Niemedyczne forum zdrowia
09-05-2024, 20:32 *
Witamy, Gość. Zaloguj się lub zarejestruj.
Czy dotarł do Ciebie email aktywacyjny?

Zaloguj się podając nazwę użytkownika, hasło i długość sesji
Aktualności: Wesprzyj Fundację Biosłone --> kliknij
 
   Strona główna   Pomoc Regulamin Szukaj Zaloguj się Rejestracja  
Strony: 1 ... 3 4 [5] 6   Do dołu
  Drukuj  
Autor Wątek: Czy jest tu jakiś prawnik?  (Przeczytany 58386 razy)
tomurbanowicz
« Odpowiedz #80 : 28-10-2010, 08:01 »

Spróbuj popatrzeć na to z innej strony (wg mnie to ma częściej miejsce). Przed ślubem nie pije nie bije, a po ślubie zaczyna tak robić. Przed ślubem nie robi skoków w bok po ślubie i owszem.
To znaczy, że przy Tobie ta osoba tak się zmieniła? biggrin
Wyciągnij wnioski msn-wink
Zapisane
darek
« Odpowiedz #81 : 28-10-2010, 08:05 »

Może wg Ciebie kościół nie ma nic do tego, ale głosisz kazania jak ksiądz.
Piszę uniwersalnie - przecież nic o Bogu nie wspominam. Miłość i odpowiedzialność jest tylko w kościele? ;>
Nie zmieniaj tematu tylko bierz się za naprawianie rodziny ;>

Nie trzeba wspominać o bogu, żeby głosić kazania. Miłość i odpowiedzialność taka z klapkami na oczach jest tylko w religii m.in. w kościele.
Zapisane
darek
« Odpowiedz #82 : 28-10-2010, 08:07 »

Spróbuj popatrzeć na to z innej strony (wg mnie to ma częściej miejsce). Przed ślubem nie pije nie bije, a po ślubie zaczyna tak robić. Przed ślubem nie robi skoków w bok po ślubie i owszem.
To znaczy, że przy Tobie ta osoba tak się zmieniła? biggrin
Wyciągnij wnioski msn-wink

Nie przy mnie, a raczej z czasem oddalając się ode mnie.
Zapisane
tomurbanowicz
« Odpowiedz #83 : 28-10-2010, 08:11 »

Ugryzę się już może w język ;>
Zapisane
michael27
« Odpowiedz #84 : 28-10-2010, 08:48 »


No, ale jak niedojrzali biorą ślub "dla jaj" to trzeba im pomóc, a są do tego naprawdę świetnie poradnie i książki, szczególnie Jacka Pulikowskiego smile

To jest prawdziwy dramat.

Spróbuj popatrzeć na to z innej strony (wg mnie to ma częściej miejsce). Przed ślubem nie pije nie bije, a po ślubie zaczyna tak robić. Przed ślubem nie robi skoków w bok po ślubie i owszem.

Według mnie są to sytuacje skrajne, na granicy błędu statystycznego. Oczywiście nie mam powodu by ci nie wierzyć, że u ciebie tak jest.

Nie trzeba wspominać o bogu, żeby głosić kazania. Miłość i odpowiedzialność taka z klapkami na oczach jest tylko w religii m.in. w kościele.


Nie tylko w religii i kościele. Jeśli tak odbierasz miłość to chyba nie mamy o czym rozmawiać.
« Ostatnia zmiana: 28-10-2010, 08:52 wysłane przez Michael27 » Zapisane
Zofia
***

Offline Offline

Płeć: Mężczyzna
MO: 26.12.2009
Wiadomości: 123

« Odpowiedz #85 : 28-10-2010, 09:48 »

Dochodzę do wniosku, że konflikt w tej Rodzinie, nie ma podłoża,  żywienia, i dbania o zdrowie wg. zasad Biosłońskich.
Zapisane
darek
« Odpowiedz #86 : 07-11-2010, 20:53 »

Potrzebuję łatwego, szybkiego a zarazem konkretnego wyjaśnienia poniższych stwierdzeń, chodzi tu o prostotę wyjaśnienia każdej z tych kwestii, tak aby sędzia i ławnicy nie musieli zadawać dodatkowych pytań, tak aby wyjaśnienie to było proste i bardzo logiczne.

Pożywienie w puszkach, słoikach itp. (konserwy z marketu) - przecież na każdym z tych produktów jest nota informująca o tym jakie składniki odżywcze posiada...
Plastikowe opakowania (np napoje) - przecież opakowania te są atestowane, mamy produktu typu "folia spożywcza" co może się nam stać pijąc wodę w takiej butelki...
Oleje do smażenia - co takiego jest w oleju roślinnym co nam szkodzi (dlaczego zwierzęce tłuszcze typu smalec nie szkodzą)
Makarony, ryż - co takiego mi się stanie jak to zjem...

Tyle pamiętam. Coś takiego wyszło, ale jak na razie nikt nie oczekiwał ode mnie odpowiedzi (na tym etapie).
Zapisane
darek
« Odpowiedz #87 : 08-11-2010, 12:34 »

Właśnie o to chodzi, że zwięzłe odpowiedzi spłycają temat ale znając mentalność sądów nie będzie czasu na wywody. Szukam więc odpowiedzi możliwie jak najprostszych, ale zawierających sedno sprawy. Nie chciałbym aby padło stwierdzenie, że czerpie pan informacje ze źródeł alternatywnych, które trudno jest zweryfikować.
Chociaż temat żywienia jak i cała budowa człowiek wydawał mi się pomijany w podstawówce jak i w szkole średniej to mimo to cały czas mam wrażenie, że te wszystkie informacje były podawane właśnie tam. Dlatego muszą istnieć proste odpowiedzi na te pytania, które można zweryfikować zaglądając do podręcznika gimnazjum (może podstawówki).
« Ostatnia zmiana: 08-11-2010, 12:38 wysłane przez Grażyna » Zapisane
darek
« Odpowiedz #88 : 08-11-2010, 14:30 »

Wątek wyglądałby nieco inaczej, gdyby piszący skupili się na jego temacie. Niestety jest (było) inaczej i zaczęła się dyskusja, która nie powinna mieć miejsca na forum, gdyż w temacie pobocznym, jaki się tu pojawił łatwo o niedomówienia i brak zrozumienia; jest to temat którego nie powinno się poruszać (na forum).

A jak w prosty sposób można wytłumaczyć działanie wolnych rodników tlenowych na nasz organizm?

Czym się różni zwykła folia (np. reklamówka) od foli spożywczej, w którą rzekomo można pakować pożywienie?



« Ostatnia zmiana: 23-01-2011, 12:45 wysłane przez Lilijka » Zapisane
darek
« Odpowiedz #89 : 07-04-2011, 19:24 »

Po wizycie w RODK i pytaniach typu jak wygląda pana dieta i czy wg pana mleko, jogurty, chleb, ryż posiadają jakieś wartości odżywcze, czuję się  thumbdown

Wychodzi na to, że miarą normalności w dzisiejszym społeczeństwie jest postępowanie wg ogólnie przyjętych zasad i jakiekolwiek odstępstwa, nawet gdybym miał możliwość wytłumaczenia czegokolwiek, są brane jako przejaw nieprzystosowania do życia w społeczeństwie. Trzeba postępować tak, jak robią to inni obok nas, nie zadawać pytać, nie szukać alternatywnych rozwiązań, klaskać tym którzy są oklaskiwani, patrzeć z pogardą na tych, którzy robią inaczej. "Wy się śmiejecie, że jestem inny, ja się śmieję z Was, że jesteście tacy sami" - ot tak prawda na temat współczesnego społeczeństwa.
Zapisane
darek
« Odpowiedz #90 : 26-05-2011, 20:54 »

Dzisiaj (jeszcze) żona zaprowadziła dziecko (4 lata) do lekarza. Ten stwierdził anginę ropną. Jak można było się spodziewać przepisał antybiotyk i coś do psikania na gardło.
Ponieważ nie mogę inaczej walczyć z lizakami cukierkami itp. to mówię dziecku, że jeśli je z mamą cukierka to niech bawi się z mamą a ja wtedy sobie poćwiczę. To samo dodałem na temat tabletek, kiedy zaczęła mu podawać antybiotyk. Jako, że dziecko jest bardzo do mnie przywiązane to wolał ich nie jeść niż bawić się z mamą. Żona zadzwoniła na policję.
Okazało się, że to jest mój obowiązek stosować się z zaleceń lekarza, jeśli już zostało podjęte leczenie. Kiedy powiedziałem, że to ja pierwszy podjąłem leczenie, pilnując w nocy aby się nie odkrywało, nie podając mu środków na zbicie temperatury - nie interesowało ich to bo to nie jest leczenia.
Policjantka podczas rozmowy pytała się mnie 2 razy czy dziś piłem, czy jestem po zażyciu itp. pod koniec zapytała jeszcze czy leczę się psychiatrycznie.
Pytania te nie odnosiły się do tego, że w jakich sposób manipuluję dzieckiem i nie o to tu chodzi.

1. Powiedziałem, że w nocy kiedy dziecko miało gorączkę, przykrywałem je i nie podawałem żadnych leków na zbicie temperatury.
Oczywiście usłyszałem, że wg nich należy w takich przypadkach zbijać temp.
2. Powiedziałem, że w przypadku anginy czy innej choroby infekcyjnej nie należy nic podawać, a jedynie zapewnić dziecku ciepło itp.
Można sobie wyobrazić ich twarze...
3. Powiedziałem, że lekarz nie jest osobą wszechwiedząca, jest tylko kimś kto zdał pewne egzaminy, a to nie czyni go nieomylnym, a na pewno nie można powiedzieć, że wie wszystko o zdrowiu człowieka.
Wg nich prawo stanowi inaczej i należy się zastosować do zaleceń lekarza.

Mówiąc coś takiego o oczach społeczeństwa jestem chory psychicznie lub jestem "po zażyciu".

Czy wg Was powiedziałem coś nie tak?

Wszystko to zostało spisane w charakterze notatki, która zostanie dodana do akt sprawy.

Proszę, czy wiecie co w takim przypadku powinienem złożyć? Czy przed rozprawą, dołączyć list w formie wniosku, w którym zawarte byłyby informacje dlaczego tak mówiłem? Co umieścić w takim liście? Proszę o pomóc bo nie wiem co mam robić.

Pouczono mnie że mam zezwolić na leczenie, więc wybrałem opuszczenie domu na czas leczenia, ponieważ nie chcę oglądać jak ktoś krzywdzi mi dziecko.


Zapisane
Iza38K
« Odpowiedz #91 : 26-05-2011, 21:05 »

Cytat
Jako, że dziecko jest bardzo do mnie przywiązane to wolał ich nie jeść niż bawić się z mamą.
Czy Ty zdurniałeś? Chcesz mieć dziecko może i zdrowe fizycznie, ale z brakami w psychice? Jak można tak dzieciakiem manipulować? Ludzie! Otrzeźwiejcie póki czas!
Zapisane
darek
« Odpowiedz #92 : 26-05-2011, 21:11 »

Cytat
Jako, że dziecko jest bardzo do mnie przywiązane to wolał ich nie jeść niż bawić się z mamą.
Czy Ty zdurniałeś? Chcesz mieć dziecko może i zdrowe fizycznie, ale z brakami w psychice? Jak można tak dzieciakiem manipulować? Ludzie! Otrzeźwiejcie póki czas!

Nie na tę część tekstu oczekuję odpowiedzi.
Zapisane
Iza38K
« Odpowiedz #93 : 26-05-2011, 21:14 »

Współczuję temu biednemu dziecku, że ma takich nieodpowiedzialnych rodziców.
Zapisane
darek
« Odpowiedz #94 : 26-05-2011, 21:16 »

Współczuję temu biednemu dziecku, że ma takich nieodpowiedzialnych rodziców.

Jak już mówiłem bez sensu jest kontynuowanie rozmowy na ten temat. Jest tu zbyt wiele pytań, odpowiedzi i wszystkiego co temu towarzyszy.

Chodzi mi tylko o obronę idei zdrowego podejścia do życia, o Bioslone.
Zapisane
Sobol
« Odpowiedz #95 : 27-05-2011, 06:27 »

W imię idei, ludzie potrafią się mordować. Jakiej odpowiedzi oczekujesz? Sam sobie odpowiedziałeś we wcześniejszych postach. Nie masz szans, na wygraną.
Co robisz z rodziną, to Twoja sprawa, choć pytanie nasuwa się samo, czy chodzi tu o dobro dziecka? Nie wydaje mi się.
Zapisane
Eso75
*


Offline Offline

Płeć: Kobieta
MO: 01-05-2007
Wiedza:
Wiadomości: 678

« Odpowiedz #96 : 27-05-2011, 09:50 »

Chyba jedynym rozwiązaniem tutaj jest usiąść i tak naprawdę rozsądnie porozmawiać z żoną. Wiem, że to banał co napisałam, ale w inny sposób Ty w końcu utracisz prawa do dziecka, bo wg wiedzy społeczeństwa, to właśnie Ty chcesz dziecku zrobić krzywdę. Totalnym brakiem porozumienia z matką dziecka po prostu nic nie zdziałasz. Sam najlepiej wiesz co w tej dziedzinie możesz zdziałać, nikt Ci tu nie poradzi. Litością, cierpliwością, na prawników chyba jeszcze będziecie (chociaż oby nie) mieć czas. A to co opisujesz to jest tylko zaognianie, z raczej głupim włączaniem dziecka w rozgrywki.
Jeżeli żona daje dziecku tabletki i nie da się wynegocjować, żeby nie dała, Ty zadbaj o jego wzorcowe odżywianie później. Tutaj policja nie będzie mogła się wypowiadać. Sam wiesz, że na tym forum są ludzie po tonach tabletek i dochodzą do siebie później, stosując zasady życia w zdrowiu. I myślę, że takie stawianie sprawy, jak wyszło to u was, może gorzej wpłynąć na zdrowie dziecka niż jednorazowe wzięcie antybiotyku.
Podstawą jest ustalenie jak to ma wyglądać, choćby na przyszłość, żeby w sytuacji awaryjnej nie musiała za rodziców działać władza.
Życzę spokoju.
« Ostatnia zmiana: 29-05-2011, 06:45 wysłane przez Apollo » Zapisane
Iza38K
« Odpowiedz #97 : 27-05-2011, 10:45 »

Jaka rozmowa Eso? Najpierw to sobie jedno z drugim musi uświadomić, jak zwichrowali psychikę własnego dziecka. Z miłości? Dziecko do wzrostu potrzebuje poczucia bezpieczeństwa (dach nad głową i jedzenie) i miłości. Rodzice są dla tak małego dziecka jak bogowie. Dziecko zrobi wszystko, aby uzyskać akceptację rodzica. I co robi "mądry" Darek z "mądrą" żoną? Darek pod płaszczykiem idei Biosłone, rozgrywa coś z żoną, wplątując w to dziecko. Darek wysyła sygnał do dziecka - będę Cię kochał (bawił się z tobą, obdarzał Cię swoją uwagą), jeśli spełnisz moje warunki (nie posłuchasz mamusi). Dziecko rozdarte pomiędzy uczuciami do matki i ojca, kombinuje co robić. Ulega ojcu. Nie łyka tabletek w zamian za okazanie aprobaty. I co robi "mądra" mamusia? Dzwoni na policję. No ludzie! To jest patologia!

To dziecko będzie potrzebowało jakiejś terapii, po tak "szczęśliwym" dzieciństwie, które zafundowali mu rodzice. Oczywiście z miłości, tylko nie wiem do czego/kogo. Chyba nie do Biosłone?

« Ostatnia zmiana: 27-05-2011, 10:46 wysłane przez Iza38K » Zapisane
Eso75
*


Offline Offline

Płeć: Kobieta
MO: 01-05-2007
Wiedza:
Wiadomości: 678

« Odpowiedz #98 : 27-05-2011, 11:12 »

Izo, masz rację. Chyba mój podobny zamiar napisania, że wciąganie dziecka w to wszystko, to jakiś totalny absurd został źle zrozumiany. Rozmowa między rodzicami, nie poprzez małego człowieka i pokazywanie mu, że ma spełniać zachcianki jednej strony. Rozmowa w celu ustalenia czy chcą ze sobą być i wychować dziecko, czy chcą ze sobą walczyć traktując malucha jak tarczę i zwichrować mu psychikę.
Ale możesz mieć rację, że dosadne słowa są tu potrzebne. Dosadne pokazanie absurdu postępowania.
« Ostatnia zmiana: 29-05-2011, 06:46 wysłane przez Apollo » Zapisane
Mistrz
*


Offline Offline

Płeć: Mężczyzna
MO: 05.03.2000 – 2070
Skąd: Hogwart
Wiadomości: 10.596

WWW
« Odpowiedz #99 : 27-05-2011, 11:58 »

Prawda jest wredna, ale lepsza od głupkowatego kluczenia wokół sedna sprawy.
Zapisane

Jeśli nie wiesz nic, dasz sobie wmówić wszystko
Strony: 1 ... 3 4 [5] 6   Do góry
  Drukuj  
 
Skocz do:  

Działa na MySQL Działa na PHP Powered by SMF 1.1.21 | SMF © 2006-2008, Simple Machines
Design by jpacs29 | Mapa strony
Prawidłowy XHTML 1.0! Prawidłowy CSS!