To co przedsięwziełam to oczywiście dieta o której pisze Grażyna. Kiedy zaczynałam swoją przygodę z MO w książkach Mistrza wyczytalam, że żadna specjalna dieta nie jest aż tak bardzo potrzebna- tylko zdrowy rozsądek:). Przez jakiś czas wyrzekałam się owoców i warzyw gł.czerwono wybarwionych bo zawsze mialam problem ze skórą, a to moze być wynik alergii na nie. Niestety tak je uwielbiam, że zbyt długo nie wytrzymałam..
To co ewidentnie zmieniłam w moim życiu to sklepy i dostawców żywności i mam w tym niezłe wyniki
. Ale jeszcze jakieś błędy jednak czynię, bo przychylam się do zdania Grażynki, że te skurcze to wynik wielu toksyn,które były jeszcze we mnie i teraz schodzą. Zapomniałam też dodać, że miałam kiedyś zasuszane żylaki a to pewnie niezłe źródło złogów?
Co do diety, myślę Grażynko że dobrze ją konstruuję. Kiedyś w życiu odstawiłam już wszystkie węglowodany i wtedy strasznie bolała mnie głowa.Teraz z główką jest w porządku, no może mam trochę mgłę intelektualną, ale chyba tylko przejściowo..Z tego co pamiętam woda z cytryną powinna pomóc? No i te kąpiele w soli (przywiozłam jej trochę z Ciechocina). Ale wiesz pierwszy raz skurcze wystąpiły właśnie po niej.
Do Lakoona (witam sąsiada)-detox biorę od 4 m-cy ale nigdy w maxymalnej dawce -wiesz ten zdrowy rozsądek..- wierzę, że poważne potraktowanie w/w diety da lepszy rezultat.
Dzięki za troskę !