ewusia-dawidka
|
|
« : 13-07-2009, 21:20 » |
|
Witam wszystkich serdecznie! Jestem kandydatką na Podopieczną i oto "moja historia":
1. Kobieta, 24 lata 2. Problemy fizyczne - infekcje pochwy: swędzenie, pieczenie, suchość miejsc intymnych, obrzęk, bardzo mocne upławy, gęste, twarogowate (grzybica i bakterie), problemy z pęcherzem: infekcje pęcherza, czasami pieczenie przy oddawaniu moczu, albo ciągłe uczucie parcia na pęcherz np przez dwie godziny, ale ostatnio rzadziej (wykryto bakterie w moczu), bardzo silne (potrafią wybudzić w nocy) bóle menstruacyjne w dwóch pierwszych dniach miesiączki od ponad roku, częste uczucie pieczenia oczu, częste mroczki przed oczami, rano uczucie niewyspania mimo że nawet spałam 11 godzin, zimne dłonie, uczucie zimna, gdy inni chodzą w koszulkach, mnie jest za zimno i muszę mieć ubraną bluzę, bulgotanie w brzuchu, ale nie takie jak jest się głodnym, dosyć częste dziwne pulsowanie w podbrzuszu, nie sprawiające bólu ,ale raczej denerwujące (jak ma się niedobory magnezu to powieka pulsuje, a u mnie w taki sposób pulsuje podbrzusze), ostatnio długotrwałe bóle kości ogonowej, albo czegoś w tym miejscu? Nie aż takie mocne, ale długotrwałe i uciążliwe po dłuższym czasie, trądzik na dekolcie, plecach, szyi i twarzy, łupież, swędzenie głowy, na głowie we włosach też pryszcze, które swędzą, albo dwutygodniowe rozwolnienia, albo regularne stolce, ale czasem zbyt zbite czasem za luźne, zauważyłam kilka razy trochę krwi na papierze toaletowym, czasem swędzenie odbytu, często po oddaniu stolca nie czuję się całkowicie wypróżniona. W czasie miesiączki, przez pierwsze dwa dni kiedy mam silne bóle brzucha, przy oddawaniu stolca ten ból się strasznie nasila, że kilka razy upadłam, tak mnie bolało, i przy oddawaniu stolca ten ból się utrzymuje, że aż łzy z bólu mi z oczu lecą, ale po oddaniu stolca to mija, mam to właśnie od czasu tych silnych bólów miesiączkowych, bywał też brak apetytu, ale obecnie nie. Problemy psychiczne - brak wiary w wyzdrowienie, zmienne nastroje, krytykanctwo wobec innych, ataki płaczu, smutku, nerwowość, nagła złość, czasem depresja.
3. Od ponad dwóch lat nawracające infekcje pochwy, wracające początkowo co trzy miesiące, a później co miesiąc, teraz stale odczuwam dyskomfort, swędzenie, pieczenie, bardzo silne upławy, ale zażywam czopki dopochwowe propolisowe i jakoś wytrzymuje. Zaczęło się od antybiotyków, które lekarz mi zapisał na trądzik, chociaż nie miałam jakiś bardzo dużych z tym problemów, potem pojawiła się grzybica paznokcia u stopy, poszłam do dermatologa i znowu antybiotyki, z doustnych np trioxal, myconafine i wiele innych, brałam je codziennie np. przez dwa miesiące, tydzień przerwy i znowu. Potem zaczęły się stany infekcji pochwy, i kolejne antybiotyki mimo, że mówiłam, jakie leki biorę, to lekarze mieli to gdzieś (dzisiaj to wiem) jak dermatolog zapisał mi trioxal to ginekolog orungal, a przecież to są zamienniki... Badania (wymaz z pochwy) robione w grudniu 2008r. wykazały liczne bakterie e.coli więc na to dostałam kolejne antybiotyki. Ostatnie badania wymazu z pochwy (jakiś miesiąc temu robione) wykazały gronkowca złocistego, paciorkowce i candida al.1 - wszystkie bardzo obfity wzrost, a w moczu paciorkowce. Dostawałam też antybiotyki na pęcherz od urologów - niolcin i cipropol - nie pomogły. Cytologia wychodziła mi zawsze I-wsza grupa, brak nadżerek. Na grzybicę pochwy brałam wszystkie możliwe antybiotyki jakie są (naprawdę). Teraz stosuję czopki propolisowe do pochwy i piję propolis (kilka kropli rano, wieczorem i w południe - propolis w roztworze etylowym), czuję subtelną ulgę. Od maja nie pije alkoholu, oprócz właśnie w tej nalewce propolisowej, nie jem słodyczy, ale zdarzyło mi się zjeść np. naleśnika, albo wypić herbatę z miodem, piłam trzy miesiące citrosept i miesiąc sok z noni, po citrosepcie miałam słabsze zapalenia pęcherza i czułam ulgę. Nie mam już grzybicy na paznokciu, ale boję się, że wróci dlatego ciągle go polewam citroseptem, propolisem, albo olejkiem z drzewa herbacianego.
4. Odżywianie się w dzieciństwie - bardzo mało słodyczy praktycznie tylko na jakieś okazje typu urodziny, wesela, ulubione jedzenie jako dziecko to przede wszystkim mięso i warzywa oraz sezonowe owoce (ale bardziej warzywa i to z działki). Odżywianie jako nastolatka - obiady domowe, ale i w szkole podstawowej w stołówce, czasem jakieś słodycze, ale sporadycznie, zawsze zjadałam na siłę śniadanie - mały kawałek chleba z masłem i szynką lub serem. Jedzenie nie sprawia mi jakiejś wielkiej przyjemności, nie mam problemów z waga, jestem szczupła. Odżywianie po 18 roku życia - przestałam jeść mięso całkowicie i jadłam dwa razy w tygodniu rybę, często duszoną, czasem smażoną, dużo warzyw, czasem coś słodkiego, dużo kasz, jaglana, gryczana, soczewica, fasola, pieczywo razowe, ryżowe, wafle ryżowe. Jednak na tej diecie czułam się bardzo często głodna, mimo że ciągle jadłam i przytyłam 4 kg, które po zarzuceniu po 4 latach tej diety same zniknęły. Fast foody bardzo sporadycznie, pewnie raz na rok. Obecnie - chcę przejść na dietę antygrzybiczą.
5. Studiuję, ale na ciężkich technicznych studiach, które w ogóle mi nie odpowiadają, wielki stres, szczególnie w sesji egzaminacyjnej, w pomieszczeniach jest bardzo zimno - marznę; zawsze w zimę miałam problemy z pęcherzem, katar, kaszel. Mieszkania studenckie - brudno, nieregularne jedzenie, dużo stresu, wiele przykrych sytuacji.
Chciałabym rozpocząć dietę od jutra - I-wszy etap i pić MO, postaram się pić koktajle. Czy dieta jest dla mnie szansą na wyleczenie?
Proszę pisać bardziej rzeczowo, krótsze zdania, kończyć je kropkami i następne zaczynać wielkimi literami.
|