Szpilko, tak przy okazji, prosimy o relację. Mnie się wydaje (albo "Wydaje mi się"), że Tobie zaskórniki zeszły, bowiem gdy ostatnio widziałyśmy się, nie zauważyłam u Ciebie niczego takiego.
Co za miła niespodzianka, ale to tylko świadczy o tym Grażyno jak dobrze je kamufluję.
Z moich obserwacji wyciągnęłam wniosek taki, że im mniej dotykam, wyduszam itp. tym mniej tych zaskórników i wyprysków. Nie da się jednak ukryć, że nadal są. Już zwalałam winę na jedzenie, na kawę, (na rozpustny styl życia
), ale chyba zasadniczą kwestią jest nie dotykać twarzy- poza jej myciem i pielęgnacyjnymi zabiegami. Ostatecznie postanowiłam sobie tym głowy nie zawracać, gdyż doszłam do wniosku, że jak układy wydalnicze się zreperują to i skóra odżyje.