rubita
|
|
« : 28-09-2009, 09:35 » |
|
Od 3 miesięcy meczy mnie uciążliwe strzelanie w kościach. Jak wstaje z pozycji siedzącej albo prostuje rece lub nogi, strzela mi w kościach, dawniej zdarzało mi się to raz na jakiś czas a ostatnio to notorycznie. Kiedyś policzyłam ile razy strzela mi w kościach w ciągu jednego dnia i naliczyłam o zgrozo 30 razy!
|
|
« Ostatnia zmiana: 28-09-2009, 10:56 wysłane przez Grażyna »
|
Zapisane
|
|
|
|
Grazyna
|
|
« Odpowiedz #1 : 28-09-2009, 10:51 » |
|
Postaram Ci się odpowiedzieć, ale może trochę zwolnij z pisaniem. Jest w internecie masa śmieciarstwa, gdzie sobie można pisać, jak się chce. Na forum BIOSŁONE obowiązuje Regulamin i radzę go najpierw przeczytać. A w skrócie: - należy poznać obowiązującą lekturę, żeby móc zadawać pytania na poziomie i rozumieć odpowiedzi - na początek choć zestaw startowy http://bioslone.pl/forum2/index.php?topic=992.0- piszemy poprawnie - tytuły tematów i nowe zdania zaczynamy wielką literą - nie nadużywamy wykrzykników itp. efektów specjalnych - masz profil nieuzupełniony.
|
|
« Ostatnia zmiana: 28-09-2009, 11:09 wysłane przez Grażyna »
|
Zapisane
|
|
|
|
Iza38K
|
|
« Odpowiedz #2 : 28-09-2009, 11:07 » |
|
Cytat od Mistrza : "Innym przykładem wpływu nadmiaru toksyn krążących w krwi na funkcjonowanie stawów jest strzelanie spowodowane pojawianiem się w komorze stawowej gazu o składzie podobnym do powietrza atmosferycznego. Efekty dźwiękowe dobiegające wówczas ze stawu przypominają chrobotanie i trzeszczenie ocierających o siebie kości, a w stawach kręgosłupa szyjnego może pojawić się też dźwięk przypominający wyciskanie mokrej ścierki. W rzeczywistości owe efekty dźwiękowe są wywołane przez pęcherzyki powietrza przeciskane w gęstej i lepkiej mazi stawowej. Sprawdzoną metodą zlikwidowania tych nieprzyjemnych dźwięków jest zjadanie trzy razy dziennie po dwa miśki żelowe Haribo. " a całość w http://bioslone.pl/forum/index.php?topic=240.msg2105#msg2105 .
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
rubita
|
|
« Odpowiedz #3 : 04-10-2009, 11:00 » |
|
Profil zostal uzupelniony. Jezeli chodzi o obowiazkowa lekture ksiazek etc. to zapoznalam sie z nia juz 2 lata temu.
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
Lucy
Offline
Płeć:
MO: 15-12-2006
Skąd: Warszawa
Wiadomości: 299
|
|
« Odpowiedz #4 : 07-10-2009, 09:52 » |
|
Zamiast zjadania "miśków", można popijać łyżeczkę żelatyny spożywczej rozpuszczonej w 1/2 szklanki wody.Taką terapię stosowałam swego czasu u syna. Po pewnym czasie trzaski w kolanach ustąpiły.
|
|
|
Zapisane
|
Wyimaginowane dolegliwości są nieuleczalne.
|
|
|
franky
|
|
« Odpowiedz #5 : 08-10-2009, 18:13 » |
|
Dodam tylko, że w miśkach jest oprócz źelatyny dodatkowo łatwo przyswajalna glukozamina również potrzebna do prawidłowej budowy chrząstki i mazi stawowej. Dobrym zamiennikiem są więc galaretki ze szpiku kostnego.
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
Nikena
|
|
« Odpowiedz #6 : 15-10-2009, 10:34 » |
|
Moja córcia ma takie strzelanie w kościach już kilka lat. Rośnie bardzo szybko i wydawało mi się, że organizm nie nadąża i dlatego tak strzela. Jednak tak czy owak trzeba coś z tym zrobić. Brała jakieś leki przepisane przez lekarza rodzinnego, ale nie bardzo przechodziło. Też myślałam aby jej podać glukozamine, ale lekarze mówili, że to placebo. Od tygodnia je żelki, poczekamy na efekty.
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
Fasolek
Offline
Płeć:
Wiek: 50
MO: 01-12-2008
Skąd: Śląsk
Wiadomości: 54
|
|
« Odpowiedz #7 : 15-10-2009, 11:54 » |
|
Żelkami , galaretkami i MO wyleczyłem naderwaną chrząstkę barkową, a groziła mi operacja i wszczepienie tytanowych kotwiczek. Po pół roku nie ma śladu po urazie a "lekarz" po oglądnieciu tomografii barku nie wierzył własnym oczom
|
|
|
Zapisane
|
Fasolek
|
|
|
tomurbanowicz
|
|
« Odpowiedz #8 : 15-10-2009, 12:00 » |
|
Jakie galaretki? Żelki to miśki Haribo, a galarety z nóżek . //Grażyna
|
|
« Ostatnia zmiana: 15-10-2009, 12:30 wysłane przez Grażyna »
|
Zapisane
|
|
|
|
Fasolek
Offline
Płeć:
Wiek: 50
MO: 01-12-2008
Skąd: Śląsk
Wiadomości: 54
|
|
« Odpowiedz #9 : 16-10-2009, 14:15 » |
|
Galaretki drobiowe i wieprzowe, robione domowo.
|
|
|
Zapisane
|
Fasolek
|
|
|
Nikena
|
|
« Odpowiedz #10 : 22-10-2009, 22:49 » |
|
Galaretki jemy już pod każdą postacią i wieprzowe i żelki. Niektórym podobno pomaga glukozamina. Farmaceutka mówiła, ze niby placebo a jej tacie bardzo pomógł.
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
rubita
|
|
« Odpowiedz #11 : 23-10-2009, 08:03 » |
|
No tak ale w pierwszym etapie diety prozdrowotnej cukier jest całkowicie wykluczony więc żelki Haribo zupełnie odpadają. Pozostają mi jedynie te galaretki z nóżek – blee a ja ich tak nie lubię...
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
tomurbanowicz
|
|
« Odpowiedz #12 : 23-10-2009, 08:06 » |
|
A ja uwielbiam Choć z biochemicznego chyba punktu widzenia, nie powinno to działać - kolagen to kiepskie białko ma chyba 7 czy 8 aminokwasów.
|
|
« Ostatnia zmiana: 23-10-2009, 08:08 wysłane przez Tomasz Urbanowicz »
|
Zapisane
|
|
|
|
Marko67
|
|
« Odpowiedz #13 : 23-10-2009, 11:34 » |
|
Jeśli nie lubisz galaretek z nóżek wieprzowych możesz ugotować jajko na twardo +kukurydzę+papryka konserwowana wszystko zalać żelatyną . Gotowe.
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
Grazyna
|
|
« Odpowiedz #14 : 23-10-2009, 11:41 » |
|
Kukurydza i papryka konserwowana także w pierwszym etapie niedozwolona. Z kolei trochę mi trudno sobie wyobrazić, że 2 żelki Haribo dotrwają do jelita grubego, jakoś tak po drodze jest chyba coś, co się nazywa dwunastnica, więc proponuję nie demonizować. Mnie się smak zmienił na ŻO i na MO. Kiedyś najlepszy był dla mnie budyń na mleku, a teraz mam na myśl o nim lekką cofkę. Robiąc galaretę z lubością wysysam kosteczki .
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
Marko67
|
|
« Odpowiedz #15 : 23-10-2009, 11:49 » |
|
Przepraszam ,zapomniałem że to I Etap :/Ja mam na szczęście dawno to za sobą
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
Agna
Offline
Płeć:
MO: 17-07-2007
Wiedza:
Skąd: Mazowsze
Wiadomości: 290
|
|
« Odpowiedz #16 : 23-10-2009, 12:06 » |
|
Pozostają mi jedynie te galaretki z nóżek – blee a ja ich tak nie lubię... No to może na początek jedz je na gorąco, mojego męża też odrzuca zimna galaretka, więc gotuję na nich zupy warzywne i do pasztetu dodaję (to już na zimno), gdzie się da przemycam. Ja też lubię galaretkę z ogonków wieprzowych, jest na nich więcej mięsa, nie ma tych farfocli, krócej się gotują, nie wystają z gara, a galareta też z nich wspaniała. Tu chodzi o systematyczność, a strzelanie w kościach ustąpi, sama nie będziesz wiedziała kiedy.
|
|
« Ostatnia zmiana: 23-10-2009, 12:07 wysłane przez Agna »
|
Zapisane
|
|
|
|
Zazula
Offline
Płeć:
MO: 22-08-2008
Skąd: Łódź
Wiadomości: 221
Myślę, więc jestem samotna...
|
|
« Odpowiedz #17 : 25-10-2009, 14:21 » |
|
Tak, tak Rubita. To wszystko prawda. U mnie strzelanie ustąpiło, nie wiem kiedy... A strzelało porządnie i w kolanach i w łokciach, a najgorzej w kręgosłupie - bolesne strzykanie w każdym stawie - już się nie pojawia
|
|
|
Zapisane
|
uśmiech to połowa pocałunku
|
|
|
Zuzanka
Offline
Płeć:
Wiek: 69
MO: 01.01.2009
Skąd: Stary Sącz
Wiadomości: 33
|
|
« Odpowiedz #18 : 26-10-2009, 13:20 » |
|
Strzelanie i ból w kolanie z całą pewnością ustępuje po zastosowaniu się do rad zawartych w książkach p.Słoneckiego i na forum. .Dolegliwości te znikają dość szybko. W moim przypadku trwało to około 3 miesięcy. W tym czasie, oprócz MO i KB zjadałam 2 miśki haribo codziennie.
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
Laokoon
Offline
Płeć:
Wiek: 44
MO: 01-08-2008, z przerwami
Wiedza:
Skąd: pomorskie
Wiadomości: 2.510
|
|
« Odpowiedz #19 : 26-10-2009, 16:52 » |
|
NO ja mogę powiedzieć że nie jest tak łatwo w każdym przypadku, u mnie strzelanie dopiero od niedawna ustaje, mimo iż przez rok jestem na MO a przez ten czas jeszcze innymi metodami próbowałem usuwać toksyny i jadłem żelki. Być może wszystko razem się do tego przyczyniło ale muszę wspomnieć o tym że poprawa u mnie pojawiła się wraz ze zmianą diety na bardziej tłustą. Nie chcę przez to powiedzieć że obżeram się tłuszczami, jednak dopiero od kiedy jem więcej białka i tłuszczu czuje się dużo lepiej. Do tego staram się aby tłuszcz był jak najlepszej jakości, słonina przykładowo - jadam teraz tylko z pewnego źródła bo ta którą można dostać w przeciętnym sklepie czy nawet u rzeźnika nie jest tak dobra.
Praktycznie nie tylko strzelanie zanika ale też i ogólne osłabienie szkieletu. Jeszcze czasami coś mi tam strzeli kiedy jestem zmęczony i organizm musi poradzić ze zmęczeniem, ale nie jest to już taki e uporczywe strzelanie towarzyszące ogólnemu zmęczeniu i napięciu, wraz z ustępowaniem strzelania pogłębia się też stopień odprężenia.
Teraz dopiero zaczynam jeść galaretki z nóżek. Teraz to nawet mam odczucie że to lepsze niż żelki, a do niedawna jeszcze przedkładałem słodkie żelki nad galaretę. I to też wiązałbym z obecnym stanem, ogólnie czuje się dużo lepiej.
|
|
« Ostatnia zmiana: 26-10-2009, 16:54 wysłane przez Laokoon »
|
Zapisane
|
|
|
|
|