Niemedyczne forum zdrowia
09-05-2024, 22:52 *
Witamy, Gość. Zaloguj się lub zarejestruj.
Czy dotarł do Ciebie email aktywacyjny?

Zaloguj się podając nazwę użytkownika, hasło i długość sesji
Aktualności: Sklep Biosłone --> wejdź
 
   Strona główna   Pomoc Regulamin Szukaj Zaloguj się Rejestracja  
Strony: 1 [2]   Do dołu
  Drukuj  
Autor Wątek: Czy konina jest zdrowa?  (Przeczytany 17013 razy)
Zosia_
*


Offline Offline

Płeć: Kobieta
MO: nie stosuję ze względu na reakcje
Wiedza:
Wiadomości: 1.049

« Odpowiedz #20 : 14-01-2013, 13:53 »

Najzdrowszy w jedzeniu jest umiar.
No tak, tylko że my nie budujemy na wiedzy opartej na sloganach, lecz na faktach, o czym wielu nie wie, albo nie rozumie, albo szybko zapomniało, toteż co jakiś czas pojawiają się pytania o wściekle zdrową żywność. Tymczasem w tym prostym w gruncie rzeczy procesie fizjologicznym chodzi tylko i wyłącznie o konsekwencje błędów popełnianych na drodze do poszukiwania owej mitycznej, wściekle zdrowej żywności: http://portal.Bioslone.pl/niezrozumienie_sensu_odzywiania

Moim zdaniem to nie slogan, to podstawy, o których często zapominamy. Na forum czesto możemy przeczytać ile to kolejna osoba potrafi dziennie czy tygodniowo zjeść jajek, chleba gryczanego, mięsa czy ile wypić KB. Czasem mam wrażenie, że chodzi o bicie rekordów w ilości spożywanej super zdrowej żywności. Wiadomo, że wszystko może być trucizną. Zależy od dawki, od stanu konkretnego organizmu. Wtedy rzeczywiście pytania typu kasza palona/niepalona czy tytułowe z tego wątku, zaczynają miec sens. Na zasadzie - co bardziej zaszkodzi, jeśli będziemy się tym objadać. Mimo, ze niby znamy zasady ZZO, większość z nas je po prostu za dużo.
Zapisane
Trubadur
***


Offline Offline

Płeć: Mężczyzna
MO: IV 2012 - VI 2013
Wiedza:
Wiadomości: 891

« Odpowiedz #21 : 14-01-2013, 18:12 »

A więc spytałem, i to na serio: czy rozumie Pan "jedzenie" jakoś inaczej tutaj niż w przytoczonych artykułach, czy zmienił zapatrywania na te kwestie? A może to słowo "zdrowe" stosuje Pan w jakimś innym sensie?
Czepialski z Pana upierdliwiec. Można się odżywiać zdrowo albo nie: jak powiada Hipokrates: "Niech twoje pożywienie będzie dla ciebie lekarstwem, a twoje lekarstwo twoim pożywieniem." Pan zapewne czepi się Hipokratesa, że każe traktować pożywienie jako lekarstwo, czyli coś, co leczy choroby; coś zdrowego. A tu trzeba po prostu rozumieć, co się czyta, a nie tylko cytować cytaty.

Nawet w zdrowym jedzeniu, ba!, nawet wściekle zdrowym tak naprawdę nie ma niczego zdrowego, bo niby co? Zdrowe pożywienie jest zdrowe tylko dlatego, że pozwala organizmowi utrzymać homeostazę, która z kolei jest niezbędna do utrzymania zdrowia, a więc jest lekarstwem w tym sensie, że zapobiega stosowaniu lekarstw. I tyle jest zdrowego w zdrowym jedzeniu, że nie szkodzi - jest jak lekarstwo. Nic więcej.
Właśnie w tym rzecz, że jestem jednym z tych, którzy nie pojmują zdrowego jedzenia jako czegoś, co daje zdrowie i chyba na tym forum (głównie za sprawą Pańskich książek i artykułów) wyjątkiem w tym względzie nie jestem. Ale jednak używamy potocznie sformułowania "zdrowe jedzenie" na oznaczenie czegoś, co wpisuje się najlepiej w zasadę "Po pierwsze nie szkodzić", a Pan sam to wyrażenie stosuje. Dlatego to trochę niesprawiedliwe widzieć we mnie "czepialskiego upierdliwca", skoro sam zadaje Pan takie pytania. Zwłaszcza, że przecież z pierwszego postu w temacie wyraźnie wynika, że chodzi o "zdrowe" w tym drugim sensie, a nie to, co słusznie Pan wyśmiewa jako "wściekle zdrową żywność".
Zapisane
Mistrz
*


Offline Offline

Płeć: Mężczyzna
MO: 05.03.2000 – 2070
Skąd: Hogwart
Wiadomości: 10.596

WWW
« Odpowiedz #22 : 15-01-2013, 07:07 »

No więc właśnie: mówiąc o zdrowym odżywianiu mamy na myśli pewne ramy - zasady zdrowego odżywiania. Natomiast o tym, czy konkretny produkt spożywczy jest zdrowy bądź nie, decyduje sposób jego wyprodukowania. Tak więc czymś innym będzie kurka rano chodząca sobie po podwórku, najlepiej w asyście koguta, bo wtedy nie ma stresów, dziobiąca sobie trawkę, grzebiąca w gnoju, a czymś zupełnie innym będzie tzw. kurczak, pędzony w super sterylnych warunkach w ciasnej klatce, karmiony sztuczną paszą napakowaną hormonami niczym odżywka dla kulturystów, który nie wiadomo kiedy został zabity, i czy w ogóle został zabity, bo może po prostu zdechł, następnie napompowano go wodą i wystawiono do hipermarketu, żeby amatorzy taniego mięsa przepłacili za wodę.
Zapisane

Jeśli nie wiesz nic, dasz sobie wmówić wszystko
Strony: 1 [2]   Do góry
  Drukuj  
 
Skocz do:  

Działa na MySQL Działa na PHP Powered by SMF 1.1.21 | SMF © 2006-2008, Simple Machines
Design by jpacs29 | Mapa strony
Prawidłowy XHTML 1.0! Prawidłowy CSS!