Strasznie dziwny ten film.
Obejrzałam go prawie w całości. Na początku wydawał się ciekawy, ale im dłużej go oglądałam, tym bardziej czułam się zmęczona i zaniepokojona... (dlatego nie byłam w stanie go dokończyć).
Na wstępie jest zaznaczone, że film jest przedstawiony z punktu widzenia osoby wierzącej. Tyle, że nie dodano, w co ta osoba wierzy, a niestety nabrałam po pewnym czasie wątpliwości.
Wiele się tu mówi o symbolach zła, a przez cały czas przewija się symbol: oko szatana. Im dłużej ogląda się film, tym ten symbol staje się bardziej niepokojący i natrętny. Taka sama jest muzyka i napisy, oraz powtarzanie (w różnych odstępstwach czasu) po parę razy tekstów piosenek. Po kilku odcinkach zaczęłam mieć wrażenie, że ktoś tu manipuluje tym filmem, stara się wyprać mój mózg, oszołomić, zbić z tropu.
Do tego, mówi się tam o numerologii i ważności (dla satanistów) liczby 11. I nagle zauważam, że jest 11 odcinków, w tym jeden zupełnie zbędny, zrobiony jakby na siłę, po to tylko, by była odpowiednia liczba. A żeby było ciekawiej (a raczej bardziej znacząco, niestety w negatywnym sensie), gdy mówią o 11 września 2001 roku i pokazują obrazy, w których niby przewidziano (wywołano) tę datę 11.09, okazuje się, że sami jesteśmy w dziewiątym odcinku (z jedenastu wszystkich): 09/11. Tak jakby ktoś bawił się widzem...
Trzeba zawsze wziąć poprawkę na to, co znajdujemy w sieci.
Agato, świetny komentarz!//Klara27