Niemedyczne forum zdrowia

BLOK OGÓLNY => Forum ogólne => Wątek zaczęty przez: Ceo 08-09-2009, 21:23



Tytuł: Spory na temat empatii
Wiadomość wysłana przez: Ceo 08-09-2009, 21:23
Dobrze, że taka audycja się pokazała, ale osobiście nie podoba mi się jeden fakt.

Mistrz: "każdy chory jest chory na własne życzenie".
Jak mam to rozumieć? To, że ktoś "przez 30 lat" szukał pomocy w medycynie to marnował swoje zdrowie?
A jak logicznie patrząc, miał się leczyć, skoro inne środki nie były dostępne (np. wiedza o zdrowiu)?
Tym zdaniem obraża Pan wiele osób chorych, cierpiących. Jest ono krzywdzące.
Każdy chce być zdrowy, ale nie każdy wie jak. To jest jedyny problem.
Nie wszyscy chorzy są chorzy na własne życzenie! Zbyt ogólnikowe stwierdzenie i raniące wiele osób.

Takie zdanie można powiedzieć, jeśli ktoś ma wybór i postąpił źle, ale niestety tak nie jest.


Tytuł: Odp: Spory na temat empatii
Wiadomość wysłana przez: Mistrz 08-09-2009, 21:33
Tym zdaniem obraża Pan wiele osób chorych, cierpiących. Jest ono krzywdzące.
No to co? Ja staram się mówić dosadnie, by trafiło. Gdy będę współczuł biednym chorym to co, uzdrowi ich to? Jeśli nie, to po co? Co to ja sprzedaję suplementy, bym miał się wdzięczyć do każdego? Prawda zawsze jest wredna i obraża kogoś tam. Tak to już jest na tym dziwnym świecie.


Tytuł: Odp: Spory na temat empatii
Wiadomość wysłana przez: Maciejko 08-09-2009, 21:40
Może i mocne słowa ale ja na pewno nie będe żałować ludzi, którzy "szaleją na całego" i szukają jakiegoś cudownego środka, który szast prast wyleczyłby ich w 2 dni ze wszystkiego. Ludzie mogliby o siebie dbać ale tego nie chcą, idą na łatwizne. Wielu nie raczy poszukać, odkryć. Wielu drwi z tego, że dbam o siebie i co ja mam takiego żałować jak poważnie zachoruje? Nie, bo ja na coś ciężko pracuję i tym zasługuje na zdrowie, a ten co przesadza jest wart swojej choroby.


Tytuł: Odp: Spory na temat empatii
Wiadomość wysłana przez: Ceo 08-09-2009, 21:41
Prawda obraża tylko kłamcę, a nie okłamanego.
Nie uzdrowi ich to z pewnością, ale mówienie, że sami są sobie winni jest lekko mówiąc niesprawiedliwe i ich krzywdzi. A po co kopać leżącego?
Rozumiem, że chce Pan mówić dosadnie, tak by wywołać efekt (czasem tak trzeba), ale we wszystkich trzeba znać umiar, nie tylko w jedzeniu.

Cytat
Może i mocne słowa ale ja na pewno nie będe żałować ludzi, którzy "szaleją na całego" i szukają jakiegoś cudownego środka, który szast prast wyleczyłby ich w 2 dni ze wszystkiego. Ludzie mogliby o siebie dbać ale tego nie chcą, idą na łatwizne. Wielu nie raczy poszukać, odkryć. Wielu drwi z tego, że dbam o siebie i co ja mam takiego żałować jak poważnie zachoruje? Nie!

Wiem, też tak mam. Ze mnie też się śmieją, bo oni są teraz zdrowi.
Ja zawsze byłem chorowity i nigdy nie szalałem, dbałem o zdrowie bardziej, niż inni i jak ktoś mi mówi, że to na własne życzenie chorowałem to coś jednak trzeba tu wyjaśnić.


Tytuł: Odp: Spory na temat empatii
Wiadomość wysłana przez: Mistrz 08-09-2009, 21:48
No, ale to są słowa wyrwane z kontekstu. Wcześniej było, że zdrowie jest luksusem, na który należy sobie zasłużyć. Mówiąc o braku współczucia dla chorych nie chodzi mi o tych, którzy nie wiedzą o co chodzi, lecz o tych, którzy tego słuchają, takie memento mori.


Tytuł: Odp: Spory na temat empatii
Wiadomość wysłana przez: Ceo 08-09-2009, 22:01
Dla mnie słowo "każdy chory" odnosi się do każdego, a nie tylko do tych, którzy wiedzą.


Tytuł: Odp: Spory na temat empatii
Wiadomość wysłana przez: Mistrz 08-09-2009, 22:04
Nie każdemu dogodzi Zeus zsyłając deszcz.


Tytuł: Odp: Spory na temat empatii
Wiadomość wysłana przez: Biedrona 08-09-2009, 22:14
Ja też zawsze byłam chora. Choć będąc już dorosła popełniałam błędy, nie mogę jednak powiedzieć, że sobie na chorobę zasłużyłam. Tu jednak ( jak sądzę) nie chodzi o chore dzieci, które stały się schorowanymi dorosłymi, ale o ludzi, którzy jako dorośli o zdrowie nie dbali i teraz im szwankuje. A takich jest chyba więcej. Chociaż, w tych czasach, to się zmienia :(. Tak czy siak, każdy jest odpowiedzialny za swoje zdrowie - niezależnie czy sobie na chorobę zasłużył, czy nie i czy o tym wie, czy nie. A przejęcie odpowiedzialności to dla mnie podejście, gdy widzisz sytuację taką, jaką jest i decydujesz się znaleźć najlepsze rozwiązanie. Tu nie ma znaczenia, co się działo wcześniej


Tytuł: Odp: Spory na temat empatii
Wiadomość wysłana przez: Machos 08-09-2009, 22:36
Ludzie niestety nie mają rzetelnego źródła wiedzy o zdrowiu. Cały czas zastanawiam się, czy to wyłącznie ich wina ? Chyba nie do końca, bo masę napisanych książek, podręczników jest napisanych zgodnie z propagandą. Z takim przekazem robią później głupoty, co odbija się na utracie zdrowia, bo wydawało im się, że wiedzieli jak dbać o zdrowie. To co jest wokół nas, to pułapka na każdym kroku, bezczelna i wyrafinowana. Człowiek się gubi w tym wszystkim i zaczyna ufać, że pijąc mleko ze sklepu, czy actimela z bakteriami, zadba o siebie. Konował tylko na to czeka i dalej wmawia, że będzie dobrze, przy okazji wypisując receptę. My wiemy, ale wokół nas jest mnóstwo i będzie mnóstwo niewiedzących, tych szkoda, bo nie trafili na prawdziwą wiedzę o zdrowiu. Nie żal mi za to tych, którzy mieli z nami styczność, którym się mówiło nie, a oni dalej swoje. Już chorują, coraz gorzej z nimi, a na nas patrzą dziwnie. Ci chorują na własne życzenie, bo mają klapki na oczach, bo im wygodniej łykać, bo z lenistwa własnego, oddają zdrowie konowałowi. Tych mi nie szkoda i jak słyszę ich biadolenie,  to posyłam taką słowną szpilę, że albo zamykamy temat głupot, albo spotkamy się raz na ruski rok, o ile się spotkamy.


Tytuł: Odp: Spory na temat empatii
Wiadomość wysłana przez: Machos 08-09-2009, 22:41
Zatem, jeżeli kiedykolwiek człowieku miałeś styczność z Biosłone, a nawet przeczytałeś książki i nadal suplementujesz, łykasz tak na wzmocnienie odporności, jesz badziewie, to swoje zdrowie masz głęboko w d..ie. Tu jest świadectwo prawdy o zdrowiu, więc jeżeli tego nie rozumiesz, to jesteś PACJENTEM.


Tytuł: Odp: Spory na temat empatii
Wiadomość wysłana przez: Laokoon 08-09-2009, 23:20
A ja choć również burzę się na te słowa to jednak przyznaję rację Mistrzowi. Nie może być tutaj mowy o kompromisach jak to "uczy się" ludzi w dzisiejszych czasach (i nie tylko) przez co rozmywa się granice. Sprawiając że nie tylko nie wiemy co robić ale właściwie jest to nam obojętne, ponieważ czego byśmy nie robili to i tak nie  potrafimy tego dobrze przewartościować. Mając problemy z samookreśleniem się nie dziwne że będziemy raczej ofiarami niż ludźmi tworzącymi samych siebie. Taka postawa w dzisiejszych czasach może wiele kosztować o czym nie rzadko przekonujemy się na forum Biosłone, a jest to przecież kropla w morzu. Niestety czy stety. Nasze decyzje mają wpływ na nasze życie, mają często również wpływ decyzje innych którym czasami sami dajemy taką władzę a czasami jest to również spowodowane brakiem reakcji na patologie, pójściem na łatwiznę, unikaniem konfliktów etc.

Jak widać w przypadku zdrowia granice są bardzo pomocne, jeżeli w ogóle po prostu niezbędne. Mistrz może jest surowy i jego słowa mogą wzbudzać (i wzbudzają!) święte oburzenie ale zanim się na coś najeżymy warto dobrze się wpierw zastanowić odsuwając emocje na bok. Bo niezależnie kto co głosi nie liczy się nasz stosunek do tego kogoś czy fanaberie na dany temat a rozsądek. Dlatego warto wykorzystać okazję skoro już zdążyliśmy się zbulwersować, poświęcić chwilę i przeprowadzić w swoim umyśle analizę naszego podejścia do problemu starając się wymierzyć najlepiej jak jesteśmy w  stanie. W efekcie i tak każda nasza decyzja będzie miała wpływ na dalsze postępowanie. Czy będzie ono mądre czy będzie głupie.

Znany polski filozof Narcyz Łubnicki już dobre 40 lat temu pisał o tym jak to szkoła (uniformizacja) ogranicza i produkuje ludzi niemyślących. Niestety w wymiarze jednostkowym jest tak jak to stwierdził Hipokrates - mądry człowiek wie że zdrowie jest jego największym skarbem.



Trafiłem ciekawy tekst, chociaż nie odnoszący się do problemu to jednak w pewien sposób mogący być dla niektórych pomocny w lepszym zrozumieniu rzeczy.

Cytat
Definicja głosi, że „jakość życia” jest „subiektywną oceną jednostki wynikającą z porównań dotyczących parametrów jej życia”. Każdy z nas będzie tą definicję interpretował inaczej, bo ludzie różnią się między sobą i mają inne wymagania. Ale jedno jest pewne, wszyscy chcielibyśmy być szczęśliwi, a jest to możliwe tylko wtedy, gdy jakość naszego życia spełnia nasze oczekiwania.
Jesteś szczęśliwy? Czy na pewno wiesz, co w życiu liczy się naprawdę? Doszedłeś do pewnego satysfakcjonującego etapu prywatnie i zawodowo. Masz wiele marzeń i planów na przyszłość, kochasz i jesteś kochany, w pracy czujesz się spełniony. Pewnego dnia jednak staje się rzecz, której najmniej się spodziewasz, nie pojawiała się w Twoich planach na przyszłość. Jest to coś, co na zawsze odmieni Twoje życie, sprawi, że zmieni się jego jakość i barwa.



Tytuł: Odp: Spory na temat empatii
Wiadomość wysłana przez: Mimik 09-09-2009, 13:21
Ja pamiętam podobną dyskusję wśród znajomych, jeden to się na mnie obraził. Zapytał "..czy to znaczy, że jak dostanę zawału to będzie moja wina?" A ja na to, oczywiście bo sam na to zapracujesz jedząc min. śmieciowe żarcie z M'C Donaldsa i popijając piwkami.. Albo koleżanka co ma pretensje do całego świata ,że nie może zajść w ciążę a przyjmuje całą stertę leków i mało tego nawet jak lekarka kazała odstawić lek na serce, bo już się uspokoiło ,to tego nie zrobiła bo boi się że zacznie znów mieć arytmię :eek: :wacko:


Tytuł: Odp: Spory na temat empatii
Wiadomość wysłana przez: Laokoon 09-09-2009, 13:39
Ja napisałem już w innym wątku że najlepiej nic nie wiedzieć. Oczywiście to był skrót myślowy, chodziło mi raczej o to że najlepiej jest wiedzieć to co jest potrzebne a raczej nawet postępować wedle zdrowego rozsądku. I czynić to co słusznie a wszystko inne jest zbędne. Ale to jest jak gadanie religijne a przecież żyjemy w świecie cywilizacji(!) i nie jesteśmy ciemnogrodem prawda(?). Niestety tak to już jest, coś za coś, a meandry życia coraz bardziej zawiłe.

Ja z perspektywy czasu uświadamiam sobie i coraz lepiej rozumiem te mechanizmy ale na dobrą sprawę wolałbym po prostu dobrze żyć i być szczęśliwym, nie myśleć o chorobach,  tym co mnie trapi i jak to właśnie inni ludzie rozumieją czy nie rozumieją i czy postępują poprawnie czy nie. Dlatego choć też nie podoba mi się to jak ludzie postępują to też denerwuje mnie gdy ktoś obnaża nagą prawdę a ktoś się bulwersuje. Jestem mimo tego w stanie pojąć ludzi którzy postępują tak a nie inaczej, jednak w tym co mówił Mistrz jest racja. Bowiem jak se pościelesz tak się wyśpisz. To jest odwieczne prawo przyczyny i skutku. I to jest jedyna prawdziwa nauka którą powinny poznawać wszystkie dzieci, jeżeli nie w szkołach to w domach. Powinno się je uczyć uświadamiać sobie jakie są konsekwencje i jak przebiegają te mechanizmy. Robi to poniekąd religia, ponieważ niejako przykazania o tym mówią, np. Nie rób drugiemu co tobie nie miłe - w tym przykazaniu kryje się bardzo ważna prawda właśnie pośrednio dotycząca zasady przyczyny i skutku i pozwalająca nam sobie lepiej uświadomić na czym te odwieczne prawa natury (boskie) polegają. Ale kto chce dzisiaj rozumieć, studiować, poświęcać się dla tych prawd, łatwiej jest "korzystać z życia" nie zwracając na konsekwencje (problemy) które przecież wysoka cywilizacja potrafi usunąć(!).

A konsekwencje tego niemądrego korzystania z natury są właśnie jakie są. Czy więc mamy prawo mówić ludziom jak mają żyć? A czy zatem mamy obowiązek brać odpowiedzialność za życie  innych?


Tak więc sprowadzając problem do praprzyczyny zawsze stoimy przed wyborem. "Stawiam przed tobą wybór, życie wieczne albo śmierć" - musimy wybierać, całe życie polega na wyborach.


Tytuł: Odp: Spory na temat empatii
Wiadomość wysłana przez: Ceo 09-09-2009, 14:39
Wszystko ładnie, ale nadal mówicie o -umownie nazwijmy to- patologiach.
Pan Józef już wyjaśnił, że nie miał na myśli wszystkich, tylko tych którzy tego nie przyjmują.
Jeśli ktoś tego nie wie, to nie można mieć do niego pretensji.

Nawet jeśli ktoś tego słucha i nie przyjmuje to wg. mnie też nie można go potępiać!
Zawsze trzeba się starać pomóc.

Zastanówmy się teraz trzeźwo, czy jeśli byłbym/byłabym zdrowa (tzn. bez widocznych objawów chorobowych) to czy zainteresowałoby mnie takie myślenie/życie? Jeśli nic mi nie jest to po co to zmieniać?
Postawcie się na ich miejscu. "Zdrowym" ciężko jest pojąć, że robią źle, tym bardziej, że propaganda jest obecna wszędzie i bardzo długo. Poza tym nie ma prawd uniwersalnych. Nikt nie ma patentu na szczęście i ciężko z boku ocenić, że coś jest dobre, albo złe. Łatwo jest natomiast kogoś przekreślić i oskarżyć "Sam jesteś sobie winien!", ale prawdę mówiąc nie mamy do tego prawa. Gdybyście byli zdrowi (definicja j.w.) to czy bylibyście na tym forum?


Tytuł: Odp: Spory na temat empatii
Wiadomość wysłana przez: Laokoon 09-09-2009, 14:51
Nawet jeśli ktoś tego słucha i nie przyjmuje to wg. mnie też nie można go potępiać!
Zawsze trzeba się starać pomóc.

I wychowuje kolejne pokolenia w nieświadomości co dalej skutkuje szkodzeniem sobie i innym, zasilaniem szeregów pacjentów. A więc koło się toczy i karawana konowałów jedzie dalej. Jak możemy się przekonać jest tylko coraz gorzej i po części właśnie dla tego że nie wolno potępiać! A raczej dlatego że ludzie nie rozumieją nawet tego co to znaczy potępiać.

Zapominasz Ceo że Mistrz właśnie stara się pomagać i z jego ust takie słowa nie są potępieniem tylko jasnym postawieniem spraw. Bo w istocie człowiek może mieć tylko do siebie pretensje że nie chciał skorzystać, nie mówiąc już o tym że powiedziane jest "szukajcie a znajdziecie". Pomijając oczywiście to że nie wszystko jest od nas zależne.


Tytuł: Odp: Spory na temat empatii
Wiadomość wysłana przez: Emisia 09-09-2009, 14:56
Cytat
. Nie żal mi za to tych, którzy mieli z nami styczność, którym się mówiło nie, a oni dalej swoje. Już chorują, coraz gorzej z nimi, a na nas patrzą dziwnie.

Dokladnie. Znam naprawde wiele osob, ktore ze mnie zrobily juz znachorke! Tlumacze, na plac zabaw chodze w wydrukowanymi z netu tekstami czy tam o mleku, czy  o ryzykach szczepien na nowa grype. Tlumacze ze rocznie umiera 6000 osob na powiklania zwyklej (albo jakiejs tam) grypy. I co? One przynosza mi kontra teksty wydrukowane z netu! Mnie rece opadaja i tutaj zgadzam sie z Mistrzem. Kiedys wciskano nam co sie chcialo i czlowiek nie mial szans tego zbadac, dzis jednak sa niecensurowane ksiazki, net, a ludzie i tak patrza na mnie jak na kosmita. A fakt ze coraz wiecej dzieci na placu zabaw ma astme i przyjmuje reguralnie kortyzon! To jest w porzadku. Mamy mowia ze to choroba 21 wieku i jestesmy na to skazani. Ja juz zrezygnowalam z przekonywan i mowiac szczerze mam ich gdzies! A ja glupia czasami siedzialam po nocach aby znalezc dla nich odpowiedznie teksy w necie, nie mowiac juz o ilosci uzytego bez sensu papieru na wydrukowanie.


Tytuł: Odp: Spory na temat empatii
Wiadomość wysłana przez: Ceo 09-09-2009, 14:58
Jak odpowiesz na moje pytanie w poście wyżej?


Tytuł: Odp: Spory na temat empatii
Wiadomość wysłana przez: Stańczyk 09-09-2009, 15:09
Jak odpowiesz na moje pytanie w poście wyżej?
Ceo, o co ci właściwie chodzi?
Prawda zawsze jest brutalna i godzi w czyjeś interesy albo uczucia. Nic na to nie poradzisz. Jeżeli leń smierdzący nie ma za co żyć, to ja mam mu współczuć? A może dać swoje pieniądze? A może zabrac innym, aby mu dali?
Jeżeli ktoś ma swoje zdrowie w pogardzie i  w końcu choruje, to jak mamy się zachować? Mamy mu współczuć? Mówić: "No coż, choroba nie wybiera."? Słyszałem już takie teksty. "Na chorobę nie ma rady", czy inne bzdety.
Laokoon trafił w sedno. Ten węzeł trzeba przeciąć, bo innaczej nic się nie zmieni.
Ludzie nie interesują się wieloma rzeczami a potem cierpią. Nie chcą poznawać podstawowych praw, to są potem dymani przez cwaniaków, którym się chciało to zrobić. Ludzi nic nie interesuje. Oglądają seriale i inne gówna a o swoim zdrowiu nie mają bladego pojęcia. Tacy ludzie uwłaczają człowieczeństwu i mnie w ten sposób obrażają. Obrażają też Boga. Jak można tak lekkomyślnie traktować taki wspaniały dar jakim jest życie i zdrowie? Nie mieści mi sie to w głowie.
Szkoda słów, bo tylko się denerwuję...


Tytuł: Odp: Spory na temat empatii
Wiadomość wysłana przez: Ceo 09-09-2009, 15:11
Odpowiedz na to pytanie to Ci wyjaśnię o co mi chodzi.


Tytuł: Odp: Spory na temat empatii
Wiadomość wysłana przez: Emisia 09-09-2009, 15:13
Mowiac szczerze, ja zawsze zaliczalam sie do tak zwanej "grupy zdrowych"! Jestem tutaj, bo mama nie dawala mi spokoju i do dzis jej za to dziekuje.


Tytuł: Odp: Spory na temat empatii
Wiadomość wysłana przez: Stańczyk 09-09-2009, 15:18
Jakie pytanie? Czy byłbym na tym forum, gdyby mi nic nie dolegało?
Tak, byłbym, bo mnie zawsze interesowały takie tematy. Po prostu interesuje mnie wszystko co wartościowe. Zawsze chciałem wiedzieć jak coś działa, niezależnie, czy to urządzenie czy organizm. Po prostu nie jestem neandertalczykiem umysłowym, którego interesuje tylko sex, żarcie i sen.
I jeszcze jedno. Poważna choroba nie dopada człowieka z dnia na dzień. Zawsze wcześniej są jakieś symptomy nieprawidłowości. Jeżeli ktoś je lekceważy, to juz jego problem. Jak dbasz - tak masz. Proste jak drut.
Ilu ja znam maniaków, którzy pieszczą swoje samochody. Najmniejszy stuk, najmniejszy zgrzyt, jakaś ryska i już to naprawiają. A już nie daj Boże jakaś kontrolka zapalona. Od razu jest serwis. I wtedy interesują się przyczynami. Ale nie potrafią zastosować takiego samego schematu myślowego do swojego zdrowia. Szkoda gadać.


Tytuł: Odp: Spory na temat empatii
Wiadomość wysłana przez: Ceo 09-09-2009, 15:55
Ja też zawsze się tym interesowałem.
Ale sądzę, że gdyby nie Candida to nie trafiłbym na to forum, bo jak?
Książek nie widziałem nigdzie, nie skakały mi do oczu, nie reklamowały się w telewizji.

Uratowało mnie google i chęć zdrowia. Przyczyną tego, była choroba. "Zdrowy" takiej przyczyna nie ma. Z pewnością, wielu z obecnych tutaj (może większość) przyzna mi rację. Nie było by ich tutaj, gdyby coś im nie dolegało.


Tytuł: Odp: Spory na temat empatii
Wiadomość wysłana przez: Stańczyk 09-09-2009, 18:51
Uratowało mnie google i chęć zdrowia. Przyczyną tego, była choroba. "Zdrowy" takiej przyczyna nie ma. Z pewnością, wielu z obecnych tutaj (może większość) przyzna mi rację. Nie było by ich tutaj, gdyby coś im nie dolegało.
A o czym my mówimy? Czy zdrowi są umierający? Przecież wypowiedź Mistrza dotyczyła ciężko chorych, którzy niszczyli sobie zdrowie przez lata. Ty w porę zareagowałeś i odwróciłeś proces chorobowy. Dlaczego tysiące innych czekają, aż śmierć zajrzy im w oczy, żeby coś zmienić? A i wtedy chodzi im tylko o to, żeby objawy chorobowe usunąć, a nie być zdrowym. Dlatego sam widzisz, że każdy chory zasługuje na swoje choroby. Takie sa prawa wszechświata: przyczyna - skutek. Biblia mówi: "Co człowiek sieje, to będzie żąć" Dobrze, że tak jest, bo w przeciwnym razie niczego nie można by zaplanować i niczego się nauczyć.


Tytuł: Odp: Spory na temat empatii
Wiadomość wysłana przez: Ceo 09-09-2009, 19:02
Mówimy tutaj o przypadkach. Nigdzie w encyklopedii nie jest napisane "Biosłone ma patent na zdrowie.", a informacji sprzecznych jest wiele. Badania, raporty... i to wszystko dociera od osób, które się zajmują całe życie tymi rzeczami i uczyli się latami. Skąd Kowalski ma wiedzieć, że to nie prawda.
Cytat
Dlatego sam widzisz, że każdy chory zasługuje na swoje choroby.
Zdanie samo w sobie jest nieprawdziwe.
Np. Dziecko z białaczką nie jest winne swojej chorobie.
Nie lubię takich zdań, ogólników. Nie można (zawsze!) winić ofiary za to, że jest ofiarą.
Chodzi mi tylko o to.


Tytuł: Odp: Spory na temat empatii
Wiadomość wysłana przez: Stańczyk 09-09-2009, 19:07
Nie można (zawsze!) winić ofiary za to, że jest ofiarą.
Chodzi mi tylko o to.
Zachowujesz się tak, jakbyśmy byli bandą idiotów, którzy nie rozumieją prostych zagadnień.


Tytuł: Odp: Spory na temat empatii
Wiadomość wysłana przez: Mistrz 09-09-2009, 19:11
No ale w mojej wypowiedzi, bo o nią przecież chodzi, jest opisany konkretny przypadek, że ktoś dajmy na to 30 lat zaniedbywał zdrowie trwoniąc go na lekarzy i inne dziwne metody oszukiwania natury. Czy taki ktoś nie zasługuje na swoje choroby? Każdy pacjent na nie zasługuje, choćby z tego względu, by "świecić" przykładem dla innych. Dzieci z białaczką są chwytem poniżej pasa.


Tytuł: Odp: Spory na temat empatii
Wiadomość wysłana przez: Ceo 09-09-2009, 19:30
Cytat
No ale w mojej wypowiedzi, bo o nią przecież chodzi, jest opisany konkretny przypadek, że ktoś dajmy na to 30 lat zaniedbywał zdrowie trwoniąc go na lekarzy i inne dziwne metody oszukiwania natury. Czy taki ktoś nie zasługuje na swoje choroby?
Ale ten ktoś myśli, że w ten sposób dba o zdrowie.
Powtarzam, propaganda jest za silna, żeby mówić tutaj o winie jednostek.
Jeśli się upieracie przy takim rozumowaniu to można jedynie powiedzieć, że ktoś zapracował sobie na chorobę (przez swoje nieświadome zachowanie), ale nie, że on jest winien i na nią zasługuje.



Tytuł: Odp: Spory na temat empatii
Wiadomość wysłana przez: Ceo 10-09-2009, 00:21
Balbina, przez moje, jak to nazwałaś, "moralizatorskie wypowiedzi" próbowałem ukazać trochę inny punkt widzenia. Brakuje wam empatii, ale ja już wszystko, co miałem do powiedzenia w tym temacie, powiedziałem. Nie będę się powtarzać, bo to nie ma sensu. Mam nadzieje, że niektórych skłoniło to trochę do refleksji.


Tytuł: Odp: Spory na temat empatii
Wiadomość wysłana przez: Stańczyk 10-09-2009, 07:57
Balbina, przez moje, jak to nazwałaś, "moralizatorskie wypowiedzi" próbowałem ukazać trochę inny punkt widzenia. Brakuje wam empatii(...)
A jaki jest ten "trochę inny punkt widzenia"? Akceptowanie ignorancji? A może pochwalanie jej?
Widzisz, tym się różnimy. Dopiero zaczynasz przygodę z MO. Wielu z nas ma już doświadczenia kilku lat picia i próby "nawrócenia" wielu znajomych. Zacznij przekonywać ludzi do dbania o zdrowie, to zobaczysz jaki to jest miód. Ja jestem przerażony jak ludzie lekko do tego podchodzą. Najbardziej mi żal ich dzieci, które mając rodziców-ignorantów już mają rozwalone przez nich zdrowie a będzie jeszcze gorzej. Ale czy jak to dziecko dorośnie zacznie samo szukać rozwiazań? 95% tych dzieci nic nie zrobi dla swojego zdrowia a potem spłodzą swoje dzieci i zrobią im tak samo. Ręce opadają.
A z zarzutami o brak empatii, to się może wstrzymaj. Najpierw zrób dla innych bezinteresownie tyle co Pan Józef, to będziesz miał prawo osądzać, zgoda?
A z tej twojej empatii, to co wynika? Spotykasz się z człowiekiem, który przez 30 lat niszczył zdrowie jedząc byle co, upijając się, biorąc setki lekarstw, nonstop prześwietlenia i inne badania a teraz ma miażdżycę, cukrzycę, marskość wątroby, nadciśnienie i otyłość. I co proponujesz? Co mu powiesz?


Tytuł: Odp: Spory na temat empatii
Wiadomość wysłana przez: Agna 10-09-2009, 08:15
Świetnie zmontowany wywiad. Machos - to był strzał w dziesiątkę.
Cytat
Ale ten ktoś myśli, że w ten sposób dba o zdrowie.
Powtarzam, propaganda jest za silna, żeby mówić tutaj o winie jednostek.
Jeśli się upieracie przy takim rozumowaniu to można jedynie powiedzieć, że ktoś zapracował sobie na chorobę (przez swoje nieświadome zachowanie), ale nie, że on jest winien i na nią zasługuje.
Przecież na każdym opakowaniu leków są wymienione szczegółowo skutki uboczne, wystarczy przeczytać.
Ja przez parę lat brałam leki hormonalne, najpierw tabletki, a jak to nie skutkowało to zastrzyki, później sterydy i antybiotyki. Doszło do tego, że leżałam w domu i patrzyłam w sufit. I co? Potrzebna mi była wtedy litość? NIE. Porządny kop w d...ę. Dopiero śmierć w męczarniach bliskiej osoby, uświadomiła mi, że coś jest nie tak (lekarze wiedzieli, że już nic się nie da zrobić, to jeszcze męczyli i brali kasę).
 


Tytuł: Odp: Spory na temat empatii
Wiadomość wysłana przez: Olimpia 10-09-2009, 08:21
Cytat
Dopiero śmierć w męczarniach bliskiej osoby, uświadomiła mi, że coś jest nie tak.
 

Tobie uświadomiła, a innym i to nic nie powie.
Ja  spowolniłam uświadamianie znajomych, jestem na etapie, że cieszy mnie jak zaczyna takiego typka coś boleć. Cieszy mnie, bo zaczęłam spotykać sie z ignorancją, podśmiewywaniem, wyzywaniem od sekt, od obsesji, że wszystko jest zatrute itd. A wcześniej było mi ich szkoda ...



Tytuł: Odp: Spory na temat empatii
Wiadomość wysłana przez: Ceo 10-09-2009, 10:24
Przygodę z MO może dopiero zaczynam, ale przygoda ze zdrowym odżywianiem trwa już długo.
I uwierz mi, Stańczyk, też mam za sobą więcej porażek, niż zwycięstw w kwestii "nawracania/uświadamiania" kogoś. Rozbiegacie się po przypadkach, które są różne. Wypisujecie tutaj najbardziej skrajne, bo takie najbardziej wam zapadły w pamięć. To tylko przykłady, nie ma sensu ich rozpatrywać. Trzeba spojrzeć szerzej. Ze mną różnica jest taka, że ja staram się zrozumieć osoby, które tego nie przyjmują. Bo gdyby mi nic nie dolegało, a lekarze i profesorzy zajmujący się tyle lat tym zagadnieniem by mi "przyklaskiwali" to czy bym zmienił coś w swoim życiu? A jeśli bym zmienił to czy zaufał bym ludziom, którzy mówią: Nic nie rób, organizm sam się uzdrowi! Pomyślcie co wy tutaj robicie? Raczej co was skłoniło do tego, że się tutaj znaleźliście? Jednych choroba (i nieudane leczenie medyczne), innych nakłonili znajomi/rodzina, którym też coś dolegało, albo zostali namówieni. I tak łańcuszek trwa. Nikt komu medycyna daje szanse na "zdrowie za chwile" nie będzie sobie dodawał do życia codziennego picia jakieś mikstury i koktajli, i życia bez chleba, który na stole jest "odkąd tylko sięga pamięcią". I nie wmawiajcie mi, że ja takie zachowanie pochwalam, albo pobłażam mu. Trzeba takie osoby uświadamiać, ale jeśli to nie skutkuje to mimo, że jestem na nie wkurzony to jestem w stanie zrozumieć ich zachowanie. Na pewno, jak komuś z nich, coś się stanie to nie będę nad nimi stał i mówił "Sam jesteś sobie winien!". Bo ona jest tylko ofiarą, katem zdaje się być ktoś inny, ale wy już wiecie kto...


Tytuł: Odp: Spory na temat empatii
Wiadomość wysłana przez: Stańczyk 10-09-2009, 10:30
Na pewno, jak komuś z nich, coś się stanie to nie będę nad nimi stał i mówił "Sam jesteś sobie winien!".
Ja też im tego nie mówię.
Chciałbym wiedzieć, co ty im wtedy powiesz?


Tytuł: Odp: Spory na temat empatii
Wiadomość wysłana przez: Mistrz 10-09-2009, 11:27
A ja mam podobne zdanie jak Ceo w tym temacie.
A ja potępiam takie postawy - sam o zdrowie dbam, bo wiem, jak się to robi, a innym współczuję, bo biednym się nie chciało. Ja mówię: - Popatrz na tego dupka! Taki był gieroj, a teraz wrak. Chcesz tak wyglądać jak on, to rób tak dalej. I wiem, że to działa. Tylko to! Więc tak robię, bo nie jestem skrajnym egoistą - egocentrykiem. Nie upajam się swoją empatią dla chorych wraków, lecz przerzucam ją na tych, którym można jeszcze pomóc. To forum od innych różni się tym, że nie jest dla dupków!


Tytuł: Odp: Spory na temat empatii
Wiadomość wysłana przez: Stańczyk 10-09-2009, 11:47
Jedno zdanie z wywiadu a tyle zamieszania.
Mam dla Mistrza duży szacunek, bo mógł dalej praktykowac jako zielarz albo bioenergoterapeuta i zarobić na tym sporo kasy. Wolał jednak pójść w edukację. Jak można takiemu człowiekowi zarzucać brak empatii? Wkurza mnie to.
Ceo i TomUrbanowicz, co mi po waszej empatii, skoro z niej nic nie wynika? Co polecicie człowiekowi w stanie rozkładu? MO i KB, czy może raczej jakąś najnowoczesniejszą aparaturę podtrzymującą życie? Polecicie aparaturę, prawda. Przecież na MO będzie już za późno.  I w ten sposób utwierdzicie tych ignorantów, że robili dobrze.


Tytuł: Odp: Spory na temat empatii
Wiadomość wysłana przez: Ceo 10-09-2009, 11:51
A ja mam podobne zdanie jak Ceo w tym temacie.
A ja potępiam takie postawy - sam o zdrowie dbam, bo wiem, jak się to robi, a innym współczuję, bo biednym się nie chciało. Ja mówię: - Popatrz na tego dupka! Taki był gieroj, a teraz wrak. Chcesz tak wyglądać jak on, to rób tak dalej. I wiem, że to działa. Tylko to! Więc tak robię, bo nie jestem skrajnym egoistą - egocentrykiem. Nie upajam się swoją empatią dla chorych wraków, lecz przerzucam ją na tych, którym można jeszcze pomóc. To forum od innych różni się tym, że nie jest dla dupków!

Tutaj to już mówimy zupełnie o czym innym.
Z tym postem jestem w stanie się zgodzić, z poprzednimi nijak.


Tytuł: Odp: Spory na temat empatii
Wiadomość wysłana przez: Szpilka 10-09-2009, 12:04
Ceo, najpierw piszesz tak :

Cytat
Trzeba takie osoby uświadamiać, ale jeśli to nie skutkuje to mimo, że jestem na nie wkurzony to jestem w stanie zrozumieć ich zachowanie. Na pewno, jak komuś z nich, coś się stanie to nie będę nad nimi stał i mówił "Sam jesteś sobie winien!". Bo ona jest tylko ofiarą, katem zdaje się być ktoś inny, ale wy już wiecie kto...

Następnie potwierdzasz słowa Mistrza:

Cytat
A ja potępiam takie postawy - sam o zdrowie dbam, bo wiem, jak się to robi, a innym współczuję, bo biednym się nie chciało. Ja mówię: - Popatrz na tego dupka! Taki był gieroj, a teraz wrak. Chcesz tak wyglądać jak on, to rób tak dalej. I wiem, że to działa. Tylko to! Więc tak robię, bo nie jestem skrajnym egoistą - egocentrykiem. Nie upajam się swoją empatią dla chorych wraków, lecz przerzucam ją na tych, którym można jeszcze pomóc. To forum od innych różni się tym, że nie jest dla dupków!

To są dwie różne postawy.


Tytuł: Odp: Spory na temat empatii
Wiadomość wysłana przez: Ceo 10-09-2009, 12:12
Dwie różne postawy, bo odnoszą się do dwóch rzeczy.
Moja wypowiedź dotyczy czepiania się chorych.
Wypowiedź Pana Józefa dotyczy ratowania zdrowych.

Gdzie jest sprzeczność?


Tytuł: Odp: Spory na temat empatii
Wiadomość wysłana przez: Stańczyk 10-09-2009, 12:18
Moja wypowiedź dotyczy czepiania się chorych.
A kto tu się czepia chorych?
Ceo, pytam raz jeszcze: co mówisz ciężko choremu człowiekowi, oprócz tego, że mu współczujesz, bo przecież nie z własnej winy się rozchorował?


Tytuł: Odp: Spory na temat empatii
Wiadomość wysłana przez: Ceo 10-09-2009, 12:24
:blink: Co mam mu powiedzieć?
Zaczynasz już schodzić z toru rozmowy.
Myślisz, że jak ktoś jest chory to ja mu współczuje, pocieszam i jestem zadowolony, bo świetny ze mnie samarytanin?  :bangin:
Czytaj moje poprzednie posty, bo chyba zatraciła sens ta rozmowa.


Tytuł: Odp: Spory na temat empatii
Wiadomość wysłana przez: Stańczyk 10-09-2009, 12:29
Czytaj moje poprzednie posty, bo chyba zatraciła sens ta rozmowa.
No właśnie czytam twoje posty i nie wiem o co ci chodzi. Zarzuciłeś nam brak empatii a potem, to już chyba sam się pogubiłeś w zeznaniach.


Tytuł: Odp: Spory na temat empatii
Wiadomość wysłana przez: Ceo 10-09-2009, 12:43
Nie zarzucaj mi, że się pogubiłem, bo sam naciągasz moje słowa. Ja ze swojej strony już wszystko powiedziałem na początku tej rozmowy. Myślę, że dalsze prowadzenie tego dialogu to powtarzanie poprzednich postów, więc sensu tutaj nie ma żadnego.


Tytuł: Odp: Spory na temat empatii
Wiadomość wysłana przez: Mistrz 10-09-2009, 13:37
Mnie takie popisywanie się empatią dla chorych na własne życzenie przypomina scenkę z polowania lwów - ofiara leży już martwa lub umierająca, wokół niej stado lwów pożywia się w najlepsze, a nieopodal spokojnie pasą się pobratymcy ofiary pewni, że skoro lwy dopadły już jednego z nich, to im samym póki co nic nie grozi. Ale ich dzieci nabierają wiedzy, że lew nie jest wcale ich przyjacielem, więc na przyszłość powinny go unikać. Niestety, dzieci ludzkie takiej wiedzy na ogół nie nabierają, a jedyne, czego się uczą, to współczuć ofiarom.


Tytuł: Odp: Spory na temat empatii
Wiadomość wysłana przez: Ceo 10-09-2009, 13:53
Panie Józefie, niech Pan mi jeszcze wyjaśni jedną rzecz.
Czy bioenergoterapia produkuje pacjentów? Nie leczy, tylko maskuje?
Skoro też produkuje pacjentów, a pan się tym tyle lat zajmował to jak Pan może tak łatwo teraz ich oceniać?
Ich, czyli ludzi, którzy się leczą, leczę i leczą, skoro sam Pan takich ludzi "produkował"?
Pytam, bo nie wiem.


Tytuł: Odp: Spory na temat empatii
Wiadomość wysłana przez: Mistrz 10-09-2009, 13:54
Dlatego teraz robię to co robię, zamiast współczuć.


Tytuł: Odp: Spory na temat empatii
Wiadomość wysłana przez: Ceo 10-09-2009, 14:01
Rozumiem, że Pan się niejako "nawrócił" z tamtej ścieżki.
Bardzo dobrze, że robi Pan, to co Pan robi. Wiele osób, jest Panu za to wdzięczna.
A ja wcale nie chwalę się empatią, ani nic z tych rzeczy.

Ale to jest bardzo wygodne.
Jak mi ufaliście to byliście ok, teraz jak robicie tak samo to jesteście frajerami.


Tytuł: Odp: Spory na temat empatii
Wiadomość wysłana przez: Mistrz 10-09-2009, 14:04
Ale to jest bardzo wygodne.
Jak mi ufaliście to byliście ok, teraz jak robicie tak samo to jesteście frajerami.
Co Pan bredzi?


Tytuł: Odp: Spory na temat empatii
Wiadomość wysłana przez: Ceo 10-09-2009, 14:11
Nie bredzę, tylko mówię jak ja to widzę.

Chodzi mi o to, że Pan tak łatwo ocenia pacjentów, że są tacy naiwni i nic nie pojmują, że to wszystko ich wina. A kiedyś sam Pan ich "produkował".


Tytuł: Odp: Spory na temat empatii
Wiadomość wysłana przez: Mistrz 10-09-2009, 14:16
Tak było. Sam o tym mówię wkoło. No i co?


Tytuł: Odp: Spory na temat empatii
Wiadomość wysłana przez: Ceo 10-09-2009, 14:53
I wydawało mi się, że ktoś taki bardziej rozumie ludzi podatnych na tego typu sugestie, leczenie., skoro sam w tym siedział.



Tytuł: Odp: Spory na temat empatii
Wiadomość wysłana przez: Mistrz 10-09-2009, 15:53
I wydawało mi się, że ktoś taki bardziej rozumie ludzi podatnych na tego typu sugestie, leczenie., skoro sam w tym siedział.
Ale co to ma do rzeczy, człowieku!? Ja z tego wyciągnąłem konkretne wnioski i swoja widzę chcę przekuć na sukces a nie biadolenie.


Tytuł: Odp: Spory na temat empatii
Wiadomość wysłana przez: Ceo 10-09-2009, 18:10
Bardzo dobrze, pochwalam Pana działanie i jestem pełen podziwu dla niego, ale nie ze wszystkim muszę się zgadzać. Powiedziałem swoje zdanie, a wszyscy chcą mi udowodnić, że się mylę, że zrobiłem błąd głosząc swoje zdanie, że to nie prawda i nie potrafię się do niego przyznać. Nadal uważam, że mam rację. Nie chodzi o biadolenie, ani żadne puste współczucie, tylko o zrozumienie i nie oskarżanie. Inaczej już tego nie potrafię wytłumaczyć.

Co do samego wywiadu to świetnie, że takie rzeczy są głoszone w radio, to jest wielki sukces tej idei.
Grażynko, nie chce nic zmieniać, ani odwoływać. Ja myślę inaczej, powiedziałem to i niech tak zostanie.
Nie wszyscy muszą być identyczni.


Tytuł: Odp: Spory na temat empatii
Wiadomość wysłana przez: Sylanna 10-09-2009, 18:29
Wydaje mi się ze niektórzy muszą dostać porządnego kopa żeby cokolwiek do nich dotarło. Dlatego np: nie żałuję ludzi palących papierosy i umierających na raka płuc. 


Tytuł: Odp: Spory na temat empatii
Wiadomość wysłana przez: Heniek 10-09-2009, 18:59
Współczucie to jest ostatnia rzecz, której ja potrzebuje. Szczerze mówiąc to ja uważam, że litość jest okrutna. Zamiast użalania, egzaltowania się i dowartościowywania się współczuciem dla innych (och, ach jaki ja jestem dobry, współczuje innym, wzrusza mnie ludzkie nieszczęście) trzeba zrobić dla nich coś pozytywnego, wyciągnąć pomocną rękę, jeśli takiej pomocy potrzebują, ale nie współczuć, nie usprawiedliwiać. Od samego gadania po próżnicy nic się samo nie naprawi. Jeśli są błędy to trzeba je naprawić, o ile wie się jak to zrobić. Współczucie nie kosztuje, nie pomaga, poprawia nastrój osobie współczującej, ale nie współSZCZUTEJ. Powyższe moje uwagi odnoszą się nie tylko do współczucia ze względu na stan zdrowia, ale do współczucia w ogólności. Współczucie bywa nieprzyjemne,  bardzo często jest wręcz krępujące dla osoby potrzebującej pomocy.


Tytuł: Odp: Spory na temat empatii
Wiadomość wysłana przez: Iza38K 10-09-2009, 19:23
Chwila, chwila. panowie się zagolopowali. Empatia jest uczuciem ludzkim i chyba nalezy do naszych uczuć wyższych. Ja wspołczuję więc pomagam. Nie biadolę. Większość z nas ma szczęście,że trafiła na Pana Słoneckiego, na Jego publikacje.. Często, gęsto przez przypadek nieprawdaż ? Mistrz jest radykałem ale Jemu to prawo przysługuje bo..właśnie jest Mistrzem. Reszta niech nie będzie bardziej papieska od papieża. Ceo ma prawo do swojego zdania.
Ceo Pan Słonecki w swoich publikacjach pisał, że trenował wszelkie dostępne terapie. Miał pacjentów ale z tego co ja zrozumiałam doszedł do wniosku, że nie tędy droga. I w swoich radykalnych wypowiedziach stara się to ludziom uzmysłowić. Owszem dla wielu wypowiedź Pana Słoneckiego może wydawać się szokująca bowiem jesteśmy socjalizowani w tradycji chrześcijańskiej, która nakazuje chorym współczuć.


Tytuł: Odp: Spory na temat empatii
Wiadomość wysłana przez: Szpilka 10-09-2009, 21:07
Cytat
Owszem dla wielu wypowiedź Pana Słoneckiego może wydawać się szokująca bowiem jesteśmy socjalizowani w tradycji chrześcijańskiej,która nakazuje chorym współczuć.
.... i naprowadzać, pouczać. Bierne współczucie do niczego dobrego nie prowadzi. Osoby, które są wybitnie oporne na taką pomoc nie wzbudzają we mnie współczucia, raczej irytację.O takich ludziach tutaj mowa.


Tytuł: Odp: Spory na temat empatii
Wiadomość wysłana przez: Ceo 11-09-2009, 10:15
Wiem, że chodzi o nie i właśnie tego zdania nie zamierzam odwoływać.
Może bardziej 'mieć wpływ na jego odwołanie'. Padło, ok. Bronie tylko swoich racji.


Tytuł: Odp: Spory na temat empatii
Wiadomość wysłana przez: Gosiek 11-09-2009, 11:25
Cytat
jesteśmy socjalizowani w tradycji chrześcijańskiej, która nakazuje chorym współczuć.
Iza, z tego co ja pamiętam, to "chorych odwiedzać"  :P
Jestem katoliczką, ale chyba średnią, bo nawet mężowi - swojemu - nie współczuję, kiedy paskudnie kaszle, bo pali paczkę papierosów dziennie i nie chce słyszeć o MO ani koktajlach (ale do czasu, ja poczekam  :bash:).


Tytuł: Odp: Spory na temat empatii
Wiadomość wysłana przez: aga-stachu 19-01-2010, 19:42
Wiesz, to jest troche tak, ze wdziąc poniewierajacego sie pijaczka np. potluczonego, to w pierwszym odruchu serce zaboli. W koncu to czlowiek. Jeśli jednak dobrze sie zastanowic, to rzeczywiscie jego wybor. Kazdy zyje, jak uwaza ....Ale zboczylismy z tematu!