Niemedyczne forum zdrowia
15-05-2024, 08:40 *
Witamy, Gość. Zaloguj się lub zarejestruj.
Czy dotarł do Ciebie email aktywacyjny?

Zaloguj się podając nazwę użytkownika, hasło i długość sesji
Aktualności: Wesprzyj Fundację Biosłone --> kliknij
 
   Strona główna   Pomoc Regulamin Szukaj Zaloguj się Rejestracja  
Strony: 1 [2] 3   Do dołu
  Drukuj  
Autor Wątek: Po co nam medycyna?  (Przeczytany 44001 razy)
MeeHau
« Odpowiedz #20 : 01-10-2010, 08:57 »

Dokładnie tak jak Mistrz pisze. Jakiś czas temu pokłóciłem się z moją byłą już dziewczyną, właśnie o coś podobnego. Ona po wizycie u swojego ginekologa oświadczyła mi, że ma jakieś zapalenie i dostała receptę dla siebie i dla mnie na wszelki wypadek. Jak się spytałem od czego to zapalenie, co to za bakteria, to usłyszałem, że pani doktor nie była w stanie jej tego powiedzieć, ale coś tam się niedobrego na dole dzieje, więc profilaktycznie coś tam zapisała.
Krótka lektura kilku stron znalezionych w google dała mi podstawy by twierdzić, że pani doktor poszła na łatwiznę. Nie wysłała żadnych próbek na badania, więc nie mogła wiedzieć co jest przyczyną zapalenia.
Ponieważ dla mnie były tylko 2 tabletki i nie był to antybiotyk, zażyłem je dla świętego spokoju, wierząc, że mój organizm równie szybko je wydali jak je przyjął.

I druga historia, też miała miejsce niedawno. Siostra wybrała się do lekarza z wysoką gorączką. Lekarz nawet nie miał ochoty dociekać, czy przyczyną są bakterie czy wirusy. Profilaktycznie zapisał antybiotyk i odesłał do apteki.

PS. Jak sięgam pamięcią to ciężko jest sobie przypomnieć przypadek, w którym lekarz zachował się tak jak na naukowca przystało...

/To na pewno był antybiotyk, zapewne o działaniu przeciwgrzybiczym i przeciwbakteryjnym, a więc antybiotyk (anti -przeciw, bios - życie), np. Pimafucort/ G.
« Ostatnia zmiana: 04-10-2010, 08:59 wysłane przez Grażyna » Zapisane
Mrówka
***


Offline Offline

Płeć: Mężczyzna
Wiek: 64
MO: 01.03.2010
Skąd: Mazowsze Płn-zach.
Wiadomości: 227

« Odpowiedz #21 : 01-10-2010, 09:13 »

Medycyna i szczepionki są wg Billa Gatesa do tego by ograniczyć ludzką populację o 10-15%:
http://www.naturalnews.com/029911_vaccines_Bill_Gates.html
http://www.naturalnews.com/028887_vaccines_Bill_Gates.html

« Ostatnia zmiana: 01-10-2010, 17:46 wysłane przez Zibi » Zapisane

Pomyśl nim zadziałasz, ale wpierw sobie to wymarz. Think before acting, dream before thinking.
Zbigniew Osiewała (Zibi)
« Odpowiedz #22 : 03-10-2010, 14:26 »

Po co nam medycyna? Odpowiedź - kieruję dla Pana Barabossy. Nie wiem do tej pory - w jakiej części wątku Pan zgadza się/nie zgadza się ze mną/z nami. W niektórych sprawach powtarzam się/jestem monotematyczny (o czym wiedzą starzy forumowicze), to jednak nie zaszkodzi prewencyjnie powtórzyć te kwestie "świeżakom". Na usprawiedliwienie podam, że jest to forum edukacyjne, więc powtarza się pewne tematy - do znudzenia, aby przestrzec przed szkodzeniem sobie i oszukiwaniem natury. Najistotniejsza jest wiedza - jak sobie nie szkodzić.
Cytat
czy każdą odpowiedź na swoje słowa traktuje Pan jako przyklaśnięcie Panu lub negację?
Tak, skoro Pan wprowadził klimat hodowli pacjentów jako królików doświadczalnych przez naukowców, to jeszcze trzeba (przytupnąć!), bo tak króliki prezentują swoją silę, czy w ogóle podkreślają swoją obecność na świecie tym, którzy je ignorują...

Po co nam medycyna? Po to generalnie, aby zaszkodzić. Po co teściowa ma dwa zęby? Po to, żeby jeden służył jej do otwierania piwa zięciowi, a drugi - żeby po prostu ją bolał... W pierwszym przypadku medycyna ratunkowa/interwencyjna jest nam potrzebna i szanujemy ją; w drugim zaś - medycyna potwierdza, że jest li tylko do nakręcania koniunktury biznesowej lobby, czyli do zarabiania na produkcji chorych i chorób, czyli na bogaceniu się na krzywdzie ludzkiej. I to jest ta nauka humanitarna... primo non nocere.

Medycyna przypisuje sobie zasługi i nadstawia pierś pod ordery za coś czego nie dokonała. Rozwój myśli postępowo-technicznej nazywa rozwojem nauk medycznych. I znów muszę się powtórzyć: To poprawa żywienia oraz poprawa warunków sanitarno-higienicznych - przyczyniła się do poprawy wartości biologicznej ludzi (pewnie to znów zabrzmiało jakoś rasistowsko, ale life is brutal, a w zasadzie naga prawda o zdrowiu jest brutalna dla niektórych).
   Czy najpierw wymyślono skalpel chirurgiczny a dopiero potem nóż jako narzędzie wielofunkcyjne? Czy najpierw wymyślono wziernik ginekologiczny a potem dreny do budowy studni oraz rozpoczęto proces meliorowania łąk? Ciekaw jestem, kiedy dermatologia zaklasyfikuje np. lokówkę, suszarkę do włosów - do rekwizytów dermatologicznych... A może wówczas - kiedy wystarczy że znajdzie się w szafce lekarskiej gabinetu... Czy wrodzona waleczność giermka w Średniowieczu spowodowała, że został on mianowany na rycerza i dostał się do grona tzw. radżasowego (jedzącego mięso) - czy też dlatego, że ów giermek, na skutek jedzenia mięsa - stał się bardzo walecznym rycerzem? Czy kogut z bajki japońskiej wysnuł prawidłowy wniosek? Czy w wyniku jego trzykrotnego piania - następował wschód słońca?
   W wyżej podanych przykładach zachodzi korelacja, ale w którą stronę jest ona prawidłowa? Medycyna (decydenci) świadomie i z rozwagą myli przyczynę ze skutkiem. Świadomie i z rozwagą wysnuwa błędne wnioski co do związków przyczynowo-skutkowych. To właśnie medycyna stała się dogmatem - poprzez tzw. układ profesorsko-ordynatorski, czyli struktury mafijne. To właśnie szkolnictwo medyczne można przyrównać do sekty. Nauka, która polega na wierze (np. w treści wykładów profesorskich na akademii, które są oparte na indoktrynacji propagandy medycznej a ta z kolei na zafałszowanych paradygmatach o prawdzie o zdrowiu). Tak więc nauka, która opiera się na wierze - przestaje być nauką a staje się religią (nie obrażając prawdziwych religii). Pan zaś zarzuca nam na forum, że kierujemy się doktryniarstwem a broni nienauczonej nauki medycznej. My opieramy się na wiedzy empirycznej i kontynuujemy wiedzę, która już została uaktualizowana przez ojca medycyny - nic nowego pod Słońcem. Nas nie interesuje komplikowanie sobie życia i życia naturze (nie interesują nas teorie - co się kręci wokół czego... tylko my wiemy, że słońce wschodzi na wschodzie a zachodzi na zachodzie, i to nam wystarczy do życia w zgodzie z naturą). A medycyna jako wielka blaga - cały czas coś kugluje, coś kręci, jak niby Kopernik ze Słońcem... Dlatego też my zajmujemy się faktycznym rozwojem wiedzy empirycznej, a nie jak mówi medycyna, że zajmuje się rozwojem empirycznej nauki. My, a właściwie Pan Słonecki jako najwierniejszy kontynuator nauk Hipokratesa - poszliśmy jeszcze dalej w rozwój wiedzy empirycznej jako wiedzy o profilaktyce prozdrowotnej. I dlatego też śmiało nazywam naszą wiedzę (nurt profilaktyczny) - Biosłonejską profilaktyką prozdrowotną. Może się mylę, ale ojciec medycyny - nie ustalił praprzyczyny chorób (czytaj: tzw. wrót zakażeń), zaś Pan Józef Słonecki - i owszem. Hipokrates ustalił tylko czy aż przyczynę wszystkich chorób. Mało tego Pan Słonecki - wynalazł MO jako 'lek' na usunięcie tej praprzyczyny wszystkich chorób. My jesteśmy ludźmi myślącymi, więc zajmujmy się rozwojem wiedzy empirycznej, a nie - Bogiem/bogami - zajmującymi się tworzeniem religii. "Nie opuszczaj mnie inteligencjo...". "Strzeżcie się fałszywych proroków". My posługujemy się najczęściej własnym rozumem. Postępujemy w imię zasady: Ufaj, ale sprawdzaj (ja sprawdzam najchętniej nie na sobie...). Również bezkrytycznie nie zawierzamy różnym autorytetom. Panu Słoneckiemu - także. "Nasze myśli - niech powstają w naszych głowach, a nie na zewnątrz". "Zdrowy rozsądek może zastąpić każdy rodzaj wykształcenia, ale żadne wykształcenie nie zastąpi zdrowego rozsądku". W skali Wszechświata jesteśmy tylko malutkimi robaczkami. Tylko, że są robaczki głupsze i mądrzejsze. Ale i te mądrzejsze nie wymyślą nic ponad to, co przekracza możliwości myślowe robaczka oraz ponad to, co zostało już wymyślone przez naturę.
   Wniosek: Robaczki najmądrzejsze wiedzą, że nie wiedzą. Zaś te najgłupsze, przeważnie chcą rządzić światem oraz pouczać innych (wielkim światem rządzi mały mózg), bo nie wiedzą, że nie wiedzą.
  
Ponieważ mam do czynienia na co dzień ze środowiskiem lekarskim - mogę śmiało powiedzieć, że rzadko oni używają swojego rozumu. Przykład: Jeśli szklanka spadnie ze stołu na ziemię i potłucze się o bruk - to lekarz wysnuje oto taki wniosek, że m.in. tramwajem ogolić się nie można... A Pan mówi, że zna jakieś wyjątki, więc proszę podać przykłady wyleczenia Pana z chorób, choćby z grypy przez jakiegoś lekarza (pytanie postawione dosyć przewrotnie). Skoro Pan jest zdrowy to, co Pan robi na tym forum? Czyżby próbował Pan nas nauczać o filozofii "zdrowia" - czy o prawdzie o zdrowiu...?

Wow...smile//Lilijka
« Ostatnia zmiana: 02-11-2011, 20:00 wysłane przez Zibi » Zapisane
Mrówka
***


Offline Offline

Płeć: Mężczyzna
Wiek: 64
MO: 01.03.2010
Skąd: Mazowsze Płn-zach.
Wiadomości: 227

« Odpowiedz #23 : 04-10-2010, 10:23 »

W czasie 1-miesięcznego strajku lekarzy w Izraelu w roku 1977 ilość pogrzebów spadła o prawie 50%. 52-dniowy strajk lekarzy w Bogocie(Kolumbia) w 1976 spowodował spadek śmiertelności o 35%. Niestety potem wrócili do pracy.  naughty     To są twarde dane. Szkoda, że nasi nie strajkują ostatnio ...
http://www.globalhealingcenter.com/the-pharmaceutical-drug-racket-part-one.html
Zapisane

Pomyśl nim zadziałasz, ale wpierw sobie to wymarz. Think before acting, dream before thinking.
Piotr
***


Offline Offline

Płeć: Mężczyzna
MO: nie stosuję
Wiedza:
Wiadomości: 1.360

« Odpowiedz #24 : 05-10-2010, 06:49 »

Nawet kwestia tego, że warunki były wtedy  niehigieniczne sprawiała, że na wstępie miały problemy (często śmiertelne) osoby ze słabą odpornością. Po prostu selekcja.
Ale to nie jest kwestia li tylko warunków higienicznych (choć to przede wszystkim), ale także kwestia częstych klęsk głodu, powracających jak bumerang wskutek częstych działań wojennych. Gdy to się skończyło, skończyły się także częste zgony niemowląt. Medycyna ma tu gówno do gadania.

Oczywiście, że medycyna tu nie ma prawie żadnych zasług. Już nawet widać, że wręcz przeciwnie, zaczyna ona negatywnie wpływać na długość życia, które będzie się skracać w przyszłości:
http://odkrywcy.pl/kat,1013295,page,5,title,Bedziemy-zyc-krocej,wid,12724827,wiadomosc.html
Zapisane
Tanzania
Stały bywalec
***


Offline Offline

Płeć: Mężczyzna
Wiek: 48
MO: 07.2010
Skąd: Irlandia
Wiadomości: 155

« Odpowiedz #25 : 06-10-2010, 23:56 »

]A Wikipedia może być? Otóż właśnie z Wikipedii dowiedziałem się, że:
Medycyna (łac. medicina „sztuka lekarska”) – nauka empiryczna...
Co to za przekręt? Jak sztukę, która ze swej natury polega na tworzeniu rzeczy nierzeczywistych (impresji), można przyrównać do nauki, czyli dziedziny wiedzy zajmującej się odkrywaniem praw natury.


Tyle, że moim zdaniem, ten empiryzm ma tutaj swoje uzasadnienie.. w końcu znowuż za Wikipedią, doświadczenie jest "pojęciem składającym się z wiedzy lub umiejętności w obserwacjach pewnych rzeczy, wydarzeń, uzyskanych poprzez zaangażowanie w ujawnienie tych rzeczy lub wydarzeń." A przecież wiedza medyczna od wieków rozwijała się właśnie na tej bazie, zresztą jak większość nauk.

Poza tym, medycyna sama w sobie jest nauką, określonym zasobem wiedzy. I można powiedzieć, że w pewnym sensie jest bezpłciowa, nie ma w niej przeciwieńst, nie jest dobra i nie jest też zła. Inną rzeczą jest to, w jaki sposób ją ludzie czy instutucje wykorzystują. Możemy więc wynić część lekarzy, pacjentów czy firmy farmaceutyczne, ale nie samą medycynę.

Przecież tak jak medycynę, można winić Internet za ropowszechnanie pedofilii, a to nie przecież samo medium jest winne a ludzie.

I wbrew pozorom jej jak i naukom silnie z nią związanym (np. biologia, chemia) dużo zawdzięczamy. Prawda jest taka, że nawet tutejsze książki by nie powstały, gdyby nie ta wiedza.



 
Zapisane
Heniek
*


Offline Offline

Płeć: Mężczyzna
MO: 14-05-2008
Wiadomości: 853

« Odpowiedz #26 : 07-10-2010, 01:34 »

Motoryzacja, muzyka rozrywkowa, górnictwo, tak jak medycyna nie są naukami. To są gałęzie gospodarki, gałęzie przemysłu, pewnego rodzaju dziedziny rzemieślnicze. Te dziedziny korzystają z wiedzy wypracowanej przez prawdziwe nauki, ale same naukami nie są.

Jeśli coś korzysta z wiedzy wypracowanej przez inne nauki, opiera się o ogromny przemysł oraz fałszowane badania to owe coś nie może być nauką. Jeśli jakiś zasób wiedzy, dodajmy wiedzy fałszywej, ignoruje pewne znane fakty czyli prawdę, to ten zasób fałszywej wiedzy nie być nauką. Celem prawdziwej nauki jest prawda. Celem medycyny jest zysk, nawet wbrew prawdzie. Dlatego medycyna jest rzemiosłem, biznesem, ale nie jest nauką.

Fakt, że dana dziedzina jest wykładana na uczelni wyższej nie czyni z tej dziedziny nauki. Czy każdy kto skończył wyższe studia jest naukowcem? Czy każdy przepracowany lekarz w przychodni, albo w szpitalu (bywa, że w kilku miejscach jednocześnie o czym świadczą przesłane do NFZ informacje) jest naukowcem?

Polscy lekarze jak supermeni. Pracują jednocześnie w kilku miejscach. Przynajmniej tyle różnych pensji dostają. Ostatnia kontrola NFZ pokazała, że lekarze pracują na dwóch, trzech, a nawet pięciu etatach, choć nie radzą sobie z obowiązkami. Rekordzista był zatrudniony na 25 etatach!

Jakim cudem tenże lekarz znalazł czas na pracę 'naukową'?

Praca lekarza z nauką nie ma nic wspólnego. 99,9% lekarzy nie ma żadnego związku z prawdziwą nauką, są po prostu rzemieślnikami, wytresowanymi funkcjonariuszami od wypisywania recept, promowania leków i usług medycznych. Medycyna to taka 'nauka', która zajmują się rzemieślnicy ;-) Czy mechanik samochodowy jest naukowcem?
Oczywiście, że jest nim, w takim samym stopniu co lekarz.

Ludziom daje się do połknięcia żabę, jakoby medycyna była nauką. Ludzie jeszcze mają jakieś zaufanie do nauki. Medycyna potrzebuje tego zaufania, aby wciskać ludziom niepotrzebne im leki i usługi. Ludzie bezmyślnie wierzą, że medycyna jest nauką. To jest wiara - wiara w medycynę.

Czy medycyna jest nauką? A może medycyna jest wręcz sprzeczna z nauką? Ostatnio słyszałem zdanie, że współczesna medycyna w kontekście metody leczenia niepłodności in vitro jest sprzeczna z nauką kościoła. W tym względzie religia (choć nienaukowa) jest bliższa prawdzie niż ta cała medycyna. To, że coś jest nauczane, nawet na studiach (np. medycyna) nie znaczy, że jest nauką. Pomijając względy religijne to jeśli spojrzy się na metodę in vitro, zwaną przez medycynę metodą leczenia niepłodności to do można dojść do prostych wniosków, że jest to metoda zakłamana. In vitro jest w stanie doprowadzić do zapłodnienia, ale czy niepłodna para, leczona właśnie na niepłodność wskutek takiego leczenia staje się płodna? Trzeba naprawdę ogromnej dawki hipokryzji, żeby metodę sztucznego zapłodnienia in vitro nazywać leczeniem niepłodności. Wikipedii także nie można wierzyć na zasadzie automatu. Wikipedię piszą różni ludzie, często związani komercyjnie z danym hasłem, a przez to niezainteresowani prawdą.  

Jest stosowana z szerokich wskazań jako sposób leczenia niepłodności.

Medycyna luźno przystaje do prawdy. Kiedyś np. lekarze diagnozowali potrzebę odcięcia nogi u chorego mężczyzna, przy pomocy topora. Stwierdzali, że w pacjentce zakochał się szatan i zalecali wcieranie soli w ranę, którą sami spowodowali. Oczywiście ze skutkiem śmiertelnym.

lekarz frankoński i rzekł: Ten nie zna się na niczym i nie może was wyleczyć. Co dla ciebie jest przyjemniejsze – zapytał on rycerza – Żyć z jedną nogą, czy umrzeć z obiema? Rycerz odrzekł: Chcę żyć z jedną nogą. Wtedy lekarz powiedział: Przyprowadźcie mi silnego rycerza i przynieście ostry topór! Pojawił się rycerz z toporem, a ja byłem przy tym obecny. Lekarz położył nogę chorego na pień drzewa i rzekł do rycerza: Rąbnij toporem w jego nogę i utnij ją jednym cięciem. Rycerz wymierzył jeden cios – a ja na to patrzyłem – lecz nie odciął nogi; wymierzył drugi cios tak iż szpik wytrysnął z kości nogi i chory od razu zmarł. Wtedy lekarz popatrzył na kobietę i rzekł: Ta kobieta ma w głowie szatana, który się w niej zakochał. Ogolcie jej głowę. Ogolili kobietę i ona znowu zaczęła jeść zwyczajne jedzenie Franków: czosnek i musztardę. Jej choroba się wzmogła, a lekarz powiedział: To szatan wszedł do jej głowy. I wziął brzytwą, zrbił jej nacięcie na głowie w kształcie krzyża i zerwał jej skórę ze środka głowy, aż ukazała się kość głowy. Następnie natarł głowę solą i kobieta zaraz zmarła.

http://forum.bioslone.pl/index.php?topic=15725.msg116378#msg116378

Dziś jednak technika poszła do przodu. Ta sama 'uczona' medycyna bezmyślnie tępi bakterie, wlewa do żył pacjentów chorych na raka obrzydliwie żrącą i toksyczną chemię (do tego obrzydliwie drogą), szczepi na grypę wbrew faktom, fałszuje badania i statystki.  

Medycyna nie jest nauką. Medycyna udaje naukę.
« Ostatnia zmiana: 07-10-2010, 09:24 wysłane przez Heniek » Zapisane

Nadciąga noc komety \ Ognistych meteorów deszcz \ Nie dowiesz się z gazety \ Kto przeżyje swoją śmierć
Mistrz
*


Offline Offline

Płeć: Mężczyzna
MO: 05.03.2000 – 2070
Skąd: Hogwart
Wiadomości: 10.596

WWW
« Odpowiedz #27 : 07-10-2010, 09:18 »

Oczywiście, że medycyna nie jest nauką. Kto tego nie rozumie, nie jest w stanie pojąć idei Biosłone, która bazuje właśnie na prawach ustanowionych przez naturę, czyli podstawach naukowych.

Medycyna niegdyś była sztuką leczenia chorób, obecnie zaś jest sztuką tworzenia pacjentów - naiwnych nabywców leków i usług medycznych.

Nauka bazuje na prawach fizycznych: http://pl.wikipedia.org/wiki/Prawa_fizyki Na jakim prawie, choćby jednym, opiera się medycyna? Na żadnym. Prawa empiryczne, czyli doświadczalne, są podstawą badań naukowych, ale oparte są na modelu naukowym, czyli prostej formule opisującej założenia oraz przebieg eksperymentu naukowego, który (i tutaj jest sedno sprawy) musi być powtarzalny. Znaczy to ni mniej, ni więcej, jak to, że wynik eksperymentu naukowego musi być zawsze taki sam, bez względu na miejsce jego przeprowadzenia. Czy można to powiedzieć o eksperymentach medycznych? Czy efekt placebo, ślepa próba mają coś wspólnego z niezmiennikami cechującymi prawa występujące w naturze? Bardziej naukowy jest już przepis na barszcz.
Zapisane

Jeśli nie wiesz nic, dasz sobie wmówić wszystko
Tanzania
Stały bywalec
***


Offline Offline

Płeć: Mężczyzna
Wiek: 48
MO: 07.2010
Skąd: Irlandia
Wiadomości: 155

« Odpowiedz #28 : 07-10-2010, 17:39 »

Jak widać, mamy dwa zupełnie odmiennie podejścia do pojęcia terminu medycyna, oczywiście mamy do tego prawo i nie ma nic w tym złego. Jednak czyni to bezsensownym dalsze dyskusje, bo żadna ze stron do niczego nie przekona drugiej. Ale... tak sie odrobinę odniosę do tego co wyżej...

Nauka to "autonomiczna część kultury służąca wyjaśnieniu funkcjonowania świata, w którym żyje człowiek. Nauka jest budowana i rozwijana wyłącznie za pomocą tzw. metody naukowej lub metod naukowych nazywanych też paradygmatami nauki poprzez działalność badawczą prowadzącą do publikowania wyników naukowych dociekań.

I zgdonie z takim rozumieniem są przeprowadzane badania, eksperymenty medyczne. A dwa, w prezentowanym tam podziale nauk, jest wymieniona również "medycyna teoretyczna" jako nauka przyrodnicza". I ja to tak przyjmuję. Po prostu oddzielam medycynę jaką naukę.... od tego co się praktykuje.

Nie przeczę, że istnieje biznes medyczny, ale to zupełnie inna działka. Podobnie zresztą jak samo leczenie, które jest uzależnione od stanu wiedzy i poglądów na temat danej choroby, choć jest ono elementem wiedzy medycznej.

Zapisane
Antonio
***


Offline Offline

Płeć: Mężczyzna
Wiek: 53
MO: 31-10-2009
Wiedza:
Skąd: Bergamuty
Wiadomości: 990

« Odpowiedz #29 : 07-10-2010, 18:31 »

A medycyna teoretyczna? Przecież nijak nie ma analogii do matematyki czy fizyki. Powstaje na bazie eksperymentów medycznych i metod statystycznych. Odkrywaniem istoty materii ożywionej zajmuje się biologia.
Zapisane

I'm going through changes
Mistrz
*


Offline Offline

Płeć: Mężczyzna
MO: 05.03.2000 – 2070
Skąd: Hogwart
Wiadomości: 10.596

WWW
« Odpowiedz #30 : 07-10-2010, 18:37 »

Odkrywaniem istoty materii ożywionej zajmuje się biologia.
A medycyna, także ta teoretyczna, zajmuje się oszukiwaniem praw natury. Prawa natury bowiem mówią, że skoro wystąpiła jakaś reakcja, to wcześniej musiała być akcja - nie ma skutku bez przyczyny. A czy medycyna bierze pod uwagę tę fundamentalną zasadę natury? Nie bierze! Medycyna rżnie po prostu głupa twierdząc, że za pomocą ich leków i głupich sztuczek można wyleczyć skutek, bez usunięcia przyczyny. Tak postępują naukowcy czy hochsztaplerzy?
« Ostatnia zmiana: 07-10-2010, 18:45 wysłane przez Mistrz » Zapisane

Jeśli nie wiesz nic, dasz sobie wmówić wszystko
Heniek
*


Offline Offline

Płeć: Mężczyzna
MO: 14-05-2008
Wiadomości: 853

« Odpowiedz #31 : 07-10-2010, 18:53 »

Jak widać, mamy dwa zupełnie odmiennie podejścia do pojęcia terminu medycyna, oczywiście mamy do tego prawo i nie ma nic w tym złego.

Złe, wręcz opłakane są skutki takiej wiary w naukowość medycyny, dla osób które w to uwierzyły i powierzyły w ręce 'naukowców' zdrowie swoje i swojej rodziny.

Co to za nauka, gdzie 99,9% jej przedstawicieli nie ma żadnego związku z nauką smile

Wśród medyków, czy mechaników samochodowych jeden z nich na tysiąc (albo i rzadziej) ma jakiś kontakt z nauką (bo np. jest pasjonatem archeologii), ale taki margines przypadku, nie zmienia obrazu całej branży. Statystyczny lekarz, ani statystyczny mechanik nie są naukowcami, nie pracują w nauce.

Warto uzupełnić to, że eksperyment medyczny nie jest eksperymentem naukowym. Ktoś traci swoje zdrowie w wyniku leczenia, ale jego zdrowie, jego organy nie zostają poświęcone dla dobra nauki, ale dla dobra finansów medycyny, po to aby kieszenie lekarzy i farmaceutów były pełne.
« Ostatnia zmiana: 08-10-2010, 17:53 wysłane przez Heniek » Zapisane

Nadciąga noc komety \ Ognistych meteorów deszcz \ Nie dowiesz się z gazety \ Kto przeżyje swoją śmierć
Mistrz
*


Offline Offline

Płeć: Mężczyzna
MO: 05.03.2000 – 2070
Skąd: Hogwart
Wiadomości: 10.596

WWW
« Odpowiedz #32 : 07-10-2010, 19:02 »

Nauka to autonomiczna część kultury służąca wyjaśnieniu funkcjonowania świata, w którym żyje człowiek.
I właśnie z tego powodu medycyny nie można nawet podejrzewać o jakiekolwiek powinowactwo do nauki.
Zapisane

Jeśli nie wiesz nic, dasz sobie wmówić wszystko
Tanzania
Stały bywalec
***


Offline Offline

Płeć: Mężczyzna
Wiek: 48
MO: 07.2010
Skąd: Irlandia
Wiadomości: 155

« Odpowiedz #33 : 07-10-2010, 19:14 »

A medycyna teoretyczna? Przecież nijak nie ma analogii do matematyki czy fizyki. Powstaje na bazie eksperymentów medycznych i metod statystycznych. Odkrywaniem istoty materii ożywionej zajmuje się biologia.

Podobnie jak historia, filozofia itp, a mimo wszystko są one nazywane naukami.

Nie bierze! Medycyna rżnie po prostu głupa twierdząc, że za pomocą ich leków i głupich sztuczek można wyleczyć skutek, bez usunięcia przyczyny. Tak postępują naukowcy czy hochsztaplerzy?

No tyle, że tutaj znowuż to się odnosi do leczenia i lekarzy, a nie medycyny jak ja ją rozumiem.

Złe, wręcz opłakane są skutki takiej wiary w naukowość medycyny, dla osób które w to uwierzyły i powierzyły w ręce 'naukowców' zdrowie swoje i swojej rodziny.

Podobnie jak wyżej, to się donosi do lekarzy (a przynajmniej ich części) i ich podejścia do leczenia.

Cytat
Co to za nauka, gdzie 99,9% jej przedstawicieli nie ma żadnego związku z nauką smile

Zależy o jaki związek chodzi. A podobnie jest chyba nawet z tutaj często wspominaną fizyką, mała część fizyków faktycznie przeprowadza badania, analizuje, studiuje ją. Reszta przykładowo ją wykłada, w jakiejś części posiadaną wiedze wykorzystuje w pracy, lub w ogóle pracuje w zupełnie innym charakterze. Ale to nie zmienia faktu, ze fizyka to nauka.

Dopiszę jeszcze to za Wikipedią.
Owoce nauki nie są ani dobre ani złe. Tylko od etycznej postawy badaczy oraz społeczeństwa zależy sposób ich wykorzystania.

« Ostatnia zmiana: 07-10-2010, 19:17 wysłane przez Tanzania » Zapisane
Antonio
***


Offline Offline

Płeć: Mężczyzna
Wiek: 53
MO: 31-10-2009
Wiedza:
Skąd: Bergamuty
Wiadomości: 990

« Odpowiedz #34 : 07-10-2010, 19:44 »

Historia i filozofia nie są naukami przyrodniczymi. Jedna i druga zajmuje się odkrywaniem świata, poszukiwaniem jakiejś prawdy o człowieku.
A medycyna? Mistrz twierdzi, że prawdę o człowieku ściemnia. Zgadzam się z tym twierdzeniem coraz bardziej. Może zatem jest medycyna nauką ściemniania...
Zapisane

I'm going through changes
Mistrz
*


Offline Offline

Płeć: Mężczyzna
MO: 05.03.2000 – 2070
Skąd: Hogwart
Wiadomości: 10.596

WWW
« Odpowiedz #35 : 07-10-2010, 20:04 »

Medycyna jest taką samą nauką, jak nauka gry na cytrze, więc jakąś tam nauką jest...

"Naukowe" podstawy eksperymentów medycznych:
Skala Jadada bywa krytykowana jako niedoskonała, nadmiernie uproszczona i zbyt podkreślająca znaczenie zaślepienia. Ponadto zdarzają się rozbieżności w ocenie prowadzonej przez dwie różne osoby – stąd dobrą praktyką podczas przygotowania przeglądu systematycznego jest przeprowadzenie oceny niezależnie przez co najmniej dwie osoby. Przykładem takiej praktyki są standardy stosowane przez polskie firmy konsultingowe przygotowujące przeglądy systematyczne piśmiennictwa do wniosków refundacyjnych lub w celu przedłożenia Agencji Oceny Technologii Medycznych. Mimo swoich niedoskonałości skala Jadad jest najczęściej stosowanym systemem oceny jakości klinicznych badań eksperymentalnych.
Podkreślenie moje. JS

Nadal podtrzymuję, z całą premedytacją, że bardziej naukowy od medycznego jest eksperyment kulinarny, np. przepis na barszcz. Założenie jest jasne, a wynik przewidywalny. Do oceny eksperymentu nie jest potrzebna ślepa próba wykluczająca efekt placebo ani co najmniej dwie osoby oceniające wynik (w celu wykluczenia rozbieżności w ocenie).

W rzeczy samej medycyna była za Hipokratesa i jest nadal sztuką pokrętną:
Sztuka lekarska jest najdostojniejszą ze wszystkich, lecz wskutek nieuctwa uprawiających ją, jak również wskutek powierzchownych zapatrywań ogółu, pozostała w tyle za wszystkimi innymi. Przyczyna tego jej upośledzenia jest, według mego zdania, następująca: nie istnieje w państwach żadna kara za nadużywanie sztuki lekarskiej, prócz niesławy, ta zaś nie rani tych, których dotknie. Podobni są oni bowiem do statystów występujących w tragediach: jak ci mają postać, szaty i oblicze aktora, lecz nie są aktorami, tak wielu jest lekarzy z imienia, lecz w istocie rzeczy - nader niewielu.
Hipokrates
Stąd już prosta droga do wszelkich szalbierstw z nazwaniem siebie nauką włącznie. Czy rzeczywiście Hipokrates był ojcem medycyny naukowej, skoro sam nazywa medycynę sztuką? Jeśli już, to jest on ojcem medycyny świeckiej, czyli konkurującej o monopol na leczenie z kapłanami świątynnymi na rzecz kapłanów świeckich, poubieranych w białe kitle, niby kapłańskie ornaty. Niegdyś wyglądali w nich dostojnie, zwłaszcza dla ciemnoty, dzisiaj śmiesznie, jakby sprzedawali lody. Jednak i dziś wśród Homo patines wzbudzają respekt - syndrom białego kitla.

Nie bierze! Medycyna rżnie po prostu głupa twierdząc, że za pomocą ich leków i głupich sztuczek można wyleczyć skutek, bez usunięcia przyczyny. Tak postępują naukowcy czy hochsztaplerzy?
No tyle, że tutaj znowuż to się odnosi do leczenia i lekarzy, a nie medycyny jak ja ją rozumiem.
To znaczy jak? Czy owo rozumienie(?) wynika z wiedzy, czy wiary?
« Ostatnia zmiana: 08-10-2010, 19:36 wysłane przez Mistrz » Zapisane

Jeśli nie wiesz nic, dasz sobie wmówić wszystko
Heniek
*


Offline Offline

Płeć: Mężczyzna
MO: 14-05-2008
Wiadomości: 853

« Odpowiedz #36 : 08-10-2010, 21:44 »

Sztuka lekarska jest najdostojniejszą ze wszystkich, lecz wskutek nieuctwa uprawiających ją, jak również wskutek powierzchownych zapatrywań ogółu, pozostała w tyle za wszystkimi innymi. Przyczyna tego jej upośledzenia jest, według mego zdania, następująca: nie istnieje w państwach żadna kara za nadużywanie sztuki lekarskiej, prócz niesławy, ta zaś nie rani tych, których dotknie. Podobni są oni bowiem do statystów występujących w tragediach: jak ci mają postać, szaty i oblicze aktora, lecz nie są aktorami, tak wielu jest lekarzy z imienia, lecz w istocie rzeczy - nader niewielu.
Hipokrates

Oczywiście, że medycyna jest sztuką, która udaje naukę. Nie bez powodu błąd, zaniedbanie lekarza określa się jako 'błąd w sztuce lekarskiej'.

Choć w tej sztuce lekarskiej występują aktorzy w białych kitlach, którzy na medycznej scenie udają, że uzdrawiają, to jednak pacjent, gdy wychodzi z tego medycznego teatru (czyli przychodni lub szpitala), ciągle odczuwa skutki tego medycznego spektaklu. Strasznie kosztowne to przedstawienie.
« Ostatnia zmiana: 08-10-2010, 22:01 wysłane przez Heniek » Zapisane

Nadciąga noc komety \ Ognistych meteorów deszcz \ Nie dowiesz się z gazety \ Kto przeżyje swoją śmierć
Mistrz
*


Offline Offline

Płeć: Mężczyzna
MO: 05.03.2000 – 2070
Skąd: Hogwart
Wiadomości: 10.596

WWW
« Odpowiedz #37 : 10-10-2010, 00:25 »

Oczywiście, że medycyna jest sztuką, która udaje naukę.
Tak jak statyści udają aktorów.
Zapisane

Jeśli nie wiesz nic, dasz sobie wmówić wszystko
Tanzania
Stały bywalec
***


Offline Offline

Płeć: Mężczyzna
Wiek: 48
MO: 07.2010
Skąd: Irlandia
Wiadomości: 155

« Odpowiedz #38 : 10-10-2010, 21:45 »

To znaczy jak? Czy owo rozumienie(?) wynika z wiedzy, czy wiary?

Z podejścia do niej:) Patrzę na medycynę z dystansem, przyjmuję co "mówi", nie oceniam jej. Oczywiste, że pewne obszary tej dziedziny sa bardziej rozwinięte lub mniej, a to z uwagi na "zaplecze" finansowe. Nie zmienia to jednak, że bywa rzeczowa i prawdziwa.

Na samo leczenie również patrzę z dystansem, bo różnie można do tego podejść, no i oddzielam całkowicie od medycyny teoretycznej, sztukę lekarską praktykowaną przez lekarzy, która może być w naszej ocenie dobra lub zła. Sam mam różne doświadczenia.

Poza tym, zastanawia mnie czy propagowane tutaj idee również nie wchodzą w zakres medycyny (KB, dieta = profilaktyka), o ile profilaktykę można zaliczyć do medycyny konwencjonalnej, bo tutaj mam wątpliwości.



 
Zapisane
Mistrz
*


Offline Offline

Płeć: Mężczyzna
MO: 05.03.2000 – 2070
Skąd: Hogwart
Wiadomości: 10.596

WWW
« Odpowiedz #39 : 10-10-2010, 22:00 »

Patrzę na medycynę z dystansem, przyjmuję co "mówi", nie oceniam jej. Oczywiste, że pewne obszary tej dziedziny sa bardziej rozwinięte lub mniej, a to z uwagi na "zaplecze" finansowe. Nie zmienia to jednak, że bywa rzeczowa i prawdziwa.
A, rzeczowa to rzeczywiście ona jest, jak cholera. Żadna inna dziedzina nie potrafi tak ogłupić ludzi, jak ta.

Poza tym, zastanawia mnie czy propagowane tutaj idee również nie wchodzą w zakres medycyny (KB, dieta = profilaktyka), o ile profilaktykę można zaliczyć do medycyny konwencjonalnej, bo tutaj mam wątpliwości.
Oczywiście, że profilaktyka zdrowotna jest medycyną, ale tylko ta według WHO: http://pl.wikipedia.org/wiki/Profilaktyka_zdrowotna

A w ogóle to nie wiem po co pisać tyle słów o niczym, nie podpierając się jakimikolwiek argumentami.
Zapisane

Jeśli nie wiesz nic, dasz sobie wmówić wszystko
Strony: 1 [2] 3   Do góry
  Drukuj  
 
Skocz do:  

Działa na MySQL Działa na PHP Powered by SMF 1.1.21 | SMF © 2006-2008, Simple Machines
Design by jpacs29 | Mapa strony
Prawidłowy XHTML 1.0! Prawidłowy CSS!