carola
|
|
« Odpowiedz #20 : 05-01-2009, 12:04 » |
|
Olimpio, oczywiście koktajle piję:))) Biedrono, masz rację, dieta niełączenia sprawia że łatwiej można zidentyfikować co szkodzi. Ja niestety jakos nie potrafiłam tego rozpoznać:(( i co wiecej nigdy nie byłam najedzona-musiałam często jeść. Mimo to, nie wiem czy do tego nie wrócę, potestuję jeszcze trochę.
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
Czarnula
Offline
Płeć:
MO: 01-04-2008, syn i mąż 07-04-2008
Skąd: Śląsk,
Wiadomości: 141
|
|
« Odpowiedz #21 : 06-01-2009, 11:42 » |
|
Ja ostatnio też stosuję dietę niełączenia, odstawiłam pieczywo i ziemniaki. Dokuczają mi straszne wzdęcia, które jakiś czas temu odpuściły. Powróciły zaparcia. Zauważyłam, że dieta niełączenia łagodzi te dolegliwości, a ja czuję się lepiej i nie jestem wiecznie taka pełna. Muszę jeszcze znów wrócić do picia koktajli błonnikowych.
|
|
« Ostatnia zmiana: 06-01-2009, 11:46 wysłane przez czarnula »
|
Zapisane
|
Moje skarby: syn ur. 2002 r córka ur. 2007 r
|
|
|
Abi
Offline
Płeć:
Wiek: 42
MO: 14.04.2008 cała rodzina
Wiedza:
Skąd: Lublin
Wiadomości: 753
|
|
« Odpowiedz #22 : 12-02-2009, 23:41 » |
|
A więc radykalne ograniczenie cukrów ma na celu zredukowanie ilości drożdżaków, które, będąc w nadmiarze, zużywają wszystek cukier przenikający do jelita grubego i tym samym stwarzają w jelicie grubym środowisko nieprzyjazne dla niezbędnych nam bakterii acidofilnych, odżywiających się także cukrami. Mamy tutaj do czynienia z paradoksem, gdyż głodząc drożdżaki - głodzimy także siebie, bowiem przy braku witamin produkowanych przez bakterie acidofilne występuje w organizmie głód komórkowy. Dotąd myślałam, że bakteria acidofilne wytwarzają potrzebne nam witaminy (prócz wit. C) z błonnika. Poszukiwałam tych informacji w internecie. http://www.chem.univ.gda.pl/~januszm/materialy/Fermentacja.pdf slajd 14 Fermentacja powodowana przez (w tym wypadku) bakterie propionowe (wykorzystywane w przemyśle mleczarskim) jest beztlenowym rozkładem kwasu mlekowego lub cukru na kwas propionowy i octowy z wydzieleniem tlenku węgla IV i wody. =3&ticaid=177e8]http://media.wp.pl/kat,69116,wid,9685444,wiadomosc.html?P[page]=3&ticaid=177e8Tutaj pisze, że laktoza jest pożywką dla bakterii w jogurcie. A więc również z cukru w towarzystwie błonnika bakterie wytwarzają witaminy?
|
|
« Ostatnia zmiana: 12-02-2009, 23:42 wysłane przez Abi »
|
Zapisane
|
Mama Szymona i Krzysia (autyzm) "Łatwiej jest oszukać człowieka niż przekonać go, że został oszukany." Mark Twain
|
|
|
Marlenka
Offline
Płeć:
Wiek: 57
MO: 12-08-2007
Skąd: Szczecin
Wiadomości: 335
|
|
« Odpowiedz #23 : 13-02-2009, 00:39 » |
|
I stąd właśnie miód,a nawet w ostateczności cukier w koktajlu błonnikowym.
|
|
« Ostatnia zmiana: 13-02-2009, 07:56 wysłane przez Pablo »
|
Zapisane
|
|
|
|
Mistrz
Offline
Płeć:
MO: 05.03.2000 – 2070
Skąd: Hogwart
Wiadomości: 10.596
|
|
« Odpowiedz #24 : 13-02-2009, 01:08 » |
|
A więc również z cukru w towarzystwie błonnika bakterie wytwarzają witaminy? Są to pałeczki kwasu mlekowego.
|
|
|
Zapisane
|
Jeśli nie wiesz nic, dasz sobie wmówić wszystko
|
|
|
Elza12
Stały bywalec
Offline
Płeć:
Wiek: 48
MO: mąż i syn - XI.2008 córka VII.2009 ja I.2010
Skąd: małopolska
Wiadomości: 166
|
|
« Odpowiedz #25 : 08-03-2009, 22:40 » |
|
Przegladam to forum od paru miesiecy, wertuje książki Mistrz i dr Janusa i mam coraz wiekszy metlik w głowie. Po przeczytaniu powyższych postów mam pare pytań i byłabym wdzieczna za doprecyzowanie; - nie mam poważnych schorzeń ale podejrzewam candide u siebie i rodziny (syn ma AZS), stosowanie radykalnej diety (zero cukru,maki i jakichkolwiek slodyczy) nie bardzo nam wychodzi, staramy sie odżywiać zdrowo (wg wskazowek Mistrza), pijemy koktajle a rodzinka pije MO (ja czekam aż skoncze karmić piersią). Czy to jest wystarczające dla zdrowego trybu życia? Dr Janus rygorystycznie zaleca diete i pisze,że po zjedzeniu słodyczy grzyby natychmiast sie namnażaja i trzeba leczenie zaczynać od początku. ale jesli organizm jest wzmocniony koktajlami, MO i zdrowym odżywianiem to moze nie ma co tak się bać tych grzybów? srednio raz w miesiacu mamy jakas uroczystośc w rodzinie czy u znajomych i trudno rezygnowac z jakiegokolwiek ciasta...Nie wiem też czy jest sens walczyć z dzieckiem żeby niczego nie slodził. Mały skończy niedługo 6 lat i dużo rozumie ale jest mu trudno... I pytanie o ziemniaki. W książce wyczytałam,że nie zawierają niczego wartosciowego wiec nie warto ich jeść a tutaj czytam,że dla zdrowych sa ok w posiłku...Przepraszam,że tak się rozpisałam,ale chciałabym mieć wiekszą jasnośc.Zwłaszcza po tym jak doczytałam,że wyroby z maki razowej (sklepowej) wcale nie sa zdrowsze niż z białej. A ja tyle sie namęczyłam,zeby przekonać do nich dziecko...
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
Rysiek
Offline
Płeć:
MO: 31-05-2008
Skąd: Stąd
Wiadomości: 1.810
|
|
« Odpowiedz #26 : 08-03-2009, 22:52 » |
|
Jedno co mogę Ci w tej sytuacji napisać, to albo wracasz do zdrowia, albo jadasz ciasta na imprezach, bo znajomi, albo wracasz do zdrowia albo dajesz dziciakowi cukierki czy batony, bo mu ciężko, albo stosujesz dietę i wracasz do zdrowia albo Ci się nie chce, bo coś tam.
Jak mawia Mistrz, zdrowie jest przywilejem, nie obowiązkiem, nie każdy musi je mieć. Zastanów się czego chcesz tak na prawdę. Nikt nie mówił, że droga do zdrowia jest łatwa i z górki. Trzeba trochę się nacierpieć i wyrzec wielu rzeczy. Szkodliwych rzeczy.
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
Mistrz
Offline
Płeć:
MO: 05.03.2000 – 2070
Skąd: Hogwart
Wiadomości: 10.596
|
|
« Odpowiedz #27 : 08-03-2009, 22:53 » |
|
Pani nie może się zdecydować, czy o zdrowie dbać samemu, bazując na wiedzy o nim, czy też zdając się na medycynę zajmującą się leczeniem chorób, a najlepiej to by Pani te dwie przeciwstawne sobie metody wrzuciła do jednego worka, dla własnej wygody. Więc: wertuje książki Mistrz i dr Janusa i mam coraz większy mętlik w głowie
|
|
|
Zapisane
|
Jeśli nie wiesz nic, dasz sobie wmówić wszystko
|
|
|
Elza12
Stały bywalec
Offline
Płeć:
Wiek: 48
MO: mąż i syn - XI.2008 córka VII.2009 ja I.2010
Skąd: małopolska
Wiadomości: 166
|
|
« Odpowiedz #28 : 08-03-2009, 23:08 » |
|
To prawda,że chciałabym miec prostą "recepte", ale wiem,ze takiej nie ma bo kazdy czlowiek jest inny.Po prostu chciałam wiedzieć czy zdrowe odżywianie, Mo i koktajle wystarczja czy też etap ścisłej diety jest konieczny.Mistrz zaleca przecież cukier lub miod do koktajli więc łyżeczka do herbaty też chyba nie zabija. Nie chodzi o to czy chce mi sie stosować diete (odżywianie bez produktów przetworzonych, z ograniczeniem cukru i mąki to chyba nie tak mało), a dziecko je słodycze naprawde sporadycznie.Ciekawa jestem jaki procent forumowiczów rzeczywiście zrezygnował zupełnie z jedzenia ciast na różnych uroczystościach.I czy rzeczywiście są przez to zdrowsi...
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
Mistrz
Offline
Płeć:
MO: 05.03.2000 – 2070
Skąd: Hogwart
Wiadomości: 10.596
|
|
« Odpowiedz #29 : 08-03-2009, 23:16 » |
|
Ciekawa jestem jaki procent forumowiczów rzeczywiście zrezygnował zupełnie z jedzenia ciast na różnych uroczystościach.I czy rzeczywiście są przez to zdrowsi... Wątpię, a nawet nie wierzę. Chodzi o przesadę; odżywianie się badziewiem - czipsami, fast-foodami, danonkami, unikanie cholesterolu, jajek, surówek, itp. szkodliwy tryb życia. No, ale wszystko jest dla ludzi. Nie mogę pojąć, czemu człowiek zdrowy nie mógłby od czasu do czasu zjeść ciastka, albo nie słodzić herbaty dla głupiej zasady, czy też fikcji odżywiania drożdżaka. Przecież cukier jest do słodzenia. Na tym forum jesteśmy za normalnością.
|
|
|
Zapisane
|
Jeśli nie wiesz nic, dasz sobie wmówić wszystko
|
|
|
Loret
|
|
« Odpowiedz #30 : 09-03-2009, 14:38 » |
|
Ciekawa jestem jaki procent forumowiczów rzeczywiście zrezygnował zupełnie z jedzenia ciast na różnych uroczystościach.I czy rzeczywiście są przez to zdrowsi... Tu nie chodzi o to, żeby rezygnować zupełnie, ale rozsądnie sobie dawkować.
|
|
|
Zapisane
|
Zdrowie to nie egoizm, tylko mądrość.
|
|
|
Lucy
Offline
Płeć:
MO: 15-12-2006
Skąd: Warszawa
Wiadomości: 299
|
|
« Odpowiedz #31 : 09-03-2009, 16:43 » |
|
Myślę, że nie chodzi tu o umarwienie się i rezygnację ze słodyczy. Ja po prostu stosując systematycznie MO i pijąc koktaile nie mam chęci na słodycze. Moim codziennym rytuałem po obiedzie, jest picie dobrej gorzkiej herbaty, zagryzanej 2 kostkami gorzkiej czekolady. Oczywiście będąc na spotkaniach nie stronię od ciast które lubię: szarlotki i sernika. Nie wolno ciągle myśleć - tego mi nie wolno, bo........ .Od samego takiego myślenia robi się gorzej, a i co by było warte życie, gdybyśmy sobie wszystkiego odmawiali. Generalny wniosek jest taki: jeśli prawidłowo sie odżywiamy, dostarczamy niezbędnych składników organizmowi, to organizm nie domaga się żadnych słodyczy w nadmiarze.
|
|
|
Zapisane
|
Wyimaginowane dolegliwości są nieuleczalne.
|
|
|
Mistrz
Offline
Płeć:
MO: 05.03.2000 – 2070
Skąd: Hogwart
Wiadomości: 10.596
|
|
« Odpowiedz #32 : 09-03-2009, 17:04 » |
|
jeśli prawidłowo się odżywiamy, dostarczamy niezbędnych składników organizmowi, to organizm nie domaga się żadnych słodyczy w nadmiarze. Otóż to - w nadmiarze! Zaś pewne ilości niezdrowego jedzenia łatwo można zrównoważyć jedzonymi surówkami i koktajlami. Chciałbym by nasze forum grupowało ludzi myślących i analizujących, a nie bezmyślna masę powtarzającą zasłyszane głupoty.
|
|
|
Zapisane
|
Jeśli nie wiesz nic, dasz sobie wmówić wszystko
|
|
|
Grzegorz
|
|
« Odpowiedz #33 : 09-03-2009, 21:20 » |
|
I pytanie o ziemniaki. W książce wyczytałam,że nie zawierają niczego wartosciowego wiec nie warto ich jeść a tutaj czytam,że dla zdrowych sa ok w posiłku...Przepraszam,że tak się rozpisałam,ale chciałabym mieć wiekszą jasnośc.Zwłaszcza po tym jak doczytałam,że wyroby z maki razowej (sklepowej) wcale nie sa zdrowsze niż z białej. A ja tyle sie namęczyłam,zeby przekonać do nich dziecko...
Tu nie ma sprzeczności, ziemniaki gotowane nie mają nic wartościowego, ale nie są też szkodliwe dla osoby zdrowej. A chleb - to raczej chodzi o opinię, że większość producentów robi wg tych samych technologii, czyli kiepski wyrób ze spulchniaczami, konserwantami itp. Czyli tak porównując - trudno powiedzieć, aby ciemny (często barwiony karmelem - choć podobno już to zakazane) był zdrowszy od białego. Ale da się poszukać dobrego źródła, piekarni, która nie zaniża wartości produktów i nie patrzy na cenę, bo nie robi pieczywa dla biedoty.
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
Mistrz
Offline
Płeć:
MO: 05.03.2000 – 2070
Skąd: Hogwart
Wiadomości: 10.596
|
|
« Odpowiedz #34 : 09-03-2009, 22:08 » |
|
No cóż... znowu zaczyna być "dziwnie". W pogoni za wściekle zdrową żywnością... znowu gubimy zdrowy rozsądek... zapominamy, po co w ogóle jemy. A robimy to nie dla mody, czyli wygłupów zwanych sztuką kulinarną, lecz po to, by dostarczyć organizmowi 60 substancji niezbędnych mu do prawidłowego funkcjonowania, występujących w siedmiu wyraźnie wyróżniających się grupach:
1. białka - 18 aminokwasów, z czego połowa to aminokwasy egzogenne, których ludzki organizm nie wytwarza, i muszą być dostarczane z pożywieniem,
2. tłuszcze - nasycone i nienasycone kwasy tłuszczowe,
3. cukry - grupa węglowodanów, które ludzki przewód pokarmowy może strawić do postaci cukrów prostych - glukozy i fruktozy,
4. witaminy - 13 substancji niezbędnych do prawidłowego funkcjonowania organizmu, których niedobór wywołuje objawy niedoboru, oraz 4 substancje witaminopodobne, których niedobór nie wywołuje objawów niedoboru, ale są korzystne dla prawidłowego funkcjonowania organizmu, szczególnie systemu odpornościowego,
5. organiczne sole mineralne - 22 minerały w postaci przyswajalnych jonów,
6. błonnik - rozpuszczalny w wodzie (pektyna) i nierozpuszczalny w wodzie (celuloza); dwa rodzaje węglowodanów niestrawnych dla ludzkiego przewodu pokarmowego,
7. woda
Jak wiemy, żadnego z tych składników pożywienia nasz organizm nie potrzebuje jak najwięcej, ani jak najmniej. Chodzi o to, by było ich w sam raz, czyli w takich proporcjach, jakie występują w naturze. Jeśli więc zjemy ziemniaki z wody (pozbawione wszystkich substancji prócz energetycznej skrobi), do tego zjemy kawał mięsa i taką samą ilość surówki, potem jeszcze wypijemy koktajl błonnikowy, to czego nam jeszcze trzeba? No, czego? Dziury w całym?
|
|
« Ostatnia zmiana: 10-03-2009, 01:02 wysłane przez Mistrz »
|
Zapisane
|
Jeśli nie wiesz nic, dasz sobie wmówić wszystko
|
|
|
Piotrb111
Offline
Płeć:
Wiek: 45
MO: 2007-03-06
Wiedza:
Wiadomości: 569
|
|
« Odpowiedz #35 : 10-03-2009, 00:06 » |
|
No Mistrzu i to mi się w tobie podoba, że zachowujesz zdrowy rozsądek, nie wiem tylko jakim cudem dałeś się przekonać do tej diety, o której czytałem? Przecież zawsze byłeś antydietowy. Jak pojawiłem się na tym forum to na pytanie o diety antygrzybiczne odpowiadałeś dość "groźnie". Cóż się wydarzyło, że dałeś się skusić na niejedzenie owoców itd., żeby wyjść z tzw. kandydozy?
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
Mistrz
Offline
Płeć:
MO: 05.03.2000 – 2070
Skąd: Hogwart
Wiadomości: 10.596
|
|
« Odpowiedz #36 : 10-03-2009, 00:59 » |
|
No nie. Nigdy nie byłem przeciwnikiem diety jako elementu kuracji. Toczyłem tylko, nazwijmy to - spór, by normalnego odżywiania, niezwiązanego z chorobą, nie nazywać dietą. Bo to taka sama głupota, jak nazywanie fabryki chorób służbą zdrowia. To po pierwsze, a po drugie - ja nie zalecam diety w wyjściu z kandydozy lecz z zaklętego kręgu drożdżycy jelita grubego jako preludium do do zdrowia, a tym samym do wyjścia z kandydozy, która jest - gdyby Pan czytał uważnie - jedynie objawem kondycji organizmu, a nie chorobą, którą by trzeba by było leczyć, chyba że dla samego leczenia; dla sztuki... Cóż się wydarzyło, że dałeś się skusić na niejedzenie owoców itd. Niejedzenie niektórych owoców opisałem już dawno w książce. Ale naprawdę wkurzył mnie indeks glikemiczny, a to dlatego, że dietę Montignaca, przeznaczoną do leczenia cukrzycy i związanej z nią otyłości, nasi forumowicze próbowali stosować jako kuracje w leczeniu kandydozy. Innymi słowy: miałem dość sporów o IG miodu wymieszanego z trocinami, więc, przy udziale forumowiczów, opracowałem dietę adekwatną. I skuteczną, bo spory o IG ustały. I o to chodziło! Ponadto, jak mówią doniesienia, dieta jest skuteczna w leczeniu wielu schorzeń. Sądzę, że w niedługim czasie pojawi się wiele świadectw jej skuteczności.
|
|
« Ostatnia zmiana: 11-03-2009, 01:39 wysłane przez Grażyna »
|
Zapisane
|
Jeśli nie wiesz nic, dasz sobie wmówić wszystko
|
|
|
Piotrb111
Offline
Płeć:
Wiek: 45
MO: 2007-03-06
Wiedza:
Wiadomości: 569
|
|
« Odpowiedz #37 : 10-03-2009, 21:55 » |
|
Panie Józefie co do kandydozy i w ogóle organizmu twoje nauki dały mi do myślenia i dałem sobie spokój z przyspieszaniem pewnych spraw przy pomocy różnego rodzaju wspomagaczy pochodzenia naturalnego. Także w tej chwili nie robię nic więcej jak tylko MO i staram się bez wariactw prawidłowo odżywiać. Ale co do twojej wypowiedzi wnioskuję, że drożdżyca jelit jest osobnym tematem od grzybicy organizmu, tzn., że może istnieć grzyb w organizmie bez drożdżycy w jelitach?
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
Mistrz
Offline
Płeć:
MO: 05.03.2000 – 2070
Skąd: Hogwart
Wiadomości: 10.596
|
|
« Odpowiedz #38 : 10-03-2009, 21:59 » |
|
może istnieć grzyb w organizmie bez drożdżycy w jelitach? Oczywiście! To są dwie rożne rzeczy. A że idą zazwyczaj w parze... No cóż - nieszczęścia chodzą parami. Choroby też, a nawet gromadą.
|
|
|
Zapisane
|
Jeśli nie wiesz nic, dasz sobie wmówić wszystko
|
|
|
Piotrb111
Offline
Płeć:
Wiek: 45
MO: 2007-03-06
Wiedza:
Wiadomości: 569
|
|
« Odpowiedz #39 : 10-03-2009, 23:22 » |
|
A czy z Pana praktyki wynika, że drożdżyca jelit potrafi blokować ich gojenie przy pomocy MO tak jak się to może dziać przez gluten?
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
|