Niemedyczne forum zdrowia
17-05-2024, 16:09 *
Witamy, Gość. Zaloguj się lub zarejestruj.
Czy dotarł do Ciebie email aktywacyjny?

Zaloguj się podając nazwę użytkownika, hasło i długość sesji
Aktualności: Sklep Biosłone --> wejdź
 
   Strona główna   Pomoc Regulamin Szukaj Zaloguj się Rejestracja  
Strony: 1 ... 23 24 [25] 26 27 ... 42   Do dołu
  Drukuj  
Autor Wątek: Anastazja  (Przeczytany 511381 razy)
K'lara
***


Offline Offline

Płeć: Kobieta
MO: 1.01.2010
Wiedza:
Skąd: Kraków
Wiadomości: 2.264

« Odpowiedz #480 : 06-08-2011, 09:01 »

Kup w aptece Dolomit i zażywaj większe dawki. Dolomit jest naturalnym minerałem zawierającym oprócz magnezu i wapnia również śladowe ilości żelaza, glinu, cynku, miedzi i krzemu.
Zalecam ostrożność z dolomitem. Pamiętam, z czasów gdy był on modny, że wiele osób (zwłaszcza te z problemami żołądkowymi) miały po nim silną zgagę.
Zapisane

K'lara
***


Offline Offline

Płeć: Kobieta
MO: 1.01.2010
Wiedza:
Skąd: Kraków
Wiadomości: 2.264

« Odpowiedz #481 : 06-08-2011, 09:41 »

Objawy, opisywane przez Anastazję (bóle żołądka, kwasy, osłabienie, zawroty głowy, mdłości, rozwolnienie) wskazują na to, że w obrębie przewodu pokarmowego (żołądek, wątroba, trzustka, jelita) jest stan zapalny, zwany chorobą.

Choroby są procesem pozbywania się toksyn z organizmu. Objawy są naturalną ochroną organizmu. Nazywamy je chorobami, lecz w rzeczywistości leczą one choroby. Wszystkie choroby mają jedną przyczynę, choć objawiają się w różny sposób, w zależności od miejsca, w którym występują.

Patrząc obiektywnie, tzn. wyłączając emocje widzę to tak, że choroba w obrębie przewodu pokarmowego Anastazji ma za zadanie doprowadzić, koniec końców, do zdrowia. Dlatego wydaje mi się, że taki stan rzeczy należy przechorować będąc na tzw. mono diecie (jesz tylko to, co aktualnie Ci służy) przez dłuższy czas. Po wyciszeniu objawów choroby (może to trwać długo) bardzo małymi dawkami wprowadzać MO i jeszcze później KB.
Wprowadzanie dodatkowych preparatów żywieniowych, mających poprawić samopoczucie mija się z celem, moim zdaniem, ponieważ w takim stanie rzeczy (choroba) i tak nie mamy wchłaniania na wystarczającym poziomie.
Uważam też, że obecne objawy nie są wynikiem niedożywienia u Anastazji, a są wynikiem choroby.

Mówiąc krótko: przechorować na mono diecie do pozytywnych skutków i potem powoli MO i ZZO.

Jeszcze  jedna uwaga: wiele osób radzi Anastazji na forum i domyślam się, że tak samo jest na PW (wiecznie zapchana skrzynka), więc mając złe samopoczucie i natłok różnych informacji, można się zagubić i popełniać jeszcze więcej, jeszcze większych błędów, dlatego myślę, że bez wizyty w Gabinecie Zibiego nie obejdzie się (potrzeba uporządkowania i wspólnego nakreślenia planu działania).
« Ostatnia zmiana: 06-08-2011, 12:55 wysłane przez Apollo » Zapisane

Anastazja
***


Offline Offline

Płeć: Kobieta
Wiek: 42
MO: nie stosuję
Skąd: Tychy
Wiadomości: 584

« Odpowiedz #482 : 07-08-2011, 19:15 »

Dziękuję wszystkim za pomoc, nad wizytą u Zibiego myślę już od jakiegoś czasu...
Zapisane
Eso75
*


Offline Offline

Płeć: Kobieta
MO: 01-05-2007
Wiedza:
Wiadomości: 678

« Odpowiedz #483 : 10-08-2011, 07:02 »

  Jutro ostatni dzień pierwszego, trzytygodniowego etapu diety.

Patrząc obiektywnie, tzn. wyłączając emocje widzę to tak, że choroba w obrębie przewodu pokarmowego Anastazji ma za zadanie doprowadzić, koniec końców, do zdrowia. Dlatego wydaje mi się, że taki stan rzeczy należy przechorować będąc na tzw. mono diecie (jesz tylko to, co aktualnie Ci służy) przez dłuższy czas. Po wyciszeniu objawów choroby (może to trwać długo) bardzo małymi dawkami wprowadzać MO i jeszcze później KB.
Wprowadzanie dodatkowych preparatów żywieniowych, mających poprawić samopoczucie mija się z celem

Wpis Anastazji z 2009 roku, praktycznie dokładnie 2 lata temu, to już koniec pierwszego etapu diety. Klaro czy naprawdę myślisz, że ta monodieta powinna być w przypadku Anastazji kontynuowana w nieskończoność. Coś jest nie tak, skoro taki staż dość ścisłych działań prozdrowotnych mało dał i przewód pokarmowy Anastazji jest nadal w opłakanym stanie - nie może jeść orzechów, owoców, czy tak ma być, dwa lata i nadal mocne ograniczenia. Na tym etapie powinno się odżywiać zdrowo, tzn. stosować ZZO.
Może poprawienie sobie czasami samopoczucia nie jest jednak mało ważne w dojściu do zdrowia, myśląc w ten sposób negujesz moc psychiki człowieka. Silną wolę można mieć przez jakiś czas, powiedzmy rok, ten czas na przestrzeganie pewnych ścisłych ograniczeń jest jeszcze do przyjęcia, ale jeśli mija bardzo dużo czasu i nie widać polepszenia to chyba każdy się psychicznie podłamie. Wtedy powstaje błędne koło, bo jak człowiek sobie na chwilę odpuści i porobi coś niezdrowego, to potem ma wyrzuty sumienia i nowy stres wręcz podany na talerzu. Wzięcie sobie za bardzo do serca pewnych zasad powoduje, że człowiek zaczyna głupieć zamiast zdrowieć, bo ciągle albo się ogranicza, albo ma wyrzuty sumienia. Niestety.
Zapisane
K'lara
***


Offline Offline

Płeć: Kobieta
MO: 1.01.2010
Wiedza:
Skąd: Kraków
Wiadomości: 2.264

« Odpowiedz #484 : 10-08-2011, 07:35 »

Klaro czy naprawdę myślisz, że ta monodieta powinna być w przypadku Anastazji kontynuowana w nieskończoność.

W tym przypadku chodzi mi o to, że skoro nie ma dobrych efektów przy dotychczasowym odżywianiu a nawet jest pogorszenie samopoczucia, to ja w takiej sytuacji zastosowałabym reset (ja to tak nazywam na własny użytek), czyli bardzo rygorystyczna DP, aż do wyciszenia objawów i uspokojenia trawienia, a potem stopniowe wprowadzanie produktów po jednym, czyli zacząć jeszcze raz, wszystko, od początku. Ja innego rozwiązania nie widzę, ale przecież nie mam monopolu na tzw. dobre rady, no i jest nas tu dużo osób o sporym doświadczeniu i dużej wiedzy z zakresu zdrowia wg Biosłone, więc rozmawiajmy. O to chodzi, chyba, na tym forum. Uważam też, że na obecnym etapie sprawę dobrze nakierować może tylko Zibi w Gabinecie (bo boję się, że Anastazja nie poradzi sobie z natłokiem  różnych informacji - sama tak miałam jak miałam oczyszczanie woreczka i dróg żółciowych) i kolejne lata przejdą na niczym.

Może poprawienie sobie czasami samopoczucia nie jest jednak mało ważne w dojściu do zdrowia, myśląc w ten sposób negujesz moc psychiki człowieka.

Nieporozumienie. Nie miałam na myśli psychiki, lecz objawy choroby.
Powiedzenie, że "w zdrowym ciele, zdrowy duch" jest jak najbardziej prawdziwe, czego sama doświadczam a co kwestionowałam w początkach Biosłone, myśląc, że jest odwrotnie. biggrin
« Ostatnia zmiana: 14-08-2011, 13:16 wysłane przez Apollo » Zapisane

Sobol
« Odpowiedz #485 : 10-08-2011, 08:39 »

Swoją drogą jestem ciekaw przyczyny tego stanu rzeczy. Innym zasady biosłonejskie pomagają wyjść nawet z nowotworu, a u Anastazji tyle czasu i nic?
Więc co? Ma inny organizm? Sama torpeduje powrót do zdrowia? Co innego pisze i co innego robi? To jest aż niemożliwe.
Zapisane
Anastazja
***


Offline Offline

Płeć: Kobieta
Wiek: 42
MO: nie stosuję
Skąd: Tychy
Wiadomości: 584

« Odpowiedz #486 : 14-08-2011, 12:16 »

No właśnie najdziwniejsze jest to, że ja przestrzegam wszystkich zasad. Co do MO, to mogę sobie zarzucić, że nie piłam pełnej wersji, ze względu na alergię.
 Problem z żołądkiem kiedyś był, minął, jadłam już właściwie wszystko, co zalecane, a stan się pogorszył od momentu zażywania slow-magu. Zdecydowałam się na slow-mag, bo czułam się bardzo źle psychicznie i dzisiaj bardzo tego żałuję, bo mogłam sobie  jeść czekoladę i lepiej bym na tym wyszła.
Dziś, nadal bardzo cierpię i nie widzę końca tego koszmaru.
Powodem pewnie jest czekolada, której trochę podjadłam, ale jak długo mam jeść gotowane ziemniaki? To bardzo trudne, choć bardzo się staram.
Zapisane
Anastazja
***


Offline Offline

Płeć: Kobieta
Wiek: 42
MO: nie stosuję
Skąd: Tychy
Wiadomości: 584

« Odpowiedz #487 : 08-10-2011, 16:54 »

Po przerwie chciałabym napisać coś optymistycznego, ale nie mam takich informacji. Było okresami minimalnie lepiej, co oznaczało, że oprócz ziemniaków,chrupek kukurydzianych, kaszy jaglanej, indyka i warzyw, wszystko w formie papki, mogłam sobie pozwolić na kogel-mogel, a w tej chwili znowu znaczne pogorszenie objawów. Od dwóch dni silne bóle, wzdęcia, zawroty głowy i nudności.
Mój stan zdrowia znacznie się pogorszył na takiej diecie. Odczuwam silne objawy ze strony nerwicy lękowej, pogorszył się stan mojej skóry, występuje bardzo nasilona grzybica układu rodnego i swędzenie skóry, na całym ciele. Oprócz tego pojawił się cellulit na udach, wygląd mojej cery, znacznie się pogorszył, obserwuję liczne wypryski na twarzy i plecach, ciągle mi zimno, krążenie jest bardzo słabe. Bardzo często zauważam spadek poziomu cukru we krwi, który objawia się drżeniem mięśni i ciemnością przed oczami. Mam przy sobie chrupki lub banana i gryzę kawałek, ale banany mi wyraźnie nie służą, mam po nich silne wzdęcia. Mam ciągłą potrzebę jedzenia, ze względu na głód komórkowy. Patrzę na wszystko ze smakiem, a nie mogę tego zjeść, to bardzo trudne dla mnie, doprowadza mnie to do szału.
Bardzo źle znoszę najmniejszy stres. Objawia się on kołataniem serca, jakby chciało ono się wyrwać z piersi, osłabienie, czuję się, jakbym miała zemdleć, brakuje mi powietrza, a twarz robi się gorąca, mam sucho w ustach. Bardzo się męczę, nie mam zupełnie energii. Ta dieta wyraźnie mi nie służy. Brakuje wartościowego białka i warzyw. To już trwa bardzo długo, a ja czuję się coraz gorzej psychicznie i fizycznie. Byłam u gastrologa, który zapisał leki i zlecił gastroskopię.
Gastroskopii nie zrobiłam. Włączył mi się straszny lęk przed nią, a leków nie wykupiłam, bo nie chcę się znowu faszerować chemią.
Nie wiem już, co mam robić?
Zapisane
Margoled
***


Offline Offline

Płeć: Kobieta
Wiek: 66
MO: 01.01.2008
Skąd: Warszawa
Wiadomości: 170

« Odpowiedz #488 : 09-10-2011, 08:23 »

Może skorzystaj ze wcześniejszych sugestii i umów się na wizytę u Zibiego? Mnie jakoś te objawy, które opisujesz pasują do pasożytów.
Zapisane
Anastazja
***


Offline Offline

Płeć: Kobieta
Wiek: 42
MO: nie stosuję
Skąd: Tychy
Wiadomości: 584

« Odpowiedz #489 : 09-10-2011, 10:09 »

Tak wiem, ale szczerze mówiąc nie mam, jak dotrzeć do Zibiego:(
Zapisane
Anastazja
***


Offline Offline

Płeć: Kobieta
Wiek: 42
MO: nie stosuję
Skąd: Tychy
Wiadomości: 584

« Odpowiedz #490 : 04-09-2012, 19:31 »

Nie pisałam prawie rok.
Co się przez ten czas działo? Po ogromnych cierpieniach z żołądkiem, zdecydowałam się kupić miód Manuka.
Zjadłam jeden słoik, potem drugi...
Pomogło na tyle, że mogłam jeść gotowane mięso, zupy na kościach i gotowane warzywa, po niektórych posiłkach miewałam nadal wzdęcia. O smażonym mięsie, jajach i surówkach, nawet nie marzyłam. Oczywiście odstawiłam MO, do kwietnia tego roku...
W kwietniu wróciłam do MO.
Piłam, piłam i się cieszyłam, że nawet nieźle znoszę...
Miesiąc temu się zaczęło. Biegunka, ból brzucha, osłabienie,zawroty głowy, wzdęcia,dokładnie to, co było rok temu!
Jem tylko ziemniaki z masłem i chrupki. Trzy razy dziennie piję galaretkę z siemienia lnianego. MO odstawiłam i piję na czczo 50ml alocitu.
 Spróbowałam jeszcze sody oczyszczonej, ale wywołałam tym silny ból nerek.
Co wg Was powinnam zrobić?
Myślę znów o miodzie Manuka, ale czy to nie błędne koło?
Nie chcę się doprowadzić do braku sił, jak to było rok temu, a jestem bliska...
  Dzisiaj dowiedziałam się, że jest ziołowy preparat, na alkoholu- IBEROGAST.
Czy ktoś może go stosował? Proszę o opinie.
« Ostatnia zmiana: 04-09-2012, 19:47 wysłane przez Anastazja » Zapisane
Melinda
***


Offline Offline

Płeć: Kobieta
Wiek: 76
MO: 16.11.2008 zakończyłam 12.2012
Skąd: Pomorze
Wiadomości: 376

« Odpowiedz #491 : 04-09-2012, 20:22 »

Oczywiście - ja stosowałam. Już się czasem do siebie uśmiecham - czego jeszcze nie robiłam?
Mogę powiedzieć, że w awaryjnych sytuacjach pomagał mi w 95%.
Stosowałam go na ból żołądka - pomagał od razu, zaraz po przełknięciu. Jednak czy stosować go jakoś długo, tego nie wiem. Mam na myśli stosowanie miesiącami.
Spróbuj, nic nie ryzykujesz, myślę, że z pewnością pomoże.
Co do miodu Manuka, też mam tylko pozytywne opinie.
Zapisane

Przyjmuj z godnością co ci lata doradzają, z wdziękiem wyrzekając się przymiotów młodości.
Anastazja
***


Offline Offline

Płeć: Kobieta
Wiek: 42
MO: nie stosuję
Skąd: Tychy
Wiadomości: 584

« Odpowiedz #492 : 16-09-2012, 12:49 »

Iberogast niestety wywołał silny ból i wzdęcia oraz zawroty głowy. Myślę, że to kwestia zawartości alkoholu.
 Zastosowałam miód Manuka-słoik 250 g. Poprawiło się troszkę, tj. ustąpiły silne skurcze i biegunki, wzmocniłam się. Miód się skończył i od paru dni znowu wszystko powraca. Dodam iż cały czas stosuję na czczo 50 ml alocitu.
Proszę o sugestie, dotyczące miodu Manuka osób, które miały problemy z żołądkiem i go stosowały.
Jak długo powinno się go stosować? Czy powinnam pić alocit? Planuję kupić kolejny słoik, ale jeśli znów wszystko powróci po odstawieniu?
Zapisane
Melinda
***


Offline Offline

Płeć: Kobieta
Wiek: 76
MO: 16.11.2008 zakończyłam 12.2012
Skąd: Pomorze
Wiadomości: 376

« Odpowiedz #493 : 16-09-2012, 19:05 »

Tak może być z Iberogastem - jeżeli coś się dzieje w żołądku; silna niestrawność, stan zapalny, czy coś podobnego.
Dlatego napisałam 95%, bo miałam też bardzo przykry incydent - po prostu było tak źle, że nie pomógł Iberogast, a wręcz wywołał pogorszenie, skończyło się dużymi wymiotami i pobytem w łóżeczku.
Dla mnie najlepsze lekarstwo - przespać problem.
Mam bardzo często takie objawy jak "trzęsionka", drżenie mięśni oraz słabość, jak piszesz, może spowodowana "brakiem cukru"?
W tym roku wiele razy musiałam odstawiać MO, ponieważ nękały mnie znowu duże bóle brzucha, jak również biegunki.
Zapisane

Przyjmuj z godnością co ci lata doradzają, z wdziękiem wyrzekając się przymiotów młodości.
Filutek
***


Offline Offline

Płeć: Kobieta
MO: 25.02.2005
Wiedza:
Wiadomości: 262

« Odpowiedz #494 : 16-09-2012, 19:17 »

W Twoim przypadku Anastazjo może Ci pomóc ziele macierzanki. Mój zięć miał takie objawy gastryczne, ciągle robił gastroskopię, a ból się utrzymywał, nudności też. Przypadkiem natrafiłam na informację o zielu macierzanki i zakupiłam. Stosował, tak jak podał w informacji sprzedawca. Po dwóch dawkach wypicia ziół, objawy gastryczne ustąpiły i obecnie wrócił do picia pełnej dawki MO.
« Ostatnia zmiana: 17-09-2012, 08:08 wysłane przez Klara27 » Zapisane
Anastazja
***


Offline Offline

Płeć: Kobieta
Wiek: 42
MO: nie stosuję
Skąd: Tychy
Wiadomości: 584

« Odpowiedz #495 : 16-09-2012, 20:09 »

Ja o powrocie do MO nie myślę, ponieważ muszę się wzmocnić, jedząc! Nie wiem tylko czy pić sam alocit? Niby ma to sens, jeśli to nadżerki...
 To, co jem nie daje siły, brakuje witamin, bo nie jem warzyw i owoców, nawet gotowane szkodzą. Mięsa i jajek brak.
Za chwilę polecą mi włosy i zęby, skóra jest w fatalnym stanie. Nigdy nie miałam tylu pryszczy na twarzy.
Filutek, piszesz, że zięć ciągle robił gastroskopię. Jaki był wynik tego badania?
 Jeśli ja zrobiłabym, pewnie zapisaliby mi antybiotyki na helicobacter i inne świństwa.
Zapisane
Anastazja
***


Offline Offline

Płeć: Kobieta
Wiek: 42
MO: nie stosuję
Skąd: Tychy
Wiadomości: 584

« Odpowiedz #496 : 16-09-2012, 20:17 »

Macierzanka ma zastosowanie w przypadku niedokwaśności, a ja nie wiem, czy mam niedokwaśność, czy nadkwaśność?Smutny
Zapisane
Gosiek
***


Offline Offline

Płeć: Kobieta
MO: 10.11.2006
Skąd: Beskidy
Wiadomości: 243

« Odpowiedz #497 : 18-09-2012, 19:38 »

Ponieważ masz zapchaną pocztę, to tutaj piszę, zamiast na pw:
tyle samo oleju kokosowego i sody wymieszać, do tego dodać olejek zapachowy (np. miętowy), ale nie musi być. I pasta gotowa.
Zapisane
Filutek
***


Offline Offline

Płeć: Kobieta
MO: 25.02.2005
Wiedza:
Wiadomości: 262

« Odpowiedz #498 : 19-09-2012, 18:35 »

Mój zięć robił gastroskopię już trzy razy w odstępach prawie roku. Gastroskopia nie wykazywała
zmian. Natomiast dolegliwości były i to męczące, a najgorsze to te nudności. Po zastosowaniu ziela
macierzanki dolegliwości ustąpiły, samopoczucie się poprawiło. Nic nie wiem odnośnie tego, że ziele
macierzanki stosujemy przy nadkwaśności. Dodam, że bezpośrednio przed piciem ziela zastosowany
został olej z rokitnika na przemian z olejem cedrowym.
« Ostatnia zmiana: 20-09-2012, 17:09 wysłane przez Klara27 » Zapisane
Anastazja
***


Offline Offline

Płeć: Kobieta
Wiek: 42
MO: nie stosuję
Skąd: Tychy
Wiadomości: 584

« Odpowiedz #499 : 20-09-2012, 16:19 »

Moje dolegliwości również są bardzo uciążliwe. Nie mogę przez to podjąć pracy, spotykać się ze znajomymi, ba, w ogóle żyć. Bez jedzenia, nie da się żyć...
Stosuję nadal miód Manuka, następny słoik. Nudności, odbijania, zawroty głowy nie minęły...
Proszę o rady ekspertów, a także Ryśka (Moderatora), który stosował miód Manuka. Alocit (50ml) piję nadal.
« Ostatnia zmiana: 20-09-2012, 16:33 wysłane przez Anastazja » Zapisane
Strony: 1 ... 23 24 [25] 26 27 ... 42   Do góry
  Drukuj  
 
Skocz do:  

Działa na MySQL Działa na PHP Powered by SMF 1.1.21 | SMF © 2006-2008, Simple Machines
Design by jpacs29 | Mapa strony
Prawidłowy XHTML 1.0! Prawidłowy CSS!