Jajecznica na słoninie - z niewielką ilością cebuli jest chyba najsmaczniejsza, ale jak długo można jeść to samo...
Na 2-3 jajka dajemy 20-50 g słoniny.
Słoninę kroimy w plasterki, a te w kostkę lub na mniejsze kawałki. Chodzi o to, by słonina się wytopiła, przyrumieniła, ale nie spaliła. Wtedy wrzuca się na rozgrzany tłuszcz cebulę pokrojoną w kostkę lub piórka. W chwili, kiedy dalsze smażenie cebuli groziłoby zbytnim przyrumienieniem, wrzucamy białko, a gdy się nieco zetnie, dodajemy żółtka. Przygotowujemy pieprz i sól. Lekko mieszamy całość i pieprzymy, znowu mieszamy i solimy.
Każda potrawa jest lepsza, gdy te czynności wykonujemy w odpowiedniej kolejności, a nie wszystko na raz.
Ale oczywiście każdy ma własną technikę.
Najlepsza jest jajecznica, w której białko jest ścięte, ale także nie powinna być zbyt twarda.
Jajecznica na maśle - to najszybszy i najpopularniejszy sposób przygotowania.
Możemy dodać cebuli albo tylko popieprzyć i posolić. Można także dodać nie za dużo gęstej, kwaśnej śmietany (na koniec, po posoleniu) i zamieszać całość.
Jajecznica z marchewką- o tym sposobie mówiono na zlocie, wypróbowałam, owszem - dobra.
Marchewka powinna być starta na tarce o grubych oczkach.
Wrzuciłam ją na rozgrzane masło, dusiłam około minuty (marchewka powinna być półtwarda), dodałam łyżeczkę gęstej ale jeszcze niekwaśnej śmietany (akurat taką miałam), zamieszałam, odczekałam jeszcze 1-2 minuty i wlałam białko, po ścięciu dodałam żółtka, popieprzyłam nieco więcej (żeby nie była zbyt słodka), posoliłam i wyłożyłam na talerzyk. Posypanie zieleniną z parapetu - i gotowe.
Jajecznica z selerem- podobnie jak z marchewką, smakuje nieco słodkawo, ale jest bardziej aromatyczna.
Jajecznicę z dodatkiem warzyw można robić na każdym tłuszczu: na maśle, na słoninie, smalcu, a amatorzy oliwy z oliwek mogą też mają pole do popisu.
Seler w niedużych plasterkach można wcześniej opiec w tosterze do sandwiczów albo na patelni, można też zetrzeć jak marchewkę. Ja preferuję plasterki. Na patelnię z rozgrzanym tłuszczem wsypać seler i dalej postępować, jak opisałam powyżej.
Jajecznica z porem- to dopiero rarytas.
Białą część pora dobrze umyć, pokroić na talarki i wrzucić na rozgrzany tłuszcz. Smażyć do momentu, aż dotknięcie pora drewienkiem spowoduje rozdzielanie się talarków pora na pierścienie. Wtedy dodać białko i postępować kolejno jak wyżej.
Jajecznica ze szpinakiem- należy udusić osobno szpinak i usmażyć jajecznicę albo jajka sadzone.
Jajecznica z pieczarkami- dla wielu rarytas, jeśli zakładać, że pieczarki pochodzą z dobrych hodowli i są rzeczywiście zdrowe. Niedługo będzie można poszukać pieczarek dziko rosnących (nie pomylić z muchomorem sromotnikowym
http://www.grzyby.pl/gatunki/Agaricus.htm )
Pieczarki trzeba najpierw dobrze umyć, pokroić w plasterki, a jeśli są małe, wystarczy na pół - nie solić - podsmażyć krótko, można apetycznie zarumienić, ale mogą być półsurowe.
Potem postępować jak w pozostałych przepisach.
Jajecznica na kiełbasie- nie ma lepszej dla osoby o dużym apetycie.
Kiełbasa powinna być z tych, w których jest tłuszcz, a nie woda - na patelni nie powinna się gotować.
Trzeba ja najpierw pokroić ( talarki, półtalarki, kostka - jak kto woli) i podsmażyć.
Reszta - jak w poprzednich przepisach. Ze względu na zawartość soli w kiełbasie trzeba uważać, żeby nie przesolić jajecznicy.
Jajecznica lub jajka na bekonie- klasyka dla lubiących konkrety.
Bekon powinien być dobrej jakości, dojrzały, nie z tych, które wygląd i zapach zawdzięczają bejcy i po krótkiej produkcji są już "wędzone". O prawdziwym wędzeniu "w kominie" mówi się nie za dobrze, ale czyż jest coś smaczniejszego? Podejrzewam, że te zastrzeżenia zdrowotne składają producenci "zdrowych" wędlin, w których jedna trzecia to mięso, a reszta sojowe dodatki, a smak i zapach uzyskuje się dzięki chemii. Cienkich plastrów nie kroimy na drobniejsze, tylko krótko smażymy na dużej patelni.
Najlepsze są na bekonie jajka sadzone. Można dodać ziół - tymianku, majeranku, jeśli ktoś lubi.
Ja ostatnio robiłam jajecznicę z młodą pokrzywą, bo w koktajlu pokrzywa mi "nie podchodzi".
Dodaję do jajek duszoną cebulę i dwa ząbki czosnku. Wczoraj taką jajecznicę zjadł mój syn i chyba nawet nie wiedział co je, bo nic nie marudził.