Ostatnio skończył mi się olej kukurydziany i z braku takowego w markecie zastosowałam do MO olej z pestek winogron. Zaskutkowało to kolkami jelitowymi u córki i u mnie oraz gorączką i przejściowymi bólami brzucha u mojego sześciolatka.
Dziś poszłam z moim synem na bilans 6-latka. Musiałam powiedzieć o tej gorączce, bo chciałam wziąć opiekę i w spokoju doleczyć swoje ucho. Pani doktor po przebadaniu całego syna na wylot, stwierdziła, że nie wie od czego ta gorączka i to jest dla niej wielki powód do strachu. Nie uspokoił jej widok mojego wesołego syna, którego zachowanie nie wskazywało na jakąkolwiek dolegliwość. No cóż, jest to taki typ lekarza, któremu nie ma co mówić o miksturze, bo zaraz wypisze skierowanie do psychiatry. Na razie dostałam skierowanie na mocz (no bo skądś ta gorączka musi być), do rehabilitanta( bo koślawe kolana), do ortodonty(bo zgryz gotycki). A poza tym dlaczego nie podaję mu witaminy D3, jogurtów i mleka?
Myślałam, że przyprowadziłam zdrowe dziecko
. Wyszłam od niej zdenerwowana. Tylko chodzi mi po głowie to, w jaki sposób dostarczyć synowi witaminę D3. Czy w tym wieku trzeba jeszcze ją podawać? Syn jest bardzo drobny 115cm wzrostu, 20 kg, ale jest ruchliwy i pogodny.