Niemedyczne forum zdrowia
07-05-2024, 08:13 *
Witamy, Gość. Zaloguj się lub zarejestruj.
Czy dotarł do Ciebie email aktywacyjny?

Zaloguj się podając nazwę użytkownika, hasło i długość sesji
Aktualności: Wesprzyj Fundację Biosłone --> kliknij
 
   Strona główna   Pomoc Regulamin Szukaj Zaloguj się Rejestracja  
Strony: 1 ... 11 12 [13] 14 15 ... 42   Do dołu
  Drukuj  
Autor Wątek: Anastazja  (Przeczytany 509314 razy)
Heniek
*


Offline Offline

Płeć: Mężczyzna
MO: 14-05-2008
Wiadomości: 853

« Odpowiedz #240 : 21-09-2010, 20:00 »

Sądzę, że wybrniesz. Trzeba jednak dać czas czasowi.

Najlepsi "terapeuci" to rodzina i przyjaciele, pod warunkiem że są wyrozumiali i krytyczni jednocześnie.
Zapisane

Nadciąga noc komety \ Ognistych meteorów deszcz \ Nie dowiesz się z gazety \ Kto przeżyje swoją śmierć
Anastazja
***


Offline Offline

Płeć: Kobieta
Wiek: 42
MO: nie stosuję
Skąd: Tychy
Wiadomości: 584

« Odpowiedz #241 : 21-09-2010, 20:01 »

Tak popełniłam wiele błędów, między innymi dlatego, że trafiłam do d-ra Janusa, ale nie chcę o tym nawet wspominać.
Dlatego też pewnie mój stan zdrowia pogarszał się, a nerwica pogłębiała.
Zapisane
Anastazja
***


Offline Offline

Płeć: Kobieta
Wiek: 42
MO: nie stosuję
Skąd: Tychy
Wiadomości: 584

« Odpowiedz #242 : 21-09-2010, 20:08 »

Moja nerwica jest ściśle połączona z oddychaniem i zachorowaniem. Cały czas myślę o tym, żeby nie mieć zapalenia oskrzeli, bo to dla mnie trauma, ponieważ wiąże się to z dusznością, a nie z odksztuszaniem zalegającej wydzieliny.
To już jest chyba moja fobia. Boję się zachorować! Dlatego pomyślałam o hipnozie, ażeby zlikwidować tę blokadę i lęk przed chorobą.
Zapisane
K'lara
***


Offline Offline

Płeć: Kobieta
MO: 1.01.2010
Wiedza:
Skąd: Kraków
Wiadomości: 2.264

« Odpowiedz #243 : 21-09-2010, 20:17 »

Sądzę, że wybrniesz. Trzeba jednak dać czas czasowi.
Najlepsi "terapeuci" to rodzina i przyjaciele, pod warunkiem że są wyrozumiali i krytyczni jednocześnie.
Heniu, zawsze to co piszę opieram na tym co przeżyłam. Nie wiem jak potoczyłoby się moje życie ,gdybym znała MO kilka lat wcześniej. Dlatego, chociaż uważam, że ta mikstura i ten styl życia (Biosłone) nie ma sobie równych i poprawa w psychice jest wyraźna, to zaawansowana nerwica i brak umiejętności radzenia sobie z nią i zrozumienia jej mechanizmów (a to osiągniemy w dobrej psychoterapii) może powalić. Wtedy z kolan ciężko jest powstać, gdy Ci ktoś mądry nie poda ręki. Rodzina i przyjaciele tak, jeśli masz w nich zrozumienie i wsparcie. Ale czy rodzina i przyjaciele znają mechanizmy, które rządzą nerwicą? Czy wiedzą jak pomóc? Ponadto rodzina w całej tej sytuacji też niezasłużenie cierpi i nie ma pojęcia z jakiego powodu, a z czasem zaczyna to wszystkich przerastać a życie ucieka, niestety.
« Ostatnia zmiana: 21-09-2010, 20:29 wysłane przez Lilijka » Zapisane

K'lara
***


Offline Offline

Płeć: Kobieta
MO: 1.01.2010
Wiedza:
Skąd: Kraków
Wiadomości: 2.264

« Odpowiedz #244 : 21-09-2010, 20:25 »

Tak, najwyraźniej terapeuta nie jest odpowiedni, ponieważ on się prawie nie odzywa, tylko ja mówię, a ja właśnie potrzebuję czasem ostrej oceny, kopa w tyłek, chyba każdy z nas, tam tego nie mam, niestety.
Opowiadam wszystko, bo ja nie mam z tym oporów i za każdym razem słyszę: " Dobrze, dalsza terapia pozwoli lepiej wszystko zrozumieć".
Na początku terapii jest taka zasada, że Ty mówisz a terapeuta słucha bo on musi mieć Twój obraz, poznać Ciebie, Twój sposób myślenia i reagowania, Twoje przeżycia, relacje z innymi. Dopiero wtedy może wejść w terapię, jak będzie miał jasny obraz Ciebie. Ale jeśli Ci nie odpowiada, to zasada jest taka, że trzeba zmienić terapeutę. Wtedy jest gadanie od początku. Inna prawda to to, że trudno o dobrego terapeutę. disgust.

Tak się tylko zastanawiam, czy terapeuta to nie jest lekarz (konował) dusz?//Lilijka
« Ostatnia zmiana: 21-09-2010, 20:33 wysłane przez Lilijka » Zapisane

scorupion
« Odpowiedz #245 : 21-09-2010, 20:31 »

Cytat
Znane, choć nie nagłaśniane, są liczne przypadki ludzi, którzy wprowadzeni w trans hipnotyczny nie zostali z niego należycie wyprowadzeni i to dopiero jest dramat.

A to mnie zainteresowało. Dlaczego ci ludzie albo ich rodziny nie nagłaśniają?
Zapisane
Heniek
*


Offline Offline

Płeć: Mężczyzna
MO: 14-05-2008
Wiadomości: 853

« Odpowiedz #246 : 21-09-2010, 20:32 »

Klaro chodziło mi o to, że gdy więzi rodzinne, przyjacielskie, koleżeńskie są prawidłowe to wtedy człowiek lepiej daje sobie radę ze wszystkimi kryzysami, także psychicznymi. Słowo 'terapeuci' celowo ubrałem w cudzysłowy, bo jednak rodzina i przyjaciele to coś innego, lepszego niż 'terapia' (oczywiście pod warunkiem, że nie jest to patologiczna rodzina, etc.).
Zapisane

Nadciąga noc komety \ Ognistych meteorów deszcz \ Nie dowiesz się z gazety \ Kto przeżyje swoją śmierć
K'lara
***


Offline Offline

Płeć: Kobieta
MO: 1.01.2010
Wiedza:
Skąd: Kraków
Wiadomości: 2.264

« Odpowiedz #247 : 21-09-2010, 20:38 »

Cytat
Znane, choć nie nagłaśniane, są liczne przypadki ludzi, którzy wprowadzeni w trans hipnotyczny nie zostali z niego należycie wyprowadzeni i to dopiero jest dramat.

A to mnie zainteresowało. Dlaczego ci ludzie albo ich rodziny nie nagłaśniają?
Z tego samego powodu, z jakiego nie mówi się powszechnie o błędach lekarskich a ile ich jest? Tak się domyślam.
Zapisane

Anastazja
***


Offline Offline

Płeć: Kobieta
Wiek: 42
MO: nie stosuję
Skąd: Tychy
Wiadomości: 584

« Odpowiedz #248 : 21-09-2010, 20:40 »

Właśnie, czytałam różne fora na temat hipnozy, wypowiadali się tam ludzie, którzy poddali się hipnozie, ale nie spotkałam się z negatywnymi opiniami, nie mówiąc już o jakichkolwiek przestrogach przed nią.
Ci którzy byli po hipnozie, szczerze namawiali innych, mówiąc, że jest bardzo pomocna w walce z lękami nerwicowymi, dlatego się poddałam, jak się okazało nie hipnozie confused
Zapisane
Heniek
*


Offline Offline

Płeć: Mężczyzna
MO: 14-05-2008
Wiadomości: 853

« Odpowiedz #249 : 21-09-2010, 20:42 »

Hipnoza może mieć wartość terapeutyczną, poznawczą, samopoznawczą pod warunkiem, że przeprowadza ją kompetentna osoba.
Zapisane

Nadciąga noc komety \ Ognistych meteorów deszcz \ Nie dowiesz się z gazety \ Kto przeżyje swoją śmierć
Anastazja
***


Offline Offline

Płeć: Kobieta
Wiek: 42
MO: nie stosuję
Skąd: Tychy
Wiadomości: 584

« Odpowiedz #250 : 21-09-2010, 20:46 »

Co do rodziny, uważam, że oczywiście ważne jest jej wsparcie, żeby zwyczajnie była, ale ten, kto nie ma nerwicy, nie zrozumie osoby chorej. Rodzina, choć się bardzo stara, często nieświadomie rani chorego na nerwicę. Masz rację Klaro27, bliskich to wszystko przerasta, bo próbują pomóc, a zwyczajnie nie wiedzą jak.
Dlatego jestem zdania, że taka terapia powinna być rodzinna, aby chory na nerwicę mógł zrozumieć rodzinę, a rodzina chorego; tak, jak w przypadku innych chorób, bulimii czy anoreksji.
« Ostatnia zmiana: 22-09-2010, 10:06 wysłane przez Lilijka » Zapisane
Anastazja
***


Offline Offline

Płeć: Kobieta
Wiek: 42
MO: nie stosuję
Skąd: Tychy
Wiadomości: 584

« Odpowiedz #251 : 21-09-2010, 20:48 »

Tonący, brzytwy się chwyta, tylko gdzie taką znaleźć?
Zapisane
Heniek
*


Offline Offline

Płeć: Mężczyzna
MO: 14-05-2008
Wiadomości: 853

« Odpowiedz #252 : 21-09-2010, 20:58 »

Cytat
Moja nerwica jest ściśle połączona z oddychaniem i zachorowaniem. Cały czas myślę o tym, żeby nie mieć zapalenia oskrzeli, bo to dla mnie trauma, ponieważ wiąże się to z dusznością, a nie z odksztuszaniem zalegającej wydzieliny.
To już jest chyba moja fobia. Boję się zachorować! Dlatego pomyślałam o hipnozie, ażeby zlikwidować tę blokadę i lęk przed chorobą.

Chodzi o to, aby Anastazja wytłumaczyła sobie (może sama, może z pomocą innych osób, niekoniecznie terapeutów) że nie warto się bać. Umysł (świadomość, nad/pod/świadomość) są w stanie zablokować różnego rodzaju objawy, nawet przez wiele lat. Najczęściej jednak nie warto ich blokować, zwłaszcza jak się uważa, że 'choroby należy odchorować, aby wyszły nam na zdrowie'.

Można spróbować oduczyć się tego strachu przy pomocy wiedzy. Na okrągło non stop jesteśmy zastraszani. Bój się raka, bój się bakterii, szczep się, kupuj suplementy, badaj się, odwiedzaj lekarzy etc. Strach jest złym doradcą. Chodzi o to, żeby nabyć wiedzę i dzięki tej wiedzy przestać się bać.
Zapisane

Nadciąga noc komety \ Ognistych meteorów deszcz \ Nie dowiesz się z gazety \ Kto przeżyje swoją śmierć
Anastazja
***


Offline Offline

Płeć: Kobieta
Wiek: 42
MO: nie stosuję
Skąd: Tychy
Wiadomości: 584

« Odpowiedz #253 : 21-09-2010, 21:20 »

Tak, ale ja się boję samych objawów. Mam świadomość, że one muszą być w trakcie odchorowania choroby, ale muszą do czegoś prowadzić, do zdrowienia, a u mnie prowadzą do duszności i lęku przed uduszeniem, a także do potwornego samopoczucia, które osłabia moją pewność siebie. Jeśli chociaż raz zapalenie oskrzeli przebiegłoby u mnie normalnie, nie bałabym się.
« Ostatnia zmiana: 22-09-2010, 10:07 wysłane przez Lilijka » Zapisane
Amelia
***


Offline Offline

Płeć: Kobieta
Wiadomości: 588

« Odpowiedz #254 : 21-09-2010, 21:52 »

Może pomyśl sobie, że masz szczęście, bo skoro znalazłaś przyczynę swoich problemów, to wreszcie zaczniesz dochodzić do zdrowia. Ja tak sobie tłumaczę w trudnych chwilach. Wiele osób leczy się psychiatrycznie, bo wmawia się im, że przyczyną nerwicy są ich lęki. Prawda jest inna. Lęki to objaw, podobnie jak kaszel przy zapaleniu płuc. Anastazjo, nikomu nie jest łatwo i nie jesteś sama. Większość osób na tym forum cierpi, podobnie jak Ty. Tylko każdy na swój sposób przeżywa swój stan.
« Ostatnia zmiana: 22-09-2010, 10:07 wysłane przez Lilijka » Zapisane
Anastazja
***


Offline Offline

Płeć: Kobieta
Wiek: 42
MO: nie stosuję
Skąd: Tychy
Wiadomości: 584

« Odpowiedz #255 : 22-09-2010, 09:21 »

Dziękuję za te ciepłe słowa, próbuję każdego dnia i przynajmniej tu, na forum czuję, że nie jestem sama. Wszystkim życzę powodzenia notworthy.
Zapisane
Anastazja
***


Offline Offline

Płeć: Kobieta
Wiek: 42
MO: nie stosuję
Skąd: Tychy
Wiadomości: 584

« Odpowiedz #256 : 02-10-2010, 11:39 »

Mam pytanie, czy ktoś może korzystał z groty solnej w trakcie zapalenia oskrzeli? Chciałabym spróbować, ale nie wiem, czy to aby nie zaszkodzi?
Zapisane
Anastazja
***


Offline Offline

Płeć: Kobieta
Wiek: 42
MO: nie stosuję
Skąd: Tychy
Wiadomości: 584

« Odpowiedz #257 : 11-10-2010, 13:01 »

Mam silne zapalenie zatok, przewiało mi troszkę głowę i zaczęło się w piątek wieczorem. Przeleżałam weekend, grzejąc się w łóżku, wczoraj ból głowy był mniejszy, ale dzisiaj znów duży obrzęk i silny ból głowy, nic nie schodzi.
Parówka z szałwii zwykle nie pomagała mi, powodowała większy obrzęk i wysuszenie wydzieliny, może powinnam zrobić inhalację jedynie z gorącej wody?
Znajoma powiedziała mi, abym zastosowała olejek sosnowy, ale czy to nie zablokuje oczyszczania?
Zapisane
Anastazja
***


Offline Offline

Płeć: Kobieta
Wiek: 42
MO: nie stosuję
Skąd: Tychy
Wiadomości: 584

« Odpowiedz #258 : 28-10-2010, 18:58 »

Przeczytałam ostatnią wiadomość Wery i odpowiedzi na nią.
Pewnie większość z nas ma tutaj słabość do czekolady, bo raz, że jest smaczna, a dwa, że czujemy się po niej chwilowo lepiej. Należy jednak walczyć z tymi słabościami, jeśli chcemy dochodzić do zdrowia.
Ja mam bardzo silną wolę i muszę powiedzieć, że nie pamiętam już, jak smakuje czekolada, czy orzechy, nawet z jabłek zaczęłam rezygnować, zjadam jedno dziennie, ale chyba jakiś czas będę jadła jedynie mięso, ryby i warzywa+ kasze i dozwolony tłuszcz, jak radziła Grażynka Werze.
Oprócz tego stosuję łyżkę miodu w gorącej wodzie, aby się wygrzać i wspomóc odrywanie ropy, ale to nic nie daje, więc chyba z miodu też zrezygnuję.

Dlatego moje rozgoryczenie jest o tyle większe, że rezygnuję ze wszystkiego, na nic sobie nie pozwalam, a ciągle jest źle. Czytam inne wątki, ale nie znalazłam wzmianki o tym, żeby ktoś miał na okrągło stany podgorączkowe związane z grzybicą układu oddechowego i tak funkcjonował. Przecież można oszaleć, od samych potów, osłabienia, ciągłego zimna i duszności.
To jest wegetacja, czy ktoś przechodził coś podobnego?
Może powinnam jednak zastosować mieszankę na oczyszczanie układu oddechowego? confused
Zapisane
Bunia
***


Offline Offline

Płeć: Kobieta
MO: 1.01.2009 r.
Wiedza:
Skąd: Śląsk
Wiadomości: 331

« Odpowiedz #259 : 28-10-2010, 19:24 »

Anastazjo, w tym roku mój mąż walczył z katarem. Nie wiem, jak długo Ty już się oczyszczasz, ale u niego trwało to równo trzy miesiące. Nie był to byle jaki katar. Mąż nie mógł spać, normalnie oddychać, pracować, no nic, i tak prawie sto dni. Takiego koszmaru, jak długo żyję, nie przeżyliśmy. Forumowicze wspierali, dodawali otuchy, pomógł mi zwłaszcza Zibi, jego rady były bardzo cenne. Po trzech miesiącach jak ręką odjął. Teraz też są poranne katary, ale krótkie i naprawdę po tym gigancie nie robią większego wrażenia. Rób swoje, pij wrzącą herbatę z miodem, bo to była herbata wg wskazówek Mistrza, a nie gorąca woda, włącz DP - więc bez jabłek, ja robiłam inhalacje nie tylko z szałwii, ale też z soli bocheńskiej, myślałaś o zakraplaniu nosa? Może zmniejszysz dawkę MO?
Zapisane
Strony: 1 ... 11 12 [13] 14 15 ... 42   Do góry
  Drukuj  
 
Skocz do:  

Działa na MySQL Działa na PHP Powered by SMF 1.1.21 | SMF © 2006-2008, Simple Machines
Design by jpacs29 | Mapa strony
Prawidłowy XHTML 1.0! Prawidłowy CSS!