Niemedyczne forum zdrowia

RODZICE, DZIECI, RODZINA => Przedszkolaki => Wątek zaczęty przez: Magdalenka 22-10-2007, 20:46



Tytuł: Potrawy dla dwu - trzylatka
Wiadomość wysłana przez: Magdalenka 22-10-2007, 20:46
Czy macie jakieś pomysły na karmienie dwulatka i wyżej? Szczególnie chodzi mi o śniadania i kolacje (nie kanapki).


Tytuł: Potrawy dla dwu - trzylatka
Wiadomość wysłana przez: Kasia P 25-10-2007, 19:59
Też nie mam pomysłów, próbowałam dawać swojemu synkowi, który ma 2,5 roku mięso albo ryby z surówkami i on to zjadał! Ale uważam, że dla dzieci to jedzenie jest za czcze, jałowe. Poza tym sama po połączeniach ciepłego z zimnym czuję się wychłodzona i szybko głodnieję. Myślę, że na sezon zimowy najlepsze są jednak zupy, kasze, ryż.  Nie uważałam tak jeszcze niedawno, mieszkam za granicą i tu się zup nie jada. Srombak pisze, że nie zjadłby wywaru z warzyw nie wiadomo jakiego pochodzenia i że generalnie zupy są niezdrowe....Ja zawsze zupy lubiłam, zupami karmiła mnie moja mama, myślę, że są rozgrzewające i dają energie. A jak je właściwie przygotować? Znajdziesz odpowiedzi we wspaniałych książkach, które poleciła Grażyna. Anna Ciesielska "filozofia zdrowia" druga to chyba "Filozofia życia". Powodzenia.


Tytuł: Potrawy dla dwu - trzylatka
Wiadomość wysłana przez: Magdalenka 25-10-2007, 20:36
Jestem trochę zakręcona. Po przeczytaniu zaleceń Srombaka jak też tych zawartych w "Zdrowiu na własne życzenie 1 i 2" cały czas gdzieś tam w środku mam wrażenie że truję swoje dziecko. Obiady nawet nieźle mi wychodzą. W drugich daniach udaje mi się nie łączyć tego co nie powinno się łączyć. Zupy jak najbardziej gotuję i jemy je codziennie. Jednak jeżeli chodzi o śniadania i kolacje to wygląda to dużo gorzej. Żywność pasteryzowana i z konserwantami (serki - uwielbia topione kiri i hochland). Nie wiem czy dawać jej mleczną kaszkę ryżową czy nie? Chleb je ciemny (tyle dobrze). Potrawy mączne niedobre,serki homogenizowane i inne białe jeszcze gorsze, nie mówiąc o parówkach które jej mocno limituję. Czasami mam wrażenie, że życie naszych rodziców pod tym względem było prostsze, choć niewiele było w sklepach.


Tytuł: Potrawy dla dwu - trzylatka
Wiadomość wysłana przez: Kasia P 26-10-2007, 13:02
Ja mam to samo, wrażenie , że ich truję. Już nawet jak czasem wydaje mi się, że wszystko przygotuje tak jak trzeba to wiem, że warzywa są pryskane i pełne chemii i mięso też. Mimo najlepszych moich starań, nie daję im zdrowej żywności.
Kupuje jak tylko mogę żywność ekologiczna, ale nie mam pewności, że jest lepsza od zwyklej. Tu we Francji żywność ekologiczna jest traktowana poważnie i wszędzie ja można dostać, a jak nie to owoce niepryskane po zbiorach, mięso hodowane na wybiegu itd.
Nie wiem jak mam gotować dla małych, za granica szczególnie w krajach anglojęzycznych jest wiele książek poświęconych gotowaniu dla dzieci. Używałam ich i byłam zadowolona, dzieciaki zdrowe, jadły dobrze. Przeprowadzałam się z jednego kontynentu na drugi, zmienialiśmy strefy klimatyczne i wszędzie gotowałam tak samo. Te przepisy z anglojęzycznych książek, (chyba wszystkie były z Anglii) bardzo różnią się od naszych słowiańskich przepisów. Nie mowie, że to źle. Ale potem przeczytałam Srombaka no i się okazuje,ze ważne jest jedzenie zgodnie z porami roku i z klimatem, tak samo pisze Anna Ciesielska. Ale nie zgadzają się już do tego co i jak jeść. Wiec chyba nie pozostaje nam nic innego jak zadecydować samemu...
Jeżeli znacie angielski to zerknijcie na te stronę, po jej przeczytaniu byłam już zupełnie skołowana:
http://www.westonaprice.org/children/index.html
Tu jest trochę po polsku z tej strony ale chyba nie ma nic o żywieniu dzieci:
http://www.westonaprice.org/brochures/wapfbrochure_pol.html
Tu we Francji jest już inny klimat i jedzą co innego niż my Słowianie. A przede wszystkim się nie przejmują za bardzo.
Mój duży też uwielbia parówki, ograniczam mu tak jak ty, próbowałam mu nie łączyć białek i węglowodanów, ale przestałam. Nie uważam, żeby było to najważniejsze. Japończycy i Chińczycy zajadają się węglowodanami do swoich mies i ryb, często panierowanych i nie wychodzi im to na złe. Japończycy uważają swój biały ryż za święty.
I są jednym z najzdrowszych narodów na świecie. Jędzą bardzo mało owoców i bardzo mało surowego, wszystkie posiłki począwszy od śniadania są gorące. I to się świetnie pokrywa z tym co pisze Anna Ciesielska. Ale się rozpisałam.