Zapalenie ucha z pękniętą błoną bębenkową

(1/2) > >>

annazet:

Nie wiem co zrobić, dlatego założyłam nowy temat. Proszę o radę, wsparcie, może ktoś miał podobną sytuację.
Mój sześciolatek często miewał infekcje uszu, ponieważ nie miał bardzo dużego bólu, zwykle więc kończyły się one na zakraplaniu uszu kropelkami na bazie alocitu, i ucho wracało do stanu sprzed zapalenia. Tym razem jednak jest inaczej. Dwa dni temu synek miał wysoką temperaturę, którą niczym nie zbijałam, na drugi dzień temperatura w normie, synek trochę słaby, ale raczej w dobrym stanie, apetyt dopisywał, ładnie się bawił. Natomiast wczoraj rano temperatura znów wysoka, w dodatku nagle zaczął uskarżać się na ból ucha, za chwilę dosłownie zaczął "wyć" z bólu. Podałam więc nurofen i zakropliłam kropelkami na bazie alocitu, lecz ból się nadal utrzymywał. Noc była straszna, ciągle mu się przelewało w uchu, trzaskało, nad ranem z wysoką gorączką w końcu zasnął. Po przebudzeniu zobaczyłam, że z ucha synka sączy się krew i pewnie ropa, która znalazła ujście. Nie było już wysokiej temperatury, tylko stan podgorączkowy i wrażenie zatkanego ucha. Umówiłam się więc na wizytę u laryngologa w celu wyczyszczenia ucha, abym mogła znów wdrożyć alocit. Jednak lekarz po obejrzeniu dziecka stwierdził pęknięcie błony bębenkowej pod wpływem wydostającej się ropy, i zabronił wkraplać czegokolwiek twierdząc, że w tej chwili jest dziura w błonie i rana w uchu, włożył tylko sączek nasączony pewnie jakimś lekarstwem i przepisał antybiotyk.
Stąd moje pytanie, nie wiem, czy mu go podać? Z jednej strony obserwując dziecko widzę, że jest w stanie stabilnym, bez wysokiej temperatury, ucho nie boli, tylko przeszkadza watka w uchu, z drugiej strony, skoro nie mogę mu go zakraplać alocitem czy stan zapalny minie sam, skoro ropa już się wydostała na zewnątrz? A może mogę nasączyć mu tę watkę, zamiast spirytusem salicylowym (według zalecenia laryngologa) kropelkami na bazie alocitu?
Być może ktoś był już kiedyś w podobnej sytuacji?

Mistrz:
Ewakuacja ropy świadczy, że organizm dobrze wie, co robi.

annazet:
Czyli rozumiem, że po prostu nie robić nic, tylko czekać aż organizm sam upora się z cieknącą ropo-krwią.

Olimpia:
Tak :)

annazet:
Dzisiaj jest już lepiej, po wczorajszym trudnym jeszcze dniu z wysoką temperaturą, dziś jest zdecydowanie lepiej. Ból i rwanie w uchu zanikło, od czasu do czasu wycieknie jeszcze coś, ale są to ilości śladowe w porównaniu do dni poprzednich.
Mały jest bardzo osłabiony i uskarża się na zawroty głowy. Mam nadzieję, że są one spowodowane tylko osłabieniem organizmu wynikającym z długiego leżenia w gorączce. Martwi mnie też jeszcze jedno, że nie chce pić, nie mówiąc już w ogóle o jedzeniu (wiem, że nie należy zmuszać, aby organizm nie tracił zbędnej energii na trawienie pokarmu), natomiast jeśli chodzi o płyny, to chyba raczej powinien je przyjmować.

Nawigacja

[0] Indeks wiadomości

[#] Następna strona