Niemedyczne forum zdrowia

Pytanie jak w temacie :) Muszę się przygotować dobrze na drogę z MO więc muszę wiedzieć wszystko w razie czego.

Na razie dowiedziałem się, ze infekcji na pewno nie blokują:
- olej słonecznikowy(ssanie go) - to jest cytat z Mistrza
- ocet jabłkowy

Czyli już jest nieźle.

Zastanawiają mnie jeszcze takie rzeczy jak - parówki z olejkami(albo solą), moczenie nóg, czosnek, cebula, płukanie gardła solą, okłady z amolu...

Bardzo proszę o rady!!! :)

Z tego co zrozumiałam to czosnku nie należy stosować w celach leczniczych (tzn. żeby zablokować infekcję), jeść tylko jak nam smakuje i mamy na niego ochotę. A syrop cebulowy stosujemy, żeby zamienić kaszel suchy w mokry.

Nie poganiać. Po co pomagać? Nie przeszkadzać! Co już zapewne wiesz.
Jeżeli organizm będzie potrzebował tydzień, to tydzień, jeżeli 2 dni to dać mu dwa dni.
Niech robi swoje :)

Wszystko zależy, gdzie występują objawy zdrowienia.
Jak to Roszpunka napisała z syropem cebulowym.
Moczymy nogi np w galaretce z siemienia lnianego (http://www.bioslone.pl/porady-medycyny-ludowej/bole-stop) kiedy bolą.

Wszystko zależy od tego gdzie i co występuje. A najważniejsze, żeby pozbyć się pacjenyzmu i równemu  pacjentyzmowi myślenia aby w czymś organizmowi wciąż pomagać przy "chorobie" :)



MO, KB, ZZO i DP w zupełności wystarczą. To Twój organizm da Ci sygnały, kiedy wróci do zdrowia, a na pewno nie będzie to trwało kilka miesięcy, lecz dłużej. Próbując cokolwiek przyspieszyć, zaprawdę powiadam Ci, możesz spowolnić ;)

Lukasowi123 chodzi o odchorowywanie chorób infekcyjnych. A te na szczęście trwają krócej. :)
Szybki powrót do zdrowia po chorobie infekcyjnej typu grypa zależy m.in. od ilości snu, od spokoju, odpowiedniej ilości wody do picia, dostępu świeżego powietrza, wilgotności powietrza itp. Najwięcej jednak zależy od samego organizmu i jego kondycji.
Łagodnie działające inhalacje np. octem jabłkowym również nie blokują infekcji.

Asia mnie zrozumiała. :]

I żeby nie było - jak mnie dopadnie grypa to wiadomo, że odchoruję to bez wspomagaczy, ale faktem jest, że często łapią mnie przeziębienia z bólem gardła, gorączką 36,9-37,2, trwa to ze dwa tygodnie i samo nie chce "zejść". No i potrzebuję rad czym można takie "coś" traktować żeby wrócić do stanu używalności i kontynuować MO. ;)

Nie wiem czy pytanie o to to objawy pacjentyzmu (nie mi to oceniać). Ja po prostu, jak pisałem, traktuję to co będe robił bardzo poważnie i ruszam z pełnego kopyta a teraz przygotowuję wszystko co może mi być potrzebne. Już zakupiłem blender do robienia koktajli, na dniach młynek do mielenia nasion, termos na jadzenie żeby na uczelni nie jeść kanapek tylko normalny obiad, oczywiście składniki MO. Do tego uczę się gotować żeby się uniezależnić od tego co da mi mama. Robię także ocet jabłkowy ;)

Jak widać niekoniecznie. Bo to co występuje u Lukasa123 jest niewątpliwie chorobą infekcyjną prozdrowotną.
Żeby wspomóc organizm przy tak lichej gorączce, należało by się dobrze przykryć w nocy, by zaoszczędzić energię którą musi dostarczyć organizm w celu podniesienia temperatury i podnieść ją jeszcze wyżej.
Należy sprawę potraktować poważnie i odchorować to.
Jak na razie organizm jest słaby i nie należy blokować tych nieśmiałych prób przeprowadzenia remontu.
A wszystkie takie próby (czosnek, cebula, płukanie gardła solą) nazwałbym - kopaniem leżącego.

Lukas123
Z mojego doświadczenia najlepiej działa łóżko i nic nie jest wstanie tak bardzo przyspieszyć zdrowienia jak odpoczynek w cieplutkim łóżeczku.
I nie kombinuj bo głową muru nie przebijesz najwyżej sobie głowę rozwalisz.

Ja proponuje pospać z 2 godziny dłużej, wyleżeć się cały dzień jeżeli jest to możliwe. Wypić gorącą herbatę z miodem(jeżeli lubisz i nie jesteś na 1 etapie DP) kiedy będziesz miał ochotę.
Nie pić i nie jeść za dużo.
W sumie bardzo dużo masz tutaj: http://www.bioslone.pl/istota-chorob-infekcyjnych/goraczka ; i tutaj: http://www.bioslone.pl/istota-chorob-infekcyjnych/grypa-choroba-prozdrowotna ; i tutaj: http://www.bioslone.pl/istota-chorob-infekcyjnych/leczenie-chorob-infekcyjnych

Lukas123, dużo już na ten temat napisano, mam więc propozycję. Może sam spróbuj przekopać forum i tutaj wpisywać kolejne sposoby na radzenie sobie z uciążliwym odchorowywaniem? Przy okazji zdobędziesz ogrom wiedzy...

Oczywiście forum czytam i artykuły też. :) Ale w sumie macie racje, założyłem wątek więc sam muszę go uzupełniać ;)



To wszystko prawda co mówisz, ale w realnym świecie chorowanie po 2-3 tygodnie kilka razy w roku jest niemożliwe ;(

No chyba, że ktoś jest sam dla siebie szefem, sterem, żaglem i okrętem ;) Wtedy można sobie na takie cuda pozwolić ;)

A co studenci robią, w realnym świecie, jeśli nie wypoczywają 365/365 dni w roku?

Masz rację, ale... nie zupełnie ;) Zależy wszystko od kierunku, od tego czy jest on jeden, jak dużo pracy trzeba w niego włożyć, jak często trzeba pojawiać się na uczelni itp... ;)

Że tak powiem - "jak dbasz to masz" :].

Lukas123, chorowanie po 2 tygodnie jest możliwe, jeśli tylko będziesz tego na prawdę chciał. A to się opłaca. Następne 'razy' będą z pewnością krótsze. Natomiast nie opłaca się oszukiwanie organizmu skracaniem 'na siłę' choroby infekcyjnej.

Oj miałem słabe gardełko, miałem. Od dziecka. Jak tylko czułem lekki ból z prawej strony to na 80% musiała być choroba. I było tego kilka do kilkunastu razy w roku. Weź się w końcu przestań przygotowywać do przygody ze zdrowieniem i zdrowiem i zacznij wdrażać w życie wszystkie zasady. Ja od roku nie miałem infekcji gardła. Dla mnie to osobisty sukces.

Lukas, napisałeś już prawie 50 postów a nie stosujesz jeszcze MO. Dziwne, ale to Twój wybór. Zacznij i spokojnie czekaj. Biosłone wspaniale uczy też cierpliwości.

Jak już mówiłem - przygotowuję się na razie żeby z kopyta ruszyć z MO, KB i ZZO (a wpierw DP) od września ;). Na razie mam dużo czasu i staram się przygotować na wszelkie okoliczności ;).

Lukas miałam (i pewnie jeszcze przez jakiś czas będę miała) dokładnie takie same historie z gardłem i brakiem porządnej gorączki. Krótko stosuję MO i już zdążyłam się dobrze rozchorować i o dziwo wszystko szybko minęło (tylko cały czas leżałam w łóżku, nie jadłam i piłam herbatę z miodem albo wodę z cytryną), chyba w 5 dni! Pamiętam, że kiedyś przy anginie odczuwałam straszny ból gardła przez ponad tydzień mimo stosowania antybiotyków, płukania gardła itp. A teraz 'kalafiory' zupełnie zniknęły po 2-3 dniach. SAME. Więc to naprawdę działa! A a propos nieobecności na uczelni, też się tym zawsze martwiłam, a teraz, jako świeża absolwentka, mogę Ci powiedzieć, że zmartwienie ze zwolnieniem to się zaczyna dopiero jak do pracy idziesz... Nie ma co zwlekać!

Roszpunka, ja mam to samo. Pije MO krótko również, ale od kiedy stosuje zasady Biosłone, to moja choroba zawsze trwająca minimum tydzień a zazwyczaj 2 tygodnie z antybiotykami, gripexem, antybiotykami, coldrexem i jeszcze antybiotykami... dobry tydzień temu trwała 3 dni z gorączką. Zawsze chorowałem max raz na rok. Cokolwiek się nie działo to się po antybiotyk szło do lekarki :/ ale teraz już koniec z tym.

Zobaczymy jak często zacznę teraz chorować teraz :D w końcu napraw czas.

Podbudowują mnie wasze wiadomości. ;)

MO, jak już pisałem, zaczynam od 1 września. ;)

Ale żeby nie było offtopicu, kolejne sposoby znalezione na forum:
- nawilżacz powietrza
- macerat z korzenia prawoślazu
- siorbanie herbatki z miodem

- okłady z gorącej soli

http://www.bioslone.pl/porady-medycyny-ludowej/oklady-z-goracej-soli

W książce jest napisane, że wskazaniem do stosowania jest też zapalenie górnych dróg oddechowych, czyli w sam raz coś dla nas. ;)

Bardzo podoba mi się ten wątek, idealny dla początkujących. :)

Gdyby to było możliwe, podawaj link do strony z której to znalazłeś, bądź wyjaśnij w cytacie "przepis" ;)


Dokładnie. Czyli mniej więcej dla nas ;D

Świetnym sposobem na wiele problemów związanych z oczyszczaniem jest coś, co, jak zauważam, jest często niedoceniane i zapomniane: kąpiele z dodatkiem oleju z winogron i soli
http://www.bioslone.pl/oczyszczanie/kapiel-z-dodatkiem-oleju.

Olej oczyszcza skórę i ją nawilża, sól (w ciepłej wodzie) rozluźnia, oczyszcza, inhaluje.
Najlepszy rehabilitant jakiego spotkałam, polecał mi ne bóle kręgosłupa i na stresy - nie leki, a właśnie kąpiele w bardzo słonej wodzie.
Moja ciotka, która cierpi na choroby nerek, a nie lubi truć się lekarstwami, znalazła dla siebie ratunek w takich kąpielach.
Myślę, że jak kogoś dopada infekcja, reakcja herxeimera, bóle kręgosłupa i inne, to powinien się wspomóc takimi kąpielami, chociaż zdaję sobie sprawę, że w dzisiejszych czasach mało kto ma wannę w domu.

-

Jakby co to mam dwie.
Stosuję te kąpiele po dużym wysiłku fizycznym. Pomagają, z tym że dodaję jeszcze szklankę octu jabłkowego.

Ciekawe dlaczego obecnie mniej osób ma wannę? Bo niby prysznic to szybka sprawa i oszczędność wody? Ja zawsze wolałam wannę. Mieszkałam w wielu mieszkaniach i nigdy nie było tam samego prysznica. To dla była zawsze dla mnie dyskwalifikacja, gdy szukałam mieszkania do wynajęcia.

Dokładnie, również mam wannę i gdybym się wprowadził do mieszkania, gdzie nie ma wanny, walczyłbym o to, żeby wanna była. (nie wiem, czy dzisiaj potrzeba zgody na zmianę prysznica na wannę)

Mam wannę i dokupioną zasłonę. Kiedy chcę tylko szybki prysznic to zasłaniam i mam "kabinę", a tak to normalnie wanna funkcjonuje.


Ja właśnie ciągle słyszę tekst "oszczędniej jest"... -.-'

Tylko po takich trzeba pamiętać o częstym myciu wanny, ja jakoś swojej już nie mogę doskrobać, do tego ręczniki zesztywniały jakoś, prześcieradło wyrzuciłem do śmieci bo jakieś czarne się zrobiło. W każdym razie ból kolana i barku odszedł w zapomnienie a miałem go od paru lat.

Zależy kto jaką ma wannę. Moja domywa się bardzo łatwo (cifem). Można spróbować najpierw umyć ją płynem do naczyń (powinien usunąć tłuste), a później mleczkiem (nie znalazłam takiego, które dorówna cifowi).
Po kąpielach z dodatkiem oliwy dobrze jest mieć jeden - dwa ręczniki, bo faktycznie bardzo się niszczą i nie ma szans na dopranie.

Na szczęście korzyści z tych kąpieli znacząco przewyższają wady i niedogodności :)

Czytałam na forum, że świetnie sprawdzają się ręczniki papierowe. ;) Nie trzeba niszczyć tekstylnych.

Dziś brałam udział w prezentacji handlowej firmy Rainbow. Celowo wprosiłam się jako gość, aby zobaczyć najnowsze dziecko tego producenta. Do teraz jestem w szoku. Cena spadła z 10 tys. do 7 tys., jakość bardzo wzrosła,  w porównaniu z moim poprzednim sprzętem sprzed 15 lat. Raty b. korzystne - 168 zł/48 m-cy, a serwis bez porównania lepszy od konkurencji.
Gdybym nie miała ograniczeń finansowych, to już bym kupowała. Dodatkowo, w prezencie (za polecenia - 4 szt) można dostać nawilżacz! Taki mały Rainbow. Wlewa się w niego parę kropli olejku z eukaliptusa, lub octu jabłkowego (jak do dużego) i można cichutko, nie pryskając, inhalować chore dziecko. Oczywiście nie chodzi o to, aby wyjałowić pomieszczenie, bo to i tak niemożliwe a wręcz szkodliwe, tylko o to, żeby otoczenie było bardziej sprzyjające organizmowi człowieka. Jonizacja ujemna, mniej alergenów, mniej patogenów.

Można też użyć, bardzo cienkiej, jednorazowej folii malarskiej, rozłożyć ją na całej wannie, zamknąć kurkiem i nalać wody, a po kąpieli osuszyć i wyrzucić. Koszt takiej foli wychodzi nawet nie jedną złotówkę, a wanna czysta.

A jak, i gdzie wylać wodę (z folii) po kąpieli? Do wanny??? ;)

Haha rozbawiło mnie to, dobre pytanie :D
Wydaje mi się, że w foli można zrobić małą dziurę na to miejsce, gdzie jest odpływ. Tylko pytanie, czy ta folia aż tak przylegnie, że woda nie wleci pod folie? ;)

Moim zdaniem nie ma co się bawić. Umyć wannę raz na jakiś czas to raczej nie problem ;)

A o co wam chodzi z tymi ręcznikami?
Ja myję wannę taką zwykłą gąbką za złotówkę do mycia ciała i zmywam wodą. Jak nie miałem prysznica jeszcze, to zmywałem drugą gąbką, którą co chwilę przemywałem wodą. I takie dwie gąbeczki do wanny schowane. 

Czego nie rozumiesz?

Właśnie dzisiaj doszorowałam wannę. Sodę rozpuściłam w wodzie tzn. zrobiłam taką gęstą papkę. Nałożyłam na wannę, potem przetarłam cytryną te najbardziej zabrudzone miejsca.
Pozostawiłam to na jakieś 20 min. Na końcu zlałam wodą.

Ach, ok, już rozumiem

Widzę, że na forum Biosłone dowiem się również czegoś o gospodarstwie domowym :D

Biosłone piszemy z dużej litery! Do jasnej cholery!//Klara27

Nie, "niby" tylko "na pewno". Zrobiłam dziś eksperyment. Wzięłam prysznic i zatkałam brodzik,
żeby zobaczyć ile wody zużyłam. Napełniłam mniej niż 1/3 brodzika (a umyłam też głowę), który jest znacznie mniejszy od wanny. Więc tak, to znaczna oszczędność wody.

Niestety, mimo tych poważnych oszczędności prysznic nie da organizmowi tego, co kąpiel z olejem :(.
Warto, przynajmniej raz w tygodniu, zaszaleć w wannie dla zdrowia.

Taki mam zamiar, mojej skórze na pewno się to przyda. :)

Lukasie123, proszę dopisuj do czego służą te metody. Dla początkujących to ważne. Np. powyższe - do spowodowania, by kaszel był mokry i przez to łatwiejszy do odksztuszania. (Czy ktoś z Moderatorów mógłby umieścić ten dodatek w odpowiednim poście Lukasa123?
I ponowna prośba do wszystkich Użytkowników: nie zaśmiecajmy wątku głównego, proszę. Miało być o prozdrowotnych metodach ułatwiających oczyszczanie, a na razie skończyło się na wannie. :)

Czy zjadanie codziennie 2 surowych żółtek przez 5-letnie dziecko może jakoś hamować oczyszczanie?

Nie, ale dlaczego pytasz?

Pytam, bo nie wiem.

Sposób na nieblokowanie infekcji szyjki macicy i pochwy, jednocześnie gojenie nadżerek i łagodzenie infekcji!
Stosuje się tampony nasączone olejem rokitnikowym przez 12 dni codziennie (najlepiej na noc). Kurację warto powtórzyć po 4-6 tygodniach. Olej rokitnikowy wspomaga odnowienie nabłonka, łagodzi stany zapalne, obrzęki.

Czasem lubię sobie wypić herbatę z kwiatów wrzosu, a wyczytałem, że: "Napar z wrzosu ma działanie moczopędne, przeciwbakteryjne, przeciwzapalne i ściągające". Czyli mam rozumieć, że blokuje ona oczyszczanie, skoro działa przeciwbakteryjnie i przeciwzapalnie?

To zioło używamy w mieszance na drogi moczowe. Ale zawiera ono sporo krzemu. Być może nastąpiła w Twoim organizmie większa podaż na ten pierwiastek, lub po prostu masz jego niedobór.
Poczytaj: