem zmiany na buzi jakby zjaśniały.
Zapisane
Mela
« Odpowiedz #38 : 20-10-2009, 21:15 »

Mój wątek zamiera, brak podpowiedzi, odpowiedzi.... Ale i tak opiszę dalsze postępowanie. Dalej jesteśmy na Nutramigenie, pijemy KB-jedną łyzeczkę. Zmiany zaczęły ustępować. Jaśnieją i to od strony ud tam, gdzie pojawiły się najpóźniej. Uradowana dzisiaj dodałam kawałeczek marchewki do zupy i abarot wysypka na buźce. Tak sobie więc myślę, że może to nie jest alergia na mleczko tylko na marchewkę. Przecież kozy karmi się w tym okresie marchwią i burakami. Może poczekać aż zmiany ustąpią całkowicie i spróbować wprowadzić mleko modyfikowane na bazie krowiego? Już sama nie mam pomysłu.
Zapisane
Iza38K
« Odpowiedz #39 : 21-10-2009, 07:34 »

Melu! Ja Ci coś zaproponuję a ewentualnie inni mnie zweryfikują. Twoje dziecko ma chyba już ósmy miesiąc życia albo coś koło tego. Sprobuj odstawić ten Nutro..coś tam, bo on też zawiera hydrolizowaną kazeinę. Skoro są odczyny alergiczne to są dziurawe jelita. Wprowadź MO. Ja bym na Twoim miejscu zamiast tego "mleka" podawała zupkę na bazie zmiksowanego mięska (jakieś delikatne), masła - najlepiej sklarowanego - bowiem podczas klarowania kazeina opada na dno i zagęszczone kaszą jaglaną ( spróbuj to dosmakować aby było smaczne ). Po jakimś czasie zaczęła wprowadzać żółtka. Ja mam takie niejasne przeczucie, że kazeina plus białko jaja powodują reakcje alergiczne. Znam dziecko w wieku Twojego dziecka, które żyło bez mleka i "ciumkało" ogórka kiszonego, jadło normalne zupy etc.
Zapisane
Strony: 1 [2] 3   Do góry
  Drukuj  
 
Skocz do:  

Działa na MySQL Działa na PHP Powered by SMF 1.1.21 | SMF © 2006-2008, Simple Machines
Design by jpacs29 | Mapa strony
Prawidłowy XHTML 1.0! Prawidłowy CSS!