Niemedyczne forum zdrowia
20-04-2024, 11:45 *
Witamy, Gość. Zaloguj się lub zarejestruj.
Czy dotarł do Ciebie email aktywacyjny?

Zaloguj się podając nazwę użytkownika, hasło i długość sesji
Aktualności: Wesprzyj Fundację Biosłone --> kliknij
 
   Strona główna   Pomoc Regulamin Szukaj Zaloguj się Rejestracja  
Strony: [1] 2 3 4   Do dołu
  Drukuj  
Autor Wątek: Majks - refluks  (Przeczytany 108144 razy)
Majks
« : 02-11-2009, 13:50 »

Witam, zgłaszam swoją kandydaturę smile

1. Wiek: 23 lata.
2. Fizyczne:

- zdiagnozowany refluks żółciowy przy gastroskopii, a także zapalenie błony śluzowej żołądka (4 tygodnie temu)
- ból głowy po jedzeniu, trwający do 1h
- ogólne otępienie
- ból żołądka
- zgaga
- biały nalot na języku
- ciągle ściekająca flegma po tylnej części gardła

Psychiczne:

- ciągła zmiana nastroju
- przygnębienie
- brak wiary w siebie
- resztę zachowam dla siebie, gdyż jest to dość osobiste

3. Historia choroby

Zaczęło się 3,5 roku temu. Nie wiem, czy to ważne, ale poznałem wtedy dziewczynę. Po miesiącu bycia razem zacząłem odczuwać kwasotę w ustach. Wspominam o niej bo pamiętam, że leczyła się na wrzody żołądka. Wiem, że tym nie można się zarazić, ale to na co się leczyła, a co miała to mogą być 2 różne rzeczy. Poszedłem do gastrologa i diagnoza - refluks. Lek, który dostałem to controloc 40, efekt - pogorszenie. Powoli dochodziłem do siebie eliminując cytrusy z diety i troszkę słodycze.

Przez jakiś czas miałem przerwę w dolegliwościach. Wróciły 2 lata temu, towarzyszyły im bóle jelit i uderzenia gorąca. Ciągła zgaga i fatalne samopoczucie. Leki - tribux i duspatalin. Oczywiście pogorszenie po tribuxie, jeżeli chodzi o duspatalin, to ten mi pomagał. Po 6 miesiącach męczarni wyjechałem za granicę i tam dolegliwości ustąpiły na miesiąc zupełnie. Po powrocie było już gorzej, chociaż dużo lepiej niż przed wyjazdem. Kontrolowałem dolegliwości pijąc rumianek.

Osiem miesięcy temu zacząłem ćwiczyć na siłowni, od tamtej pory mój organizm zaczął zachowywać się inaczej. Zmieniłem też dietę, ale o tym w następnym punkcie. Często boli mnie głowa i łapię cały czas anginę, dodatkowo ciągle spływająca flegma utrudnia oddychanie. Dwa miesiące temu wróciły objawy refluksowe, więc można powiedzieć, że mam już niemały bagaż. Zaznaczę, że do dziś zdarza mi się stosowanie duspatalinu, po nim nie mam bólów jelit.

W młodości często brałem antybiotyk, praktycznie przy każdym przeziębieniu. Leczyłem się też antybiotykiem na trądzik, który mam do dziś. Czasem używam na niego klindamycyny.

4. Dzieciństwo - ogólnie hmm ... odżywiałem się tragicznie ... Ciągle słodycze, małe ilości mięsa. Ciężko mi to opisać, ponieważ słabo pamiętam.

Okres dojrzewania - kontynuacja tragedii ... słodycze, słodycze, słodycze

"teraz"

- 2 lata temu ze względu na refluks ograniczyłem ilość owoców
- jem mniej a częściej
- ograniczyłem słodycze

- rok temu znów zacząłem podjadać słodycze

- od 8 miesięcy - początek uczęszczania na siłownię

- brak słodyczy, jedyne słodkie rzeczy to drożdzówka, bądź ciasto drożdżowe
- 6 posiłków dziennie, zbilansowanych zgodnie z potrzebami
- efekt takiego odżywiania to 7 kilogramów w 8 miesięcy (z 64 na 71, przy wzroście 183)

- od tygodnia

- wyeliminowanie cukrów prostych, tzn nie jem drożdżówek, mniej słodzę
- jem dużo kurczaków i ryb
- świeżej szynki
- kasza gryczana

Kiedy byłem dwa razy u lekarza i zapytałem czy gorsze samopoczucie może być spowodowane tym, że odkąd chodzę na siłownię zacząłem się zdrowiej odżywiać i organizm się oczyszcza, zostałem wyśmiany. Kiedy zmierzył mi ciśnienie i zobaczył, że mam dość niskie (mówiłem temu Panu że mierzę regularnie i przy siłowni się nie zmieniło) powiedział, że to pewnie rodzinne ...

5. Studiuję Informatykę, w związku z tym dużo czasu spędzam przy komputerze.

6. Mieszkam w mieście, więc naturalnie sporo zanieczyszczeń.

Na koniec dodam, że siłownia niesamowicie mnie odpręża, właściwie tylko wtedy czuję się naprawdę dobrze. Nie chciałbym z niej rezygnować, zwłaszcza, że daje efekty. Wiadomo jednak, że kondycja zdrowotna jest ważniejsza.
Zapisane
Majks
« Odpowiedz #1 : 03-11-2009, 10:25 »

Witam ponownie,

Dziękuję za przyklejenie mojego przypadku. Mam, jednak kilka pytań, które mnie jako osobie początkującej wydają się być naturalne.

1. Czy mój przypadek to już nie jest czasem choroba i czy jeszcze można mnie pomóc?

Słuchałem dziś wywiadu Pana Słoneckiego, do którego jest link na forum. Mówi on w nim, że choroba zaczyna się wtedy, kiedy trwale zostanie uszkodzony organ wewnętrzny. Przecież choroba refluksowa przełyku określana jest jako słaba aktywność mięśnia gładkiego łączącego żołądek z przełykiem. Ja co prawda mam zdiagnozowany refluks żółciowy, ale pierwsze dolegliwości odczuwałem ze strony przełyku i prawdę mówiąc nadal je odczuwam.

Czytałem już 60 stron książki dotyczącej oczyszczania. Jest tam opisane jak powstaje refluks i jaki on ma związek z żółcią. Mowa tam jest jednak o wymiotach, a nie o ciągłym podchodzeniu jedzenia do góry.

Zaznaczę jeszcze że zarówno gastroskopia, jak i kolonoskopia nie wykazały u mnie nadżerek. Swoim pytaniem nie chciałem podważać niczyjej wiedzy, czy też pokazywać rozbieżności (nawet nie twierdzę, że takie są). Ja po prostu nie do końca rozumiem w jakiej sytuacji się obecnie znajduję.

2. Czy pogorszenie objawów po rozpoczęcie aktywnego trybu życia (siłownia + spacery), a także zastosowaniu zdrowszego jedzenia wiązać z bardzo wstępną fazą oczyszczania organizmu, czy to przypadek?

Wiem, że siłownia jest niewskazana przy refluksie. Tylko, że ja jak ćwiczę nie odczuwam dolegliwości. Czuję się wtedy lepiej. Po treningu też jestem w dobrej formie. Najgorzej jest po przebudzeniu i kiedy już usiądę w domu. Wtedy zaczyna boleć mnie głowa, dochodzi zatkany nos i temperatura 37,1. Zwykle raz na 3 tygodnie jestem przeziębiony. To właśnie te objawy, a nie refluks mocniej dały mi ostatnio w kość.

3. Czy mogę spróbować stosować krople z citroseptu, stosować tradycyjne, czy też po prostu "męczyć się"?

Od 2 miesięcy mam całkowicie zatkany nos, po prostu nie mogę oddychać przez niego. Dziś próbowałem spać z otwartymi ustami, ale poległem i wziąłem krople. Obudziłem się około 15 razy i zwyczajnie chcąc przespać choć jedną pełną godzinę poddałem się. Zaznaczę, że jeżeli nie biorę kropli, za chwilę spływająca flegma powoduje podrażnienie gardła. Niestety nosa nie da się opróżnić stosując chusteczki higieniczne, ponieważ nic wtedy nie leci. Obawiam się jednak zastosowaniu citroseptu, ponieważ MO piję dopiero drugi dzień, zwyczajny strach przed reakcją.

4. Co z tym trądzikiem?

Czy mogę używać czegoś zewnętrznie, czy to również jest zakazane?

Podsumowując chciałem napisać, że jestem tym wszystkim trochę przerażony ... Czytałem tu wiele postów i zwyczajnie odczuwam strach. Nie jest łatwo całkowicie odejść od schematów, które wpajali człowiekowi całe życie. Poza tym przypadki takich użytkowników jak Tukana również sieją niepokój. WZJG to już nie są przelewki. Ja co prawda kolonoskopię miałem 4 tygodnie temu, ale gdzieś ten strach przed nowym (MO) jednak jest. Zapewne wynika on też ze "skutków ubocznych" jego stosowania. Zdaję sobie jednak sprawę, że Pan Słonecki zwyczajnie nie chciał oszukiwać czytelników.

Już odklejam  msn-wink. Skorzystaj z wyszukiwarki i poczytaj, wieczorem pogadamy.
« Ostatnia zmiana: 03-11-2009, 10:36 wysłane przez Grażyna » Zapisane
Helusia
***


Offline Offline

Płeć: Kobieta
MO: obecnie nie stosuję
Wiedza:
Skąd: Wielkopolska
Wiadomości: 749

« Odpowiedz #2 : 03-11-2009, 12:58 »

Cytat
ale poległem i wziąłem krople
Jakie krople?
Stosuj krople do nosa z aloesem (wg przepisu p.Słoneckiego)
Pij kisielek z siemienia lnianego na refluks. Z MO nie rezygnuj czasami, może tylko zmniejsz dawkę, nic nie powinno się dziać niepokojącego.

« Ostatnia zmiana: 04-11-2009, 01:52 wysłane przez Grażyna » Zapisane

Najcenniejsze, co możesz podarować innym, to mądrość
Majks
« Odpowiedz #3 : 03-11-2009, 19:31 »

Hej,

Alocit początkowo stosowany jest w postaci mieszanki aloesu i wody, a później aloesu i citroseptu.

Czy w przypadku tworzenia kropli do nosa, również postępujemy w ten sam sposób, tzn. początkowo aloes mieszamy tylko z wodą, a po kilku miesiącach dodajemy citrosept? Przepraszam, że pytam o tak trywialne rzeczy, ale nie do końca rozumiem ten przepis na krople.

Jeżeli chodzi o dawkę MO, to faktycznie zmniejszę. To pewnie nie ma ze sobą związku, ale dziś na drugi dzień stosowania tego specyfiku mam 37,5 i powiększone węzły chłonne i jest mi strasznie niedobrze po zjedzeniu czegokolwiek. Postaram się pisać raz na tydzień jakie efekty zaobserwuję. Bardzo proszę o odpowiedź na część z moich pytań smile
Zapisane
Grazyna
« Odpowiedz #4 : 04-11-2009, 01:57 »

Cytat
Alocit początkowo stosowany jest w postaci mieszanki aloesu i wody, a później aloesu i citroseptu.
Nie jest tak. Jeszcze raz zapoznaj się z przepisem na MO w drugim etapie. Nie dodajemy citroseptu do aloesu, skąd ten pomysł. Są w Miksturze oczyszczającej dwa rodzaje alocitu, które stosujemy na przemian: ALOcit na soku z aloesu i aloCIT na citrosepcie.

Cytat
Czy w przypadku tworzenia kropli do nosa, również postępujemy w ten sam sposób, tzn. początkowo aloes mieszamy tylko z wodą, a po kilku miesiącach dodajemy citrosept? Przepraszam, że pytam o tak trywialne rzeczy, ale nie do końca rozumiem ten przepis na krople.
Kwestia alocitu będącego podstawą sporządzenia kropli już chyba jasna. Dalej mamy przepis na Krople do nosa. Dodatkowo, sposób na to, by krople mniej szczypały, to przyrządzać je na soli fizjologicznej, zamiast samej wody.

Początkowo, po przeczytaniu postu Helusi, uznałam jej radę za błąd, kierując się obawą o zbyt silną reakcję na oczyszczanie spowodowane jednoczesnym rozpoczęciem stosowania MO i zakraplania nosa. Po dokładnym przeczytaniu Twojego drugiego postu doszłam jednak do wniosku, że skoro tak bardzo Cię męczy zatkany nos i już stosujesz krople, to stosuj je nadal.

Radziłabym przestudiować Niezbędnik zdrowia. Najważniejszą obecnie sprawą jest wdrożenie Diety prozdrowotnej opisanej w Niezbędniku oraz tutaj. Uzupełnieniem diety jest Koktajl błonnikowy. I niczego więcej na razie nie należy stosować. Masz program, który jest podstawą działania na pół roku. Jest to bowiem działanie mające na celu rozpoczęcie oczyszczania organizmu, gojenie jelit i przywracanie w nich homeostazy, co jest warunkiem zdrowia organizmu, sprawnej wymiany tkanki zdefektowanej na nową oraz przywrócenia prawidłowości funkcjonowania układu odpornościowego.
Zapisane
Grazyna
« Odpowiedz #5 : 04-11-2009, 18:30 »

Cytat
Na koniec dodam, że siłownia niesamowicie mnie odpręża, właściwie tylko wtedy czuję się naprawdę dobrze. Nie chciałbym z niej rezygnować, zwłaszcza, że daje efekty. Wiadomo jednak, że kondycja zdrowotna jest ważniejsza.
    Z Twoich postów przebija wielka chęć kontynuowania ćwiczeń na siłowni. Masz rację, nie jest to wskazane, sam zauważyłeś "dolegliwości ze strony zatok i gardła zaczęły się właśnie wtedy, gdy zacząłem ćwiczyć". Czasami należy kierować się korzyściami przeważającymi nad potencjalnym zagrożeniem, a u Ciebie ćwiczenia dobrze wpływają na psychikę. Jeżeli potrafisz je wykonywać bardziej "rekreacyjnie", kosztem mniejszego wysiłku - wyjdzie to na zdrowie.
    Z tym wiąże się inna kwestia - dieta. Zdajesz sobie sprawę z tego, że dorobiłeś się refluksu przez poważne błędy żywieniowe. Ćwicząc na siłowni zwiększyłeś porcje zjadanego białka. Jednak kurczaki i ryby to nie jest białko najlepszego gatunku. Przeważnie pochodzą z hodowli o krótkim cyklu "produkcji", co do warunków i karmy - wiadomo, zysk ponad jakość. Poza tym sama ilość białka zwierzęcego nie powinna być taka, by nadmiernie obciążać organizm. Porcje białka każdorazowo muszą być równoważone surówkami, siłą rzeczy będzie tego mniej.
Zapisane
Majks
« Odpowiedz #6 : 05-11-2009, 12:49 »

Planowałem napisać o przebiegu dopiero w przyszłym tygodniu, jednakże z uwagi na objawy napiszę dziś.

Zastanawia mnie, czy możliwe jest, żeby oczyszczanie zaczęło się tak szybko. MO piję czwarty dzień, dietę stosuję drugi, a zaobserwowałem następujące zmiany:

- zwiększony ból głowy, przed rozpoczęciem picia MO bolała mnie po jedzeniu, teraz boli cały czas, ból wita mnie o świcie msn-wink
- zwiększone mdłości po posiłkach, prowadzące wręcz do odruchu wymiotnego
- osłabienie, temperatura z rana wynosi 37,2, wieczorem spada do 36,2 stopni, zaznaczę, że nie przypominam sobie, żebym kiedykolwiek miał tak niską
- w nocy budzi mnie ból na wysokości żołądka, zlokalizowany po prawej stronie
- zmiana koloru stolca z zielonego na brązowy
- w ciągu tych czterech dni na twarzy pojawiły się tylko 2 nowe krosty, a nie tak, jak dotychczas 5-6
- po posiłku nie odczuwam tak długo kwasoty w ustach, jak do tej pory (przechodzi po 10-20 minutach)

Jak widać, część symptomów może cieszyć. Niestety standard życia ogólnie znacznie się obniżył. W ciągu najbliższych dni profilaktycznie zmniejszę dawkę MO. O dalszym przebiegu postaram się informować już zgodnie z założeniem, czyli w przyszłym tygodniu.
Zapisane
Grazyna
« Odpowiedz #7 : 05-11-2009, 14:30 »

Tak jest, od jutra - do 1/4 dawki. I bardzo powoli zwiększaj.
Zapisane
Majks
« Odpowiedz #8 : 08-11-2009, 12:10 »

Witam,

Dziś postaram się zamieścić swoją aktualną dietę, prosząc jednocześnie o wskazówki i zwrócenie uwagi na popełnione błędy. Zaznaczam, że układałem ją zgodnie z zaleceniami Pana Słoneckiego. Chciałbym też napisać, że spore ilości posiłków nie są związane z siłownią (z której tymczasowo zrezygnowałem), tylko ze względu na refluks. Poza tym odkąd pamiętam jadłem dużo. Widocznie mój organizm ma takie spalanie, ponieważ zupełnie tego po mnie nie widać, ale to nie jest przedmiotem tego postu.

- MO (tego chyba nie musiałem pisać smile )
- 1 śniadanie - 50 gr. kaszy + jajecznica z 3 jaj + sałata lodowa z oliwą z oliwek
- 2 śniadanie - 50 gr. kaszy + sałata lodowa z groszkiem + olej roślinny
- 1 obiad - pierś z kurczaka/schab/ryba + 50 gr. kaszy + sałata pekińska z tłustą śmietaną
- 2 obiad - to samo co przy okazji pierwszego obiadu
- podwieczorek - 3 obrane marchewki/ buraki
- kolacja - 3 gotowane jajka + 50 gr kaszy
- przed snem siemię lniane

Zamiast 1 z obiadów mam zamiar gotować rosół i jeść go z kaszą. KB postaram się wprowadzić za tydzień, ponieważ z doświadczenia wiem, że duże ilości błonnika powodują u mnie sensacje, a w najbliższym czasie czeka mnie daleka podróż. Uważam też, że mój organizm i tak przeżywa swoistą dezorientację ponieważ po pół roku przerwy zacząłem jeść warzywa i to w znacznych ilościach. Aktualnie piję tylko czarną herbatę bez cukru i wodę mineralną. O moich aktualnych porażkach/sukcesach związanych ze zdrowiem napiszę zgodnie z umową w okolicach środy/czwartku.

Na koniec chciałbym jeszcze zapytać, jak to jest z tą szynką, ponieważ doszukałem się malutkich niejasności. Czy powinienem ją wyeliminować 100%, czy raz na dwa dni może zdarzyć mi się zjedzenie tego specyfiku kupionego w sklepie? O ile jak na razie nie jest to zbytnim problemem, tak w przyszłości ciężko będzie wytrzymać bez tak uwielbianego mięska na śniadanie smile.

Pozdrawiam
Zapisane
Grazyna
« Odpowiedz #9 : 08-11-2009, 13:22 »

Cytat
Zamiast 1 z obiadów mam zamiar gotować rosół i jeść go z kaszą.
Rosół jest dobry, a można też jeść zupy na kościach z dużą ilością warzyw - Zupa jarzynowa na kościach.
Cytat
Aktualnie piję tylko czarną herbatę bez cukru
Herbata nie powinna być mocna, bowiem w I etapie DP nie stosujemy czarnej kawy ani herbaty.
Cytat
Na koniec chciałbym jeszcze zapytać, jak to jest z tą szynką
Nikt nie ma 100% jasności, gdy chodzi o wędliny, gdyż kupując gotowe, w sklepie, nie znamy technologii przygotowania. Mając dostęp do dobrej, tradycyjnie przygotowanej szynki (peklowana, wędzona), możemy ją raz po raz jadać. Gorzej, gdy kupujemy szynkę, przy której wyprodukowaniu, dla uzyskania 3kg produktu z 1kg surowca, użyto nastrzykiwania białkiem sojowym i innymi dodatkami, a także chemii. Zdrowiej, zwłaszcza na początku stosowania diety, gdy mamy nieszczelne jelita, jadać mięso przygotowane w domu, gotowane, smażone, pieczone - także w postaci klopsa lub Pasztetu domowego.  Uzdatnieniu poddajemy mięso zwierząt fermowych, ale wołowina od krów pasących się na trawie, uzdatnienia nie wymaga. Możemy z niej także jeść tatar.
    Jeszcze uwaga dotycząca surówek. Sałatę i kapustą pekińską można zjeść raz po raz, ale lepsza byłaby surówka z warzyw sezonowych, korzeniowych, bądź kiszonej kapusty, a także warto pamiętać o innych Daniach z warzyw.

Cytat
O moich aktualnych porażkach/sukcesach związanych ze zdrowiem napiszę zgodnie z umową w okolicach środy/czwartku.
Tak, czekamy na informację zwrotną, jak czujesz się po takim jedzeniu.
Zapisane
Majks
« Odpowiedz #10 : 11-11-2009, 23:43 »

Dziś zgodnie z poprzednimi ustaleniami opiszę co zrobiłem dla swojego zdrowia w ostatnim tygodniu, a także jakie efekty w związku z tym zaobserwowałem. Postaram się zrobić to w punktach, żeby było czytelnie.

Moje działania prozdrowotne:

- codzienne picie MO
- wprowadzenie diety zalecanej przez Pana Słoneckiego (I etap)
- picie ugotowanego siemienia lnianego
- chwilowa rezygnacja z siłowni
- odstawienie następujących leków: duspatalin, ulgastran, krople do nosa otrivin, rutinoscorbin. Ważne jest to, że od tygodnia nie biorę żadnych lekarstw.

Efekty negatywne:

- bardzo duże wzdęcia, o przykrym zgniłym zapachu
- pacie na pęcherz, powodujące oddawanie moczu do 30 razy w ciągu dnia
- często występujące uczucie głodu
- zawroty głowy
- lekkie bóle jelit
- zwiększony trądzik

Efekty pozytywne:

- po 2 miesiącach zniknął katar, który sprawiał mi tyle problemu. Początkowo odstawiłem krople z apteki, na rzecz proponowanych przez Pana Słoneckiego. Dziś nie używam już żadnych.

- zniknięcie bólu głowy i dziwnego uczucia które ciężko mi opisać. Najbardziej pasowałoby "mgła mózgu", mianowicie chodzi mi o fakt, iż przez ostatnie dwa miesiące nie potrafiłem trzeźwo myśleć. Po jedzeniu zaczynała boleć mnie głowa, było mi niedobrze. Stan ten mniej lub bardziej dokuczał przez cały dzień, powodując swego rodzaju paraliż, który naprawdę trudno opisać słowami. Od 4 dni nawet jeśli głowa mnie zaboli, nie jest to tak dokuczliwe i mija po około 20-30 minutach.

- brak uczucia kwasoty w ustach po jedzeniu

- cały czas kolor stolca pozostaje brązowy, a nie tak jak wcześniej zielony

- w ostatnim czasie moja temperatura wynosiła 37-37,2 st. Od 4 dni wynosi 36,8.

Podsumowując jestem zadowolony z przestrzegania zaleceń proponowanych na stronie. Oczywiście dolegliwości refluksowe nadal mi dokuczają, ale są one nieco mniejsze niż poprzednio. Obserwując mój organizm uważam, że u mnie refluks spowodowany jest słabą pracą jelit i "prawdziwa zabawa" może zacząć się przy zmianie oleju.

Jeżeli chodzi o psychikę, to jestem bardzo szczęśliwy, że po 2 miesiącach nie mam kataru i tego dziwnego otępienia. Wiem, że  oczyszczanie jest pożądane, ale ja chciałbym chociaż przez miesiąc odpocząć i jednak nie łapać infekcji smile.

Nie wiem czy to mikstura tak szybko na mnie podziałała, czy też zwyczajne odstawienie leków. Być może wpływ miała autosugestia, choć część moich objawów jest takich, których człowiek nie jest w stanie sobie wmówić smile. Postaram się nie szukać przyczyny tylko kontynuować nowe nawyki i czekać na kolejne pozytywne efekty.

O kolejnych zmianach (tych pozytywnych, jak i negatywnych), bądź też ich braku poinformuję w przyszłym tygodniu.

Pozdrawiam,

Michał


Zapisane
Grazyna
« Odpowiedz #11 : 11-11-2009, 23:57 »

Cytat
Podsumowując jestem zadowolony z przestrzegania zaleceń proponowanych na stronie. Oczywiście dolegliwości refluksowe nadal mi dokuczają, ale są one nieco mniejsze niż poprzednio. Obserwując mój organizm uważam, że u mnie refluks spowodowany jest słabą pracą jelit i "prawdziwa zabawa" może zacząć się przy zmianie oleju.
Widać wyraźnie, że jest bardzo dużo korzyści. Myślę, że złożyło sie na to wszystko, także odstawienie leków, ale chyba największa jest zasługa diety. Głód może być spowodowany mniejszą, niż dotąd podażą węglowodanów w diecie. Nie należy za mocno schodzić z węglowodanami. Jeść warzywa i kasze. Wzdęcia i zapachy są wynikiem rozpoczęcia porządków. Można zastosować częściowo dietę rozdzielną (śniadanie białkowe, kolacja - węglowodanowa, obiad łącznie lub na raty - z przerwą między mięsem z surówką, a kaszą z warzywami).
    Radziłabym, ze względu na refluks, nie myśleć na razie o zmianie oliwy na olej, mozna ten etap przedłużyć do pół roku.
Zapisane
Majks
« Odpowiedz #12 : 14-11-2009, 22:32 »

Dziś niestety nastąpiło pogorszenie. Rano obudził mnie ból jelit i skończyło się na gwałtownym oddaniu stolca. Oczywiście od tamtej pory towarzyszy mi podwyższona temperatura - 37,1 i lekki ból głowy. Szczerze mówiąc nie bardzo wiem co jest przyczyną takiego stanu.

Podejrzewam jednak dwie rzeczy:

- mama kupiła olej winogronowy i to jego użyłem w sałatce zamiast oliwy z oliwek
- wypiłem pierwszy KB składający się z: marchewki, wody 1 winogrona i siemienia lnianego

Nadal przestrzegam diety, mam nadzieję, że po wypiciu ugotowanego siemienia szybko wrócę do siebie. Dolegliwości refluksowe wydają się być nieco mniejsze, choć język jest wyjątkowo obłożony nalotem. Nie mam kataru i bólu gardła.

Dzisiejszy stan przynosi mi wiadomość od organizmu, która brzmi: "Głowa nie boli Cię ze względu na zmiany ciśnienia, czy też bóle stawów w szczęce, boli Cię ze ze względu na układ pokarmowy, a w szczególności jelita". Jak widać dzięki gorszemu samopoczuciu przynajmniej czegoś się dowiedziałem. Niestety nadal nie rozumiem, dlaczego tak się stało, a przecież do zrozumienia swojego organizmu tutaj dążymy.

Postaram się na bieżąco uzupełniać objawy zarówno pozytywne, jak i negatywne, ponieważ w przyszłości czytanie tego "forumowego pamiętnika" może pomóc w analizie samego siebie. Jeżeli takie podejście jest ze szkodą dla forum, proszę o informacje, wówczas swoje spostrzeżenia będę zapisywał gdzie indziej.

Pozdrawiam
Zapisane
Grazyna
« Odpowiedz #13 : 14-11-2009, 22:48 »

Cytat
Rano obudził mnie ból jelit i skończyło się na gwałtownym oddaniu stolca. Oczywiście od tamtej pory towarzyszy mi podwyższona temperatura - 37,1 i lekki ból głowy. Szczerze mówiąc nie bardzo wiem co jest przyczyną takiego stanu.
Niekoniecznie musi być jakaś uchwytna przyczyna w jedzeniu. To się zdarza w początkowym okresie po zastosowaniu MO, a także - istotnie - po KB. Ból głowy na skutek dysfunkcji przewodu pokarmowego po jedzeniu, które zaszkodziło, jest częstym zjawiskiem. Niekiedy, gdy ból pojawia się nagle, ulgę przynosi i nie hamuje oczyszczania - wypicie zwykłej, bardzo gorącej wody (o ile tylko nie zaszkodzi na refluks).

Cytat
Postaram się na bieżąco uzupełniać objawy zarówno pozytywne, jak i negatywne, ponieważ w przyszłości czytanie tego "forumowego pamiętnika" może pomóc w analizie samego siebie. Jeżeli takie podejście jest ze szkodą dla forum, proszę o informacje, wówczas swoje spostrzeżenia będę zapisywał gdzie indziej.
Ewidentnie - z pożytkiem, pod warunkiem, że zapiski będą oparte na faktach, a  wnioski będą z tych faktów wynikały. Oczywiście wolno nam się mylić, więc i wnioski czasami mogą być nietrafione, jeśli jednak będą logiczne, to z wspólnego rozwikłania i wyjaśnienia zawsze wyniknie korzyść.
Zapisane
Majks
« Odpowiedz #14 : 17-11-2009, 10:02 »

Chyba nie doceniłem potęgi stresu. Ciężkie studia i presja otoczenia z pewnością miały wpływ na rozwój dolegliwości. Ostatnimi czasy częściowo nauczyłem się z tym żyć. Byle problem nie urastał już do rangi katastrofy, jednakże w przypadku ciężkich egzaminów odczuwałem mały niepokój, który odbijał się na moim żołądku/jelitach. Nie będę też oszukiwał, że nie martwiłem się stanem zdrowia. To błędne koło również musiało mieć negatywny wpływ na organizm.

Pozostał jednak jeden egzamin, który mnie wręcz paraliżował, taki z samochodzikiem i L na dachu smile. Wydaje mi się że reakcja, którą tu ostatnio opisałem, ze strony żołądka i głowy wynikała właśnie z jego nadchodzącego terminu. Szczęśliwie więcej nie będę już musiał doświadczać tego przeżycia, ponieważ udało mi się zdać smile. Pozostał mi jednak okropny ból głowy. Nie jest on co prawda paraliżujący, jak ten poprzedni, ale dokuczliwy. Zastanawiam się, czy nie rozpocząć stosowania magnezu proponowanego przez Pana Słoneckiego. Być może spróbuję też melisy, ponieważ jej nigdy nie używałem, a nieraz już przekonałem się jak pozytywne są dla nas zioła.

W najbliższym czasie planuję przeczytać książkę "potęga podświadomości", która często jest polecana na forum, choć akurat wątpię żebym ból głowy sobie wmawiał, to raczej kolejna reakcja na stres i błędy żywieniowe.

Jeżeli chodzi o oczyszczanie, to jestem jeszcze na 1 - szym etapie diety. Mam ogromną ochotę na sałatę i marchewkę smile. Śmietany używam raz w tygodniu, ponieważ lekko mi dokucza, zamiast niej do sałatek dodaję oliwę z oliwek, która jest dla mnie swoistą, nieodkrytą dotąd rewelacją.

Przejdźmy do samych objawów oczyszczania. Kolejnym z nich jest znacznie powiększony trądzik. Teraz na buzi mam ohydne pół wrzody, które ostatni raz dokuczały mi 3-4 lata temu. Wtedy ich przyczyną było jedzenie hamburgerów, chipsów, batoników, etc. Kiedy zmieniłem nawyki żywieniowe trądzik pozostał, ale w postaci lekkich krostek, które nie były uciążliwe. Po tygodniu stosowania MO koszmar krost powrócił, a przecież dietę stosuję wręcz wzorową, jeśli chodzi o cerę. Mam nadzieję, że w przeciągu miesiąca - dwóch stan cery powróci do poprzedniego, albo będzie nawet lepszy. Ciężko byłoby mi wyobrazić sobie 3 lata z obecnym trądzikiem. Jedynym pozytywem całej tej sytuacji jest to, że po krostach nie pozostają mi blizny, więc gdy one znikną, nie będzie po nich śladu. Oczywiście nie zrezygnuję z MO z tak prostego powodu, jak trądzik, choć stanowi to pewne utrudnienie w życiu.

Pozdrawiam czytelników wątku,

Michał
Zapisane
Majks
« Odpowiedz #15 : 19-11-2009, 11:46 »

Witam,

Dziś chciałbym zadać Państwu pewne pytanie, na które nie znalazłem odpowiedzi na forum. Codziennie staram się poświęcać czytaniu bioslone około 20 minut, jednakże cały czas nie mogę zrozumieć jednej rzeczy i ciężko mi się z nią pogodzić.

Moje pytanie brzmi: dlaczego nie można stosować ziół podczas 3 pierwszych etapów diety?

Osobiście często używałem rumianku raz na tydzień/dwa i bratka polnego. Pozwalały one kontrolować stan cery, a rumianek działał bardzo kojąco na jelita.

Jeżeli moje pytanie to wyjątkowa wtopa msn-wink, to przepraszam. Chciałbym jednak wiedzieć, dlaczego muszę rezygnować z rozwiązań dalekich od laboratoryjnej medycyny. Jeżeli chodzi o zbyt gwałtowną reakcję organizmu, to chyba gotów byłbym zaryzykować, jeżeli zaś jest do pożywka dla grzyba, zastanowię się co z tym zrobić. Na razie oczywiście ziółek nie używam.

Z góry dziękuję za odpowiedź smile.

Pozdrawiam,

Michał
Zapisane
Grazyna
« Odpowiedz #16 : 21-11-2009, 19:47 »

Cytat
Pozostał mi jednak okropny ból głowy. Nie jest on co prawda paraliżujący, jak ten poprzedni, ale dokuczliwy. Zastanawiam się, czy nie rozpocząć stosowania magnezu proponowanego przez Pana Słoneckiego. Być może spróbuję też melisy, ponieważ jej nigdy nie używałem, a nieraz już przekonałem się jak pozytywne są dla nas zioła.
Na ból głowy można doraźnie zażyć nurofen, ibuprofen (nie paracetamol) - magnez raczej nie pomoże. Jeżeli jednak masz jakieś objawy niedoboru magnezu, jednorazową kurację (120 tabletek slow mag bez dodatku B6) możesz przeprowadzić. Ziół w DP nie stosujemy, podobnie, jak nie stosujemy innych sposobów leczenia - każdy powoduje jakieś hamowanie objawów prozdrowotnych. W Twoim wypadku mogłyby także wzmóc objawy refluksu. Wyjątkiem - w przypadkach koniecznych są mieszanki na drogi oddechowe bądź moczowe do picia, a także ostropest w KB, wzmagające oczyszczanie, usprawniające kanały wydalania toksyn.
Cytat
Po tygodniu stosowania MO koszmar krost powrócił, a przecież dietę stosuję wręcz wzorową, jeśli chodzi o cerę. Mam nadzieję, że w przeciągu miesiąca - dwóch stan cery powróci do poprzedniego, albo będzie nawet lepszy. Ciężko byłoby mi wyobrazić sobie 3 lata z obecnym trądzikiem. Jedynym pozytywem całej tej sytuacji jest to, że po krostach nie pozostają mi blizny, więc gdy one znikną, nie będzie po nich śladu.
I to jest bardzo pocieszające. Możesz przy wyjątkowo obfitym wysypie przerwać na parę dni picie MO lub zmniejszyć dawkę. Natomiast nie należy tego procesu hamować, gdyż jest korzystny dla efektów oczyszczania.
Zapisane
Majks
« Odpowiedz #17 : 23-11-2009, 18:03 »

Dzisiejszy post, nie wymaga komentarza. Traktuję go jako wpis do "zdrowotnego pamiętnika", tak bym za jakiś czas mógł wyciągać pierwsze wnioski z reakcji mojego organizmu.

3-tygodnie picia MO

Objawy negatywne:

- ból jelit, dokuczają mi o wiele bardziej niż poprzednio
- osłabienie po jedzeniu
- pojawiający się ból głowy
- dokuczliwe wzdęcia i chodzenie do toalety 2-3 razy dziennie - podejrzewam, że to wynik ciągłego jedzenia kaszy
- ropne wypryski na twarzy, choć w mniejszej ilości niż w poprzednim tygodniu

Objawy pozytywne:

- ból głowy nie jest ciągły
- temperatura pomiędzy 36,6-36,9, nie przekracza 37, jak miało to miejsce uprzednio
- czysty nos
- czyste uszy
- sam żołądek dokucza mi mniej, rzadziej mi się odbija

Ogólnie utrzymuje się tendencja, wskazująca na to, że przyczyną problemów z przewodem pokarmowym są jelita, a nie żołądek. Uważam, że nie ma tu możliwości sugerowania sobie czegokolwiek, po prostu tak "mówi" mój organizm.

W czwartek kończę z pierwszym etapem diety. Wykonam wówczas test buraczkowy i mam nadzieję, że z Państwa pomocą ułożę dietę na kolejne miesiące.

Zapisane
Majks
« Odpowiedz #18 : 26-11-2009, 10:16 »

Witam,

Skończyłem pierwszy etap DP. W ciągu ostatniego dnia nie popisałem się, ponieważ zjadłem jabłko, pomarańczę i kiwi. Przez poprzednie 20 dni dzielnie przestrzegałem zaleceń diety, dodając jedynie od czasu do czasu pojedyncze winogrono do KB.

Nie żałuję swojego wczorajszego "wygłupu", ponieważ po pierwsze miałem niesamowite odczucie, że mój organizm tego potrzebował, a po drugie dziś czuję, że kolejna taka zachcianka szybko nie nastąpi.

Szczęśliwie cały czas nie mam najmniejszej ochoty na słodycze, ciasta czy drożdżówki, a tych nie jem od 5 tygodni. smile

Od dwóch dni przeprowadzam test buraczkowy i muszę powiedzieć, że jestem lekko zdezorientowany, ponieważ jelita cały czas dają o sobie znać, a jego wynik jest całkowicie negatywny. Nie mam pojęcia czy się tym cieszyć ponieważ jelita wydają się być szczelne, czy martwić.  blink Dodam tylko, że przeprowadzałem go na burakach pochodzących z dwóch różnych źródeł.

W związku z negatywnym wynikiem testu buraczkowego mam pytanie do Pani Grażyny. Czy powinienem teraz przejść na drugi, czy trzeci etap DP oraz jeżeli na drugi to jak długo na nim w takim przypadku pozostać?

Żegnam
« Ostatnia zmiana: 26-11-2009, 10:28 wysłane przez Mistrz » Zapisane
Laokoon
***


Offline Offline

Płeć: Mężczyzna
Wiek: 44
MO: 01-08-2008, z przerwami
Wiedza:
Skąd: pomorskie
Wiadomości: 2.510

« Odpowiedz #19 : 26-11-2009, 10:24 »

Testem buraczkowym aż tak się nie przejmuj. Jest to oczywiście pozytywny objaw ale nie oznacza wcale że już wszystko jest jak należy. Nie ma się co dziwić, normalne jest że organizm któremu stworzy się warunki zaczyna się regenerować. Niestety pamiętać należy że śluzówka i nabłonek jelit cały czas są narażone na działanie toksyn a w przypadku osoby która już te tkanki miała osłabione są to niejako podwójnie wrażliwe części. O pełnej naprawie nabłonka można mówić dopiero kiedy organizm się zahartuje, ale i wtedy trzeba o to dbać.
Zapisane
Strony: [1] 2 3 4   Do góry
  Drukuj  
 
Skocz do:  

Działa na MySQL Działa na PHP Powered by SMF 1.1.21 | SMF © 2006-2008, Simple Machines
Design by jpacs29 | Mapa strony
Prawidłowy XHTML 1.0! Prawidłowy CSS!