Niemedyczne forum zdrowia

Nie znalazłam wiele na temat swędzącej skóry w uszach, więc postanowiłam rozpocząć nowy wątek. Mój problem polega na tym, że od pół roku swędzą mnie uszy a dokładnie jedno bardziej od drugiego. Od 2.5 roku pływam systematycznie na basenie i ostatnio się bardzo wystraszyłam ponieważ uszy tak strasznie zaczęły mnie boleć gdy wlewała mi się woda do nich, że natychmiast musiałam wyjść. Jak tylko zaczęło mi się swędzenie to smarowałam alocitem a potem maścią z witaminą A. Potem zamiast maści z witaminą A smarowałam maścią tranową. Nic nie pomagało. Aż pewnego dnia zauważyłam, że przestaję słyszeć. Po trzech dniach nie słyszałam na jedno ucho w ogóle. Po tygodniu postanowiłam pójść do laryngologa. Ten powiedział mi, że mam silny stan zapalny i grzybiczny skóry w uchu i dlatego pojawił się świąt i duży obrzęk, dzięki któremu przestałam słyszeć. Jak mu powiedziałam, że pływam na basenie to powiedział mi, że to właśnie tam otrzymałam to w prezencie. Dostałam leki przeciwgrzybiczny i przeciwzapalny, które z braku pomysłów jak sobie z tym poradzić wzięłam. Po tym jak poczułam ulgę i mój stan się polepszył to postanowiłam pójść na basen. Po tygodniu znowu wrócił świąd i myślałam, że oszaleję. Poszłam ponownie do lekarza innego już i ten znowu stwierdził, że nie ma innego wyjścia jak smarowanie maścią Triderm i nie chodzenie na basen przez min. pół roku!! To jakiś koszmar! I właśnie teraz jestem w kropce bo nie wiem co mam zrobić. Ta maść jest też z antybiotykiem, którego nie chcę brać.. Co mi innego zostaje? Może ktoś ma jakiś pomysł? Dodam, że zaczęłam robić przerwy w piciu MO, żeby sprawdzić czy będzie jakaś poprawa ale nic z tego. Więc piję mniejsze dawki. Nie jem od roku w ogóle glutenu a koktajl piję rzadko.

Należy słuchać swojego organizmu. Masz wyraźny sygnał, nie chodzić! Nic nie wymyślisz.
Sama widzisz, że kręcisz się w kółko.

Popieram Kozaczka. Moja mama jak była jeszcze młoda miała to samo, tylko że ją swędziała cała skóra i po długich, licznych badaniach wyszło jej uczulenie na chlor. Uparcie chodziła dalej, co się skończyło długoletnimi problemami skórnymi. Przestała chodzić na kilka dobrych lat, po czym zaczęła znowu i teraz jest ok.