Niemedyczne forum zdrowia

BLOK PORAD, POMOCY I WYMIANY DOŚWIADCZEŃ => Analizy prozdrowotnych procesów chorobowych => Wątek zaczęty przez: sylviapl 29-01-2009, 13:43



Tytuł: Rogowacenie mieszkowe skóry
Wiadomość wysłana przez: sylviapl 29-01-2009, 13:43
A u mnie po kilku miesiącach MO zanikło na ramianach tzw. rogowacenie mieszkowe skóry. Ci, którzy to mają wiedzą, że oficjalnie jest to właściwość genetyczna, nie do wyleczenia, bardzo drogie kosmetyki tylko łagodzą stan skóry.
To są takie czerwone, szorstkie, drobniutkie krostki - u mnie były na tylnej części ramion. Czasem zlewały się w jeden rumień, czasem były czerwono-sine. Terez prawie ich nie ma. Dodatkowo zamiast balsamów do ciała używam oleju z pestek winogron.   :thumbup:


Tytuł: Odp: rogowacenie mieszkowe skóry
Wiadomość wysłana przez: Zazula 29-01-2009, 15:07
Miałam to samo, nie tylko na tylnej części ramion, ale też na udach. Wyglądało szpetnie. Moja siostra też to ma, ale ona nie chce słyszeć o MO.
Mój sposób to porządne szorowanie ostrą myjką tych miejsc - taki peeling, a potem wcieranie w skórę oleju z pestek z winogron. To wystarczyło.
W ogóle przy miksturze bardzo poprawił się stan mojej skóry. W zasadzie w ogóle nie widać moich bardzo dotąd zaczerwienionych naczyniek na policzkach, plecach, udach...


Tytuł: Odp: rogowacenie mieszkowe skóry
Wiadomość wysłana przez: Olimpia 29-01-2009, 15:19
Cytat
rogowacenie mieszkowe skóry. Ci, którzy to mają wiedzą, że oficjalnie jest to właściwość genetyczna, nie do wyleczenia,

Nie zgodziłabym się z tą genetyczną przypadłością. Wymijające określenie lekarzy używane z nadmierną częstotliwością.
Świadczy to jedynie o gólnej kondycji organizmu, stanu jelit, układu pokarmowego.

Ma to na pewno związek z niedoborem witamin, w takim przypadku ważna jest zmiana diety, tak aby wyrównać niedobór witamin.Natomiast jeśli chcemy zniwelować te objawy  (oczekując na samoregenerację dzieki MO)w takim przypadku należy stosować okłady zmiękczające naskórek, kąpiele solne i ziołowe, nawilżające kremy  każdorazowo po kąpięli oraz pilingi.
Zmieniając odżywianie na racjonalne i MO skóra sama nabiera gładkości. Jest to właściwość skóry spowodowana "złym prowadzeniem się" i oczywiście właściwość do zlikwidowania. :)


Tytuł: Odp: rogowacenie mieszkowe skóry
Wiadomość wysłana przez: Mistrz 29-01-2009, 15:29
Cytat
Ma to na pewno związek z niedoborem witamin
Ależ nie. Przyczyną chorób, także w tym przypadku, jest toksemia organizmu. Nie ma potrzeby poszukiwać na każdą chorobę oddzielnego leku, suplementu czy witaminy, jak ma w zwyczaju medycyna, bo takie rozumowanie wiedzie na manowce. Bywa, że zwiększona podaż witamin przyspiesza wydalanie toksyn, i wówczas organizm nie musi wydalać ich przez skórę, w wyniku czego objawy na jakiś czas znikają, ale jest to działanie stricte objawowe = medyczne.


Tytuł: Odp: rogowacenie mieszkowe skóry
Wiadomość wysłana przez: Olimpia 29-01-2009, 15:40
Oj tak tak . Zapomniałm przede wszystkim napisać o toksemii. Myślałam, że do utylizacji toksyn organizm zużywa zapasy witamin, minerałów jeśli brakuje ich w codziennych posiłkach. Dlatego zwróciłam uwagę na niedobór witamin w diecie.

Zaraz zaraz. Przy prawidłowym odżywianiu nie zabraknie witamin, min. i najważniejsze jednak są uszczelnione jelita, wchłaniające odpowiednia ilość i nie przepuszczające do środka szkodliwych toksyn.


Tytuł: Odp: rogowacenie mieszkowe skóry
Wiadomość wysłana przez: Mistrz 29-01-2009, 15:49
Już pisałem, by rzeczy nazywać po imieniu - konkretnie, a nie, wzorem medycyny, rzucać jakieś mgliste hasła typu: zwyrodnienia, niedobór, uwarunkowania genetyczne, słaba odporność... Nie musimy być tacy jak medycyna - pokrętni i nie do rzeczy, bo nie mamy nic do ukrycia, np. przyczyny chorób, albo np. prawdziwą definicję profilaktyki opisaną przez Hipokratesa.


Tytuł: Odp: rogowacenie mieszkowe skóry
Wiadomość wysłana przez: Mistrz 29-01-2009, 15:53
Cytat
Przy prawidłowym odżywianiu nie zabraknie witamin, min. i najważniejsze jednak są uszczelnione jelita, wchłaniające odpowiednia ilość i nie przepuszczające do środka szkodliwych toksyn.
Wówczas zapotrzebowanie organizmu na witaminy spada kilkaset krotnie, na przykład witaminy C aż 1.000 (tysiąc!) krotnie.


Tytuł: Odp: rogowacenie mieszkowe skóry
Wiadomość wysłana przez: Iyana 02-07-2010, 06:48
Dopiszę parę słów na temat "tejże" przypadłości. Moja 9-letnia córka ma od około 3 lat krosty na policzkach, przedramionach i kolanach. Co ciekawe, to nasilają się po spożyciu nadmiaru glutenu - wówczas zmiany wręcz zmieniają się w czerwone, czasem ropne wypryski. Gluten jej ograniczyłam prawie rok temu do minimum, ale w domu nadal gości chlebuś i bułeczki (dla męża), więc córka czasem sobie skubnie.
Do tej pory tego nie leczyłam, ale obserwowałam. Mnie się wydaje, że to choroba Duhringa, więc byłam w końcu wczoraj u dermatologa z prośbą o badania, które ją wykluczą lub potwierdzą. I cóż się okazało. Klasyczny Duhring to nie jest, więc badanie to możemy wykonać, ale na własny koszt, bo jest drogie. Jeśli badania krwi wskazywałoby na Duhringa, to dopiero wówczas kieruje nas do jakiejś kliniki na badanie wycinka skóry. Problem w tym, że badanie z krwi jest niemiarodajne. Skoro więc brakuje silnego świądu do zlecenia badań w ramach NFZ, lekarka stwierdziła, że to rogowacenie mieszkowe skóry - bo tak jest taniej i prościej. Ciekawa diagnostyka.
Gluten córce nadal będę ograniczać, nadal będę tłumaczyć dlaczego, ale chyba jeszcze kilku lat potrzeba, żeby to zrozumiała i sama nie sięgała po bułeczki.