Co do naturalności szarego papier się nie wypowiem, ale wiedz, że uczulenie na szary papier mam od zwsze. Jako dziecko po skorzystaniu z toalety po protu wskakiwalam do wanny i mylam woda z płynem ziołowym (albo i bez) co trzeba lub po prostu opłukiwałam się wodą.
Nie sądzę, żeby w dzisijeszych czasach szary papier był zdrowszy od białego (i na odwrót). Zwłaszcza, że biały papier białemu papierowi nie równy, a do szarego na pewno tez dodają jakiegoś świństwa. Na dzień dzisiejszy mogę użwać papierów tylko dwóch marek (i to trudno dostępnych, bo drogich). Sądzę, że są mniej nasączone chemią niż zwykły szary papier, po którym robi się mocno nieciekawie. Zwłaszcza, że mam obecnie pełnoobjawową alergię na chemikalia (zgadnij co jem, czym się myję i jak wygląda sprzątanie domu
Poza tym, nie wydaje mi sie, żeby w Polsce była dokładnie taka sama i tak samo rozwinięta techonologia i metody jak w Stanach czy UK. Nie sądzę też, żeby szary papier nie przechodził przez obróbkę chemiczną. Dzisiejszy szary papier nie ma takiej faktury jak ten z mojego dzieciństwa i jest delikatniejszy.
Co ciekawe mam też uczulenie na chlor. Jak więc to możliwe, że biały papier mi nie szkodzi? Może akurat papier tych dwóch marek, który mogę używać jest bielony jakoś inaczej (hydrosiarczyny, woda utleniona)?
Podobnie jak z papierem mam ze środkami typu wkładki, podpaski. Tylko, że tu mam gorzej bo tylko z jednej firmy i jeden rodzaj. Środki tego typu dostępne na rynku przetestowałam wszystkie i efekty są jakie widać.