Owszem - biznes biznesem - ale te jakieś 400 zł za niezagrożone i prawidłowe kolejne ciąże to niewielka suma, bo przecież każde życie i zdrowie jest bezcenne.
Teoretycznie krew dziecka od ustroju matki oddziela łożysko, więc do porodu powinno być ono bezpieczne. A tak na chłopski rozum, to skoro po porodzie mamy na to aż 72 godziny, to czy nie należałoby zastrzyku podać dopiero w przypadku ewentualnego krwawienia czy poronienia w trakcie ciąży, zamiast kłuć nawet przy braku zagrożenia? No, chyba że chodzi o to co zawsze, w szpitalu sponsorują, poza szpitalem płaci pacjent.
Zasada od dawna była jedna, kobieta w ciąży powinna pozostać nietykalna. Jej organizm robi wszystko, aby dziecko przyszło na świat i nie powinniśmy zakłócać tego procesu.
Też przechodziliśmy to z żoną, odradziłem jej zastrzyk w trakcie ciąży, choć ten temat poruszała kilkakrotnie. Umieją nastraszyć te biedne baby. Okazało się, że nawet po porodzie nie było to konieczne, córka RH-.