Marcin
Offline
Płeć:
Wiek: 46
MO: 10-03-2007
Skąd: Kraków
Wiadomości: 578
|
|
« Odpowiedz #40 : 02-12-2008, 11:30 » |
|
Wy żartujecie, czy tak na poważnie? Dla jasności, z tymi termometrami to był taki żarcik/wybieg, chociaż nie wiadomo do czego posuną się Ci dla których liczy się pieniądz.
|
|
|
Zapisane
|
"Dziewięć dziesiątych naszego życia polega na zdrowiu"
|
|
|
Andrus
|
|
« Odpowiedz #41 : 02-12-2008, 12:16 » |
|
Witam, uważam, że gorączka jest jak najbardziej pożądana ( konieczna ) z tej przyczyny, że stanowi ona odpowiedź organizmu na atak intruza oraz informuje nas o tym, że mamy do czynienia ze stanem zapalnym jakże korzystnym dla nas w tej sytuacji. Jeżeli nie wystąpi gorączka przy infekcji to wiadomo, że układ odpornościowy nie pracuje prawidłowo, natomiast intruz się zagnieżdża ( prawie bezobjawowo ), niestety poza kontrolą systemu immunologicznego. Jeżeli u dziecka wystąpi gorączka na poziomie ok. 37 st. zaniepokojona mama biegnie do lekarza a ten stosuje środki przeciw gorączkowe - co uspokaja mamę, natomiast powoduje wyłączenie reakcji obronnej organizmu tj. gorączki. Ponieważ infekcje są nieuniknione powinniśmy zdać sobie z tego sprawę, że od czasu do czasu powinna się włączać gorączka, aby temu zaradzić no niestety jest to pewien dyskomfort, ale przecież nikt nie obiecywał, ze życie to same przyjemności. Odpowiadając na pytanie Mistrza uważam, że: 1/. Prawidłowo funkcjonujący organizm powinien wytworzyć gorączkę przy zagrożeniu w jakiekolwiek formie, a prawidłowo działający system immunologiczny powinien wiedzieć kiedy to ma miejsce i właściwie gospodarować gorączką. 2/. Jeżeli system odpornościowy jest osłabiony to wiadomo, że właściwie nie zadziała i nie włączy wtedy gorączki albo uczyni to, ale w nie wystarczającym zakresie, a mianowicie na niższym poziomie, aniżeli wymagalny np. jedynie 38 st. który to poziom utrzymywać się będzie przez wiele dni ( a wtedy panika i do lekarza, a ten wyłączy trwający proces „zdrowienia” ) ponieważ jest to za mało, zamiast np. 40 st., aby skutecznie skasować intruza.
Zatem należy wzmacniać system odpornościowy , aby miał pełną moc i właściwie nią dysponował. Odnośnie przerywania procesu walki z intruzem poprzez stosowanie środków przeciw gorączkowych warto zwrócić uwagę na pewien aspekt, otóż jeżeli przerwiemy walkę na poziomie np. 38 st. ( zakładając, ze jest to za mało, bo system odpornościowy jest niewydolny ), to układ immunologiczny zapisuje „w pamięci ” podobnie jak twardy dysk komputera tę informację, inaczej mówiąc uczy się walczyć z intruzem, aby ponownie wykorzystać tę pamięć przy kolejnym ataku. Jeżeli przełożyć to na praktykę to wygląda to w ten sposób, że daną „chorobę” ( zdrowienie ) należy przebyć ( „przechorować „) do końca, po to aby „twardy dysk” systemu odpornościowego zapisał ten proces od początku do końca, a później jedynie na zasadzie „przywracania kopii systemu” przy kolejnym ataku odtworzył sobie drogę postępowania w takim przypadku, bo po cóż za każdym razem od początku uczyć się tego samego ( skoro nauczyłeś się jeździć na rowerze, za każdym następnym razem jedynie wsiadasz i jedziesz ( twój dysk twardy pamięta, że umiesz jeździsz więc nie masz potrzeby uczenia się od początku ). Wydaje mi się, że jeżeli ktoś „przechoruje” od początku do końca ( !!! ) np. zapalenie płuc, to już nigdy więcej do tego tematu nie powróci, choćby nawet wszczepiono mu zarazki je wywołujące, - ponieważ nauczony system odpornościowy ekspresowo rozpozna intruza i go wyeliminuje. Pozdrawiam.
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
Biedrona
Offline
Płeć:
Wiek: 42
MO: 2 lata - przerwa 2 lata - teraz znów :)
Wiadomości: 978
|
|
« Odpowiedz #42 : 02-12-2008, 12:32 » |
|
Człowiek wytrzymuje temperaturę podwyższoną do 42-43 stopni Celsjusza. Powyżej tej granicy występuje denaturacja, czyli ścinanie się białka w komórkach. Dochodzi do tzw "wstrząsu". Co wy tu siejecie? Różni ludzie tu zaglądają, a dostosowanie się do podanych tu informacji jest po prostu niebezpieczne! Cały czas obniża się temperaturę, przy której zaleca się interwencję. Jaki jest cel? Wiadomo, wzrasta sprzedaż tabletek. Niebezpieczna gorączka to temperatura powyżej 43 st., ale rzadko organizm podgrzewa się do 41 st. rozumiem, że jak temp sięgnie do 43 stopni, należy ją dopiero zacząć obniżać, tak? Bo przecież to spisek producentów tabletek! Jak jest 39 (albo 38,5) to trzeba obniżać, a nie czekać aż wzrośnie. Przecież nie zawsze obniżanie temperatury przynosi efekt a) w ogóle b) natychmiastowy. Dodano
Nie wiem, jak Wy, ale ja przy temp 36,8 już czuję, że jest coś nie tak, przy 37,2 źe się czuję, boli mnie ciało itd, słabo funkcjonuję, przy 37,6 mam pełne spektrum objawów ( jeśli to przeziębienie), arytmię serca, absolutnie nie jestem w stanie niczego się nauczyć ani pracować(nie zapamiętam), muszę leżeć i jem tylko jakieś papki. Przy 38 stopniach jestem już naprawdę chora. Ale wiem, że są ludzie, którzy przy 38 chodzą i funkcjonują prawie normalnie, niemniej białka mamy takie same i ścinają się w takich samych temperaturach.
|
|
« Ostatnia zmiana: 02-12-2008, 12:37 wysłane przez biedrona »
|
Zapisane
|
Biedronka w trzech zielonych listkach
|
|
|
hajdi
|
|
« Odpowiedz #43 : 02-12-2008, 12:41 » |
|
rozumiem, że jak temp sięgnie do 43 stopni, należy ją dopiero zacząć obniżać, tak? Nie osiągnie. Znajdź mi choć jednego człowieka, któremu organizm podgrzał się do 43 st., to pogadamy. Ja zacząłbym zbijać gorączkę 41st, ale jak napisałem zdarza się to niezwykle rzadko. Nie wiem, jak Wy, ale ja przy temp 36,8 już czuję, że jest coś nie tak, przy 37,2 źe się czuję, boli mnie ciało itd, słabo funkcjonuję, przy 37,6 mam pełne spektrum objawów ( jeśli to przeziębienie), arytmię serca, absolutnie nie jestem w stanie niczego się nauczyć ani pracować(nie zapamiętam), muszę leżeć i jem tylko jakieś papki. Przy 38 stopniach jestem już naprawdę chor No i bardzo dobrze, bo tak powinno być. Goraczkować, popijać i leżeć. Ale wiem, że są ludzie, którzy przy 38 chodzą i funkcjonują prawie normalnie, niemniej białka mamy takie same i ścinają się w takich samych temperaturach. Myślisz, że organizm tego nie wie?
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
Biedrona
Offline
Płeć:
Wiek: 42
MO: 2 lata - przerwa 2 lata - teraz znów :)
Wiadomości: 978
|
|
« Odpowiedz #44 : 02-12-2008, 13:07 » |
|
Zbijali mi wtedy gorączkę wcześniej, a jednak przeszła te 41 stopni. Nie zawsze jesteś w stanie zbić od razu gorączkę, albo w ogóle ją zbić. Leki nie zawsze działają. Dlatego należy zbijać jak jest 39. Poza tym 40 C jest już sama w sobie niebezpieczna. Szczególnie gorączka jest niebezpieczna dla starszych ludzi, u dzieci jest lepiej. Myślisz, że organizm tego nie wie? Reakcja obronna bywa bardziej niebezpieczna niż sama choroba. Najlepszym tego przykładem jest alergia. Są ludzie, którym wystarczy kawałek orzeszka i idą do piachu.
|
|
|
Zapisane
|
Biedronka w trzech zielonych listkach
|
|
|
hajdi
|
|
« Odpowiedz #45 : 02-12-2008, 13:58 » |
|
Idąc tym tokiem rozumowania należałoby brać antybiotyki profilaktycznie, bo przecież jakie spustoszenie potrafią spowodować choroby... Zresztą ja nie muszę daleko szukać. Mam znajomego, który, gdy ma 2 kreski wiecej (myślałem, że chodzi o 38 st, ale nie, miał na mysli 36,8) bierze antybiotyk. Jaki? Obojetnie, taki, który mu pozostał z poprzedniego leczenia. I temperatura spada. On nigdy nie dopuszcza do 40 st., po prostu dba o profilaktykę. http://www.pfm.pl/u235/navi/199213Decyzję, kiedy zbijać gorączkę każdy musi podjąć sam. Ja się z gorączki cieszę, ale nie każdy musi myśleć tak jak ja. Chodzi mi tylko o to, żeby nie powtarzać zabobonów, ale trzymać się faktów i działać racjonalnie. A w chorobie, wiadomo - działają emocje.
|
|
« Ostatnia zmiana: 02-12-2008, 14:24 wysłane przez hajdi »
|
Zapisane
|
|
|
|
Editho
Offline
Płeć:
MO: 01-12-2007
Skąd: Kraków
Wiadomości: 454
|
|
« Odpowiedz #46 : 02-12-2008, 14:17 » |
|
Mistrz kiedyś napisał pomagając mi kiedy Sam płonął, że gorączkę obniżamy po przekroczeniu 39.5 stopnia. I do tego się stosuję.
|
|
|
Zapisane
|
"Strach to grzech pierworodny i wszystko prawie zło na świecie wywodzi się z tego, że człowiek się czegoś boi,strach jest jak wąż, który oplata serce....."
|
|
|
Chamomillka
Offline
Płeć:
MO: 08-10-2007
Skąd: Śląsk
Wiadomości: 691
|
|
« Odpowiedz #47 : 02-12-2008, 14:20 » |
|
Odkąd trafiłam na forum Biosłone również obniżam gorączkę u syna jedynie gdy sięga ona powyżej 39,5 st. i wychodzi mu to na korzyść . Tylko muszę go bacznie obserwować ponieważ ma uszkodzenia neurologiczne.
|
|
|
Zapisane
|
"Zdrowie nie jest wszystkim, ale bez zdrowia wszystko jest niczym" Ks. Jan Twardowski
|
|
|
Judith
Offline
Płeć:
Wiek: 40
MO: marzec 2010
Skąd: Dolny Śląsk
Wiadomości: 108
|
|
« Odpowiedz #48 : 09-03-2011, 10:08 » |
|
W sobotę zaczęłam gorączkować. Na początku miałam 37,4, wieczorem 38,8 st. Bolały mnie strasznie mięśnie, zwłaszcza pleców. Nie miałam kaszlu, ale odkrztuszałam bardzo gęstą wydzielinę, powodując ból gardła. Spałam może z 2 godziny przez ból pleców i temperaturę. W niedzielę czułam się lepiej, ale mięśnie dalej bolały, gorączka była minimalnie mniejsza, przestało mi się odrywać, zaczął się suchy kaszel. Cały czas leżałam w łóżku i na przekór rodzinie nie leczyłam się tabletkami. Wczoraj poszłam dla świętego spokoju do lekarza (bo mi już zbrzydło słuchanie, że bagatelizuję zdrowie). Po kilku minutach wizyty dowiedziałam się, że mam zapalenie oskrzeli, oczywiście przepisano antybiotyk, lek przeciwgrzybiczny i jakieś tam tabletki na odkrztuszanie flegmy. Dzisiaj kupię prawoślaz (jak będzie), bo ostatnio nie mieli. Antybiotyk i reszty nie wykupiłam. Mam tylko pytanie odnośnie zapalenie oskrzeli. Nie pamiętam abym kiedykolwiek je miała, więc dla mnie to nowość. Jak postępować, aby nie zaszkodzić? Bo oczywiście wszyscy mnie starszą, lekarka też, że takich rzeczy się nie bagatelizuje. Dodam, że temperatury już nie mam. Ogólnie nie czuję się obłożnie chora. Tylko ból pleców i kaszel. Wiem, że to temat powielany, ale dla mnie nowość. Nie mam się kogo poradzić, bo wszyscy patrzą na mnie ze zdziwieniem, że nie połykam tabletek tak jak każdy „normalny” pacjent .
|
|
« Ostatnia zmiana: 09-03-2011, 17:35 wysłane przez Apollo »
|
Zapisane
|
Lęk nie pozbawia jutra smutku, on pozbawia dziś siły.
|
|
|
Machos
Offline
Płeć:
MO: 01-04-2007
Skąd: Skierniewice
Wiadomości: 2.302
|
|
« Odpowiedz #49 : 09-03-2011, 11:07 » |
|
Mam tylko pytanie odnośnie zapalenie oskrzeli. Nie pamiętam abym kiedykolwiek je miałam, więc dla mnie to nowość. Jak postępować, aby nie zaszkodzić? Dodam, że temperatury już nie mam. Ogólnie nie czuję się obłożnie chora. Tylko ból pleców i kaszel.
Nie chodzić, nie snuć się, położyć się, by dać organizmowi w spokoju wykonać to, co do niego należy. Bo oczywiście wszyscy mnie starszą, lekarka też, że takich rzeczy się nie bagatelizuje.
Pacjenci z funkcjonariuszem na czele. Sami są warci chorób, które mają i będą mieli. Nie daj się i do przodu. Cały czas leżałam w łóżku i na przekór rodzinie nie leczyłam się tabletkami.
Tak należy! Wczoraj poszłam dla świętego spokoju do lekarza (bo mi już zbrzydło słuchanie, że bagatelizuję zdrowie).
Dałaś się pacjentom? Ja bym im zrobił wojenkę domową.
|
|
|
Zapisane
|
Zamiast się badać, lepiej wypić miksturę oczyszczającą, najlepsze świadectwo badania organizmu, które w przypadku istniejących chorób widać po objawach. Machos.
|
|
|
Iza38K
|
|
« Odpowiedz #50 : 09-03-2011, 11:29 » |
|
Dzisiaj kupię prawoślaz ( jak będzie) bo ostatnio nie mieli. Świetnie się sprawdzam zamiennnik - macerat z siemienia lnianego. Ja dodawałam do każdej herbaty z lipy i kaszel robił się bardzo szybko mokry. Sam kaszel może utrzymywać się bardzo długo.
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
Pjack
|
|
« Odpowiedz #51 : 09-03-2011, 11:40 » |
|
Świetnie się sprawdzam zamiennnik - macerat z siemienia lnianego. Ziarna całe czy mielone? Miałem dylemat jakiś czas temu jakie kupić?
|
|
|
Zapisane
|
Jacek
|
|
|
K'lara
|
|
« Odpowiedz #52 : 09-03-2011, 11:46 » |
|
Ziarna całe czy mielone? Miałem dylemat jakiś czas temu jakie kupić?
Ziarna wyłącznie całe. Zmielone to bezwartościowa sieczka.
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
Judith
Offline
Płeć:
Wiek: 40
MO: marzec 2010
Skąd: Dolny Śląsk
Wiadomości: 108
|
|
« Odpowiedz #53 : 09-03-2011, 12:24 » |
|
Dziękuję za podpowiedź. Tylko z tym maceratem z siemienia mam mały problem. W domu mam właśnie ziarna (do KB), ale mam je zaleć wrzątkiem, czy gotować?. Szczerze mówiąc, nigdy tego sama nie robiłam.
|
|
« Ostatnia zmiana: 09-03-2011, 16:10 wysłane przez Apollo »
|
Zapisane
|
Lęk nie pozbawia jutra smutku, on pozbawia dziś siły.
|
|
|
|
Judith
Offline
Płeć:
Wiek: 40
MO: marzec 2010
Skąd: Dolny Śląsk
Wiadomości: 108
|
|
« Odpowiedz #55 : 09-03-2011, 15:08 » |
|
Dziękuję bardzo za pokierowanie. Właśnie koleżanka przywiozła mi prawoślaz . Już będę działać, bo kaszel mnie męczy, aż klatka piersiowa boli. A ja już chciałam gotować po 2 godz. ten prawoślaz, bo tak wyczytałam na opakowaniu.
|
|
« Ostatnia zmiana: 09-03-2011, 16:10 wysłane przez Apollo »
|
Zapisane
|
Lęk nie pozbawia jutra smutku, on pozbawia dziś siły.
|
|
|
Joker
|
|
« Odpowiedz #56 : 09-03-2011, 19:01 » |
|
Zapalanie płuc u żony Zibiego czyli bańki + korzeń prawoślazu (macerat wodny) oraz siorbanie herbaty z miodem i oczywiście wyrko.
|
|
« Ostatnia zmiana: 09-03-2011, 19:21 wysłane przez Joker »
|
Zapisane
|
|
|
|
Judith
Offline
Płeć:
Wiek: 40
MO: marzec 2010
Skąd: Dolny Śląsk
Wiadomości: 108
|
|
« Odpowiedz #57 : 09-03-2011, 20:11 » |
|
No, zaczynam pić macerat, herbatkę z miodem popijam i w wyrku leżę, tylko nie wiem co z tymi bańkami (kto by mi je postawił?). Ogólnie czuję się już lepiej. Nie wiem jak człowiek ma się czuć mając zapalenie oskrzeli, bo mam je pierwszy raz w dorosłym życiu? Ja tam jestem trochę zdania, że to diagnoza na wyrost. A jak Wy się czuliście mając zapalenie oskrzeli? Ten przykład czytałam. Jak już wątpiłam w słuszność mojego nie podawania lekarstw, to przykład podnosił mnie na duchu . Moja mama kilka razy miała zapalenie oskrzeli, które "przerodziło" się w zapalenie płuc, więc trochę marudzi mi telefonicznie, że co Ja najlepszego robię (mamy nigdy nie przestaną wiedzieć lepiej ).
|
|
« Ostatnia zmiana: 09-03-2011, 20:35 wysłane przez Lilijka »
|
Zapisane
|
Lęk nie pozbawia jutra smutku, on pozbawia dziś siły.
|
|
|
Machos
Offline
Płeć:
MO: 01-04-2007
Skąd: Skierniewice
Wiadomości: 2.302
|
|
« Odpowiedz #58 : 09-03-2011, 20:56 » |
|
W sobotę zaczęłam gorączkować. Na początku miałam 37,4, wieczorem 38,8 st. Bolały mnie strasznie mięśnie, zwłaszcza pleców. Nie miałam kaszlu, ale odkrztuszałam bardzo gęstą wydzielinę, powodując ból gardła. Spałam może z 2 godziny przez ból pleców i temperaturę. W niedzielę czułam się lepiej, ale mięśnie dalej bolały, gorączka była minimalnie mniejsza, przestało mi się odrywać, zaczął się suchy kaszel. Nie wiem jak człowiek ma się czuć mając zapalenie oskrzeli bo mam je pierwszy raz w dorosłym życiu?. Ja tam jestem trochę zdania, że to diagnoza na wyrost. A jak Wy się czuliście mając zapalenie oskrzeli?
Z tym zapaleniem oskrzeli to takie straszenie, zwłaszcza, że manifestację masz niewielką. Podobnie rzecz ma się z zapaleniem płuc bezobjawowym, gdzie pacjentowi nakładą do głowy, byle się bał i wziął leki. Objawy masz/miałaś typowo grypowe, czyli ogólne zapalenie tkanek, w których organizm chce posprzątać, na to wskazują bóle pleców i mięśni a przy okazji stan zapalny oskrzeli. Mnie też łamało, bolały plecy, mięśnie, temperatura kilka dni, później ból w piersiach, ciężko odrywająca się wydzialina z oskrzeli, może oskrzelików, ale czy to ma znaczenie, jeżeli organizm wiedział lepiej? U konowała nie byłem. Odchorowałem, nie blokowałem lekami, bo mimo uciążliwego kaszlu zagrożenia życia nie było. Objawy miałem bardziej spektakularne od Twoich i trwały około dziesięciu dni. Najważniejsze jest jednak to, że właśnie przechodzisz, czy przeszłaś prozdrowotną infekcję, sądząc po coraz słabszej manifestacji. Zatem do następnego razu i głowa do góry. Tak ma być, aż przyjdzie kiedyś moment niechorowania nawet na infekcję po odchorowaniu kolejnych.
|
|
« Ostatnia zmiana: 09-03-2011, 21:00 wysłane przez Machos »
|
Zapisane
|
Zamiast się badać, lepiej wypić miksturę oczyszczającą, najlepsze świadectwo badania organizmu, które w przypadku istniejących chorób widać po objawach. Machos.
|
|
|
Judith
Offline
Płeć:
Wiek: 40
MO: marzec 2010
Skąd: Dolny Śląsk
Wiadomości: 108
|
|
« Odpowiedz #59 : 10-03-2011, 08:23 » |
|
Dzięki, Machos, za odpowiedź . Czuję się znacznie lepiej. Piję prawoślaz, ale nic się nie odrywa i kaszel też mniejszy. Delikatnie bolą mnie plecy, no i jak to normalnie bywa - jestem obolała.
|
|
« Ostatnia zmiana: 10-03-2011, 08:32 wysłane przez Apollo »
|
Zapisane
|
Lęk nie pozbawia jutra smutku, on pozbawia dziś siły.
|
|
|
|