Niemedyczne forum zdrowia
20-04-2024, 06:23 *
Witamy, Gość. Zaloguj się lub zarejestruj.
Czy dotarł do Ciebie email aktywacyjny?

Zaloguj się podając nazwę użytkownika, hasło i długość sesji
Aktualności: Sklep Biosłone --> wejdź
 
   Strona główna   Pomoc Regulamin Szukaj Zaloguj się Rejestracja  
Strony: 1 [2] 3 4 5   Do dołu
  Drukuj  
Autor Wątek: Trądzik  (Przeczytany 56087 razy)
Eti
Częsty gość
**

Offline Offline

Płeć: Kobieta
MO: 2007
Skąd: małopolska
Wiadomości: 65

« Odpowiedz #20 : 04-11-2009, 13:50 »

Sonia albo tutaj : http://mazidla.com/index.php?page=shop.browse&category_id=12&option=com_virtuemart&Itemid=27

Wolę te mazidłowe, ponieważ są w szklanych butelkach z ciemnego szkła. Nakładam atomizer i jest git.
Zapisane

Od 02.11.2009r.DP
Sonia
« Odpowiedz #21 : 04-11-2009, 14:10 »

Rzeczywiście,  pod tym względem lepsze ale jednocześnie  nieco droższe.
Zapisane
Eti
Częsty gość
**

Offline Offline

Płeć: Kobieta
MO: 2007
Skąd: małopolska
Wiadomości: 65

« Odpowiedz #22 : 04-11-2009, 14:17 »

Z moich obserwacji i wyliczeń wynika, że jednak tańsze mazidłowe.  msn-wink
Zapisane

Od 02.11.2009r.DP
Grazyna
« Odpowiedz #23 : 04-11-2009, 14:21 »

No ale konkretnie : czego sporo ? Wera napisała, że też używa kremu, a ja do kremu używam żelu, który jest dodatkiem łagodzącym. Zmywa wodą - hydrolat to też woda, uboczny produkt po destylacji olejków eterycznych. Akne-derm na zmiany trądzikowe polecał Mistrz, więc używam co jakiś czas - codziennie nie mogę, bo podrażnia przy częstym stosowaniu. To czego niby sporo jest ?
   Niby sporo to nie jest, ale zastanówmy się nad tym "łagodzącym" działaniem na młodą, 29-letnią cerę żelu hialuronowego "o intensywnym działaniu przeciwzmarszczkowym i liftingującym". Jeżeli już dzisiaj stosujesz podobne środki, to po sześćdziesiątce skóra, przyzwyczajona do kosmetyków będzie pozbawiona własnych naturalnych regulatorów - mogą się zacząć na przykład: nadmierna suchość z miejscowym przetłuszczaniem, nieproporcjonalna utrata kolagenu, a więc cera może się stać sflaczała i podatna na ściąganie, swędzenie, pieczenie i wszelkie uszkodzenia, alergiczna. Nie bez wpływu będzie wieloletnia koncentracja w skórze substancji chemicznych, z których składają się te środki. Nic nie będzie działać i może się zdarzyć, że nie będzie dla Ciebie odpowiednich środków pielęgnacyjnych.
    Jeśli chodzi o hydrolaty, może niesłusznie, może nie mam racji, ale obawiałabym się ich działania uczulającego - "uboczny produkt pozyskiwania olejków eterycznych w procesie destylacji z parą wodną całych roślin lub ich części" - pod wpływem długotrwałego oddziaływania substancji zapachowych. Nie wiadomo także, jaki jest ten proces technologiczny, czy to rzeczywiście jedynie destylacja, bez zastosowania chemii?
    Handlowiec będzie Cię przekonywał, że to bezpieczne i "w pełni naturalne" i za chwilę uwierzysz, że jest bardziej naturalne od natury, która przecież jest  taka niedoskonała, że trzeba ją bezustannie poprawiać. Już uwierzyłaś!
    Acne-derm można oczywiście stosować w szczególnych przypadkach, rzadko, ale przy bardziej masowym występowaniu wyprysków jest to broń obosieczna. http://www.laboratoriumurody.pl/forum/kwas-azelainowy-azelaic-acid-aza,t11200.html - otóż działanie bakteriobójcze to nie jest dobry sposób na dłuższą metę, jako że bakterie mają tu do spełnienia swoją oczyszczającą rolę. Aby nie były potrzebne i w związku z tym przestały być aktywne i wywoływać reakcje skórne, trzeba im nie dostarczać pożywki. Tu trzeba zadbać o cały organizm, a nie blokować oczyszczające funkcje skóry. To już lepiej zastosować miejscowo własny, przefiltrowany świeży mocz.
    Uważam, że stosowanie podobnych polepszaczy przed pięćdziesiątką, to duży błąd. Lepiej zadbać o dietę, ruch na świeżym powietrzu, a pieniądze wydać na pożyteczniejsze cele.
Zapisane
Eti
Częsty gość
**

Offline Offline

Płeć: Kobieta
MO: 2007
Skąd: małopolska
Wiadomości: 65

« Odpowiedz #24 : 04-11-2009, 21:49 »

Grażynko z większością się zgadzam, ale skąd masz informację  "o intensywnym działaniu przeciwzmarszczkowym i liftingującym" ??? Uzywam tego żelu http://www.biochemiaurody.com/sklep/hyaluronicgelB5.html i takich informacji tutaj nie ma, a skoro to takie "chwytliwe" hasło to chyba tutaj by użyli dla zachęty. Dodaje odrobinę do Physiogelu aptecznego i bardzo pomaga na przesuszenia, lubię też dodać do oleju z pestek winogron - samym olejem nie da się wysmarować, za to z żelem super. Niestety maści z witaminą A staram się nie stosować, bo pogarsza stan mojej skóry na twarzy. Na ręcę, dekold jest fajny, ale na twarzy po posmarowaniu wieczorem, budzę się z wielkimi, bolesnymi, ropnymi gulami i niech mi nikt nie piszę, że powinnam przetrzymać, bo mu zaproponuję chodzenie z czymś takim na twarzy miesiącami...tyle że nie zrozumie jeśli nie miał czegoś takiego.

Acne-Dermu postaram się nie stosować jeśli nie będę musiała. Czasami jednak jest tak źle, że musze jakoś skórze pomóc. Uwierz, gdyby to były drobne zmiany na skórze nawet bym nie pomyślała o czymś takim.

Prawda jest taka, że kto nie miał problemów z ropnym, mocnym trądzikiem przez wiele lat (u mnie 9 lat) nie ma pojęcia jak to jest uciążliwe dla samego człowieka, w kontaktach z ludźmi i nie zrozumie.
Zapisane

Od 02.11.2009r.DP
Solan
*


Offline Offline

Płeć: Kobieta
Wiek: 31
MO: 1.08.2008
Wiedza:
Skąd: Wrocław
Wiadomości: 233

« Odpowiedz #25 : 04-11-2009, 23:36 »

Prawda jest taka, że kto nie miał problemów z ropnym, mocnym trądzikiem przez wiele lat (u mnie 9 lat) nie ma pojęcia jak to jest uciążliwe dla samego człowieka, w kontaktach z ludźmi i nie zrozumie.

A ja to doskonale rozumiem i łączę się z Tobą w bólu. Dobrze wiem, jak to jest mieć problemy ze skórą, ponieważ trądzik (umiejscowiony na twarzy i na plecach) męczył mnie prawie 3 lata, a był tak nasilony i zaostrzony, że w punkcie krytycznym przestałam nawet chodzić do szkoły przez jakiś czas  eek. Ponieważ należę do osób raczej nieśmiałych, kontakty z ludźmi stały się dla mnie wtedy prawdziwą udręką  bag.
Moja droga do odzyskania normalnego stanu cery, jakim mogę się poszczycić na chwilę obecną, była dość długa. Przygoda z dermatologiem, który potraktował mnie antybiotykiem, zakończyła się jedynie tym, że wyleczyłam się, owszem... ale ze złudzeń, iż takowa medycyna jest mi w stanie pomóc. Wprawdzie wiedziałam, że jest możliwość zastosowania retinoidów (czy też inaczej: Izotecu), zachwalanych mi nieustannie przez moje znajome, które w ten sposób pozbyły się twarzowych przypadłości, ale coś mi w tym nie grało. I nie chciałam się truć chemią. Wtedy, łącznie z bliskimi, postanowiliśmy poszukać jakiegoś innego sposobu na przywrócenie mi normalnego wizerunku. I tak to się zaczęło. Najpierw zmiana diety. Na początku zrezygnowałam z cukru, słodyczy i mąki pszennej. W sierpniu 2008 r. rozpoczęłam moją przygodę z MO.
Niestety, w ciągu tych niespełna 3 lat otarłam się (i dobrze, że tylko otarłam) o sidła medycyny naturalnej (bardziej od natury): przeszłam przez ziółka i lampy, próbowałam akupunktury, homeopatii, ozonu, zappera, srebra koloidalnego, mydła z nanosrebrem, glinki zielonej, a parę miesięcy temu także detoksu, kompresów z soli fizjologicznej oraz Benzacne (te 3 ostatnie dały dość ładny efekt, ale jednak mogłam tego nie stosować). Przez cały ten czas zdobywałam też wiedzę. Chciałam zrozumieć, co się dzieje i dlaczego. Zaczęłam czytać i trafiłam na Biosłone. W końcu udało mi się dostrzec przyczynę, która jest przecież taka prosta. Dotarło do mnie również, że bakterie i inne żyjątka, w tym candida, nie są naszymi wrogami. W tym momencie chyba wybiegłam trochę ponad tok rozumowania rodziny (zostali jednak uświadomieni). Inaczej zaczęłam postrzegać swoją twarzową przypadłość; nie traktowałam już tego jako czegoś złego. Ze skórą raz było lepiej, raz gorzej, aczkolwiek od eksperymentu wakacyjnego jej stan jest zadowalający.
Znajome, rzecz jasna, do samego końca nie mogły pojąć, dlaczego nie chcę spróbować Izotecu i ''skazuję się na tyle wyrzeczeń''. Niektórym udało się to jednak wytłumaczyć. Bywało ciężko, jakoś jednak dałam radę. Cały czas powtarzałam sobie, do czego dążę, i że w końcu po prostu musi się polepszyć.
I polepszyło się.
Mniej więcej od sierpnia mogę się pokazywać ludziom na ulicy bez chęci natychmiastowej ucieczki, co jest sporym sukcesem.
Obecnie jestem w III etapie DP (zaczęłam ją pod koniec wakacji), staram się pić 2 koktajle błonnikowe dziennie, stosuję Detox+ (w związku z problemem innej kategorii), zakraplam nos alocitem, myję się szarym mydłem, na dobre skończyłam z korektorem... i to by było na tyle.
A odkąd wykluczyłam z diety gluten, cera poprawiła się o jakieś 180 stopni, jest z nią coraz lepiej, i mam nadzieję, że tak już pozostanie... chociaż jeśli stan się pogorszy, to nie będę narzekać. Organizm jest mądry i wie, co robi... no i potrafi udzielać naprawdę niezłych lekcji życia.
« Ostatnia zmiana: 04-11-2009, 23:50 wysłane przez Solan » Zapisane

Piszemy "naprawdę", a nie "na prawdę"!
Grazyna
« Odpowiedz #26 : 05-11-2009, 00:43 »

Cytat od: Eti
Niestety maści z witaminą A staram się nie stosować, bo pogarsza stan mojej skóry na twarzy.
Dlatego trzeba działać przyczynowo, żeby się wreszcie tego pozbyć. Informację o żelu hialuronowym czerpałam m.in. z tej strony. Maść ochronną z witaminą A Mistrz poleca do twarzy, bo w odróżnieniu od maści bez słowa ochronna, ładnie pachnie. Ja używam kremu z witaminą A firmy Avena z Osielska pod Bydgoszczą. Jednak rzeczywiście codzienne stosowanie na noc pobudza do ropnych wyprysków, ale tylko tak długo, jak utrzymuje się toksemia. Trudno znaleźć coś, co by było odpowiednie: działałoby dobrze na skórę i nie było przeładowane chemią.

Cytat od: Solan
Niestety, w ciągu tych niespełna 3 lat otarłam się (i dobrze, że tylko otarłam) o sidła medycyny naturalnej (bardziej od natury): przeszłam przez ziółka i lampy, próbowałam akupunktury, homeopatii, ozonu, zappera, srebra koloidalnego, mydła z nanosrebrem, glinki zielonej, a parę miesięcy temu także detoksu, kompresów z soli fizjologicznej oraz Benzacne (te 3 ostatnie dały dość ładny efekt, ale chyba jednak mogłam tego nie stosować). (...) Znajome, rzecz jasna, do samego końca nie mogły pojąć, dlaczego nie chcę spróbować Izotecu i ''skazuję się na tyle wyrzeczeń''. Niektórym udało się to jednak wytłumaczyć. Bywało ciężko, jakoś jednak dałam radę. Cały czas powtarzałam sobie, do czego dążę, i że w końcu po prostu musi się polepszyć.
I polepszyło się.
Proszę, jaki bogaty dorobek. I w dobrym kierunku!
« Ostatnia zmiana: 05-11-2009, 12:13 wysłane przez Grażyna » Zapisane
Wera
***


Offline Offline

Płeć: Kobieta
MO: 03-2008, DP: 2011 przerwa ze względu na uciążliwe objawy
Wiadomości: 1.020

« Odpowiedz #27 : 05-11-2009, 09:45 »

Cytat
Maści ochronnej z witaminą A Mistrz nie poleca do twarzy, tylko maść bez słowa ochronna albo krem z witaminą A.
To jestem zaskoczona! To nie jest to samo? Psia kość! Grażynko, a co powiesz o kremie nawilżającym z Rossmana firmy Babydream?

Przepraszam, pomyliłam się, wyjaśnienie jest w odpowiedzi #35, poniżej. Babydream nie znam.
« Ostatnia zmiana: 05-11-2009, 12:08 wysłane przez Grażyna » Zapisane
kroko
« Odpowiedz #28 : 05-11-2009, 10:12 »

Maści ochronnej z witaminą A Mistrz nie poleca do twarzy, tylko maść bez słowa ochronna albo krem z witaminą A.

Zaraz zaraz, właśnie sobie sprawdziłem w "Oczyszczaniu" bo byłem pewien, że to jest polecana maść ochronna z wit. A do twarzy. No i tak jest właśnie.
Zapisane
Eti
Częsty gość
**

Offline Offline

Płeć: Kobieta
MO: 2007
Skąd: małopolska
Wiadomości: 65

« Odpowiedz #29 : 05-11-2009, 10:30 »

Grażynko na tej stronie którą podałaś nie ma informacji "o intensywnym działaniu liftingującym i przeciwzmarszczkowym" za to o silnym działaniu gojącym i łagodzącym, a ten mój ma przede wszystkim pantenol w składzie. I nie jest to żaden super polepszacz, który jest takim "wcielonym złem" jak piszesz. To fakt - trudno znaleźć coś bez mnóstwa chemii, ale te rzeczy które używam nie są chemią przeładowane i dlatego dotknęły mnie słowa, że sporo tego, bo zabrzmiały jakbym używała tony sklepowych specyfików z kłamliwymi naciąganymi hasłami w nazwie, a żadnego takiego nie używam. W łazience stoi przede wszystkim olej z pestek winogron, który jest podstawowym kosmetykiem dla mnie. Pisałam też o soku z żyworódki, więc dodam, żeby nie było, że kupuję jakiś specyfik - chodziło mi o to, że jeśli mam rankę po wyciśnięciu lub rozdrapaniu (  bangin staram się żeby nie było) to przykładam liść z żyworódki z mojego parapetu i ładnie się wtedy ranka goi.

Przyczynowo właśnie działam. Bardzo poważnie podeszłam do DP, MO i wszystkich zasad związanych z pozbyciem się toksyn z mojego organizmu. Co do kremu to już nie chce eksperymentować, może jak skończy mi się to co mam teraz, to spróbuję krem z wit.A albo tej maści bez słowa "ochronna", ale jak już pisałam mam wrażliwą skórę i po co męczyć się teraz skoro mam coś co mi dobrze służy. Olej z pestek winogron z odrobiną żelu powoduję super ukojenie skóry i jest nawilżona, ładniejsza. Jeśli się sprawdza to po co kombinować.

Solan wszystko to wiem co piszesz, przeszłam przez wielu dermatologów/konowałów, którzy wyciągnęli ode mnie mnóstwo kasy, ja na Roaccutane dałam się namówić, nie tylko zresztą na to,  ale to było dawno temu, kiedy nie wiedziałam tego co wiem teraz. U mnie to nie 3 lata a 9 lat jak pisałam. Od momentu alergii mojej córki, kiedy przez poszukiwania informacji dla niej trafiłam na Bioslone już nie udało by się mnie na nic namówić. To było 3 lata temu, a problem nadal jest. Może faktycznie problemem jest gluten, tyle że ja chleba (w ogóle glutenu) od 3 lat prawie nie jadam. Może "prawie" robi wielką różnice i dlatego teraz zdecydowałam się na DP. I też myślę, że musi się polepszyć. Owoce i warzywa koloru czerwonego też mogły pogarszać sytuację i z tym też będę uważać nawet na następnych etapach diety. Cieszę się, że można kaszę jeść, bo kasze lubię a moją ulubioną jest jaglana, lubię bardzo gryczaną z masełkiem. Tak więc ta dieta nie jest dla mnie jakimś radykalną zmianą sposobu odżywiania. Jak na razie najgorzej jest z pierwszym etapem i brakiem owocowych koktajli błonnikowych. Dobrze, że to tylko 3 tygodnie. W ogóle to  jak będę wprowadzać owoce do diety to będę to robić bardzo ostrożnie.

A i chciałam dodać, że w tym tygodniu, od wprowadzenia DP, mam ładną skórę i dziś znów wygląda super i ktoś kto nie wie jakie mam problemy, pewno by mi nie uwierzył dziś, że jakiekolwiek ze skórą mam.  biggrin
Przygotowałam się na pogorszenie, a tu jak na razie super jest. Mimo to liczę się z tym, że może się wszystko zmienić, wiem że to dopiero początek.

Solan teraz zobaczyłam, że masz 17 lat  eek To kiedy Ty zdążyłaś z tym wszystkim?? Ja w wieku 17 lat miałam drobniutkie wypryski (też nazywane przez niektórych trądzikiem) które same zeszły po jakimś czasie. Naprawdę duże problemy zaczęły się jak miałam 19-20 lat.
« Ostatnia zmiana: 05-11-2009, 10:36 wysłane przez Eti » Zapisane

Od 02.11.2009r.DP
Wera
***


Offline Offline

Płeć: Kobieta
MO: 03-2008, DP: 2011 przerwa ze względu na uciążliwe objawy
Wiadomości: 1.020

« Odpowiedz #30 : 05-11-2009, 11:01 »

Eti, nie chciałam Cię zdenerwować. Po prostu przekonałam się, że im mniej tego wszystkiego na skórze, tym skóra bardziej oddycha. Zauważyłam, że jeśli nałożę maść z A i na to puder sypki, to skóra wygląda w miarę aż do 12:00, potem gdy wychodzę z pracy musnę jeszcze pudrem i jakoś jest. Ale bez makijażu, to nawet w domu mam opory chodzić, a w lustro to nie zaglądam..Jednak i tak jest lepiej niż np. 5 lat temu. Naprawdę, instynktownie odrzucam tony kosmetyków i uwagę z jaką pielegnowałam cerę (i co mi z tego przyszło?), które kiedyś stosowałam i po prostu nigdy do tego nie wrócę. Marzę o tym, aby po prostu umyć buzię, posmarować kremem i wyjść! Wiadomo, że skóra musi się jakoś zregenerować i pewnie dlatego używasz troszkę więcej specyfików niż ja. Sama nie wiem, która z nas robi prawidłowo. Krem z A i olej rokitnikowy (używałam przez pół roku) również regeneraują skórę.   
Zapisane
Eti
Częsty gość
**

Offline Offline

Płeć: Kobieta
MO: 2007
Skąd: małopolska
Wiadomości: 65

« Odpowiedz #31 : 05-11-2009, 11:32 »

Wera nic się nie dzieje. Po prostu taka już jestem, że wolę sprostować pewne rzeczy i  wyjaśnić do końca niejasności. Maść z witaminą A to przede wszystkim wazelina, a wazelina przy skórze takiej jak moja teraz, to koszmar. Czymś muszę skórę nawilżać, bo mam tłustą, ale przesuszoną (brzmi niemożliwie, ale jednak często tak jest). Również marzę o takich czasach, kiedy będę mogła myć twarz byle czym i posmarować najprostszym kremem i niczym się nie będę przejmować. Nie uważam, żebym używała więcej kosmetyków od Ciebie, a powiem Ci nawet, że płyn micelarny Ziaji jest bardzo naładowany chemią i ja bym go akurat nie użyła. Tak jak już pisałam, to co używam, nie używam na raz, tylko w zależności od potrzeb. Jak na przykład zdarzy mi się użyć na noc Acne-dermu, to muszę potem użyć dobrego nawilżacza, bo skóra jest przesuszona i napięta na następny dzień. Wtedy dodaje żelu do kremu lub oleju. Teraz zaczyna się sezon grzewczy, który na przykład u mnie powoduję duże przesuszenie skóry - siedzę 8 godzin w biurze z włączonym kaloryferem. Skóra jest ściągnięta i piecze jeśli jej dobrze nie nawilżę.
Zapisane

Od 02.11.2009r.DP
Grazyna
« Odpowiedz #32 : 05-11-2009, 11:42 »

Cytat
Grażynko na tej stronie którą podałaś nie ma informacji "o intensywnym działaniu liftingującym i przeciwzmarszczkowym" za to o silnym działaniu gojącym i łagodzącym, a ten mój ma przede wszystkim pantenol w składzie.
Ta strona jest dość rozbudowana, wiem, że gdzieś w opisie żelu h. to widziałam, ale nie będę już szukać, bo nie to jest najważniejsze. Ty już myślisz kategoriami reklam i to właśnie spowodowało reakcję Wery i potem Stańczyka. Cóż to jest pantenol?
Cytat
Pantenol (prowitamina B5, kwas pantotenowy) – optymalnie nawilża, regeneruje i wygładza skórę, docierając do jej najgłębszych warstw. Stymuluje wzrost i odnowę komórek. Nadaje skórze miękkość i elastyczność oraz łagodzi podrażnienia.
To reklamówka! Wtłacza ten kwas hialuronowy do Twojej skóry, trzeba czy nie trzeba. (Analogicznie, jak B6 w preparatach magnezowych http://bioslone.pl/forum2/index.php?topic=514.msg77478#msg77478 ) Tymczasem "pantenol" znajduje się w wątrobie, jajkach, drożdżach, miodzie i jeśli nie mamy nieszczelnych jelit, a jemy jajka, odżywiamy się normalnie, to ta ilość nam wystarczy. A jako popychacza do kwasu hialuronowego może nam tylko zaszkodzić.
    Czym jest sam kwas hialuronowy? To związek występujący w przyrodzie, w organizmach żywych, w tym także w organizmie ludzkim. Szczególnie dużą jego ilość można znaleźć w tkance łącznej, w ciałku szklistym oka, pępowinie, mazidłach stawowych. Oczywiście z wiekiem i stanem zdrowia (czytaj: wraz z postępującą toksemią) ilość jego maleje, ale czy to znaczy, że młoda zdrowa kobieta ma wciskać go sobie w skórę?
Zapisane
Eti
Częsty gość
**

Offline Offline

Płeć: Kobieta
MO: 2007
Skąd: małopolska
Wiadomości: 65

« Odpowiedz #33 : 05-11-2009, 11:47 »

Grażynko właśnie jest ważne, bo napisałaś nieprawdę i nie potrafisz się do tego przyznać. Nic sobie nie "wtłaczam" - co lepszego jest w witaminie A, że ją można sobie "wtłaczać" bezkarnie a już witaminy B5 nie można według Ciebie ?

Też mam wyszukiwarkę  msn-wink
Cytat
Witamina A jest niezbędnym czynnikiem dla prawidłowego funkcjonowania błon śluzowych i skóry. Maść działa osłaniająco, regeneruje naskórek i zmniejsza jego rogowacenie oraz łagodzi stany zapalne skory i przyspiesza gojenie się ran.

Cytat
Witamina A występuje wyłącznie w produktach pochodzenia zwierzęcego. Zawierają ją: masło, mleko i produkty mleczarskie, jaja, niektóre tłuste ryby, szczególnie bogata w nią jest wątroba.

Więc po co ją sobie wtłaczać przez skórę.  msn-wink
« Ostatnia zmiana: 05-11-2009, 11:57 wysłane przez Eti » Zapisane

Od 02.11.2009r.DP
Zosia_
*


Offline Offline

Płeć: Kobieta
MO: nie stosuję ze względu na reakcje
Wiedza:
Wiadomości: 1.049

« Odpowiedz #34 : 05-11-2009, 11:56 »

W młodosci na problemy skórno- trądzikowe stosowałam przemywanie moczem. Trudno było mi się do tego przekonać (chyba ze zrozumiałych względów) ale nic innego nie pomagało a wyglądałam strasznie więc zaryzykowałam. Przemywałam rano i wieczorem, po wchłonięciu i wyschnięciu myłam tylko wodą i nie smarowałam niczym. Na początku było nieprzyjemnie, skóra się ściągała, napinała, łuszczyła. Pomogło dość szybko, chyba po miesiącu już miałam wygojoną twarz. Potem stosowałam tylko miejscowo, kiedy wychodziły większe wypryski i sączyły.
Zapisane
Grazyna
« Odpowiedz #35 : 05-11-2009, 12:02 »

Kroko
Maść ochronną z witaminą A używamy jako krem, bo dość przyjemnie pachnie. Maść z witaminą A jest typową maścią.

Eti, chyba trochę przeginasz. I tak zrobisz, jak zechcesz. Może akurat ten żel, który Ty stosujesz, nie jest "o intensywnym działaniu przeciwzmarszczkowym i liftingującym", tylko za to "o silnym działaniu gojącym i łagodzącym" - i co z tego? Po prostu nie widzisz różnicy między witaminą B5 a pantenolem, witaminą A (która nie ma tych cudownych, pożądanych w kosmetyce właściwości "wnikania w najgłębsze warstwy tkanek") a retinolem. Swoją wiedzę czerpiesz z reklam.
« Ostatnia zmiana: 05-11-2009, 12:04 wysłane przez Grażyna » Zapisane
Eti
Częsty gość
**

Offline Offline

Płeć: Kobieta
MO: 2007
Skąd: małopolska
Wiadomości: 65

« Odpowiedz #36 : 05-11-2009, 12:07 »

Grażynko dlaczego przeginam, bo dociekam ? Bo pytam ? Bo mam wątpliwości ? Mam potakiwać i dziękować ?
Wydajesz niesprawiedliwe osądy. Skąd wiesz, że swoją wiedzę czerpię z reklam? To krzywdzące i nieprawdziwe. Nie było by mnie tutaj gdyby tak było.

Zosia chyba jednak wolę pozbyć się toksyn, oczyścić organizm od wewnątrz. Poszperam jednak po necie i poczytam o tym sposobie.
« Ostatnia zmiana: 05-11-2009, 12:25 wysłane przez Eti » Zapisane

Od 02.11.2009r.DP
Grazyna
« Odpowiedz #37 : 05-11-2009, 13:07 »

Cytat
Oczywiście z wiekiem i stanem zdrowia (czytaj: wraz z postępującą toksemią) ilość jego maleje
Uzupełnię swoją wypowiedź, żeby było jasne - to medycyna twierdzi, że z wiekiem. My wiemy, że wraz z ilością toksyn, które gromadzą się w tkance łącznej i wypierają z przestrzeni międzykomórkowej elementy tkanki łącznej, wszystkie substancje, które ją tworzą (a więc m.in. i kolagen, i kwas hialuronowy).

Na początku każdemu się wydaje, że wie wystarczająco dużo, a my tu na forum jesteśmy jakimiś fanatykami, oszołomami i w ogóle postępujemy nieżyciowo. Poza tym, oczywiście, czepiamy się osób nowych, krytykujemy, osądzamy, jesteśmy złośliwi, chamscy i nietolerancyjni. Tymczasem nam, kadrze tego forum (a także jak widzę coraz liczniejszej grupie stałych bywalców) zależy na tym, żeby na forum znaleźć wiedzę merytoryczną. My nie piszemy postów tylko dla jednej osoby - piszemy je dla wszystkich czytających. Obecnie i w przyszłości.
Zapisane
Eti
Częsty gość
**

Offline Offline

Płeć: Kobieta
MO: 2007
Skąd: małopolska
Wiadomości: 65

« Odpowiedz #38 : 06-11-2009, 09:44 »

5 dzień I etapu DP : nadal trzymam się ściśle zasad pierwszego etapu diety. Na prawym policzku mam obecnie jedną zanikającą gulę ropną. Oprócz tego jakieś mniejsze niewidoczne podskórne zgrubienia i trochę przebarwień i plam - pozostałości po poprzednich gulach ropnych. Szyja - boczne okolice żuchwy: czyste, brak jakichkolwiek wyprysków, jedynie blizny, plamy, przebarwienia.
Zapisane

Od 02.11.2009r.DP
Stańczyk
« Odpowiedz #39 : 06-11-2009, 09:57 »

Na początku każdemu się wydaje, że wie wystarczająco dużo, a my tu na forum jesteśmy jakimiś fanatykami, oszołomami i w ogóle postępujemy nieżyciowo. Poza tym, oczywiście, czepiamy się osób nowych, krytykujemy, osądzamy, jesteśmy złośliwi, chamscy i nietolerancyjni.
Zgadza się. Też tak kiedyś myślałem.
A potem doszło do mnie, ze wiedza o zdrowiu a wiedza o chorobach, to dwie różne sprawy. Można nie mieć prawie żadnej wiedzy o chorobach a cieszyć się doskonałym zdrowiem. Wystarczy tylko posiąść wiedzę o zdrowiu i o tym, jak funkcjonuje organizm. A organizm każdego człowieka funkcjonuje tak samo. Jest to proste jak drut. Skoro organizm nie może wydalić toksyn, to musi je gdzieś skałdować, czy tak? Jeżeli składuje je w tkance łącznej, to jakich efektów możemy się spodziewać? Skóra traci blask, kolor, elastyczność, pojawia się celulit. Tu nie chodzi tylko o to, że te toksyny sobie tam są, ale one zabijają komórki, z którymi się stykają, ponieważ wytwarzają dla nich niekorzystne środowisko (np. zbyt kwaśne), odcinają dopływ składników odżywczych i zamykają drogę do ujścia "spalin", czyli produktów przemiany materii. Więc jaki jest sens wtłaczania w siebie kolejnych substancji odżywczych, skoro komórki i tak z nich nie skorzystają?
Zapisane
Strony: 1 [2] 3 4 5   Do góry
  Drukuj  
 
Skocz do:  

Działa na MySQL Działa na PHP Powered by SMF 1.1.21 | SMF © 2006-2008, Simple Machines
Design by jpacs29 | Mapa strony
Prawidłowy XHTML 1.0! Prawidłowy CSS!