Wiek: 21
Dolegliwości fizyczne ( z tych ważniejszych):
- Problemy trawienne - przelewanie w jelitach, bezustanne wzdęcia, gazy, ból po lewej i prawej stronie brzucha (w okolicach żeber) , ucisk wątroby. Dolegają mi zaparcia (nie więcej niż 2 dniowe). W czasie zaparć bolą mnie wnętrzności.Zjedzenie lub wypicie czegokolwiek powoduje przelewanie w jelitach. Kiedy muszę skorzystać z WC czuje bolące parcie na odbyt. Ślady krwii na papierze toaletowym.
- Zapalenie prostaty (usg nie wykazuje powiększenia od dwóch lat) , zaczerwienienie w okolicach napletka itp. Sporadyczne bóle bęcherza. Czerwone smugi na pachwinach, od czasu do czasu swędzące.
- Totalny brak energii, uczucie wiecznego „podpicia“ (trudno to wytłumaczyć, ) i trudne do zniesienia zmęczenie – od momentu otworzenia oczu rano a nasilające się po zaraz po zjedzeniu obiadu. Drzemka w ciągu dnia powoduje totalne rozbicie i nasilenie objawów chorobowych.
- Kłucie w okolicach serca ( w stosunku do tego co było kiedyś poważnie się zmniejszyło), od czasu do czasu ucisk w okolicach lewej łopatki.
- Piekące oczy, mgła przed oczami.
- Wrażenie obrzękniętego nosa, pulsowanie nosa, pogorszenie węchu, dziwny zanik czucia w prawej dziurce. Uczucie zatkanego prawego ucha chociaż obiektywnie słuch w normie. Często leci mi z nosa. Rano odpluwam żółtą wydzielinę. Kiedyś odpluwałem brązową. Lekki ból gardła.
- Uczucie drżenia całego ciała, skubanie – najczęściej w łydkach. Intensywne pulsowanie w trudnym do określenia miejscu- tak pomiędzy kością ogonową a odbytem tylko w środku.
Dolegliwości psychiczne:
- często zdarza mi się wpadać w szał, ogólne niezadowolenie z życia (pretensja do świata, że jestem chory), krytykanctwo, problem ze skupieniem się, uczucie otumanienia i brak chęci do życia, drobne fobie – dotyczące np higieny.
Historia choroby i jej leczenia.
Od czasów podstawówki miałem problem z bólami serca, agresją. Zdarzały się też ślady krwi na papierze. Chorowałem normalnie na infekcje, grypy. Wszystkie wypisane powyżej dolegliwości dały o sobie znać kiedy miałem mniej więcej 14 lat. Rozpoczęły się wizyty u dermatologów w sprawie zaczerwienienia w pachwinach i na napletku. Antybiotyki doustne i kremy poszły w ruch. Następnie wizyty u laryngologa i też jakieś leki. Tak dociągnąłem do 18-stki i wtedy wziąłem kilka serii antybiotyków na bakterie które pobrano z cewki moczowej. Przypadkiem zaleczyłem tym zatoki które doskwierały mocno od momentu kiedy zdrowie mi się posypało . Zmniejszyło się też zapalenie prostaty ale w badaniach ciągle pojawiały się najróżniejsze bakterie więc urolog wysłał mnie na autoszczepionkę. Objawy tylko się nasiliły. Później przez rok jeździłem do bioenergoterapeutki ale nic to nie dało. Plus był taki, że powiedziała mi o MO które zacząłem pić we wrześniu 2007. Dalej zacząłem szukać pomocy w internecie i zainteresowałem się medycyną "sralną ". Brałem suplementy mniej więcej od stycznia 2008. Zaliczyłem leczenia u Janusa (łącznie z intensywnym morowaniem glist i bakterii ). Bez większych sukcesów. Janus stwierdził, że po raz drugi w życiu nie jest w stanie pomóc pacjentowi i koniec tematu.
Od maja tego roku nie biorę suplementów, stosuję DP,KB (zacząłem stosować już w grudniu 2008 ) i oczywiście MO.
Co zmieniło się w stanie zdrowia od momentu kiedy wporwadziłem MO (i wdrożyłem suplementy wg własnego uznania, bo to podobny okres) – wcześniej mniej więcej co 3 tygodnie miewałem pogłębienie stanu chorobowego czyli mówiąc krótko rozkładało mnie. Obecnie taki stan nie występuje od grudnia 2008. Od 2 lat nie miałem poważniejszej infekcji, tylko przewlekłe schorzenia. Nie pamiętam kiedy miałem ostatni raz podwyższoną temperaturę, pewnie kilka lat temu.
Od czasu odstawienia suplementów- praktycznie przestały boleć mnie mięśnie i zmniejszyły się bóle głowy (może to mieć związek z rzuceniem palenia )
Odżywianie.
Od dziecka jadałem dużo ziemniaków, chleba, nabiału, fast foodów ale również sporo warzyw i owoców bo matka tego pilnowała. Kochałem słodycze,napoje i miałem opinie łasucha. Mogłem zjeść na raz tabliczkę czekolady potem zapić butelką coli.
Od momentu wprowadzenia MO zmieniłem sposób odżywiania tzn ograniczłem nabiał i słodycze. Później przeszedłem ścisła dietę Janusa. Od maja 2009 jestem na DP.
Inne niekorzystne czynniki :
W wieku 13 lat zacząłem palić papierosy. Od 16 roku życia paliłem już nałogowo. Pijałem też alkohol ale bez patologii. Po zapaleniu papierosa nasilały mi się objawy chorobowe. Po większej ilości fajek nasępnego dnia dręczyło mnie coś na kształt kaca. Obecnie nie palę od 2 miesięcy a alkohol miałem w ustach 2 lata temu (ubolewam
).
Uwagi dodatkowe (część wkleiłem z jednego z moich postów).
Mam wrażenie, że coś jest na rzeczy jeśli chodzi o stan zapalny w jelitach - których kondycja rzutuje w dalszej kolejności na całość organizmu. Można tak przypuszczać na podstawie tego, że nawet po wypiciu nawet zwykłej wody wnętrzności się "odzywają" i to wielogłosowo. Nieustannie drażnione i pobudzane czymkolwiek nie dają sobie rady z regeneracją czy też po prostu sprawnym funkcjonowaniem i zaburzają cała resztę.
Pamiętam jak kiedyś po zażyciu antybiotyków przeciwzapalnych (czopków) wszystko było ok do momentu w którym zapaliłem papierosa, który widocznie musiał intensywniej podrażnić zalepione "plastrem" jelita i wszystko wróciło. Przez pewien czas piłem też kilka łyżek dziennie miąższu z aloesu i odczuwałem poprawę - może aloes doraźnie łagodził stan zapalny jelit.