Nieboraczek
|
|
« Odpowiedz #360 : 25-04-2012, 13:00 » |
|
A mam 160cm i ważę 47kg Piję KB i nie jem glutenu. Wheno, ale Ci zazdroszczę, tak pozytywnie. Też bym tak chciała mieć... Tylko tak Ci się wydaje. Ja mam 169 cm i waże 45 kg. Mięso jem na okrągło, nie jem glutenu. Nic przyjemnego taka waga, uwierz.
|
|
« Ostatnia zmiana: 25-04-2012, 13:03 wysłane przez Nieboraczek »
|
Zapisane
|
|
|
|
Alinka12
|
|
« Odpowiedz #361 : 25-04-2012, 13:30 » |
|
O jaku to chyba za mało, ja ma 170 i ważę 58 i wolałabym mieć kilka kilo mniej, jak to kobieta wiecznie wydaje mi się, że jestem za gruba! Ale nigdy nie ważyłam mało, ponieważ mam umięśnione ciało.
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
Leszek_B
Offline
Płeć:
MO: 20.12.2010r
Wiedza:
Skąd: Sieradz
Wiadomości: 117
|
|
« Odpowiedz #362 : 01-02-2013, 12:36 » |
|
Zapisuję się do klubu przegrywających z rodziną w ich drodze do zdrowia . Moich dzieci (syn 17, córka 14) jak i żony nie udało się namówić do odstawienia produktów z glutenem. Więcej, po niecałych dwóch latach odstąpiłem od robienia dzieciom MO bo za dużo stresu przy tym było, dlatego że jeśli piły to piły delikatnie mówiąc niechętnie a i wszelkie dolegliwości ze strony układu pokarmowego przypisywane były właśnie piciu mikstury. Spostrzeżenia były słuszne tylko wniosek był odwrotny. Niedawno organizmy dzieci postanowiły podłapać infekcję. Najpierw córka dosyć delikatnie bo z temperaturą niewiele ponad 37 stopni i suchym, męczącym kaszlem. Została w domu z prośbą o wylegiwanie się i wygrzewanie. Jak mogłem to robiłem macerat z prawoślazu i prosiłem o popijanie. Udało mi się jej trochę tego prawoślazu przemycić. Na zmianę podsuwałem herbatę z miodem. Kaszel jednak nie zmienił się diametralnie ale po czasie stał się mniej męczący. Po kilku dniach dopadło i syna. Kiedy wróciłem z pracy okazało się że ma powyżej 38 stopni i już leżał. Zdążył się już trochę spocić. Do mnie należało tylko przypilnowanie go aby kontynuował pocenie i donoszenie płynów. Niestety po wypoceniu, kiedy temperatura mu opadła, stwierdził, że już leżeć więcej nie będzie bo to go męczy. Wolał się snuć po mieszkaniu od telewizora do komputera (bardziej do komputera). Każda próba nakłonienia go do leżenia wywoływała niepotrzebny dodatkowy stres i nerwy. W następnym tygodniu "rozłożyło" i żonę. Tym razem wezwała lekarza. Znajomy, miły i sympatyczny ale jak by nie było, lekarz. Zbadał ją i stwierdził zapalenie oskrzeli. Przepisał antybiotyk żeby oczywiście nie skończyło się na zapaleniu płuc. Przy okazji osłuchane były i dzieci. Lekarz stwierdził niewielkie zmiany w oskrzelach ale na szczęście nie przepisał antybiotyków. I całe szczęście w tym nieszczęściu bo cały trud poszedłby na marne. Żona oczywiście antybiotyki wybierze, tym bardziej, że teściowa już przypilnuje by wyleczyła się prawidłowo. Dzieci też już na mnie patrzą jak na pomylonego tyrana (nie mówiąc o teściowej ). A wystarczyło już dawno skontaktować się z lekarzem a nie tak męczyć bez sensu i jeszcze narażać zdrowie na pogłębienie infekcji. Miałem tylko zakomunikować że dołączam do grona zmęczonych tym ścieraniem się z rodziną a tu wyszedł mi trochę dłuższy wpis. Przyjmiecie mnie do klubu?
|
|
« Ostatnia zmiana: 01-02-2013, 16:51 wysłane przez Agata »
|
Zapisane
|
|
|
|
Kalina
Offline
Płeć:
MO: 08.03.2009
Wiedza:
Skąd: lubuskie
Wiadomości: 992
|
|
« Odpowiedz #363 : 01-02-2013, 16:29 » |
|
Przyjmiecie mnie do klubu? Nie wiedziałam, że jest "Klub Styranych przez Rodzinę". Leszek_B, głowa do góry, teściowa wiecznie żyć nie będzie , dzieci z wiekiem nabierają rozumu, szczególnie jak porównają swój stan zdrowia i rówieśników, jeszcze przyjdą i podziękują. Może i żona kiedyś się nawróci. Mój mężulek po roku przerwy zaczyna podgadywać, że chyba zacznie na nowo pić MO, a ja udaję, że mnie to średnio obchodzi .
|
|
« Ostatnia zmiana: 02-02-2013, 01:01 wysłane przez Agata »
|
Zapisane
|
|
|
|
Galapagos
Offline
Płeć:
Wiek: 39
MO: 11.08.2008; 15.01.2013
Skąd: okolice Łodzi
Wiadomości: 426
|
|
« Odpowiedz #364 : 01-02-2013, 21:58 » |
|
Ja też dołączam do tego klubu, zresztą już dawno w nim byłam. Mój mąż stwierdził że doszczepi dzieci na co nie były szczepione, bo ja im robię krzywdę, że nie szczepię. Tak więc cóż mi pozostaje?
|
|
« Ostatnia zmiana: 01-02-2013, 22:46 wysłane przez Rif »
|
Zapisane
|
|
|
|
Leszek_B
Offline
Płeć:
MO: 20.12.2010r
Wiedza:
Skąd: Sieradz
Wiadomości: 117
|
|
« Odpowiedz #365 : 03-02-2013, 18:36 » |
|
Mój mężulek po roku przerwy zaczyna podgadywać, że chyba zacznie na nowo pić MO, a ja udaję, że mnie to średnio obchodzi. Jak to prawdziwa kobieta. Nic na siłę a swego dopnie . Dziękuję za dobre słowo. Mój mąż stwierdził że doszczepi dzieci na co nie były szczepione, bo ja im robię krzywdę, że nie szczepię. Tak więc cóż mi pozostaje? Hmm. Tak narzekałem na swoją żonę ale w jednym udało mi się ją jako tako przekonać. Właśnie chodziło o szczepienia. Wynalazłem w Sieci wszelkie materiały dotyczące szkodliwości szczepień. Jest tego trochę. Na youtube wywiad z profesor Majewską, z doktor Jerzym Jaśkowskim, był robiący wrażenie filmik zdaje się o rodzeństwie sparaliżowanych po szczepieniach zrobiony jeśli dobrze pamiętam przez TV Lublin ale chyba został usunięty, przypadek chłopca z Kalisza. Zacząłem podrzucać i żona zaczęła się łamać. W kwestii szczepień udało mi się zasiać wiele wątpliwości. Dobrze jest podsuwać materiały z ludźmi nauki z tytułami. To z reguły ma większą siłę przebicia. Trzymam kciuki za Ciebie. Kropla drąży skałę. Po znakach interpunkcyjnych wstawiamy spacje. //T.
|
|
« Ostatnia zmiana: 03-02-2013, 18:47 wysłane przez Travis »
|
Zapisane
|
|
|
|
Maniek
Offline
Płeć:
Wiek: 40
MO: 2.01.2010
Wiadomości: 10
|
|
« Odpowiedz #366 : 16-02-2013, 15:37 » |
|
Niestety też nie mogę przekonać swojej żony a co gorsza teściowej (ma duży wpływ na żonę) do zaprzestania brania i podawania leków. Wczoraj mojego pięcioletniego syna zaczęła łamać grypa, dzisiaj z rana miał 38 stopni temperatury. Powiedziałem żonie niech go położy i tylko podaje picie, puściłem nawet audycje z archiwum Radiabiosłone o podobnej sytuacji u dzieci Ryszarda, żona bała się, że wysoka temperatura doprowadzi do śmierci, a w audycji omawiane było, że dzieci miały prawie 40 stopni nie brały antybiotyków i normalnie wyzdrowiały leżąc i nic nie biorąc. Niestety przed chwilą wróciłem z pracy, teściowa już u nas jest, byli z rana u lekarza, dał im syrop i powiedział, że jak jutro też będzie gorączka, to muszą wrócić po antybiotyk. Ja już nie daję rady z tym walczyć, tłumaczę wszystkie zasady z Biosłone od długiego czasu ale traktują mnie jak jakiegoś dziwaka, który chce skrzywdzić własnego synka. Była mała awantura o to dzisiaj, chciałem po prostu się wyżalić. Martwię się o syna bo często choruje i dalej nie widzą że podawanie antybiotyków mu nie służy i za jakiś czas choroba znowu wraca.
|
|
« Ostatnia zmiana: 16-02-2013, 22:51 wysłane przez Agata »
|
Zapisane
|
|
|
|
Asia61
Offline
Płeć:
Wiek: 63
MO: 06.03.2012 z przerwami na zdrowienie, KB od 01.05.2012, ZZO, bez glutenu!
Wiedza:
Skąd: łódzkie
Wiadomości: 2.360
|
|
« Odpowiedz #367 : 16-02-2013, 20:13 » |
|
Tłumacz cierpliwie, nie bij. Możesz pogłębić argumentację? To pomaga.
|
|
|
Zapisane
|
Zdrowie fizyczne i stan psychiczny człowieka są ze sobą ściśle powiązane.
- Awicenna
|
|
|
Travis
|
|
« Odpowiedz #368 : 16-02-2013, 20:47 » |
|
Niestety też nie mogę przekonać swojej żony a co gorsza teściowej (ma duży wpływ na żonę) do zaprzestania brania i podawania leków. Wczoraj mojego pięcioletniego syna zaczęła łamać grypa, dzisiaj z rana miał 38 stopni temperatury. Powiedziałem żonie niech go położy i tylko podaję picie, puściłem nawet audycje z archiwum Radiabiosłone o podobnej sytuacji u dzieci Ryszarda, żona bała się że wysoka temperatura doprowadzi do śmierci, a w audycji omawiane było że dzieci miały prawie 40 stopni nie brały antybiotyków i normalnie wyzdrowieli leżąc i nic nie biorąc. Niestety przed chwilą wróciłem z pracy, teściowa już u nas jest byli z rana u lekarza dał im syrop i powiedział że jak jutro też będzie gorączka to muszą wrócić po antybiotyk. Ja już nie daję rady z tym walczyć, tłumaczę wszystkie zasady z Biosłone od długiego czasu ale traktują mnie jak jakiegoś dziwaka który chce skrzywdzić własnego synka. Była mała awantura o to dzisiaj, chciałem po prostu się wyżalić. Martwię się o syna bo często choruje i dalej nie widzą że podawanie antybiotyków mu nie służy i za jakiś czas choroba znowu wraca.
Autor tej porady poprosił mnie o wklejenie jego posta, bo chciałby zostać anonimowy z różnych względów: Antybiotyk ma być w płynie, a Ty zostaniesz mistrzem rozcieńczania.
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
Lucia
|
|
« Odpowiedz #369 : 16-02-2013, 21:03 » |
|
Na youtube wywiad z profesor Majewską, z doktor Jerzym Jaśkowskim, był robiący wrażenie filmik zdaje się o rodzeństwie sparaliżowanych po szczepieniach zrobiony jeśli dobrze pamiętam przez TV Lublin ale chyba został usunięty, przypadek chłopca z Kalisza. Ostatnio pokazują w walterni scenkę: kobieta łka i rwie włosy z głowy, że przez nią dziecko jest ciężko chore, gdyż go nie zaszczepiła - to jest dopiero siła przebicia!
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
Machos
Offline
Płeć:
MO: 01-04-2007
Skąd: Skierniewice
Wiadomości: 2.302
|
|
« Odpowiedz #370 : 16-02-2013, 21:14 » |
|
teściowa już u nas jest byli z rana u lekarza dał im syrop i powiedział że jak jutro też będzie gorączka to muszą wrócić po antybiotyk. Mój ostatni rozmówca (przez 14 lat utożsamiał kalekarzy ze zdrowiem) też musiał sięgnąć dna, żeby zrozumieć, że to droga donikąd. W efekcie mówi: "To co, umierać teraz? To chociaż może jeszcze uświadomić, cokolwiek zrobić, ratować tych ludzi." Ostatnio pokazują w walterni scenkę: kobieta łka i rwie włosy z głowy, że przez nią dziecko jest ciężko chore, gdyż go nie zaszczepiła - to jest dopiero siła przebicia!
A głupia matka, teściowa to "łyka", ale mądry przeczyta, pomyśli, sprawdzi jaka jest historia, jakie są fakty przekrętów ze szczepieniami, z powstawaniem leków, które nie mają nic wspólnego ze zdrowiem.
|
|
« Ostatnia zmiana: 16-02-2013, 21:16 wysłane przez Machos »
|
Zapisane
|
Zamiast się badać, lepiej wypić miksturę oczyszczającą, najlepsze świadectwo badania organizmu, które w przypadku istniejących chorób widać po objawach. Machos.
|
|
|
Galapagos
Offline
Płeć:
Wiek: 39
MO: 11.08.2008; 15.01.2013
Skąd: okolice Łodzi
Wiadomości: 426
|
|
« Odpowiedz #371 : 16-02-2013, 22:12 » |
|
Antybiotyk ma być w płynie, a Ty zostaniesz mistrzem rozcieńczania.
Brzmi znajomo.
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
Maniek
Offline
Płeć:
Wiek: 40
MO: 2.01.2010
Wiadomości: 10
|
|
« Odpowiedz #372 : 16-02-2013, 22:47 » |
|
Tłumacz cierpliwie, nie bij. Możesz pogłębić argumentację? To pomaga. Do rękoczynów jeszcze nie dochodzi ;D. Dzisiaj cały dzień przegadałem na temat antybiotyków i trucia się tabletkami. Mam nadzieję, że w jakiś sposób przekonam żonę. Kiedyś próbowałem innych zarazić MO, KB, ZZO ale traktowali mnie jak wariata to dałem sobie spokój. Teraz jedynie skupiłem się na uświadomieniu najbliższych, zmieniliśmy sposób żywienia ale z przekonaniem do MO i odstawieniem "magicznych tabletek" na wszystko, to na razie tylko zgrzyty u nas.
|
|
« Ostatnia zmiana: 16-02-2013, 22:54 wysłane przez Agata »
|
Zapisane
|
|
|
|
Kamil
|
|
« Odpowiedz #373 : 16-02-2013, 23:02 » |
|
Do rękoczynów jeszcze nie dochodzi ;D. Te jeszcze jakieś tutaj podejrzane. Kiedyś próbowałem innych zarazić MO, KB, ZZO ale traktowali mnie jak wariata to dałem sobie spokój. Teraz jedynie skupiłem się na uświadomieniu najbliższych, zmieniliśmy sposób żywienia ale z przekonaniem do MO i odstawieniem "magicznych tabletek" na wszystko, to na razie tylko zgrzyty u nas.
Niczym bym siebie czytał. Z tym, że niektórzy traktują mnie jak wariata po dialogu podobnym do tego: Ktoś - To dlaczego nie poszedłeś na medycynę skoro tak interesujesz się zdrowiem? Ja -Medycyna nie zajmuje się zdrowiem, tylko chorobami i nie zdrowieniem, a leczeniem. Ktoś - Aha. [wielkie zdziwienie] I na tym się zaczęło postrzeganie mnie jako wariata przez kilka osób. Chociaż wiele osób się przekonało, to szkoda, że nie najbliżsi. A nie zapomnę tekstu: "nie mam czasu na czytanie tego portalu o zdrowiu oraz tego forum co mi poleciłeś, bo muszę jeszcze pójść do lekarza, mam tyle pracy i jeszcze muszę się umówić..." tam i tam, i jeszcze tam, i rozpoczęcie wymieniania setek specjalistów, i terminów, i przychodni, i badań.
|
|
« Ostatnia zmiana: 16-02-2013, 23:05 wysłane przez Kamil Niemcewicz »
|
Zapisane
|
|
|
|
Galapagos
Offline
Płeć:
Wiek: 39
MO: 11.08.2008; 15.01.2013
Skąd: okolice Łodzi
Wiadomości: 426
|
|
« Odpowiedz #374 : 01-03-2013, 20:58 » |
|
Zaczynam się stresować. Mam dwoje dzieci 3 lata i 1,5 roku. Do tej pory starałam się o nie dbać uwzględniając ideę Biosłone. Niestety mój mąż oraz jego rodzice strasznie mi z tego powodu "dokuczają" (są kłótnie, wyzwiska, i wszystko co możecie sobie wyobrazić). Ponadto mąż zaczął sam doszczepiać dzieci na to co ja omijałam do tej pory - idzie do przychodni, przy okazji obgaduje mnie że jestem taka i owaka bo się naczytałam głupot w internecie i krzywdzę dzieci bo nie szczepię. O leczeniu antybiotykami i (nie)jedzeniu glutenu już nie wspomnę. Jestem przez nich wyśmiewana i nierozumiana i boję się o zdrowie moich dzieci. Co mam robić? W przychodni jestem jedyną znaną już wszystkim młodą mamą wariatką. Co z tego że ja dzieciom nie daję glutenu, gdy mój mąż sam zajada i częstuje dzieci, teście glutenem się zajadają cały dzień (bułki, chleb, bułki słodkie etc)? Jaki jest sens:/ Normalnie walka z wiatrakami, chodzi mi tylko o dobro moich dzieci. Ale co mam zrobić gdy on jedzie na szczepienia? Przecież jak się nie zgodzę a on zgodzi to i tak dzieci zaszczepią, a mnie jeszcze podadzą do sanepidu (mąż jest do tego zdolny) i będą próbowali odebrać mi dzieci? Dlaczego jako matka nie mogę decydować o zdrowiu własnych dzieci? Jak pomóc moim dzieciom gdy nie mam pola do popisu? Dodam że rozwód jest brany pod uwagę, choć powodem nie jest do końca ta sytuacja.
|
|
« Ostatnia zmiana: 01-03-2013, 21:12 wysłane przez Whena »
|
Zapisane
|
|
|
|
Asia61
Offline
Płeć:
Wiek: 63
MO: 06.03.2012 z przerwami na zdrowienie, KB od 01.05.2012, ZZO, bez glutenu!
Wiedza:
Skąd: łódzkie
Wiadomości: 2.360
|
|
« Odpowiedz #375 : 01-03-2013, 22:30 » |
|
Porozmawiaj z mężem szczerze co myślisz i czujesz, oraz z jakimi zamiarami się nosisz. Może to nim potrząśnie.
|
|
|
Zapisane
|
Zdrowie fizyczne i stan psychiczny człowieka są ze sobą ściśle powiązane.
- Awicenna
|
|
|
Gosia
Offline
Płeć:
Wiek: 60
MO: 12.02.2011
Skąd: Mazowsze
Wiadomości: 118
|
|
« Odpowiedz #376 : 02-03-2013, 16:31 » |
|
Chyba i ja dołączę do klubu. Pijemy z mężem MO od 2 lat. Do tej pory tylko ja przeszłam grypę na samym początku, mąż czuł się bardzo dobrze, aż do teraz. Ja byłam przeziębiona od Sylwestra 2012, ale przeszłam to bardzo łagodnie i nikt się ode mnie nie zaraził. Ostatnio mąż wybrał się na ryby no i po kilku dniach go wzięło. Kazałam mu się położyć i wypocić. Na początku szło dobrze, przez 3 dni miał temperaturę i bardzo się pocił, ale według niego trwało to za długo i nie mógł już wytrzymać w łóżku. Zaczął żałować, że nie wziął na początku jakiegoś lekarstwa to by mu już przeszło, a kiedy ja zaraziłam się od niego to kupił Gripex i go użył, żeby ulżyć sobie i nie zarażać innych. Mnie też nim częstował, ale się nie dałam. Dzisiaj rano zeszło ze mnie tyle ropy, że sama się dziwię gdzie to wszystko było. Musiałam wziąć niestety Ibum, gdyż od 3 dni bolała mnie głowa i byłam nie do życia. Tłumaczę mężowi, że może jemu prędzej przejdzie, ale na dłuższą metę ja wygram. On na razie twierdzi, że następnym razem nie będzie się tak męczył tylko od razu weźmie tabletkę. Może jest w tym tez trochę mojej winy bo przestałam robić koktajle, a mąż bardzo dobrze się po nich czuł. Może jakby w czasie zdrowienia dostał witamin z ziaren to by lżej to przeszedł i nie zniechęcił się.
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
Lenka
Offline
Płeć:
Wiek: 48
MO: 01.07.09
Skąd: Bydgoszcz
Wiadomości: 567
|
|
« Odpowiedz #377 : 09-03-2013, 10:53 » |
|
Gosiu, myślę, że jeśli on sam nie zrozumie idei Biosłone, nie będzie efektu z Twojego mówienia. Wiesz, czym skorupa za młodu... Trudno się przestawić, gdy wszyscy dookoła mówią inaczej. My, według nich, jesteśmy wariatami, którzy naczytali się czegoś w internecie. Mój mąż bardzo szybko zrozumiał w czym rzecz, ale nie wszyscy w rodzinie, niestety.
|
|
« Ostatnia zmiana: 09-03-2013, 11:02 wysłane przez Agata »
|
Zapisane
|
|
|
|
Kwiatuszek
|
|
« Odpowiedz #378 : 09-03-2013, 15:46 » |
|
Czy walka jest rozwiązaniem, gdy zabraknie miłości i zaufania? Tam, gdzie jest zaufanie, jest miłość, jest komunikacja, troska. Bez tego trudno tworzyć związek, ale to już jest kwestia drogi każdego człowieka, to aspekt, w który nie sposób publicznie ingerować. Poza tym w kwestii związków dobrą zasadą jest "nie sra się do swojego gniazda". Również nie obmawia partnera za jego plecami. Są sprawy, które można przedyskutować, są metody i sposoby na więź i komunikację dwojga ludzi. Jednak szanowanie siebie i swoich poglądów powinno dotyczyć obu partnerów. Miłość nie zawsze oznacza te same myśli czy idee.
|
|
|
Zapisane
|
Gdy brakuje łatwych rozwiązań, przychodzą rozwiązania właściwe.
|
|
|
Kamil
|
|
« Odpowiedz #379 : 09-03-2013, 17:37 » |
|
Jednak szanowanie siebie i swoich poglądów powinno dotyczyć obu partnerów. Wybacz za wyrwanie zdania z kontekstu. Jednak jak tutaj ze spokojem uszanować poglądy partnera w stylu "podaj mu antybiotyk bo inaczej dziecko umrze", czy też "szczepienia są potrzebne, bo inaczej nasze dziecko może poważnie zachorować!"? Kiedy dyskusja nie wchodzi w grę, rozmowa nic nie daje, podsyłanie wiadomości z innych źródeł nie pomaga, a Twoje własne dziecko cierpi...
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
|