A do jakich jeszcze innych celów?
Terapeutycznych - miałem na myśli tylko dodając do KB, nie podjadając sobie w ciągu dnia.
Znaczy się zaczynasz na nowo z
DP od pierwszego etapu.
Tak, dokładnie.
Czy
MO,
KB stosujesz od początku? Przerywałeś podejście prozdrowotne czy samo
MO, czy jak to wyglądało?
Poprzednim razem kurację rozpocząłem w lutym 2011. Po kilkutygodniowej kuracji zaczynałem wcinać owoce (jabłka, gruszki) nie zważając na ich ilość. Na początku objawów nie było, ale z czasem zaczęły one powracać i wszystko szlak trafił. Ale nadal piłem MO, KB patrząc na to co się będzie działo, tyle że nic to nie dawało kiedy drożdżak miał codziennie świeżą dostawę cukrów a co więcej, z każdym tygodniem było coraz gorzej. Teraz bacznie obserwuję swój organizm, a owoce zamierzam wprowadzać bardzo ostrożnie.
Masz dobre założenia, ale uważam, że za dużo metod wprowadziłeś na raz, co może niedługo zakończyć się dla Ciebie kryzysem.
Tak jak już pisałem, metody oczyszczania stosuję nie od dziś i w przeszłości miewałem już silne objawy oczyszczania takie jak np. cały maj 2011, to było odkaszliwanie mnóstwa wydzieliny z płuc. Odnośnie, czy za dużo metod wprowadziłem na raz - nie wiem. Wywnioskowałem, że skoro nie od dziś stosuję metody Biosłone - w przeszłości miewałem niejednokrotne objawy oczyszczania, a obecnie głównym moim problemem jest drożdżyca jelit i grzybica układu pokarmowego - to nie mam co się obawiać gwałtownego oczyszczania ze strony organizmu. Mogę się mylić.
Trochę skorygowałem wcześniejsze założenia i od kilku dni wygląda to tak:
- MO z rana (Citrosept, oliwa z oliwek)
- 1 x lub 2 x dziennie KB (częściej 1x w południe lub wieczorem)
- DP od I etapu
- napar ziołowy na drogi oddechowe (piję codziennie pomiędzy śniadaniem, obiadem, a kolacją)
- macerat z korzenia prawoślazu (piję niesystematycznie jak mnie najdzie ochota, co 2-3 dni)
- ssanie oleju (robię z rana niesystematycznie co 2-3 dni)
- wcześniej zapomniałem dodać, że rano i wieczorem zakraplam nos kroplami do nosa ze względu na problemy ze strony jamy nosowej)
- i oczywiście nadal cierpliwie czekam na zdrowie
Po 10 dniach kuracji zaobserwowałem:
- przede wszystkim mniej śmierdzącej i kleistej uciążliwej wydaliny:
- jama nosowa do tej pory była zaklejona gęstym śluzem trudnym do usunięcia, obecnie jest to wodnisto-śluzowata wydzielina o różnym zabarwieniu, która łatwiej spływa z zatok
- chrząkanie było do tej pory bardzo uciążliwe bo była to gęsta niekończąca się wydalina, obecnie nadal chrząkam, ale z dużo mniejszym nasileniem, wydalina łatwiejsza do odchrząknięcia
- łatwiejsze (i o ładniejszym zapachu
) wypróżnianie (stolec już nie jest taki oblepiony gęstą wydzieliną i tak nie brudzi, nie muszę używać szczotki toaletowej, aczkolwiek nadal jeszcze ten stolec nie jest taki jak być powinien)
- minął niesmak w ustach (aczkolwiek myślę, że będzie jeszcze lepiej tylko nie wiem już jak to jest, gdyż od kilku lat mam język oblepiony białym kożuchem)
- zgaga i odbijania są rzadziej i mniej nasilone
- mrowienie w kończynach - jak ręką odjął po kilku dniach od rozpoczęcia kuracji
- burczenia, wzdęcia, przelewanie - wraz z rozpoczęciem kuracji i odstawieniem cukrów z każdym dniem było coraz lepiej, na dzień dzisiejszy nie mam ich w ogóle
- minęły napady głodu - mogę wytrzymać dłużej bez jedzenia, bez zmiany samopoczucia, wcześniej chodziłem zły i nerwowy (głód cukrowy?)
- w 7 dniu kuracji byłem kompletnie bez sił, cały dzień w łóżku i podwyższona temperatura do 36.9.
- sporadyczne pobolewanie głowy, po dłuższym posiedzeniu przed komputerem (moja praca), czego wcześniej nie było
Codziennie jem:
- śniadanie: jajecznica na maśle (z kiełbasą) lub na boczku z cebulą i pieczarkami
- na resztę dnia przygotowuję sobie rosół ze sporą ilością wołowiny lub wieprzowiny z warzywami. Mięso jem z warzywami z rosołu oraz daję do tego jakąś surowizne, np. marchewkę lub kalarepkę (rosół piję z kubka jak mnie najdzie ochota)
- czasem podjadam kiełbasę z jakimś surowym warzywem
Dla poprawienia funkcji tarczycy, dodawaj do KB morszczyn pęcherzykowaty (dostaniesz w sklepie zielarskim).
Czy problemy z zimnymi stopami/dłońmi mogą wynikać ze złego funkcjonowania tarczycy?
Nie wiem czy to ważna informacja, ale 19 lat mieszkałem 20 km od morza i często nad nim bywałem. Teraz jestem tam na święta. Od 19 roku życia mieszkam w Warszawie, a od 20 roku życia pojawiły się problemy ze zdrowiem.
Mistrz poleca w książce okłady z soli pod część krzyżową kręgosłupa, kiedyś je próbowałem robić przez ponad tydzień i niezbyt mi pomagały, aczkolwiek planuję spróbować jeszcze raz.
Zdecyduj się na jedną metodę, tutaj najbardziej godny polecenia jest napar ziołowy na drogi oddechowe.
Czyli lepiej, żebym zrezygnował całkowicie z maceratu z korzenia prawoślazu mimo mojej nieregularności w piciu?
Z ssaniem oleju poczekałabym, np. do zakończenia oczyszczania dróg oddechowych.
Tu zgadzam się razem z Amelią, uważam że ssanie oleju przyspiesza proces zdrowienia w sposób mechaniczny i je przyspiesza. Nie koliduje z innymi metodami oczyszczania ponieważ wraz ze "zużytym" olejem wypluwam toksyny, które są usunięte "od ręki".