Jacek
Offline
Płeć:
MO: lipiec 2007
Skąd: Antwerp
Wiadomości: 212
|
|
« Odpowiedz #20 : 24-08-2010, 16:31 » |
|
Helusia: Przepraszam, do jakiej nerwicy? Jestem raczej spokojnym człowiekiem, nie stresuję się ani w pracy, ani w domu. I raczej nie dam sobie wmówić, że galopuję w kierunku nerwicy
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
Helusia
Offline
Płeć:
MO: obecnie nie stosuję
Wiedza:
Skąd: Wielkopolska
Wiadomości: 749
|
|
« Odpowiedz #21 : 24-08-2010, 17:19 » |
|
Nerwica nie cechuje wcale człowieka nerwowego, wręcz przeciwnie. Można się jej nabawić w jednej chwili lęku, strachu, najczęściej o siebie czy bliskich. Ja miałam taką sytuację wiele lat temu, wiem coś o tym. Do dzisiaj zbyt często daje znać o sobie
|
|
|
Zapisane
|
Najcenniejsze, co możesz podarować innym, to mądrość
|
|
|
Agata
Offline
Płeć:
MO: 09.08.2008
Wiedza:
Wiadomości: 540
|
|
« Odpowiedz #22 : 24-08-2010, 18:46 » |
|
Nie odważyłabym się napisać komuś, kogo na oczy nie widziałam, nie słyszałam głosu, a znam tylko z kilku postów, że galopuje w kierunku nerwicy... I najgorzej jak mierzymy wszystkich swoją miarą. Helusiu, to że Ty miałaś taką sytuację, nie znaczy zaraz, że każdemu to samo się przytrafi.
Jacek, a może zamiast od razu myśleć o rezygnacji z pracy, wziąłbyś zwolnienie na co najmniej dwa tygodnie (wiem, trudno tak robić sobie wolne, gdy dopiero rozpoczęło się pracę, ale może się uda) i wyjechał gdzieś. Jeśli w tym czasie wszystkie objawy ustąpią, a po powrocie znów się nasilą, wtedy możesz myśleć o radykalnych zmianach.
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
Jacek
Offline
Płeć:
MO: lipiec 2007
Skąd: Antwerp
Wiadomości: 212
|
|
« Odpowiedz #23 : 24-08-2010, 20:01 » |
|
@Helusia: Rozumiem. Nie przypominam sobie jednak takiej dramatycznej sytuacji w moim życiu, by spowodowała lęki w nowopodjętej pracy, w której atmosfera jest zdecydowanie luźniejsza niż w poprzedniej, a ludzie z którymi pracuję mają poczucie niesamowite humoru. @Agata: Pracodawcy raczej zależy na tym by mnie zatrzymać i z tego co widzę również oni starają się znaleźć jakieś rozwiązanie. Chociażby zasugerowali by usiąść w innym pokoju. Może spróbuję tego jeszcze raz. Jutro wziąłem sobie 1 dzień wolnego, a później zobaczymy co dalej. Przyznam, że o takim dłuższym wolnym nie myślałem. Może warto spróbować
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
Helusia
Offline
Płeć:
MO: obecnie nie stosuję
Wiedza:
Skąd: Wielkopolska
Wiadomości: 749
|
|
« Odpowiedz #24 : 24-08-2010, 20:56 » |
|
Masz rację Agata. Sory, źle się wyraziłam. Jednak jak jakieś męczące człowieka objawy zaczynają się przedłużać to osobnik słabszy psychicznie może popaść z tego powodu w jakieś stany nerwicowe. Na pewno zależy to w dużej mierze od stopnia wrażliwości człowieka. Ja ze swojej strony życzę Jackowi jak najszybszego pozbycia się przyczyny tej dolegliwości
|
|
|
Zapisane
|
Najcenniejsze, co możesz podarować innym, to mądrość
|
|
|
|
Jacek
Offline
Płeć:
MO: lipiec 2007
Skąd: Antwerp
Wiadomości: 212
|
|
« Odpowiedz #26 : 11-10-2010, 15:44 » |
|
Minęło trochę czasu, napiszę co nowego. Otóż dzień później od mojego ostatniego posta pracowałem jeszcze jeden dzień z domu, tym razem ze swojego laptopa. Wieczorem miałem już niesamowity ból głowy, tak silny jak nigdy wcześniej. Nie wiem czy było to spowodowane tym, że przy lekkim bólu zjadłem z obiadem troche czosnku, bo około 2-3 godziny później było bardzo ciężko.
Następnego dnia wróciłem do pracy, przez około tydzień-półtora nie w ogóle nie czułem ani mrowienia ani nie miałem bóli. Przez kolejny około miesiąc dolegliwości były zdecydowanie mniejsze. Teraz wziąłem tydzień wolnego, pobyłem trochę w Polsce. Wreszcie święty spokój i nic mi nie było. Dziś wróciłem do Belgii do pracy. Do intensywnego bólu daleko, choć ten dziwny dyskomfort (łaskotanie, mrowienie i lekki ból) wraca.
Nie zmieniałem jeszcze pracy, bo sytuacja na rynku dość ciężka, a na grudzień planowane przyjście na świat mojego pierwszego dziecka. A wiadomo, że wydatków z tym nie mało.
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
Peter
Offline
Płeć:
Wiek: 42
MO: 27-03-2009
Skąd: śląskie
Wiadomości: 85
|
|
« Odpowiedz #27 : 02-01-2011, 13:50 » |
|
Też mam takie bóle głowy, poza tym problemy z koncentracją i z pamięcią, u mnie to wszystko jest spowodowane oczyszczaniem. Na początku też wyolbrzymiałem strasznie te problemy, zastanawiałem się nad każdym bólem czy objawem, a teraz wiem że jest to proces zdrowienia. Chodzi mi o to, żeby nie przejmować się za nadto i nie szukać przyczyny na zewnątrz organizmu. Skupić się na tym co się dzieje wewnątrz, a przecież cały czas oczyszczasz organizm, co powoduje objawy. Może warto zrobić dłuższą przerwę w piciu MO i sprawdzić czy samopoczucie się nie poprawi. Wiem po sobie, że kiedy przerywam oczyszczanie czuje się dużo lepiej, a kiedy czuje się gorzej znaczy to, że organizm regeneruje się. Na pewno nie rezygnuj z pracy, to byłby duży błąd - wiem to po sobie.
|
|
« Ostatnia zmiana: 02-01-2011, 14:24 wysłane przez Apollo »
|
Zapisane
|
|
|
|
Jacek
Offline
Płeć:
MO: lipiec 2007
Skąd: Antwerp
Wiadomości: 212
|
|
« Odpowiedz #28 : 10-01-2011, 11:17 » |
|
Peter: Właściwie ostatnio jest już lepiej. Dwa tygodnie temu miałem jakąś grypę czy przeziębienie bez gorączki i sporo się z zatok oczyściło. Od czasu do czasu jeszcze muszę coś odchrząknąć czy odkaszlnąć, ale jest lżej. Tyle, że musiałem sobie zrobić wspomnianą przerwę w piciu mikstury (chyba drugi to już raz w historii jej picia) z uwagi na ogólny brak sił na cokolwiek i ogólne zmęczenie. Każdorazowe jej wypicie powoduje brak jakiejkolwiek produktywności w pracy. Co ciekawe, nie miałem takich efektów przez pierwsze >2 lata jej picia. Z pracy nie zrezygnowałem (całe szczęście) i 3dni w tygodniu pracuję zdalnie z domu
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
jaca
|
|
« Odpowiedz #29 : 22-01-2011, 18:33 » |
|
Podczytuję forum w temacie bólów głowy i jako, że nie bardzo wiem, gdzie zadać pytanie postanowiłam przyłączyć się do wątku. Otóż od ponad tygodnia cierpię na uporczywy ból głowy, nasilający się przy jej odchylaniu. Nawet już nie próbuję po coś się schylać, bo dodatkowo robi się ciemno przed oczami. Przy położeniu się i wstawaniu podobnie - mam wrażenie, że "coś" w środku się przelewa. Kładąc się spać niejednokrotnie mam wrażenie, że jestem na karuzeli. Łączę to z zatokami, ale aktualnie nie jestem nawet przeziębiona, nic nie mogę wydmuchać z nosa (przy okropnym bólu). Wcześniejsze infekcje obfitowały w ropną wydzielinę (różnokolorową); pomagałam ją usunąć, zakraplając alocit. Aktualnie nosa nie zakraplam. Dodam tylko, że jeszcze kilka lat temu, nim zetknęłam się z forum wszelka "kolorowa" wydzielina z nosa nazywana była przez lekarza "zatokową" i leczona, a jakże, antybiotykiem. Bólu wówczas nie było - obecnie jest bez kataru. Martwi mnie to tym bardziej, że córa również zaczęła skarżyć się na ból głowy przy wydmuchiwaniu nosa (zakraplam jej nos już dłuższy czas; obecnie wydzielina bezbarwna).
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
Tomasz Urbanowicz
|
|
« Odpowiedz #30 : 22-01-2011, 20:01 » |
|
Ja od dziecka cierpię na bóle głowy. Lekarze od dziecka przepisywali mi coraz to nowsze specyfiki - nałykałem się tego sporo. Niedawno, gdzieś 3 tygodnie temu miałem dłuższy atak bólu trwający ok. 5 dni. Po przeczytaniu wątku o bólu głowy z Mistrza udziałem zacząłem masować sobie kark przy nasadzie głowy i odpowiednio układać głowę - metoda zadziałała! Od tamtej pory zapomniałem o bólu - wiem, że to dopiero 3 tygodnie, ale kiedy jakieś 2 tygodnie temu zaczynał się ból, po samodzielnym masowaniu karku przy nasadzie głowy ból zniknął. http://forum.bioslone.pl/index.php?topic=1671.msg24330#msg24330W 90% przypadków przyczyną bólów głowy są zwyrodnienia ścięgien w obrębie szyi, barków, a także pleców. Toteż wskazany byłby masaż. Po 30 latach męczarni wydaje się, że problem został rozwiązany dzięki Panu Słoneckiemu (aż się chce powiedzieć: Łoj, dziękuję Panie .... ) Przy bólu zatokowym pomaga mi parówka, choć ostatnio takowego bólu nie mam. Podejrzewam, że osoby których męczy medyczna migrena, mają problem z kręgami szyjnymi, ale oczywiście lekarze przepisują na to coraz to nowsze wynalazki zamiast leczyć przyczynę.
|
|
« Ostatnia zmiana: 22-01-2011, 20:04 wysłane przez Tomasz Urbanowicz »
|
Zapisane
|
|
|
|
Tomasz Urbanowicz
|
|
« Odpowiedz #31 : 31-01-2011, 20:50 » |
|
Jako, iż dostałem na priv pytanie, co dokładnie zrobiłem z bólem głowy napiszę to w tym miejscu. Miesiąc temu poświęciłem kilka nocy (podczas bólu), żeby zlokalizować co dokładnie jest przyczyną. Nie brałem środków przeciwbólowych (cierpiałem strasznie), tylko próbowałem masować okolice szyi przy nasadzie głowy, kark oraz układać tak głowę, żeby stwierdzić, przy jakim ułożeniu głowy ból jest mniejszy. Oczywiście ból głowy nie przestawał, ale bolało już mniej. Mając poduszkę elektryczną podgrzewałem tył głowy razem z szyją i karkiem, aby rozszerzyć naczynia krwionośne - czułem przy tym ulgę. Z tym przełomowym bólem męczyłem się chyba 5 dni, po czym przy ostatnim dniu masaż i gimnastyka szyi, podgrzewanie dały zadowalający efekt - ból ustąpił. Gdy próbował się pojawiać za parę dni, masażem i gimnastyką szyi odpędziłem go. Miałem jeszcze dawniej bóle zatokowe, ale na nie skutecznie zadziałała parówka wg przepisu Mistrza. Po tym przełomowym bólu miałem straszną niechęć do kawy i od tamtej pory wyleczyłem się też z nałogu kawowego - nie piję już kawy
|
|
« Ostatnia zmiana: 31-01-2011, 20:51 wysłane przez Tomasz Urbanowicz »
|
Zapisane
|
|
|
|
jaca
|
|
« Odpowiedz #32 : 31-01-2011, 22:13 » |
|
Potwierdzam, masaż szyi przy nasadzie głowy + parówka z szałwi czynią cuda. U mnie ból zatokowy głowy ustąpił po 2 dniach "zabiegów".
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
Kiara_m
|
|
« Odpowiedz #33 : 17-02-2011, 13:02 » |
|
Ile razy dziennie i przez jaki czas robicie taką parówkę? Jakie proporcje szałwii stosujecie? Mnie boli głowa już trzeci dzień. Przyczyn jest pewnie kilka, ponieważ ból pojawia się przy stresie, z głodu, przed menstruacją w okolicach skroni i łuku brwiowego, zawsze po jednej stronie, a innym razem po drugiej, nigdy jednocześnie po obu stronach. Piję MO, KB, nie jem mąki, słodyczy, od tygodnia ssę olej. Zastanawiam się nad kroplami z alocitu lub lecytyną. Nie wiem co powinnam zastosować w moim przypadku, by choć trochę złagodzić ból? Proszę o pomoc.
|
|
« Ostatnia zmiana: 17-02-2011, 13:57 wysłane przez Apollo »
|
Zapisane
|
|
|
|
Eso75
Offline
Płeć:
MO: 01-05-2007
Wiedza:
Wiadomości: 678
|
|
« Odpowiedz #34 : 17-02-2011, 15:04 » |
|
Ból głowy może być efektem oczyszczania i to jest bardzo logiczne. Brakuje mi tylko wyjaśnienie do pewnego rodzaju bólu głowy, tj. lokalizującego się za każdym razem w tym samym miejscu. U mnie zaczęło się to po całkowitym wykluczeniu glutenu około pół roku temu. Z reguł Biosłone nie udało mi się jeszcze wdrożyć diety prozdrowotnej z jej wszystkimi etapami (dojrzewam do tego w miarę jak mój młodszy Synuś robi się starszy), ale zasady zdrowego odżywiania stosuję. Przemęczenie, zjedzenie czegoś niesłużącego mojemu przewodowi pokarmowemu lub choćby wypicie lampki wina (małe, rzadkie odstępstwo od zzo w czasie nielicznych spotkań) przynosi mi na drugi dzień od paru miesięcy ból zlokalizowany nad lewą skronią (trochę w kierunku łuku brwiowego, to chyba okolice zatoki). Dodam, że w 2008 roku przeszłam w wyniku oczyszczania długotrwałe (objawy ciągnęły się przez około cztery miesiące) zapalenie zatok i od tamtej pory nie mam problemów z katarami. Czy ból głowy występujący tylko w tym jednym miejscu może świadczyć o zdefekowanych komórkach umiejscowionych w zatoce nad lewym okiem. Towarzyszy jemu często uczucie lekkich mdłości i lekkie pogorszenie widzenia albo zmęczenie oczu. Dodam, że głowa nie boli mnie często, ale jak już to tylko w tym jednym miejscu.
|
|
« Ostatnia zmiana: 17-02-2011, 15:08 wysłane przez Eso75 »
|
Zapisane
|
|
|
|
|