Niemedyczne forum zdrowia

TEMATY NIEZWIĄZANE Z NURTEM BIOSŁONE => Hyde Park => Wątek zaczęty przez: Savage7 01-02-2014, 10:15



Tytuł: Bazgroły lekarzy.
Wiadomość wysłana przez: Savage7 01-02-2014, 10:15
Pacjentka w aptece podaje receptę. Aptekarka mówi:
-Nie mogę odczytać nazwy leku.
Pacjentka mówi jej nazwę bo już go brała. Aptekarka za chwilę:
-Nie wiem ile razy dziennie musi pani go zażywać bo niewyraźnie napisane.

Czy to nie jest narażanie ludzi na niewłaściwe stosowanie niewłaściwych leków? Czy takie bazgranie to nie jest narażanie życia lub zdrowia ludzkiego? Oczywiście, że tak.
Co tak naprawdę jest powodem nieczytelnego pisania przez lekarzy? No chyba na medycynę nie idą sami bazgracze? Pamiętam ładne pismo jednej dziewczyny w szkole. Ponoć dziś aptekarki biegają do niej żeby raczyła im odczytać to co napisała na recepcie (całe szczęście, że apteka jest w budynku ośrodka).
Pytam o przyczyny takiego stanu rzeczy bo im więcej się nad tym zastanawiam tym bardziej jest to dla mnie nielogiczne. Być może mamy na forum kogoś kto zna sprawę od podszewki. Przyznam, że liczę po cichu na wypowiedź Pana Tomasza Dangla.


Tytuł: Odp: Bazgroły lekarzy.
Wiadomość wysłana przez: Kozaczek 01-02-2014, 11:18
Pamiętam, że jak ktoś bazgrolił w szkole, to mówili - piszesz, bazgrolisz jak profesor.
Może to im dodaje rangi, klasy.
Może specjalnie, bo nie są pewni jaki lek przepisać i będzie na aptekarza jakby co.


Tytuł: Odp: Bazgroły lekarzy.
Wiadomość wysłana przez: scorupion 01-02-2014, 11:28
Pewnie, że za mądre to nie jest. Jak dla mnie próbują w ten sposób wykazać swoją wyższość nad głupim pacjentem co to nic nie wie i nie rozumie w przeciwieństwie do osobników, którzy przez sześć lat wykuwali w pocie czoła na pamięć dziesiątki książek i w związku z tym czują się w jakiś sposób lepsi.
Środowisko lekarskie ogólnie jest dosyć interesujące, zhierarchizowane, skostniałe, mocno zadufane, mające prawny patent na bezkarne zabijanie, o najkrótszej średniej długości życia wśród grup zawodowych i przy tym wszystkim zajmujące się zdrowiem niczemu niewinnych ludzi hehehe.

Studentom uczelni w pewnym mieście polecono nauczyć się na pamięć książki telefonicznej, a potem zbadano ich reakcje na to polecenie, i tak:
Studenci uniwerku zapytali: "Po jaka cholerę?"
Studenci politechniki zaczęli robi ściągi,
Studenci Akademii Medycznej zapytali tylko, na kiedy.


Tytuł: Odp: Bazgroły lekarzy.
Wiadomość wysłana przez: Savage7 01-02-2014, 11:41
Mnie zastanawia fakt, że wszyscy lekarze tak brzydko piszą. Czy zatem wszyscy po odbyciu studiów zmieniają swoje poglądy co do ludzi bez wykształcenia medycznego? Chyba nie. Stawiam zatem tezę, że na medycynie studenci mają jakieś zajęcia "ze zmiany charakteru pisma".


Tytuł: Odp: Bazgroły lekarzy.
Wiadomość wysłana przez: Misiek 01-02-2014, 12:07
Cytat
Studentom uczelni w pewnym mieście polecono nauczyć się na pamięć książki telefonicznej, a potem zbadano ich reakcje na to polecenie, i tak:
Studenci uniwerku zapytali: "Po jaka cholerę?"
Studenci politechniki zaczęli robi ściągi,
Studenci Akademii Medycznej zapytali tylko, na kiedy.

Dokładnie, jest tak jak piszesz Skorpionku! Miałam kolegówkę z AM, była obdarzona znakomitą, wręcz aktorską pamięcią. Klepała po łacinie nazwy różnych części ciała, chyba w nocy potrafiłaby zarecytować co trzeba dać pacjentowi na odcisk, a co na anginkę. Ale jak przyszło do przeanalizowania przypadków chorobowych i wyjaśnienia przyczyn chorób, to mózg się jej nagle zlasował.

Lekarze faktycznie mają pamięć fotograficzną, ale ludzie z autyzmem też tę zdolność czasem posiadają i nic z tego nie wynika. Za to z myśleniem, poza tym - jak wyciągnąć od pacjenta kasę - nie jest u nich za dobrze..


Tytuł: Odp: Bazgroły lekarzy.
Wiadomość wysłana przez: Kamil 01-02-2014, 14:18
Przyczyna bazgrania jest bardzo prosta - mają tylu pacjentów, że aby się wyrobić, to muszą pisać niesamowicie szybko. Swojego czasu chodziłem do lekarzy bardzo i to bardzo często. Niejednokrotnie jak ja wchodziłem, to lekarz pisał bardzo szybko coś jeszcze w kartotece pacjenta, który właśnie wyszedł. Nie ma co tutaj wymyślać jakichś teorii.

A co do off-topu.
Czy zatem wszyscy po odbyciu studiów zmieniają swoje poglądy co do ludzi bez wykształcenia medycznego? Chyba nie.
Nie wiem czy zmieniają. Ale wiem, że w mojej rodzinie (i kilku rodzinach moich znajomych; aż strach myśleć ile to jeszcze ludzi tak myśli...) jak ktoś idzie na medycynę, to ma opinię że jest guru, mądry ponad wszystko, super inteligentny, wybitny geniusz i co tylko.


Tytuł: Odp: Bazgroły lekarzy.
Wiadomość wysłana przez: Osci 01-02-2014, 15:30
Przyczyna bazgrania jest bardzo prosta - mają tylu pacjentów, że aby się wyrobić, to muszą pisać niesamowicie szybko. Swojego czasu chodziłem do lekarzy bardzo i to bardzo często. Niejednokrotnie jak ja wchodziłem, to lekarz pisał bardzo szybko coś jeszcze w kartotece pacjenta, który właśnie wyszedł. Nie ma co tutaj wymyślać jakichś teorii.
Teraz chyba mają limity i się nie muszą śpieszyć. No chyba, że pracują prywatnie. Jak byłem już z ponad 10 lat temu to u dentysty były limity - 10 osób dziennie i żeby się załapać trzeba było przyjść o 4 rano czekać przed przychodnią w kolejce do 8mej. Zarejestrować się iść do domu i przyjść po paru godzinach na swoją kolej. Dentystka 70% czasu spędzała na pogaduszkach i piciu kawy.
Chociaż może lekarz ogólny nie ma ograniczeń... Nie wiem, nie chodzę już tam obecnie.


Tytuł: Odp: Bazgroły lekarzy.
Wiadomość wysłana przez: Savage7 01-02-2014, 15:36
Przyczyna bazgrania jest bardzo prosta - mają tylu pacjentów, że aby się wyrobić, to muszą pisać niesamowicie szybko.Nie ma co tutaj wymyślać jakichś teorii.

Jesteś całkowicie pewien tego tłumaczenia? Jeśli tak to podajesz przykład ze swojego podwórka. Na moim podwórku było tak, że sam często nie mogłem doczytać się jaki lek mi przepisano. I wcale nikt nie poganiał mojego lekarza.


Tytuł: Odp: Bazgroły lekarzy.
Wiadomość wysłana przez: Kamil 01-02-2014, 15:43
Jaki znowu limit Osci? Wejdź do lekarza rodzinnego i sprawdź, może u Ciebie inaczej. Ale u mnie nawet jak pracują do 14:30, to i tak o 14:30 jest jeszcze kilka ludzi, którzy czekają na swoją kolej. Ja chodzę do rodzinnej po recepty dla babci. Pojawiam się o różnych godzinach, a ludzie są zawsze. Jedyna "przerwa" jaką widzę to około ~12:00 i to wcale długo nie trwa.



Tytuł: Odp: Bazgroły lekarzy.
Wiadomość wysłana przez: Tashideley 01-02-2014, 21:09
A czy lekarze wypisują jeszcze recepty czy cokolwiek innego ręcznie? Z tego co kojarzę, to wszystko idzie do komputera i potem na drukarkę...


Tytuł: Odp: Bazgroły lekarzy.
Wiadomość wysłana przez: Misiek 01-02-2014, 21:22
Niestety Tashideley - mało który doktorek ma w gabinecie komp, nie mówiąc już o drukarce. Pozostaje wiec zdać się na domyślność aptekarza. Często widząc kulfony doktorków, podziwiałam niezwykłe zdolności aptekarzy. Chyba powinni pracować w twierdzy szyfrów...