Live
Offline
Płeć:
MO: 11 kwietnia 2012, syn 7 lat MO od 11 kwietnia 2012
Skąd: Warszawa
Wiadomości: 270
|
|
« Odpowiedz #160 : 15-08-2014, 22:04 » |
|
Ale taki rosołek to chyba zanim choroba się pojawi, a nie przy gorączce. Rosół on lubi, ale gotowanych warzyw nie.. W warunkach wakacyjnych trochę trudno o dobre gotowane jedzenie. Synek rano miał chęć coś zjeść - i zjadł trochę kaszy jaglanej. Potem stracił apetyt. A właściwie miał dziwne zachcianki: na keczup, musztardę, majonez i kawę... Dodam, ze w ogóle nie jada takich rzeczy.
Teraz termometr pokazuje niby tylko 38,5 ale majaczy po przebudzeniu ze snu.
Wydzielina utrudnia mu oddychanie. Jak pomóc w wydostawaniu się tej wydzieliny dziecku które śpi? Podłożyłam mu wyższą poduszkę pod głowę. Jutro kupię prawoślaz. Czy znów nie obejdzie się bez mdłości i wymiotów?
|
|
« Ostatnia zmiana: 15-08-2014, 22:40 wysłane przez Live »
|
Zapisane
|
|
|
|
Opiotr
Offline
Płeć:
MO: 24.05.2012
Wiedza:
Wiadomości: 510
|
|
« Odpowiedz #161 : 16-08-2014, 08:10 » |
|
U mnie działa właśnie w trakcie choroby o ile mam chęci na jedzenie... Za bardzo żadnych warzyw nie dodaje tylko dużo pora - na mnie działa napotnie i rozgrzewająco. Przy gorącce lub stanie zapalnym poce się jak szalony, często przez cały dzień nic nie jem nic nie pije tylko taki właśnie garnek rosołu.
|
|
« Ostatnia zmiana: 18-08-2014, 13:45 wysłane przez Nieboraczek »
|
Zapisane
|
"Czerwone mięso Ci nie zaszkodzi. Na pewno zaszkodzi Ci niebiesko-zielone" - Tommy Smothers
|
|
|
Live
Offline
Płeć:
MO: 11 kwietnia 2012, syn 7 lat MO od 11 kwietnia 2012
Skąd: Warszawa
Wiadomości: 270
|
|
« Odpowiedz #162 : 16-08-2014, 08:57 » |
|
Moje nastawienie jest takie, ze gdy organizm się oczyszcza, zwłaszcza z gorączką, to nie dowalam mu jedzenia, raczej nic nie jem. A jeśli już jest chęć to coś lekkiego. Dotychczas była to kasza jaglana najlepiej, ale teraz właściwie nie wiem co to powinno być.
Dziś synek obudził się bez gorączki, po trudnej nocy, podczas której miał gorączkę i trochę wymiotował. Bardzo chciał trochę keczupu i w końcu zgodziłam się żeby polizał odrobinę - od razu zwymiotował...
Mówi że zjadłby rosołku. I wcale nie jestem pewna czy tym razem zaufac jego smakowi. Na razie na śniadanie zjadł jajko na twardo.
Katar duży. Twierdzi ze prawoślazu ani siemienia pić nie będzie. Boli go gardło i jest mu duszno.
???
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
Asia61
Offline
Płeć:
Wiek: 63
MO: 06.03.2012 z przerwami na zdrowienie, KB od 01.05.2012, ZZO, bez glutenu!
Wiedza:
Skąd: łódzkie
Wiadomości: 2.360
|
|
« Odpowiedz #163 : 16-08-2014, 23:12 » |
|
Dziś synek obudził się bez gorączki, po trudnej nocy, podczas której miał gorączkę i trochę wymiotował. Bardzo chciał trochę keczupu i w końcu zgodziłam się żeby polizał odrobinę - od razu zwymiotował...
Psy też czasem zjadają trawy, by po chwili zwymiotować wszelkie zalegające w żołądku substancje. Może właśnie o to chodziło.
|
|
|
Zapisane
|
Zdrowie fizyczne i stan psychiczny człowieka są ze sobą ściśle powiązane.
- Awicenna
|
|
|
VVV
|
|
« Odpowiedz #164 : 16-08-2014, 23:39 » |
|
Bardzo chciał trochę keczupu i w końcu zgodziłam się żeby polizał odrobinę - od razu zwymiotował... Może chodziło mu o sok pomidorowy i się na ketchupie zawiódł, to mogłoby sugerowaćniedobór potasu - poważna sprawa:sok pomidorowy, koncentrat pomidorowy, banany, ziemniaki, kakao, czekolada bezmleczna Reasumując sok pomidorowy do picia, frytki lekko solone do jedzenia, białko jak sobie jakieś przypomni co lubi i co mu wolno. Jeśli zdecydujecie się w jakims momencie na suplementowanie potasu to mają być suplementy z chlorkiem potasu NIE z cytrynianem potasu bo rozwalicie równowagą kwasowo-zasadową, zwłaszcza jeśli wymiotuje !!! (najpierw badanie poziomu sodu i potasu we krwi) :-)
|
|
« Ostatnia zmiana: 16-08-2014, 23:53 wysłane przez VVV »
|
Zapisane
|
|
|
|
Live
Offline
Płeć:
MO: 11 kwietnia 2012, syn 7 lat MO od 11 kwietnia 2012
Skąd: Warszawa
Wiadomości: 270
|
|
« Odpowiedz #165 : 17-08-2014, 09:27 » |
|
Wczoraj w ciągu dnia było lepiej, ale w nocy znów źle... Gorączka, trudnosci z oddychaniem bo katar i gardło. Po południu na trochę wyszłam bo wariuję siedząc w tym wynajętym mieszkaniu cały dzień. Koleżanka z nim została. Ale gdy wróciłam miał lodowate ręce i nogi - czyli zmarzł. Mimo że był niby ciepło ubrany. Siedzenie bez ruchu w pomieszczeniu osłabia i ochładza. Mnie też. Zastanawiam się czy pojechać z nim dziś do lekarza zeby go zbadał. Jest niedziela i jest z tym trudno. Leży w łózku i cały czas pluje i wyciera nos zużywając góry chusteczek. Zastanawiam się czy organizować jakis transport do domu? Zastanawiam się skąd wziąć dziś mięso na następny rosołek..
|
|
« Ostatnia zmiana: 18-08-2014, 13:48 wysłane przez Nieboraczek »
|
Zapisane
|
|
|
|
Mistrz
Offline
Płeć:
MO: 05.03.2000 – 2070
Skąd: Hogwart
Wiadomości: 10.596
|
|
« Odpowiedz #166 : 17-08-2014, 10:29 » |
|
Trzeba mu dać dwie kołdry i jeszcze koc, żeby się wypocił.
|
|
|
Zapisane
|
Jeśli nie wiesz nic, dasz sobie wmówić wszystko
|
|
|
Live
Offline
Płeć:
MO: 11 kwietnia 2012, syn 7 lat MO od 11 kwietnia 2012
Skąd: Warszawa
Wiadomości: 270
|
|
« Odpowiedz #167 : 17-08-2014, 13:01 » |
|
On sie wlasnie wcale nie poci przy tej gorączce. Za to potrzebuje otwartego okna bo mu duszno. Nie mamy dodatkowych kołder. Ale może mogłabym dziś w nocy się nie kłaść tylko posiedzieć przy nim, a jego przykryłabym swoją. Niespodziewanie zaczynamy jednak mieć problemy ze współlokatorką...
|
|
« Ostatnia zmiana: 18-08-2014, 13:49 wysłane przez Nieboraczek »
|
Zapisane
|
|
|
|
Live
Offline
Płeć:
MO: 11 kwietnia 2012, syn 7 lat MO od 11 kwietnia 2012
Skąd: Warszawa
Wiadomości: 270
|
|
« Odpowiedz #168 : 18-08-2014, 10:46 » |
|
Spaliśmy dziś przy zamkniętym oknie, Synek troszkę się spocił. Jednak niedużo, tej nocy nie miał już wysokiej gorączki, tylko koło 37,5, tyle ma też teraz w dzień. Co dzień gotuję rosół, wczoraj zupę pomidorową. Mam trochę szalony pomysł, zeby zabrac go dziś nad morze...
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
Mistrz
Offline
Płeć:
MO: 05.03.2000 – 2070
Skąd: Hogwart
Wiadomości: 10.596
|
|
« Odpowiedz #169 : 18-08-2014, 11:16 » |
|
Tego pomysłu bym nie pochwalił. Dziecko z gorączką ma pozostać w domu, najlepiej w łóżku.
|
|
|
Zapisane
|
Jeśli nie wiesz nic, dasz sobie wmówić wszystko
|
|
|
Live
Offline
Płeć:
MO: 11 kwietnia 2012, syn 7 lat MO od 11 kwietnia 2012
Skąd: Warszawa
Wiadomości: 270
|
|
« Odpowiedz #170 : 18-08-2014, 21:09 » |
|
37,2 - 37,5 to też już jest taka gorączka przy której trzeba zostać w domu?
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
Live
Offline
Płeć:
MO: 11 kwietnia 2012, syn 7 lat MO od 11 kwietnia 2012
Skąd: Warszawa
Wiadomości: 270
|
|
« Odpowiedz #171 : 19-08-2014, 09:29 » |
|
Bardzo proszę o odpowiedz. Wydawało mi się, że za gorączkę można uznać temp. od ok. 38 stopni.
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
Mistrz
Offline
Płeć:
MO: 05.03.2000 – 2070
Skąd: Hogwart
Wiadomości: 10.596
|
|
« Odpowiedz #172 : 19-08-2014, 09:42 » |
|
To prawda, że u dziecka 38 oC jest dopiero gorączką.
|
|
|
Zapisane
|
Jeśli nie wiesz nic, dasz sobie wmówić wszystko
|
|
|
Live
Offline
Płeć:
MO: 11 kwietnia 2012, syn 7 lat MO od 11 kwietnia 2012
Skąd: Warszawa
Wiadomości: 270
|
|
« Odpowiedz #173 : 19-08-2014, 09:57 » |
|
Dziękuję za odpowiedz. Dzisiejsza noc była znośna, na dotyk też bez gorączki. Tylko wciąż katar gigant. Nos czerwony i śluzówka wokół ust - oddycha buzią, z trudem, chrapie. Wciąż boli gardło. Zapomniałam napisać, że jedno oko ma zaczerwieniony wewnętrzny kącik, lekarz powiedział ze to zapalenie spojówek. Ale nie było już mdłości, humor lepszy. Termometr dziś pokazał osłabienie - 35,7. Zmierzę jeszcze raz dla pewności.
Dzisiaj mamy pierwszy pogodny dzień nad morzem od jakiegoś czasu, według prognoz od jutra ma znów być deszczowo. Znów zamierzam zabrać syna nad morze, chociaż na trochę, może ostatni raz w ciągu tych naszych wakacji. Może wypożyczę na plaży coś, co da mu cień. Michał chce iść. Teraz bawi się w ogródku przed domem. Jednak i wczoraj i teraz ubrany jest dość ciepło i twierdzi że tak mu dobrze.
Czyli jest poprawa, ale jeszcze ciągle jest chory. Nie chcę mu zaszkodzić, ciągnie mnie nad morze, pamiętam też że w dzieciństwie, kiedy przyjeżdżałam nad morze trochę przeziębiona, plaza, kontakt z wodą pomagał mi. On jednak nie ma chęci się moczyć i oczywiście nie będę go namawiać.
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
Live
Offline
Płeć:
MO: 11 kwietnia 2012, syn 7 lat MO od 11 kwietnia 2012
Skąd: Warszawa
Wiadomości: 270
|
|
« Odpowiedz #174 : 23-08-2014, 22:07 » |
|
Syn tego dnia po południu przeszedł się jednak brzegiem po wodzie i było już coraz lepiej. Za to następnego dnia mnie zaczęło coś brać... Użyłam witaminy C, której on nie chciał wypić. Chodziłam również po morzu. Mamy się nieźle.
|
|
« Ostatnia zmiana: 24-08-2014, 13:32 wysłane przez Agata »
|
Zapisane
|
|
|
|
Live
Offline
Płeć:
MO: 11 kwietnia 2012, syn 7 lat MO od 11 kwietnia 2012
Skąd: Warszawa
Wiadomości: 270
|
|
« Odpowiedz #175 : 29-08-2014, 07:10 » |
|
Chcę napisać jeszcze, że ja dociągnęłam do końca pobytu ale od razu w domu rozchorowałam się jednak na dobre. Witamina C zadziałała tylko chwilowo? Wiem że miałam jej mniejszą ilość niż zalecali mi użyć. Zaczęłam się znów zastanawiać nad istotą infekcji i tym co ma na nią wpływ..
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
Mistrz
Offline
Płeć:
MO: 05.03.2000 – 2070
Skąd: Hogwart
Wiadomości: 10.596
|
|
« Odpowiedz #176 : 29-08-2014, 07:39 » |
|
Zaczęłam się znów zastanawiać nad istotą infekcji i tym co ma na nią wpływ.. I jakie wnioski?
|
|
|
Zapisane
|
Jeśli nie wiesz nic, dasz sobie wmówić wszystko
|
|
|
|
Live
Offline
Płeć:
MO: 11 kwietnia 2012, syn 7 lat MO od 11 kwietnia 2012
Skąd: Warszawa
Wiadomości: 270
|
|
« Odpowiedz #178 : 02-02-2015, 08:12 » |
|
Od jakiegoś czasu infekcje syna są bardzo trudne. Niby ciągle podobnie: katar spływający i bardzo bolące gardło. Ale przy tym mdłości i wymioty - spowodowane tym spływającym śluzem? - tak ze syn jest tak słaby ze nie ma siły sam wstać. Ma też duszności, trudnosci z oddychaniem bardzo duże, tak bardzo boli go gardło że odmawia jedzenia i picia przez co jeszcze bardziej słabnie a ja liczę godziny kiedy robił siku, czy nie doszło do odwodnienia.
Po ostatniej infekcji ktora rozpoczęła się na początku stycznia i też była właśnie taka - szczególnie trudna, pozostał mu kaszel (infekcja trwała tydzień, kaszel zaczął się pod koniec). Kaszlał mocno, kaszel był mokry więc cały czas coś odkrztuszał mimo ze pozostałe objawy ustąpiły: nie było kataru, gardło w porządku, osłuchowo też.
Po ponad dwóch tygodniach silnego kaszlu zaczął pojawiać się katar. Jak zwykle powolutku się nasilał. I wtedy po kilku dniach postanowiłam zaeksperymentować i podać synkowi witaminę C w dużych dawkach.
Zaleca się 1 g czystego kwasu L-askorbinowego na 1 rok życia dziecka - ale to dawka dla zdrowych gdyby się ktoś chcial suplementować albo odtruwać. Przy infekcji ta ilość powinna być większa, tu nie znalazłam dawki dla dzieci ale tylko dawki dla dorosłych i informację żeby dawać jak najwięcej do ustąpienia objawów. Zaczęłam w środę czyli 5 dni temu. Dziennie ok. 7,5g (płaska łyzeczka to 3g a pół płaskiej łyżeczki na szklankę wody z dwiema czubatymi łyżeczkami miodu jest i tak bardzo kwaśna, po prostu nie było za bardzo jak wypić więcej), czyli była to "mała dawka" i podawanie rozpoczęłam gdy objawy trwały już jakiś czas a zaleca się zacząć jak tylko infekcja się zaczyna.
Nie miałam spektakularnego efektu w postaci ustąpienia objawów po paru godzinach czy dniach. Jednak mimo że katar jeszcze trochę się nasilił (nie doszedł do fazy gęstego zółtego, nadal jest rzadki przezroczysty) i cały czas jest kaszel (może trochę zaczyna się zmniejszać), syna nie boli gardło, ma apetyt, dobry humor. Czyli powiedzialabym tak: cały czas następuje oczyszczanie ale bez takich dramatycznych efektów jak ostatnio.
Oprocz ich uniknięcia był jeszcze jeden powód dlaczego zdecydowałam się na ten eksperyment z witaminą C. Uznaję zasady podawane na forum, sama przekonałam się że organizm działa z sensem i warto mu zaufać. Od pewnego czasu jednak myślę o tym, że to nie wszystko. Organizm nie jest mechanizmem ani nawet laboratorium chemicznym a przede wszystkim człowiek nie jest tylko organizmem. Jest rownież tym co myśli (o sobie, o życiu, o chorobach i ich przyczynach tez), swoim nastawieniem, emocjami, nastrojem, czyli jest też tzw psychika i za razem cały układ "energetyczny", nie wpominając już o tzw. sferze ducha... Człowiek który choruje i na dodatek w trudny sposob jak się czuje? Jest przygnębiony, przybity, przestraszony, czuje się zagrozony. To nie sprzyja zdrowiu. Po przeczytaniu na temat tej witaminy C uznałam że wydaje mi się mniej szkodliwa niż środki przeciwbólowe zalecane tu przecież dla złagodzenia objawow infekcji (które ponadto też działają przeciwzapalnie). I zdecydowałam sprobować.
Jestesmy w trakcie tego eksperymentu. Jestem też ciekawa co Wy o tym sądzicie?
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
Misiek
|
|
« Odpowiedz #179 : 02-02-2015, 15:58 » |
|
Ja też czytałam o witaminie C, jestem przeciwna tym wspomagaczom zwłaszcza aż w takiej kumulacji. Raczej wszelkimi siłami trzeba pozwolić, aby organizm sam sobie z infekcją poradził. Ale jeśli już sobie nie radzi i jest stan zagrożenia życia, to lepsza witamina C niż syfiaste antybiotyki. Z tym, że witaminy C nie powinno się dawać ludziom z nadkwasotą i wrzodowcom.
|
|
|
Zapisane
|
Szukaj wyjaśnienia w przyczynie, organizm sam jest najlepszym lekarzem - Platon
|
|
|
|