Fabularasa
Offline
Płeć:
MO: Luty 2010
Wiedza:
Skąd: Bydgoszcz
Wiadomości: 384
|
|
« Odpowiedz #107 : 01-07-2011, 09:44 » |
|
Hirose Takashi, autor kilku krytycznych książek o przemyśle nuklearnym, w wywiadzie z 22 marca powiedział:
Takashi: Moim zdaniem, za dezinformację wśród społeczeństwa odpowiadają media. Opowiadają bzdury, na przykład o tym, że przez całe życie jesteśmy narażeni na promieniowanie, w tym z kosmosu. Jednak są to wielkości rzędu jednego milisievierta rocznie. Rok ma 365 dni, doba ma 24 godziny; mnożąc 365 przez 24 otrzymamy 8760. Teraz pomnóżmy 400 milisieviertów przez tę liczbę, a otrzymamy dawkę 3 500 000 razy większą od normalnej. To jest bezpieczna ilość? Które media o tym wspomniały? Żadne. Przyrównują to do tomografii komputerowej, która jest chwilowym zabiegiem, nie mającym z tym nic wspólnego.
Radioaktywność można zmierzyć wtedy, kiedy istnieje wyciek materiałów radioaktywnych.
Niebezpieczeństwo pojawia się wtedy, gdy materiał ten dostanie się do organizmu, napromieniowując go od środka. Ale naukowcy-rzecznicy przemysłu atomowego pojawiają się w telewizji i co mówią? Że w miarę oddalania się, promieniowanie zmniejsza się odwrotnie proporcjonalne do kwadratu odległości. Uważam przeciwnie. Otóż wewnętrzne napromieniowanie ma miejsce wtedy, kiedy materiał radioaktywny zostaje wchłonięty przez organizm. Co się wtedy dzieje? Powiedzmy, że radioaktywna cząstka jest w odległości jednego metra od nas. Wdychamy ją z powietrzem i cząstka pozostaje w ciele. Odległość między tą cząstką a nami jest teraz na poziomie mikrona.
Metr to 1000 milimetrów, zaś mikron to jedna tysięczna milimetra. To tysiąc razy tysiąc, tysiąc do kwadratu. Oto, co naprawdę oznacza „odwrotnie proporcjonalnie do kwadratu odległości”. Ekspozycja na promieniowanie wzrosła bilion razy. Wdech choćby najmniejszej cząstki stanowi zagrożenie.
Pytanie: Tak więc porównania z rentgenem i tomografią komputerową są bezużyteczne, ponieważ jesteśmy narażeni na wdychanie radioaktywnych cząstek?
Takashi: Zgadza się. Gdy taka cząstka dostaje się do organizmu, nie wiadomo gdzie trafi. Najbardziej zagrożone są kobiety, zwłaszcza ciężarne, oraz małe dzieci. Mówi się o jodzie i cezie, ale to tylko część, nie używa się odpowiednich instrumentów pomiarowych. To, co nazywają monitorowaniem, oznacza jedynie mierzenie poziomu promieniowania w powietrzu. Ich instrumenty nie jedzą. To, co mierzą, nie ma żadnego związku z ilością radioaktywnego materiału…
|