Niemedyczne forum zdrowia

BLOK PORAD, POMOCY I WYMIANY DOŚWIADCZEŃ => W drodze do zdrowia - pytania, wątpliwości => Wątek zaczęty przez: JoannaM 23-11-2012, 11:03



Tytuł: Zatkany nos po MO
Wiadomość wysłana przez: JoannaM 23-11-2012, 11:03
Po odstawieniu pigułek miesiączka nie pokazała się. Po ok. miesiącu stosowania przez córkę MO całkowicie zatkał sie jej nos. Zero drożności, musiała wspomagająco użyć kropli do nosa (aptecznych). Wcześniej też były kłopoty z przytkanym nosem, ale nie aż tak. Odstawiła MO i jest troche lepiej. Ma zamiar za pare dni wrócić do picia  mniejszej dawki i zastapić cytrynę octem.

Wątek wydzielony z  Miesiączki nieregularne lub ich brak (http://forum.bioslone.pl/index.php?topic=5199.msg185678#msg185678). //Kamil


Tytuł: Odp: Zatkany nos po MO
Wiadomość wysłana przez: Mia 23-11-2012, 11:42
My używamy kropli do nosa zrobionych z alocitu, Na forum znajdziesz technikę zakraplania nosa.


Tytuł: Odp: Zatkany nos po MO
Wiadomość wysłana przez: Whena 23-11-2012, 14:07
Joanno, córka zapewne zaczęła się oczyszczać i dlatego nos się przytkał. Widocznie coś jej tam zalega. Jak objawy oczyszczania będą do zniesienia, to wróćcie do MO od mniejszej dawki, tak jak piszesz. Poza tym krople z alocitu:
http://portal.Bioslone.pl/krople_do_nosa
Ewentualnie parówka na głowę: http://portal.Bioslone.pl/porady-medycyny-ludowej/parowka-na-glowe


Tytuł: Odp: Zatkany nos po MO
Wiadomość wysłana przez: JoannaM 05-04-2013, 13:51
Minęło już pół roku picia przez moją córcię MO. Nos w dalszym ciągu jest zatkany, choć zdarza się, że czasem samoistnie się odtyka. W ciągu tego pół roku miesiączka pojawiła się dwa razy pod rząd i tyle. Próbowała odstawiania MO na tydzień - bez zmian. Niestety stosuje krople do nosa, bo nie funkcjonuje w pracy. To jest okropne, mieć całkowicie zatkany nos. Trochę pomagają okłady z gorącej soli. Ale cały czas pije miksturę. Nie możemy tego z niczym skojarzyć po czym zaostrzają się objawy. Nie ma żadnej wydzieliny. Boję się napisać, że tracimy nadzieję.


Tytuł: Odp: Zatkany nos po MO
Wiadomość wysłana przez: Whena 05-04-2013, 14:11
Cytat
Niestety stosuje krople do nosa, bo nie funkcjonuje w pracy.

Jakie krople stosuje? Jak długo ich już używa? Jak często w ciągu dnia?


Tytuł: Odp: Zatkany nos po MO
Wiadomość wysłana przez: JoannaM 08-04-2013, 09:29
Jeżeli chodzi o krople do nosa - nie mogę sobie przypomnieć (nie mam ich teraz na oczach) ale to są takie typowe "przetykacze" - bez recepty. Stosuje je czasem raz na dobę, czasem dwa. Wiemy, że to jest bardzo niedobrze tak długo stosować krople.  To gwałtowne zaostrzenie objawów córcia kojarzy jedynie z miksturą. Reakcja na zakropienie alicitem jest okropna, więc ona na razie nie chce o tym słyszeć. Wyeliminowała gluten, mleczne i nic żadnej reakcji. Podobnie brak reakcji  na przerwy (ok. 1 tydzień) w piciu MO. Jeżeli to reakcja oczyszczająca to OK, ale jeżeli to coś innego. W tym tygodniu wybiera się do dobrego laryngologa w Krakowie - jednak.


Tytuł: Odp: Zatkany nos po MO
Wiadomość wysłana przez: Whena 08-04-2013, 13:13
Joanno, a jak nie używa tych chemicznych kropli z apteki (zapewne na bazie xylometazolinu: Nasivin, Otrovin itp.), to czy może normalnie oddychać? Czy ma zatkane obie dziurki? Czy ma dużo wydzieliny w nosie czy jest raczej sucho, ale zatkane?
Zadaję takie pytania, bo sama przerabiałam podobny problem. Używałam takich kropli ponad 2,5 roku. W końcu się uzależniłam i miałam przerost małżowin nosowych i śluzówki nosa. Było na tyle źle, że nie mogłam zakraplać alocitu, bo nos był tak opuchnięty od środka, że krople wypływały, mimo leżenie z głową w dół po kilka minut. Pisałam o tym wszystkim w moim wątku.
Tu pisałam o wyniku tomografii zatok: http://forum.bioslone.pl/index.php?topic=11144.msg144651#msg144651
A tu opisałam w skrócie problem: http://forum.bioslone.pl/index.php?topic=11144.msg156594#msg156594
Nie wiem czy u twojej córki jest podobnie, stąd pytania.


Tytuł: Odp: Zatkany nos po MO
Wiadomość wysłana przez: JoannaM 08-04-2013, 14:45
Nie ma zatkanych obu dziurek i "natężenie zatkania" też jest różne.
Przy mocnym zatkaniu bardzo sie jej osłabia koncentracja. Nie ma żadnej wydzieliny, kompletnie nic. Węch też osłabiony.


Tytuł: Odp: Zatkany nos po MO
Wiadomość wysłana przez: Whena 08-04-2013, 15:51
Koncentracja się osłabia, bo jak się nie oddycha normalnie przez nos to mózg nie jest odpowiednio chłodzony. Ja byłam kompletnie osłabiona i przymulona gdy nie mogłam oddychać przez nos.
Czytałaś pisałam w moim wątku? Ten problem z nosem z czasem wpłynął także na moje cykle i miesiączki.


Tytuł: Odp: Zatkany nos po MO
Wiadomość wysłana przez: JoannaM 09-04-2013, 09:11
Whena przeczytałam o wszystkich Twoich problemach zdrowotnych i szczerze mówiąc podziwiam Cię za determinację w walce z tym ogromem dokuczliwości. Twoje doświadczenia będą bardzo pomocne dla wielu osób w tym dla mojej córci. Jutro idzie do dobrego laryngologa w Krakowie. Pewnie trzeba będzie zrobić jakieś badania. Jednak od dawna widzę, że jest to problem całościowy. Trzeba ogromnie się przyłożyć do oczyszczania.


Tytuł: Odp: Zatkany nos po MO
Wiadomość wysłana przez: Whena 09-04-2013, 12:34
Tak Joanno, przyznaję, że łatwo nie było. Szkoda tylko, że ja tak szybko bo po 2 tygodniach uzależniłam swój organizm i śluzówkę nosa od tych chemicznych kropli i potem bez nich nie dało się żyć. Taki stan trwał ponad 2,5 roku, dlatego teraz przestrzegam wszystkich, aby uważali na takie krople na bazie xylometazolinu, bo są one dostępne bez recepty i każdy może sobie je kupić, jednak nie każdy już wie, że można ich używać tylko 5 dni. U mnie było już na tyle źle, że pomogło dopiero po zabiegu (który sobie bardzo chwalę, tak samo jak lekarza, bo czasem są wyjątki). Oczywiście wcześniej odwiedziłam kilku laryngologów i alergologów - nadaremnie (jeszcze przed Biosłone).


Tytuł: Odp: Zatkany nos po MO
Wiadomość wysłana przez: Marooned 10-04-2013, 12:00
Ja ma podobne problemy z zatykaniem nosa. Krople z alocitu raczej nie pomagały, a tych z apteki nie używam, bo doraźnie pomogą, a po odstawieniu jest 2x gorzej.
Zauważyłem, że zatykanie nosa ma u mnie związek z ogólną odpornością organizmu, tzn. jak np. podmarznę to dolegliwości się nasilają. Ponadto jak jadłem codziennie jajecznicę na śniadanie po jakimś czasie miałem obciążony żołądek i jelita co z kolei też owocowało nasileniem dolegliwości w zatokach i nosie.
Przebywanie na świeżym powietrzu i delikatny sport powodują u mnie widoczną poprawę.

Chodzić po laryngologach możecie, ale też kiedyś biegałem bez efektu. Uważam, że taki stan jest spowodowany jakąś większą nieprawidłowością w organizmie i leczenie tylko tego objawu jest bez sensu.


Tytuł: Odp: Zatkany nos po MO
Wiadomość wysłana przez: JoannaM 11-04-2013, 07:16
Córunia była wczoraj u laryngologa. Stwierdził skrzywienie przegrody. Przepisał jej jakiś płyn do płukania nosa i zalecił obserwację wydzieliny jeżeli taka się w ogóle pojawi. Ponadto rutinoscorbin i magnez. Jeżeli nic nie zaskutkuje będzie mieć zabieg prostowania przegrody. Z wyjaśnień wynikało, że rodzaj wydzieliny lub jej brak najwięcej powie o przyczynie. Jeszcze jeden szczegół - jakikolwiek alkohol powoduje natychmiastowe zatkanie.


Tytuł: Odp: Zatkany nos po MO
Wiadomość wysłana przez: Gibbon 11-04-2013, 09:00
Polipów nie ma?
Operacja przegrody nie usunie przyczyny obrzęku błony śluzowej. Skoro od razu nie stwierdził, że skrzywienie nadaje się do operowania to zakładam, że znaczne nie jest zatem skutek operacji to loteria (tak jak zatykanie się "dziurek" na przemian). Działanie objawowe, jak to medycyna. Najpierw popróbuje z rutinoscorbinami, jak będzie nędza (a będzie) to spróbuje operacji, która albo pomoże (jakaś szansa jest) albo nie zmieni nic w jakości oddychania (zatem interwencja w organizm była zbędna) tudzież pogorszy stan (znam takowe).

Jakkolwiek, przyczyna pozostanie, tkanki ubędzie, zdrowia i nerwów również. Założywszy, że chirurg się spisze a oddychanie ulegnie poprawie, niech córka w euforii nie zaprzestanie metod prozdrowotnych bo to wszystko pic na wodę.

Na mój rozum to operacja (pomijając kwestię działania objawowego) mogłaby poprawić oddychanie w przypadku, gdy zatyka się jedna dziurka. Przy krzywej przegrodzie kanał po stronie skrzywienia ma ograniczoną drożność, drugi natomiast zwiększoną (chyba, że rodzaje skrzywień są różne, nie wiem), zatem kanał przeciwny do skrzywienia powinien być zawsze drożny. Jeżeli zatykają się obie dziurki na przemian to moim zdaniem operacja nie przyniesie absolutnie żadnej korzyści za to pochrzanić może konkretnie.


Tytuł: Odp: Zatkany nos po MO
Wiadomość wysłana przez: JoannaM 11-04-2013, 12:27
Też mi się to nie podoba. Ale jak pomóc, by ulżyć w tym oddychaniu. Oczywiście nie ma mowy o zaniechaniu MO. Tego bardzo pilnuje. Koktajle od przypadku do przypadku. Mieszka w dużym mieście, cały dzień intensywnie pracuje potem dojazd do domu. To ma wpłw na te "odstępstwa". Mówi, że czasami po całym dniu nie ma zupełnie siły. Córka  w zasadzie je bezglutenowo. W zasadzie - bo czasem sie skusi na ciastko, lub w koszmarnym pośpiechu złapie co jest pod ręką. Ostatnio podsunęłam jej watek Wheny i inne wątki pokazujące z jaką determinacją młode osoby stosują rygorystycznie i diete i inne działania prozdrowotne - zrobiło to na niej duże wrażenie. Myślę, że jest kwestią  czasu kiedy bardziej się zdyscyplinuje, ponieważ jest już "zarażona" dobrym myśleniem o dbaniu o zdrowie. Ale jak pomóc w złagodzeniu tych nosowych dolegliwości.  A przecież bardzo ważna sprawą w tle jest brak miesiączki, czasem kłopoty z pęcherzem.


Tytuł: Odp: Zatkany nos po MO
Wiadomość wysłana przez: Marooned 11-04-2013, 12:40
Prostowanie przegrody - tak jak pisze Gibbon - może pomóc ale tylko w przypadku mechanicznej niedrożności, a z tego co piszesz problem jest inny.
Ja walczę z tym samym i wciąż nie mogę do końca zrozumieć - dlaczego jak danego dnia mam trochę obciążony żołądek (mazisty stolec) to automatycznie zatyka mi nos.


Tytuł: Odp: Zatkany nos po MO
Wiadomość wysłana przez: Gibbon 11-04-2013, 12:50
W moim przypadku (przegrodę mam solidnie krzywą) zauważalna poprawa drożności nosa nastąpiła po około roku przestrzegania zasad Biosłone; nie mylić z przestrzeganiem w 98%. Zakraplanie nosa niewiele dało. Do dziś rewelacyjnie nie jest, ale znacznie lepiej niż było.

Jak córka się odżywia i czy sama wie to co wiedzieć należy, czy tylko polega na tobie? Z nosa coś cieknie, czy ma saharę?




Tytuł: Odp: Zatkany nos po MO
Wiadomość wysłana przez: Asia61 11-04-2013, 12:55
Joanno, w tym wątku znajdziesz wskazówki, z których i ja korzystam, oraz prawdziwe informacje o krzywej przegrodzie nosa: http://forum.bioslone.pl/index.php?topic=8333.0


Tytuł: Odp: Zatkany nos po MO
Wiadomość wysłana przez: Whena 11-04-2013, 13:34
Ja tak jeszcze w ramach wyjaśnień napiszę, że pewnie jestem innym przypadkiem niż córka Joanny, Gibbon czy Marooned. U mnie zatkanie nosa było spowodowane uzależnieniem od kropli. Nie wiedziałam tego od razu. Najpierw myślałam, że to alergia, potem, że mam zawalone zatoki. W nosie miałam sucho bardzo jednak nie mogłam oddychać żadną dziurką w ogóle. Nie było możliwości wciągnięcia powietrza bez użycia kropli obkurczających śluzówkę. Stosowałam parówkę ale to nic nie dawało, bo nie mogłam wciągnąć powietrza nosem, a w zatokach i tak nic nie było. To samo było z kroplami z alocitu, wypływały.
Tak więc po 3latach męczarni i zrobieniu w końcu tomografii zatok, okazało się, że zatoki mam czyste, ale śluzówkę rozwaloną od kropli chemicznych i przerośnięte małżowiny nosowe. Mam też lekko skrzywioną przegrodę. Znalazłam na necie forum ludzi uzależnionych od takich chemicznych kropli. Rekordziści biorą je od 40 lat. Wiele ludzi ponad 10 lat. Przeczytałam jak się męczą i że nie wiedza co z tym zrobić. Mieli identyczne objawy jak ja. Niektórzy niestety mieli już problemy z węchem.
No i wtedy stwierdziłam, że trudno zrobię sobie zabieg, ale taki, który będzie jak najmniej ingerował w moje ciało i zdrowie. Oczywiście dostałam skierowanie na NFZ do szpitala, ale jak dowiedziałam się jak to wygląda to podziękowałam. Najpierw trzeba było się położyć na dzień do szpitala, wcześniej szczepienie WZW, do tego prześwietlenie płuc, no i narkoza podczas zabiegu i w narkozie nie wiadomo co wymyślą i co zrobią z moją przegrodą - a ja nie chciałam ruszać jej. Po zabiegu  oczywiście antybiotyki, ból, tamponada i krew. Uznałam, że to nie dla mnie. Dlatego wyszukałam sobie prywatne miejsce i dobrego lekarza i zabieg trwał 10minut w znieczuleniu miejscowym i było bez skalpela i bez krwi. Bez antybiotyku i bez szczepień.
Joanno jeśli jednak zdecydujecie się na zabieg, to zastanów się czy chcesz i czy córka chce przechodzić przez zabieg prostowania przegrody w publicznym szpitalu. Ja odradzam. Są nowocześniejsze sposoby i można to na pewno lepiej zrobić. Niestety kwestia pieniędzy.
To co pisze Gibbon jest ważne.
Cytat
Na mój rozum to operacja (pomijając kwestię działania objawowego) mogłaby poprawić oddychanie w przypadku, gdy zatyka się jedna dziurka. Przy krzywej przegrodzie kanał po stronie skrzywienia ma ograniczoną drożność, drugi natomiast zwiększoną (chyba, że rodzaje skrzywień są różne, nie wiem), zatem kanał przeciwny do skrzywienia powinien być zawsze drożny. Jeżeli zatykają się obie dziurki na przemian to moim zdaniem operacja nie przyniesie absolutnie żadnej korzyści za to pochrzanić może konkretnie.

U mnie przed zabiegiem nie dało się wcale oddychać. Po zabiegu czasem jak już mam katar to czuję, że zawsze ta dziurka, gdzie mam skrzywienie jest bardziej zatkana, ale nie jest na tyle źle abym sobie prostowała przegrodę.

Cytat
Jeszcze jeden szczegół - jakikolwiek alkohol powoduje natychmiastowe zatkanie.

U mnie było identycznie. Nawet jak sobie użyłam Otrivinu i napiłam się wina, to śluzówka dostawała obrzęku. Medycyna nazywa to obrzękiem naczynioruchowym. Przyczyna tej "jednostki chorobowej" nie jest znana, ale czasami powodem jest właśnie nadużywanie kropli powodujących obkurczanie śluzówki lub tabletek z chlorowodorkiem pseudoefedryny typu Cirrus, Sudafed, Acatar oraz inne zawierające ten składnik.

Cytat
Przebywanie na świeżym powietrzu i delikatny sport powodują u mnie widoczną poprawę.

To tez mi pomagało chwilowo. Im większy wysiłek fizyczny lub ostry stres tym bardziej odtykał mi się nos. Czasem przy dużym stresie, nawet gdy siedziałam w bezruchu nos odtykał się całkowicie w kilka sekund na około 3 minuty, a potem z powrotem był zatkany. Taki jest mechanizm tego "naczyniowego nieżytu nosa".
Przynajmniej tak było u mnie.
Jednak wiele osób tu na forum ma pewnie zawalone zatoki i zagrzybiona jamę nosową, a to ni eto samo co u mnie. Wtedy u nich sposoby Biosłonejskie powinny z czasem przynieść ulgę.

Jeszcze na deser w ramach przestrogi wkleję wam cytat z netu, z dość znanego portalu gdzie ludzie dyskutują o różnych produktach, nie tylko lekach.
"Ja osobiście ODRADZAM !!!! ten lek, ponieważ już od ponad 2 lat jestem uzależniona od tych kropli "SUDAFED". Krople muszę mieć cały czas przy sobie, ponieważ gdy dojdzie do zatkania nosa to nie da się go w ogóle NICZYM odetkać. Nie ma się kataru tylko ma się strasznie zatkany nos i nic nie pomaga innego oprócz kropli SUDAFED nawet inne krople do nosa przepisane przez lekarza nie pomagają. Tych kropli nie powinno się zażywać niby dłużej niż 5-7 dni, a ja psiknęłam sobie tylko raz i zaczęły mi się problemy z zatkanym nosem. Moja mama również zażywa krople SUDAFED już 5 lat i nic innego jej nie pomaga."


Tytuł: Odp: Zatkany nos po MO
Wiadomość wysłana przez: Gibbon 11-04-2013, 14:19
Cytat
Jeszcze jeden szczegół - jakikolwiek alkohol powoduje natychmiastowe zatkanie.

U mnie było identycznie. Nawet jak sobie użyłam Otrivinu i napiłam się wina, to śluzówka dostawała obrzęku. medycyna nazywa to obrzękiem naczynioruchowym. Przyczyna tej "jednostki chorobowej" nie jest znana, ale czasami powodem jest właśnie nadużywanie kropli powodujących obkurczanie śluzówki lub tabletek z chlorowodorkiem pseudoefedryny typu Cirrus, Sudafed, oraz inne tu wymienione: http://www.doz.pl/leki/s1803-chlorowodorek_pseudoefedryny

Co do obrzęku - rozchodzi się o histaminę. Najwięcej zawiera jej chyba wino (czerwone). W dodatku alkohol wzmaga uwalnianie histaminy.

http://portal.bioslone.pl/przyczyna-chorob/alergia


Tytuł: Odp: Zatkany nos po MO
Wiadomość wysłana przez: Whena 11-04-2013, 14:53
No tak, tylko teraz jak piję czerwone wino to nic się nie dzieje, a wtedy gdy byłam jakby "uzależniona" od chemicznych kropli, to alkohol, a w szczególności czerwone wino od razu blokowały nos. Przed marcem 2009 kiedy to sięgnęłam po te krople też nic mi nie było gdy piłam czerwone wino i inne alkohole.
U mnie połączenie kropli i obrzęku nosa z winem dawało jeszcze większe pogorszenie obrzęku i niemożności oddychania.


Tytuł: Odp: Zatkany nos po MO
Wiadomość wysłana przez: Asia61 11-04-2013, 15:05
Cytuję Lacky'ego: "Z tą krzywą przegrodą nosa to również jest takie naciągane. Większość problemów związanych z niedrożnością nosa, zakażenia zatok nosa, problemów z oddychaniem przy spaniu przypisywana jest skrzywionej przegrodzie nosowej. Zaburzenie powstaje w wyniku złego rozwoju tkanki, czyli już z tego wynika, że powstaje przy blokowaniu infekcji wirusowych. Efekt takich blokad jest taki, że tworzą się skupiska ropne (zasklepionej niewydzielonej ropy), które deformują rozwój przegrody nosowej. Takie skupiska ropne to idealne miejsce do rozwoju patogenów. Rozwój patogenów powoduje, że nabłonek nosa cały czas produkuje ropę, która ma chronić nos przed patogenami tj grzyby, bakterie.

Czyli mamy ciągle zapchany nos i wini się za to krzywą przegrodę nosową. Sam fakt, że ilość skrzywień przegród nosowych jest największy u dorosłych osób świadczy o tym, że deformacja wynika z nieodchorowanych infekcji. A medycyna prostuje przegrody, aby dalej mogły się deformować. Coś Ala syzyfowa praca. Poprawienie okresowe, jakości życia.

 Najlepszym przykładem jestem ja gdzie całe życie walczyłem z infekcjami, przez co doprowadziłem do odłożenia się w nosie dużej ilości ropy powodującej skrzywienie przegrody. Na wydzielinie zaczęły się pojawiać patogeny takie jak grzybica i gronkowiec a to spowodowało, że przez kilkanaście lat miałem zawsze zapchaną jedną dziurkę od nosa (tam jest dużo tkanki martwiczej, którą żywią się patogeny). Zawsze u mnie występowała reakcja na zimno i ciepło, co powodowało, że z nosa leciało mi dużo wydzielin. Zawsze wiedziałem, w której dziurce mam gronkowca, bo okresowo raz jedna dziurka była zapchana a raz druga.

Dopiero po piciu MO i PMO, odchorowaniu 3 gryp i 2 rotawirusów (+ polewania zimną wodą) zatoki się wyczyściły i zniknął zapchany nos. Oczywiście uaktywnił się gronkowiec, który utworzył parę nadżerek, ale on również został zlikwidowany przez organizm. I teraz u mnie nie występuje już coś takiego jak krzywa przegroda nosowa.
Nie smarkam, nie reaguje na zmianę temperatury, jak mam infekcje to nabłonek się wysusza zamiast nawilżać. Wysusza się, dlatego aby wpuścić wirusy do wyczyszczenia zniekształceń. Już od ponad roku nie używałem chusteczki a przeszedłem w tym czasie 2 infekcje dróg oddechowych.

Zawsze wiem, kiedy jest wirus w moim otoczeniu, bo mam wysuszone otwory nosowe. Pomimo tego, że organizm się nie broni przed nimi nic mi nie robią, (bo wydzielina to obrona nieszczelnego nabłonka przed wirusami). Można powiedzieć, że mam teraz nosa na wirusy."


Tytuł: Odp: Zatkany nos po MO
Wiadomość wysłana przez: JoannaM 12-04-2013, 07:56
Spróbujemy zastosować korzeń prawoślazu i polewania wodą. Spróbujemy bo ja też nie jestem całkowicie wolna od problemu zatykającego się nosa. Córka nie ma stwierdzonych polipów. W zasadzie to nic jeszcze nie ma stwierdzonego. Czekamy na reakcję po płukaniu nosa środkiem przepisanym przez laryngologa. Jeżeli chodzi o świadomość mojej A. w kwestii zdrowego stylu życia, w tym też odżywiania, stosunku do leków, suplementów - ma sporą wiedzę, tym bardziej, że przez wiele lat  mimowolnie przy mnie ją nabywała. Potem sama zaczęła się interesować różnymi sprawami z tym związanymi. Troszkę tylko brak jej takiej silnej, długotrwałej konsekwencji. Ale to co jest to już coś. Tylko rozwijać. Jeszcze jedna rzecz pozostająca w związku z tymi problemami. Okresowe zaparcia - raz lepiej raz gorzej. No i biały nalot na języku też raz mniej raz więcej. Reasumując chyba grzybica jak się patrzy.
P.S.  Nie dziękuję, ale mam wielką ochotę podziękować za zainteresowanie i wpisy.


Tytuł: Odp: Zatkany nos po MO
Wiadomość wysłana przez: Ewela 12-04-2013, 09:30
Chrapanie w czasie snu i zatkany nos likwiduję wacikami nasączonymi alocitem i przemiennie wkładanymi do dziurek nosa.